Głównym celem rotacyjnej obecności amerykańskich lotników w Polsce jest wymiana doświadczeń i wspólne szkolenia, w zakresie procedur i umiejętności załóg. W ciągu ostatnich 4 tygodni amerykanie brali udział w połączonych działaniach z 33 Bazą Lotnictwa Transportowego, 2 Skrzydłem Lotnictwa Taktycznego, 12 Dywizją Zmechanizowaną i 6 Brygadą Powietrznodesantową. Operacje podejmowane w Powidzu angażowały również wydzielone elementy polskich Sił Specjalnych.

W ramach lotów szkoleniowych realizowano loty taktyczne, zrzuty ładunków i personelu, lądowania na nieprzygotowanych lądowiskach czy też loty z wykorzystaniem gogli noktowizyjnych. Głównymi obszarami, nad którymi wykonywano loty były poligony w Drawsku i w Toruniu. Av-Det 19-1 opierał się w tym roku o 5 samolotów Hercules: 3 amerykańskie C-130H2 oraz 2 polskie C-130E.

Wydarzenie, tradycyjnie, zwieńcza konkurs na precyzyjny zrzut ładunku i lądowanie. Tym razem, pierwsze 2 miejsca zajęły w jego ramach załogi amerykańskie, natomiast załoga Polska musiała zadowolić się miejscem 3cim. 

Wobec niedawnych deklaracji Jensa Stoltenberga, Sekretarza Generalnego NATO, należy spodziewać się dalszego rozwoju bazy w Powidzu, która już teraz przypomina raczej bazę amerykańską, aniżeli polską instalację wojskową. Wśród zgromadzonego na miejscu sprzętu zobaczyć mogliśmy śmigłowce Black Hawk i Apache (w tym z systemem Longbow) czy też maszyny MC-130J Combat Talon.

Na miejscu znalazły się również samoloty F-15E z bazy w Lakenheath, które w Powidzu biorą udział w ćwiczeniu Rapid Panther.