Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Kto przekaże Ukrainie swoje MiGi-29? [ANALIZA]

„Nie mówimy tylko o amunicji. Dostarczamy najważniejszą broń na tą wojnę.” – powiedział szef unijnej dyplomacji Josep Borrell, doprecyzowując - „zamierzamy dostarczyć nawet myśliwce.” Skąd mogą pochodzić te myśliwce i o jakie maszyny chodzi? Musi to być sprzęt, który Ukraińcy znają i będą w stanie szybko zacząć używać, co oznacza samoloty posowieckie. Nieoficjalnie mówi się o samolotach z Polski, które miałyby zastąpić używane F-16, ale w grę wchodzą również myśliwce ze Słowacji lub Bułgarii. Niektóre źródła dodają do tego wycofane dekadę temu węgierskie MiGi-29.  

MiG-29 Ukraine
Autor. mil.gov.ua
Reklama

Ta bezprecedensowa deklaracja szefa europejskiej dyplomacji padła 27 lutego w odpowiedzi na wniosek ministra spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleby, który podczas telekonferencji z przedstawicielami G7 poprosił o dostawę europejskich myśliwców jako wsparcie walki tego kraju z rosyjską agresją. Była to bezprecedensowa sytuacja.

Reklama

Koniec rozmów Ukraina-Rosja. Ciężki ostrzał miast - NA ŻYWO

Dzień 27 lutego 2022 roku zapisze się w historii co najmniej Europy również z innego powodu. Po raz pierwszy Uniia Europejska przeznaczyła fundusze na zakup i dostawę broni, zabójczej broni przeznaczonej do prowadzenia wojny. Mówimy tu o pomocy wartości 450 mln euro. Do tego należy dodać indywidualne inicjatywy poszczególnych krajów, takich jak Polska, Czechy, kraje bałtyckie, Dania a nawet trzymające się dotąd pokojowej i bardzo ścisłej polityki w tej kwestii Niemcy czy Holandia. W działaniach tych Polska ma być „hubem logistycznym" dla dostaw uzbrojenia do Ukrainy. Nie jest wykluczone, że stanie się też dostawcą myśliwców, choć na obecną chwilę jest to raczej przypuszczenie niż potwierdzona informacja. Kilka różnych źródeł mówi o 23 samolotach z Polski a piloci Ukraińscy mają być już w kraju.

Reklama

Samolot potrzebny na wczoraj

Reklama

Ukraina nie ujawnia informacji na temat własnych strat, szczególnie w zakresie lotnictwa. Nie ulega jednak wątpliwości, że bazy lotnicze były jednym z głównych celów rosyjskich pocisków manewrujących w pierwszych godzinach wojny w Ukrainie. Lotnictwo jest ważnym komponentem umożliwiającym zarówno obronę jak i zwalczanie sił przeciwnika. Ukraina stara się z niego korzystać w bardzo przemyślany sposób, szczególnie w sytuacji, gdy liczba maszyn i dostępnych lotnisk jest mocno ograniczona. Z drugiej strony opublikowana w weekend informacja o dostawie rakiet powietrze-powietrze z jednego z krajów NATO, prawdopodobnie z Polski lub Słowacji, wskazuje na to, że myśliwce nadal są w użyciu.

Fot. mil.gov.ua
Fot. mil.gov.ua

Z wypowiedzi szefa unijnej dyplomacji Josep Borrella wynika, że państwa UE planują dostarczyć na Ukraine samoloty bojowe. Ze względu na czas potrzebny do wyszklenia pilotów nie mogą to być żadne samoloty zachodnie, ale maszyny znane już ukraińskim pilotom i personelowi technicznemu. To zawęża dostępne opcje de facto do myśliwców MiG-29 lub szturmowych maszyn Su-25. Pozostało zaledwie kilka krajów, które dysponują tego typu sprzętem a jego dostarczenie na Ukrainę nie powinno stanowić problemu.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Oczywiście pierwsze maszyny, które przychodzą tu na myśl, to MiGi-29 z Polski, ale również Słowacja i Bułgaria mają w służbie tego typu maszyny. Również Węgry pomimo wycofania w 2010 roku nadal dysponują co najmniej kilkunastoma myśliwcami MiG-29, których nie udało się sprzedać mimo kilku prób. Jak dokładnie wygląda sytuacja tych maszyn?

Bułgarski kryzys lotnictwa

Bułgaria dysponuje formalnie 15 samolotami MiG-29, ale realnie zdolna do lotu jest nie więcej niż 1/3 z nich. Pozostałe mają wyczerpane resursy lub zostały skanibalizowane aby uzupełnić brak części. Głównym wyzwaniem są silniki, które dostarczali do Bułgarii Rosjanie. Niestety od wielu lat były z tym poważne problemy, gdyż nawet jeśli dostawa zostawała wreszcie zrealizowana, to często brakowało dokumentacji lub niezbędnych certyfikatów i takiej jednostki napędowej i tak nie można było wykorzystać.

Reklama

Obecnie de facto bułgarskie lotnictw myśliwskie nie istnieje, przynajmniej do czasu dostarczenia zamówionych w 2019 roku samolotów F-16 Block 70. Niestety ze względu na COVID-19 dostawy najprawdopodobniej nie rozpoczną się na początku 2023 roku, ale dwa lata później. Do tego czasu ochronę przestrzeni powietrznej Bułgarii realizują maszyny NATO w ramach misji Air Policing.

Znacznie lepiej wygląda sytuacja samolotów szturmowych Su-25, które również są znane ukraińskiemu lotnictwu i mogą być brane pod uwagę. Spośród 14 maszyn bojowych Su-25 i szkolno-bojowych, dwumiejscowych Su-25UB Sofia zmodernizowała i wyremontowała w latach 2020-2021 łącznie 8. Na unowocześnienie pozostałych 6 po prostu zabrakło pieniędzy. Bułgarskie Su-25 przeszły prace remontowe i modernizację w 558. Zakładzie Naprawy Samolotów w Baranowiczach na Białorusi. Samoloty otrzymały dodatkowe systemy łączności, nowocześniejszą nawigację i systemy IFF. Mają być używane maksymalnie do lat 2027-2028, kiedy powinny zostać zastąpione, najprawdopodobniej przez kolejną transzę samolotów wielozadaniowych F-16.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Bułgaria w 2019 roku zamówiła pierwsze 8 samolotów wielozadaniowych F-16 Block 70 aby zapewnić podstawową ochronę własnej przestrzeni powietrznej, ale docelowo mają one zastąpić wszystkie MiGi-29 i Su-25 znajdujące się obecnie w służbie. O ile pozwolą na to środki finansowe, powinno to oznaczać wyposażenie w samoloty wielozadaniowe co najmniej trzech eskadr bułgarskiego lotnictwa. Ewentualne sfinansowanie przez UE przekazania na przykład tych 8 maszyn Su-25 Ukrainie stanowiłoby poważny zastrzyk dla budżetu modernizacyjnego. Wspomniane wcześniej MiGi-29 są w stanie, który raczej nie kwalifikuje ich od użycia bojowego.

Słowacja czeka na F-16

Również Słowacja posiada obecnie eskadrę samolotów MiG-29AS/UBS, ale są one w gotowości operacyjnej. 12 myśliwców jest w służbie a kolejnych 9 zostało zmagazynowanych i może zostać wykorzystanych np. jako źródło części zamiennych. Również Bratysława, podobnie jak Sofia, czeka na dostawę maszyn wielozadaniowych F-16 Block 70, które zamówiono w 2018 roku. Zgodnie z kontraktem cztery myśliwce Słowacja powinna otrzymć w bieżącym roku, a pozostałe dziesięć w roku 2023.

Reklama

Słowackie MiGi-29 mogą być atrakcyjne dla Ukrainy z dwóch powodów. Po pierwsze są sprawne i stacjonują w sąsiednim kraju. Po drugie, pochodzą z nowszej niż pozostałe wersji i przeszły dość prosty proces modernizacji, która obejmowała przede wszystkim nawigację, łączność i systemy IFF aby dostosować maszyny do standardu NATO. Oznacza to, że słowackie myśliwce mogą być eksploatowane od razu i pozostać w służbie znacznie dłużej niż bułgarskie, gdyż były dotąd dość regularnie i sprawnie serwisowane przez producenta. Bratysława mogłaby pewnie pozbyć się przynajmniej części tych maszyn z marszu o ile rzecz jasna dostawy F-16 nie zostaną opóźnione. Obecnie brak jest tego typu komunikatów. Tymczasowo Słowacja mgłaby też korzystać z ochrony swojej przestrzeni powietrznej przez maszyny sojusznicze, na przykład Polskie czy Czeskie.

Fot. Saab
Fot. Saab

Węgierska wyprzedaż?

Węgry wycofały swoje MiGi-29 w 2010 roku, gdy do służby wprowadzono myśliwce Saab JAS39 Gripen, ale nadal posiada niemal 20 maszyn. Wszystko to pomimo prób sprzedaży w  latach: 2010, 2013, 2017 i ostatnio w 2019 roku. W 2019 roku oferta obejmowała 19 samolotów, z których część nie nadawała się już do lotu, oraz 20 silników odrzutowych RD-33 jak również 293 elementy wyposażenia, w tym uzbrojenie pokładowe. 

Reklama

Zobacz też

Reklama

Wśród oferowanych samolotów są zarówno jednomiejscowe myśliwce MiG-29B jak i dwumiejscowe MiGi-29UB. Wszystkie zostały dostarczone na Węgry w 1993 roku, jako spłata rosyjskich długów. Cena wywoławcza była w 2019 roku niewygórowana, gdyż wynosiła około 10 mln dolarów, czyli mniej niż połowę nowej maszyny. Niestety brak jest informacji, ile z tych samolotów jest zdatnych do lotu a w szczególności jak szybko mogłyby wzbić się w niebo, skoro spędziły ponad dekadę na ziemi.

Polskie Migi – najliczniejsze i najnowocześniejsze?

Maszyny eksploatowane przez polskie lotnictwo są wśród „NATOwskich MiGów" najliczniejsze i z pewnością w najlepszym stanie. Są one również najnowocześniejsze. Polskie MiGi-29 należą do trzech różnych grup, nie ze względu na wersję konstrukcyją, ale raczej drogę jaką trafiły do naszego kraju. Pierwsze to myśliwce dostarczone w lipcu 1989 roku, do pułku lotniczego w Mińsku Mazowieckim. W sumie 12 maszyn posłużyło do przezbrojenia jednej z eskadr 1 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego. Choć planowane były zakupy kolejnych myśliwców, to ostatecznie do nich nie doszło ze względu na zmianę sytuacji politycznej.

Reklama

W 1995 roku do Polski trafiło 9 samolotów z Czech, które stanowiły część rozliczenia za śmigłowce W-3 Sokół. Były to MiGi-29 z małym nalotem, jeszcze przed pierwszym remontem głównym i w bardzo dobrym stanie technicznym. Podobnie jak poprzednie maszyny, samoloty te trafiły do Mińska Mazowieckiego, co pozwoliło na wycofanie z użycia w tej bazie MiG-21.

Zobacz też

Ostatnia grupa, to samoloty które Polska otrzymała od Niemiec za symboliczne euro. Były to samoloty MiG-29 które Luftwaffe dostała „w spadku" po lotnictwie NRD. Były to samoloty na tyle wyeksploatowane, że nie wszystkie z 22 otrzymanych płatowców nadawały się w ogóle do lotu, a te wybrane do dalszej eksploatacji wymagały remontu głównego. Także ich konfiguracja była nieco odmienna od tej samolotów eksploatowanych w Mińsku Mazowieckim - były one częściowo wyposażone w NATO-wskie systemy nawigacji i komunikacji oraz we wskaźniki wyskalowane zgodnie ze standardem zachodnim (w stopach i węzłach). Wszystkie te maszyny trafiły do bazy lotniczej w Malborku, gdzie zastąpiły zużyte myśliwce MiG-21.

Reklama
Fot. A. Weber/DPI MON.
Fot. A. Weber/DPI MON.
Reklama

Należy dodać, że wszystkie samoloty eksploatowane przez polskie lotnictwo przeszły modernizację, która obejmowała w pierwszej kolejności zastosowanie systemów IFF i łączności zgodnej ze standardem NATO oraz układów nawigacji i komunikacji umożliwiających poruszanie się w cywilnej przestrzeni powietrznej UE.

Dodatkowo maszyny stacjonujące w 23 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim zostały wyposażone przez Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 w Bydgoszcz m. in. w dwuzakresowe radiostacje, ulepszone systemu pozycjonowania oraz nowoczesny komputera aerodynamicznego. Nowa awionika otrzymała szyny danych w standardzie MIL-Std-1553B, komputer misji umożliwiający planowanie przed akcją oraz analizę po jej zakończeniu. Najbardziej widoczne są jednak zmiany w zakresie zobrazowania danych, w postaci wskaźnika wielofunkcyjnego 5"x4" i nowoczesnego wyświetlacza HUD umieszczonych w kabinie pilota. Program ten był realizowany w latach 2011-2014.

Reklama

Zobacz też

Reklama

W momencie, kiedy powstaje ten tekst nie ma jeszcze potwierdzonych informacji na temat tego, skąd mają na Ukrainę trafić samoloty bojowe. Coraz więcej sygnałów wskazuje jednak na to, że na Ukrainę trafią polskie, zmodernizowane MiGi-29. Nasz kraj dysponuje flotą niemal 30 maszyn z których 23 miałoby być przeznaczonych do dozbrojenia lotnictwa Ukrainy. Dotyczyłoby to maszyn pochodzących z dwóch pierwszych grup, a więc dostarczonych do polski z Rosji i z Czech. Poniemieckie samoloty nie tylko są najbardziej zużyte, ale też zostały dostosowane przez Luftwaffe do standardu obowiązującego na zachodzie i byłyby trudniejsze do opanowania przez ukraińskich pilotów, szczególnie podczas tak ekspresywnego zapoznania się z maszynami jakie potrzebne jest w obecnej sytuacji.

Jeśli wierzyć tym informacjom, Ukraińscy pilocii podobno już są w Mińsku Mazowieckim i zaznajamiają się z tymi płatowcami. W miejsce tych posowieckich maszyn, również zgodnie z nieoficjalnymi doniesieniami, Polska miałaby otrzymać używane F-16 z USA. Byłoby to rozwiązanie korzystne zarówno dla Warszawy jak i Kijowa. Ukraina mogłaby szybko uzupełnić straty w sprzęcie i kontynuować działania bojowe, natomiast Polska wreszcie zunifikowałaby flotę posiadanych samolotów przechodząc na wielozadaniowe F-16 i nieco mniej wszechstronne ale znacznie nowocześniejsze F-35.

Reklama
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama