Kirill Dmitrijew w USA - rozmowy kilka dni po nałożeniu sankcji

Według źródeł cytowanych przez CNN, wizyta Dmitrijewa ma charakter oficjalny i jest elementem trwających rozmów dotyczących przyszłości relacji rosyjsko-amerykańskich. Sam moment przylotu wzbudza jednak zdumienie: dzieje się to zaledwie kilka dni po tym, jak Biały Dom nałożył surowe restrykcje na dwa największe rosyjskie koncerny naftowe – Rosnieft i Łukoil – oraz po tym, jak Trump publicznie odwołał planowane spotkanie z Władimirem Putinem.

Przyjazd Dmitrijewa może być próbą „złagodzenia napięcia” i zachowania kanału kontaktu z amerykańską stroną. Jednak w Waszyngtonie pojawiają się głosy, że Kreml może chcieć w ten sposób sprawdzić, czy mimo sankcji nadal istnieje przestrzeń do nieformalnych rozmów gospodarczych. Kreml często wykorzystuje Dmitrijewa jako swojego nieoficjalnego negocjatora. To on w przeszłości pośredniczył w kontaktach między rosyjskimi i amerykańskimi biznesmenami, a w kwietniu tego roku był pierwszym rosyjskim urzędnikiem, który odwiedził stolicę USA od czasu pełnoskalowej inwazji na Ukrainę.

Mimo tej wizyty, ton amerykańskiej administracji pozostaje bez zmian. Trump, ogłaszając w środę nowe sankcje, podkreślił, że Rosja „musi natychmiast zakończyć działania wojenne w Ukrainie” i dopiero wtedy może liczyć na jakiekolwiek rozmowy o złagodzeniu restrykcji.

Władimir Putin zareagował ostro. Stwierdził, że „żadne samodzielne państwo nie ulega presji” i dodał, że nowe sankcje nie zaszkodzą rosyjskiej gospodarce. Ostrzegł też, że ograniczenia w sektorze naftowym mogą podbić światowe ceny ropy – także w USA.