Reklama

Technologie

Odrzutowy Bayraktar na ostatniej prostej [WIDEO]

Kizilelma test.
Bayraktar Kizilelma podczas kołowania.
Autor. Baykar Makina

Prototyp odrzutowego bezzałogowca stealth Bayraktar Kizilelma jest już gotowy do lotu. Przeszedł na lotnisku testy kołowania i pracy silników. W najbliższych tygodniach ma odbyć pierwszy lot. Co ciekawe, turecka maszyna napędzana jest ukraińskim silnikiem Iwczenko-Progress.

Reklama

Kizilelma jest obecnie zwieńczeniem ambicji projektantów słynnego tureckiego koncernu Baykar. Po sukcesach bojowych i komercyjnych jednosilnikowego Bayraktar TB2 napędzanego jednym silnikiem tłokowym i przyjęciu przez tureckie lotnictwo dwusilnikowym, turbośmigłowym Bayraktar Akinci, przyszedł czas na maszynę odrzutową.

Reklama
Reklama

Płatowiec został zaprojektowany z myślą o starcie i lądowaniu na pokładzie okrętów takich jak śmigłowcowiec, a w zasadzie „mini-lotniskowiec" TCG Anadolu. Przy masie startowej do 6 ton i długości niemal 15 metrów ładunek użyteczny, czyli masa przenoszonego uzbrojenia lub systemów rozpoznawczo-obserwacyjnych ma sięgać półtorej tony. Będą to pociski i bomby kierowane, ale też radar AESA czy systemy walki radioelektronicznej.

Czytaj też

Zbudowany w technologii obniżonej sygnatury radarowej Bayraktar Kizilelma ma osiągać prędkość maksymalną na poziomie co najmniej 0,9 Macha i promień działania 500 mil morskich. Napęd stanowi, zależnie od wersji ukraiński silnik Iwczenko-Progress AI-322 lub AI-332F, czyli de facto AI-322 z dopalaczem. Ten drugi przeznaczony jest dla wersji Kizilelma-B, która ma osiągać prędkość naddźwiękową.

Firma Baykar Makina w listopadzie ubiegłego roku potwierdziła, że odebrała ukraińskie silniki i rozpoczęła ich integrację z płatowcem. We wrześniu bieżącego roku zapowiadano pierwszy start na początek 2023 roku, ale prace udało się przyspieszyć. W ostatnich dniach Selçuk Bayraktar, prezes spółki Baykar Makina, opublikował w mediach społecznościowych nagrania z testów lotniskowych bezzałogowca Bayraktar Kizilelma. Maszyna odbyła już pełen cykl testów naziemnych silnika oraz kołowania i manewrowania na lotnisku. W najbliższych tygodniach planowany jest pierwszy lot. Termin będzie zależny przede wszystkim od odpowiednich warunków pogodowych. Planowany jest start w ciągu 2-3 tygodni.

Reklama
Reklama

Komentarze (6)

  1. Luunapark7Marek

    Chłopaki to może sami stwórzcie taką fabrykę, Po co psioczyć na innych, pokażcie co jesteście warci

  2. LMed

    No cóż, tak to jest Tadeusz. Dojna czołgi kocha, a dronów nie ceni i nie ogarnia tematów wdrożeniowych własnych. No tak to jest.

    1. wert

      aktualni NADZIEWIA nie chcą i chwała im za to. Lepsza dojna niż gnojna która wszystko sprzedawała lub likwidowała. Gdzie te wspaniałe "prywatne" które czegoś sensownego pow 2.5m rozpiętości zrobić nie POtrafią do dziś?

  3. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Patrzę na "uzasadnienia" i "usprawiedliwienia" Panów Edmunda i Otasa zaniechań MON względem wejścia Polski jako udziałowca produkcji i rozwoju dronów z Turcja i Ukrainą - to wręcz klasyka tanich wykrętów. Po pierwsze - nawet bez silnych kart MERYTORYCZNYCH po naszej stronie - i tak ODPOWIEDNIO DUŻE pieniądze zawsze przełamią ewentualne "opory" względem udziału Polski w tym czy innym konsorcjum. Ale to tak na boku - przecież Polska ma właśnie wobec Turcji silne karty jako cenny partner - i to WŁAŚNIE w kwestii lotnictwa - przecież to Turcy po prośbie przybyli niedawno z delegacją do WZL-2 w kwestii rozpoznania serwisu/modyfikacji F-16 - a mają spory "ból" w tej kwestii....i to długofalowy...

  4. Paranoid

    Patrząc na tego Bayraktara i PKN/PGZ to wydaje się, iż ktoś u nas wymyśla nową rzeczywistość jak i myśl gospodarczą. Jak to jest możliwe, że ten uzdolniony prywaciarz p. Bayraktar, był zdolny zrobić to co zrobił? Przecież ten cały PGZ i otoczka skonsumował niemało środków, niemówiąc o środkach na UAV w ramach dotacji cywilnych. Od lat słyszy się o jakiejś klątwie niemocy, itd. itd., ale nie jestem tego w stanie zrozumieć. Tak jakby to były dwie rzeczywistości: statystyki + info rządu vs. realia. Gdzie by nie sięgnąć, największe projekty w PL w mld PLN to te oparte na licencjach i obcych rozwiązaniach, nadal ....

    1. zenek11111

      bo zeby prywaciarz coś robił z sensem to trzeba mu gwarantowac kontrakty, odbiór sprzedfaż, a u nas nawet bardzo udane pioruny podobno najlepsze na świecie nie były przez naszych kupowane, to zakupy daja prywaciarzom pieniadze na rozwój, bez zakupów nikt nic nie zrobi

    2. Bojar

      Wiesz zapewne, że Selcuk Bayraktar jest zięciem Recepa Erdogana. W kraju takim jak Turcja mając w rodzinie prezydenta można zrobić naprawdę bardzo dużo.

  5. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    A nasz MON strasznie zadowolony z kupna z półki 24 TB2 - czyli o 1 generację za Akinci i Aksangurem - i dwie generacje za Kizilelma. Zamiast wejść jako pełny udziałowiec z pełnym dostępem do technologii, produkcji i rozwoju - my jak zwykle 2 generacje do tyłu. Cóż - Ukraińcy budują fabrykę dronów u siebie - w tym także przyszłych Kizilelma. Zresztą nawet dużo lżejszy Kratos Valkyrie konkretnie [oferowany na MSPO2022] - stealth startujący z wyrzutni - też zerowe działania MON. A tyle było obietnic współpracy i rozwoju choćby przy okazji "lojalnych skrzydłowych" przy podpisywaniu zakupu F-35A - jak zwykle skończyło się na obietnicach. Bo dronizacja zabiera etaty i utartą ścieżkę łatwej kariery i jest traktowana jako wróg nr 1 ze strony starej kadry...

    1. Edmund

      @Tadeusz Żelazny MON musi myśleć o wszystkich rodzajach uzbrojenia. Nie mogliśmy wejść jako pełny udziałowiec, bo nie mamy własnej fabryki silników lotniczych a Bayraktar tylko inwestora finansowego nie potrzebuje, bo ma kolejkę kupców na swoje wyroby. Pełny dostęp do technologii produkcji i rozwoju może Pan mieć, jak Pan sobie to sam wymyśli albo zapłaci górę gotówki - o ile ktoś się na to w ogóle zgodzi. To nie zależy tylko od Pana. Kratos Valkyrie nie kupujemy bo nie wybrali go jeszcze Amerykanie do F-35. Postępowanie trwa. Rzeczywiście kiedyś kadra była przeciwna dronom, ale dziś to po prostu wstyd być przeciwko.

    2. DIM1

      @Edmnund. Owszem, jest europejskie konsorcjum, bodaj "Eurodrone". Nie będę kłócić się z en.wikipedią (która tego nie podaje), ale wiem, że jest w nim i Grecja, dostarczając łączność.

    3. Otas

      Ukraińcy w odróżnieniu od Polaków mogą być PARTTNEREM dla Turków. Posiadają zdolności projektowania i produkcji płatowców jak i silników. My co najwyżej możemy poprosić USA lub Włochów aby we swoich fabrykach lotniczych umiejscowionych na terytorium PL coś zrobili z Turkami. Podsumowując ... my nie jesteśmy dla Turków partnerem technologicznym, jedynie potencjalnym klientem

  6. DIM1

    O obniżonej wykrywalności, to raczej jeszcze nie stealth. Ukraiński silnik stealth ? Sprawa na razie nieznana.