Reklama
  • Wiadomości

Latający dronowiec z Chin rozpocznie próby

Ciężki chiński bezzałogowiec zdolny do przebywania tysięcy kilometrów na dużej wysokości i przenoszenia roju nawet stu dronów rozpocznie próby w czerwcu – donoszą chińskie media.

Jiutian SS-UAV
Jiutian SS-UAV
Autor. Jiutian

Chińska maszyna o nazwie Jiutian SS-UAV to latający statek matka dla roju dronów i uzbrojenia. Maszyna, po raz pierwszy zaprezentowana na ubiegłorocznym salonie Zhuhai, wówczas jeszcze jako koncepcja, ma cechować się zasięgiem do 7 tys. km, pułapem operacyjnym 15 km i maksymalną masa startową 16 ton z czego 6 ton będzie mógł stanowić ładunek użyteczny.

Reklama

Jeżeli chodzi o układ konstrukcyjny maszyna wygląda jak skrzyżowanie amerykańskiego ciężkiego bezzałogowca rozpoznawczego MQ-4 Global Hawk i ukraińskiego samolotu transportowego An-224 Mirija. Maszyna jest jednak niewiele większa od MQ-4. Jej maksymalna masa startowa ma wynosić 16 ton, a rozpiętość skrzydeł – 25 metrów. Napęd to pojedynczy silnik odrzutowy.

Maszyna ma więc masę porównywalną do średniej wielkości myśliwca odrzutowego. Jej pułap operacyjny zaś jest podobny z pułapem współczesnych wielozadaniowych samolotów bojowych, a masa ładunku użytecznego jest podobna jak w przypadku JAS-39 Gripen wersji C/D.

Jak podają media chińska samolot ma umożliwić odpalenie roju do 100 dronów z odległości umożliwiającej im wykonanie zadania pomimo ich ograniczonego czasu lotu. Na szczególną uwagę zasługuje zasięg maszyny. 7000 km oznacza promień operacyjny na poziomie ponad 3000 km. W takim promieniu od swoich granic ChRL będzie mogła uderzać dronami, w tym niewielkimi jednostkami samobójczymi. Maszyny – zgodnie z dostępy filmem, miałyby startować z otworów w burtach Jiutian SS-UAV. Bezzałogowce mają współdziałać ze sobą sieciocentrycznie tworząc roje dronów.

Poza bezzałogowcami statek matka będzie mógł wysyłać także amunicję precyzyjną, a nawet przenosić pociski pod skrzydłami na ośmiu punktach podwieszeń. Na tych ostatnich poza bronią mają być też dostępne różnorodne zasobniki z sensorami umożliwiające prowadzenie misji rozpoznawczych.

Zobacz też

Tego rodzaju środek oddziaływania jest znacznie tańszą alternatywą w stosunku do wysyłania w dany rejon bombowców czy nawet lotnictwa taktycznego. Co ciekawe Chińczycy chcą w ten sposób osiągnąć podobny efekt co państwa zachodnie, ale innymi środkami. Na Zachodzie bowiem do podobnych misji przystosowuje się obecnie samoloty transportowe (np. C-130 czy A400M), które także cechują się dużym promieniem operacyjnym. Ich ładownie będą jednak zdolne do przenoszenia znacznie większych ładunków. Nawet 20-40 ton.

Na dzień dzisiejszy trudno jednak powiedzieć, która z metod będzie doskonalsza i bardziej efektywna kosztowo.

Reklama

Zobacz również

WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama