Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Trump i rakietowe przyśpieszenie polskiej armii [7 PUNKTÓW]

W momencie rozpoczęcia wizyty prezydenta Donalda Trumpa MON podjął kroki w celu realizacji dwóch ważnych programów rakietowych – systemu ziemia-ziemia Homar i ziemia-powietrze Wisła. Ma to istotne znaczenie dla zdolności Sił Zbrojnych RP, ale też współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. Jakie efekty w stosunku do programu modernizacji mogą mieć decyzje ogłaszane „w świetle” wizyty Trumpa?

  • Wizja odpalenia pocisku SkyCeptor ilustracja: Raytheon.
    Wizja odpalenia pocisku SkyCeptor ilustracja: Raytheon.
  • Fot. Ministerstwo Obrony Holandii.
    Fot. Ministerstwo Obrony Holandii.
  • Wyrzutnie HIMARS ćwiczyły w ostatnich latach na Łotwie (na zdjęciu), w Polsce i Estonii. Fot. Spc. Matthew J. DeVirgilio
    Wyrzutnie HIMARS ćwiczyły w ostatnich latach na Łotwie (na zdjęciu), w Polsce i Estonii. Fot. Spc. Matthew J. DeVirgilio

W środę Minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz poinformował o rekomendacji Polskiej Grupy Zbrojeniowej, zgodnie z którą Lockheed Martin będzie partnerem przemysłowym w programie Homar. Zostanie on więc oparty o system HIMARS. Dzień później szef MON poinformował o podpisaniu memorandum (porozumienia) w sprawie dostaw systemu Patriot. Wyznacza ono harmonogram realizacji programu Wisła w oparciu o potencjał amerykański, ale nie jest równoznaczne ze wskazaniem kontraktu.

Czytaj więcej: Patrioty dla Polski w dwóch fazach. MON podpisał porozumienie [KOMENTARZ]

Program Wisła

Ministerstwo Obrony Narodowej podpisało też ze stroną amerykańską memorandum (porozumienie) dotyczące „mapy drogowej” zakupu systemu Patriot. Zawiera ono wstępnie uzgodnione założenia, na bazie których miałby być realizowany program Wisła. Dokument nie jest jednak prawnie wiążący. Oto najważniejsze czynniki, które mogą mieć wpływ na realizację polskiej obrony powietrznej:

 

  • Porozumienie zakłada etapową realizację programu. Jak wiadomo, w treści memorandum uwzględnia się przesłanie przez stronę amerykańską dwóch ofert rządowych, stanowiących odpowiedź na polskie zapytanie (LOA) – pierwszej na dwie baterie do końca 2017 roku, i drugiej na pozostałą część, włącznie z integracją radaru dookólnego czy rakiet SkyCeptor do 2018. Dopiero po zatwierdzeniu każdej z nich będzie można mówić o rozpoczęciu realizacji danej fazy programu, choć memorandum sygnowane przez wiceministra Bartosza Kownackiego i szefa agencji DSCA wiceadmirała J.W. Rixey’a wyznacza w dość dokładny sposób ich schemat.

Czytaj więcej: Raytheon: SkyCeptor odpowiedzią na problem koszt-efekt w Wiśle [Defence24.pl TV] 

  • Wejście w życie memorandum warunkowane jest uzyskaniem formalnych zgód władz USA i Polski. Jak wskazywano wcześniej, formalne zgody na zakup systemu i transfer technologii muszą zostać wydane przez władze USA, włącznie z procesem notyfikacji Kongresu. Przed zawarciem umowy dostaw planowane jest też podjęcie wiążących ustaleń dotyczących offsetu czy transferu technologii. Jak na razie zostały one wstępnie zarysowane w memorandum – i wysoko ocenione przez szefa MON Antoniego Macierewicza – ale muszą jeszcze zostać formalnie zatwierdzone.

 

  • Na realizację programu wpływa opóźnienie dostaw systemu IBCS do armii USA. Termin dostaw pierwszych baterii wyznaczony został do 2022 roku, wcześniej planowano go w latach 2019-2020. Polska uzyskała specjalną zgodę („yockey waiver”) na wdrażanie go równolegle z armią amerykańską, co jest sukcesem MON. Jednocześnie resort nie chce kupować baterii w wersji PAC-3+ bez systemu IBCS, gdyż wymagałyby one modernizacji po kilku latach od wdrożenia, aby uzyskać pożądane zdolności i dysponować sprzętem zdolnym do współdziałania z armią amerykańską. Nie zmienia to faktu, że wstępna gotowość operacyjna pierwszych dwóch baterii ma być osiągnięta do 2023 roku (dostawa przewidziana jest rok wcześniej).

 

  • Wisła odnosi się do polskiego programu Narew, jak i amerykańskiego LTAMDS. Według wstępnych założeń MON zestawy krótkiego zasięgu Narew będą budowane między innymi w oparciu o transfer technologii z programu Wisła. Bez systemu Narew polska przeciwlotnicza „tarcza” nie będzie w pełni skuteczna, stąd istotne znaczenie ma jak najszybsze rozpoczęcie realizacji obydwu projektów. Z kolei w amerykańskim LTAMDS ma zostać wybrany nowy, docelowy radar dookólny dla zestawów Patriot US Army. Pod uwagę brana jest zarówno głęboka modernizacja istniejącego, jak i zakup nowej konstrukcji, na przykład koncernu Lockheed Martin bądź Northrop Grumman. Takie radary powinny trafić na zestawy Wisła od trzeciej baterii.

Patriot Holandia
Fot. Ministerstwo Obrony Holandii.

Czytaj więcej: Kownacki dla Defence24.pl o trudnych negocjacjach ws. Wisły i Orki. "Mamy swoje priorytety i z nich nie zrezygnujemy"

Program Homar

Wybór Lockheed Martin jako partnera przemysłowego ma istotne znaczenie dla dalszej realizacji programu artylerii rakietowej Homar. Będzie on mógł wejść w kolejną fazę, związaną między innymi ze zwróceniem się przez polskie władze do Stanów Zjednoczonych o formalną zgodę na zakup elementów systemu. W efekcie budowany przez krajowy przemysł (lider PGZ) system Homar będzie mógł zostać zbudowany w oparciu o elementy amerykańskiego HIMARS, planowanego do wykorzystania jeszcze po 2050 roku.

W rozmowie z Defence24.pl Przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony Narodowej Michał Jach wyraził zadowolenie z tej decyzji, pozytywnie ocenił również ofertę przemysłową. Wybór kontrahenta otwiera bowiem drogę do finalizacji kontraktu na dostawy. W realizacji programu Homar kluczowe znaczenie będą miały:

 

  • Transfer technologii rakietowych. Szczególne znaczenie z punktu widzenia programu Homar będzie mieć nabycie przez Polskę zdolności produkcyjnych, serwisowych i rozwojowych, jeżeli chodzi o kierowane pociski rakietowe. Najistotniejsze będą tutaj rakiety typu GMLRS, gdyż to one będą najliczniej wykorzystywane w programie Homar. Wiadomo już, że rakiety Guided MLRS mają zostać zmodernizowane poprzez zwiększenie zasięgu do 150 km. Należy zatem oczekiwać, aby zarówno polska armia jak i przemysł uzyskały dostęp do tych pocisków w perspektywicznej wersji. W dalszej kolejności współpraca mogłaby też objąć program Long-Range Precision Fires – przyszłego pocisku rakietowego o zasięgu do 499 km, na razie jest on we wstępnej fazie. 

 

  • Współpraca z USA i koordynacja systemów dowodzenia. System kierowania ogniem dla Homara ma powstać z wykorzystaniem rozwiązań krajowego Zautomatyzowanego Zestawu Kierowania Ogniem Topaz, używanego również w innych polskich systemach artyleryjskich. Należy zakładać, że będzie maksymalnie interoperacyjny ze sprzętem używanym przez armię amerykańską. Istotnym wyzwaniem programu Homar jest zapewnienie ścisłego współdziałania z systemami dowodzenia zarówno polskimi, jak i amerykańskimi. Bez świadomości sytuacyjnej i danych o celach wyrzutnie nie będą mogły skutecznie razić celów. Współdziałanie z USA jest o tyle istotne, że Amerykanie zamierzają rozbudowywać potencjał artylerii rakietowej w Europie, w oparciu o systemy HIMARS/MLRS, i jednocześnie dysponują środkami rozpoznania.

 

  • Systemy rozpoznania. Wraz z pozyskaniem środków rażenia niezbędne jest też dysponowanie systemami rozpoznania. Należy tu wymienić między innymi radary artyleryjskie klasy Liwca, szczególnie istotne przy prowadzeniu ognia kontrbateryjnego, bezzałogowce (w tym taktyczne krótkiego zasięgu). W wypadku wypracowania odpowiednich rozwiązań cele dla Homara będą też mogły być wskazywane przez własnych żołnierzy znajdujących się w rejonie działań (np. jednostki specjalne, ale też kontrolerzy wsparcia z innych rodzajów wojsk). W perspektywie HIMARS ma być połączony z systemem IBCS, zyskując dodatkowe źródło danych w postaci rozpoznanego obrazu sytuacji powietrznej, co może być bardzo pomocne w zwalczaniu artylerii czy wyrzutni rakietowych przeciwnika. Należy oczekiwać, aby również polski Homar był zintegrowany z IBCS, jeżeli będzie on pozyskany w programie Wisła.

HIMARS Łotwa
Połączone działania wsparły wyrzutnie HIMARS... Fot. Sgt. Shiloh Capers/US Army.

Jak powiedział Defence24.pl poseł Michał Jach: „Decyzja Polskiej Grupy Zbrojeniowej oznacza, iż ten proces będzie stosunkowo szybko finalizowany, a to naprawdę bardzo dobra wiadomość.”. Jest to bowiem ważny krok do rozpoczęcia realizacji kontraktu, warunkowanego podpisaniem umowy dostaw. Ze wcześniejszych deklaracji MON wynika, że może to mieć miejsce w tym roku. 

Czytaj więcej: Jach: Homar kluczowy dla współpracy z USA. Miliardy na wzmocnienie armii [WYWIAD]

 

Powyższe decyzje, kluczowe dla programów rakietowych, ogłoszone zostały w momencie wizyty Donalda Trumpa, co ma istotne znaczenie zarówno z wojskowego jak i z politycznego punktu widzenia. W obydwu wypadkach pozyskiwany jest bowiem sprzęt zdolny do współdziałania z armią amerykańską, o której obecność zabiega Polska. Warto przypomnieć, iż jeśli chodzi o artylerię rakietową, ten potencjał na kontynencie jest już wzmacniany.

Oczywiście na realizacji tych programów skorzystają amerykańskie koncerny, w tym Raytheon (główny wykonawca zestawu Patriot), Lockheed Martin (producent zestawu HIMARS i rakiet PAC-3 MSE) oraz Northrop Grumman (producent systemu IBCS). Administracja Donalda Trumpa kładzie duży nacisk na uzyskiwanie przez USA korzyści z relacji z sojusznikami, tym bardziej że to Waszyngton przeznacza bardzo duży wkład w system bezpieczeństwa (wydatki obronne znacznie ponad 3 proc. PKB). W odniesieniu do tych programów MON deklaruje jednak, że zostały wynegocjowane korzystne z punktu widzenia Polski rozwiązania w zakresie współpracy przemysłowej.

Nie ulega najmniejszym wątpliwościom, że zarówno zestawy Homar jak i Wisła są Wojsku Polskiemu bezwzględnie potrzebne do zbudowania zdolności skutecznej obrony terytorium kraju, czy nawet możliwości udziału w kolektywnej obronie na satysfakcjonującym poziomie. Bez obrony przed atakami rakietowymi/lotniczymi i możliwości samodzielnych uderzeń na cele w głębi terytorium przeciwnika możliwości obronne są ograniczone.

Czytaj więcej: Macierewicz: Rakietowy Homar „najprawdopodobniej” razem z USA. Kluczowa decyzja PGZ [AKTUALIZACJA]

Trzeba jednak pamiętać, że proces budowy zdolności (już po rozpoczęciu realizacji kontraktów, co jeszcze nie ma miejsca) jest stopniowy i długotrwały. Jest to szczególnie widoczne w kontekście systemu obrony powietrznej. Jeżeli chodzi o artylerię, Homar przyniesie jakościową zmianę, ale inne nowoczesne systemy przeznaczone do rażenia celów na mniejszych odległościach, na przykład Krab, są już wdrażane. 

Wieloletnie zaniedbania spowodowały, że Polska nie ma obecnie nowoczesnych, wielokanałowych systemów OPL ani w warstwie krótkiego, ani średniego zasięgu. Dlatego opóźnienie wdrażania systemu IBCS jest bardziej dotkliwe, niż gdyby już obecnie dysponowano choć kilkoma bateriami Narew. Ponadto, pociski PAC-3 MSE są relatywnie kosztowne i powinny służyć tylko do zwalczania najgroźniejszych celów (jak rakiety balistyczne), tak jak to będzie mieć miejsce po wdrożeniu rakiety SkyCeptor.

Oznacza to jednak, że na budowę warstwowej polskiej tarczy przeciwlotniczej przyjdzie poczekać jeszcze kilka lat nawet, gdy obecne decyzje staną się podstawą dla podpisania kontraktów jeszcze w tym roku. Jest to jednak wynikiem splotu różnych czynników związanych z faktem, że zestawy przeciwlotnicze średniego zasięgu znajdują się na przełomie generacyjnym. Przykładowo, dostępne rakiety GEM-T trudno uznać za perspektywiczne, zwłaszcza jeżeli planowano by wprowadzić ich technologię do przemysłu (Polska z nich zrezygnowała w marcu tego roku), podobnie opóźnienie w dostawie IBCS jest czynnikiem zewnętrznym.

Proces modernizacji z definicji należy planować długofalowo, aby nie dopuszczać do pojawiania się zbyt głębokich „luk” w zdolnościach i trudno oczekiwać zamknięcia ich na przykład w ciągu dwóch lat, zwłaszcza jeżeli uwzględnimy konieczność budowę długoterminowych rozwiązań zabezpieczających także cykl życia systemów uzbrojenia. Nie zmienia to faktu, że w wypadku obrony powietrznej mogą one mieć dość znaczny wpływ na możliwości Wojska Polskiego jeszcze przez dłuższy okres.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama