Reklama

Technologie

[AKTUALIZACJA] Drony Bayraktar TB2 dla Polski. Wyzwania i wątpliwości [KOMENTARZ]

Fot. SSB
Fot. SSB

„Wynegocjowaliśmy umowę na zakup czterech zestawów, czyli 24 statków powietrznych uzbrojonych w rakiety przeciwpancerne” – ogłosił 22 maja w Polskim Radiu 24 minister obrony Mariusz Błaszczak. Jest jednak wiele niewiadomych. Trudno bowiem powiedzieć w ramach jakiego programu, w jakim celu oraz w jakim trybie MON dokonuje tego zakupu. Decyzja stanowi tak naprawdę przyczynek do wielu poważnych pytań i wątpliwości.

AKTUALIZACJA 17:52: Minister Mariusz Błaszczak podpisał umowę na zakup 4 zestawów, z 24 statkami powietrznymi. Dostawy planowane są w latach 2022-2024, umowa obejmuje też amunicję szybującą MAM-L i MAM-C, radary SAR, symulatory oraz pakiety szkoleniowy, logistyczny, części zamiennych. Zakłada ona też transfer technologii pozwalający na serwisowanie wybranych elementów bezzałogowców w Polsce.

Wątpliwości wzbudza nie tylko sobotnia deklaracja ministra, ale też komunikat ministerstwa w którym czytamy co następuje:

Podczas wizyty szefa MON w Ankarze, zostanie podpisana umowa na dostawę 4 zestawów bezzałogowych systemów powietrznych (BSP) klasy MALE Bayraktar TB2. Ministrowie obu krajów podpiszą także Umowę miedzy Rządem RP a Rządem Republiki Turcji o wzajemnej ochronie informacji niejawnych w dziedzinie przemysłu obronnego.

Moją pierwszą wątpliwość budzi znaczna liczba maszyn w każdym zestawie, czyli jak wynika z powyższych deklaracji 6 płatowców w każdym zestawie. Oznacza to najprawdopodobniej jedynie 4 stanowiska kierowania, każde umieszczone w uniwersalnym kontenerze zgodnym ze standardem NATO.

Drugi element, nie tyle wątpliwości co pewnego wymieszania pojęć, stanowi stwierdzenie „BSP klasy MALE Bayraktar TB2”. Co do zasady jest ono zgodne ze stanem faktycznym – zgodnie z klasyfikacją masy i długotrwałości lotu maszyna faktycznie kwalifikuje się do klasy maszyn o masie ponad 600 kg zdolnych pozostawać w powietrzu ponad 24 godziny na pułapie od 3 do 9 km.  Maksymalna masa startowa Bayraktar TB2 to dokładnie 650 kg, a czas lotu jaku się udało osiągnąć, oczywiście bez uzbrojenia, to 24 godziny i 34 minuty na pułapie 8 tys. metrów.

Teoretycznie więc Bayraktar TB2 „łapie się do tej samej kategorii co np. słynny amerykański RQ-9 Reaper, który może przenosić uzbrojenie o masie większej od tureckiego bezzałogowca. Ważny jest też zasięg działania systemu sterowania i wymiany danych, czyli odległość od stacji kontrolnej. Dla różnych wersji Bayraktar TB2 jest to od 150 do 300 km. W przypadku maszyn takich jak Reaper, mówimy o łączu satelitarnym i nieograniczonym zasięgu kontroli. Nie należy mylić go z zasięgiem lotu, który w przypadku bezzałogowców określa się raczej jako długotrwałość lotu, gdyż maszyna która np. może lecieć jak Bayraktar TB2 z prędkością 130 km/h przez 24 godziny nie może przelecieć 3120 km, chyba że na całej trasie ustawimy stacje sterujące które kolejno będą przejmować nad nim kontrolę.

Fragment zdjęcia z ośrodka Baykar Makina. Dobrze widoczne dwie maszyny Bayraktar TB2S z
Fragment zdjęcia z ośrodka Baykar Makina. Dobrze widoczne dwie maszyny Bayraktar TB2S z "garbem" łącza satelitarnego. Jest to przyczynek do znacznego zwiększenia zasięgu tego systemu. Fot. Baykar

De facto Bayraktar TB2 jest w zakresie tych ograniczeń płatowcem wykraczającym poza swoją klasę, czyli realnie taktycznych bezzałogowców rozpoznawczo-uderzeniowych średniego zasięgu, nawet jeśli pewne parametry pozwalają zaliczyć go do maszyn MALE. Sami Turcy nie mają takich wątpliwości i na wyposażeniu posiadają zarówno maszyny Bayraktar TB2 jak też „prawdziwe bezzałogowce klasy MALE” czyli TAI Anka które z uzbrojeniem o masie 350 kg, czyli ponad połowy masy Bayraktara, mogą pozostawać w powietrzu ponad 30 godzin, a ich prędkość przelotowa to ponad 200 km/h.

W 2021 roku do służby w tureckim lotnictwie mają wejść znacznie cięższe maszyny w których nacisk położono na przenoszenie znacznie większego uzbrojenia i większą długotrwałość lotu. Są to opisywane wielokrotnie na łamach Defence24.pl płatowce TAI Aksungur i Baykar Makina Akinci. Ich możliwości bojowe są wielokrotnie większe nie tylko od maszyn Bayraktar TB2 ale również od TAI Anka. Przede wszystkim zaś, wszystkie te maszyny wraz z odpowiednimi efektorami i środkami łączności tworzą system.

Jak sprawdził się Bayraktar TB2 w boju?

Jako argument za pozyskanie tego typu maszyn często przytaczane są ich sukcesy z tureckich operacji w Syrii i Libii oraz użycia przez Azerbejdżan w Górskim Karabachu. Jednak zwolennikom maszyn Bayraktar TB2 umyka zwykle to, że stanowiły one część dobrze współdziałającego systemu a nie samodzielne, uniwersalne narzędzie. W przypadku Górskiego Karabachu służyły one przede wszystkim do wykrywania, identyfikacji oraz wskazywania kluczowych celów, takich jak armeńskie wyrzutnie przeciwlotnicze czy radary dla amunicji krążącej typu Orbiter-1K czy Haroop/Harpy. Dopiero po obezwładnieniu obrony przeciwlotniczej Bayraktary mogły użyć bomb MAM-L do precyzyjnego niszczenia pojazdów opancerzonych działając poza zasięgiem i powyżej pułapu skutecznego ognia artylerii lufowej czy wyrzutni MANPADS.

W przypadku słynnej operacji tureckiej w Syrii, której celem były m. in. rosyjskie systemy Pancyr-S1 czy Kub, scenariusz był nieco inny. Cele wykrywały najczęściej maszyny TAI Anka, operując w bezpiecznej przestrzeni powietrznej południowej Turcji, gdzie nie mogły stać się celem rosyjskiego lotnictwa. Bezzałogowce te posiadają na pokładzie zarówno głowice optoelektroniczne jak i stacje radiolokacyjne pozwalające precyzyjnie śledzić ruchy obiektów z odległości dziesiątek kilometrów. Wykryte radary były zakłócane przez tureckie systemy walki elektronicznej a następnie eliminowane za pomocą amunicji krążącej lub bombami MAM-L, zrzucanymi z bezpiecznego dystansu przez bezzałogowce Bayraktar TB2.

Tu warto zaznaczyć, że jak się wydaje, informacje o uzbrojeniu maszyn Bayraktar TB2 w pociski przeciwpancerne UMTAS jest co najmniej mało precyzyjna. Informacje takie znajdują się w wielu źródłach i sam je powielałem, ale jak zwrócił uwagę jeden z Czytelników, źródła tureckie początkowo nazwą UMTAS określały bomby kierowane MAM-L. Są one de facto zbudowane na bazie rakietowego pocisku kierowanego UMTAS/Mizrak pozbawionego napędu, co zredukowało masę tej amunicji z 37 do 22 kg. Na podobnej zasadzie powstała amunicja MAM-C, która bazuje na części bojowej i układzie naprowadzania rakiety Cirit kalibru 70 mm. Możliwe więc, że maszyna nie ma na uzbrojeniu stricte pocisków rakietowych, choć turecki Podsekretariat ds. Uzbrojenia, w przeciwieństwie do producenta wyraźnie wymienia zarówno amunicję krążącą MAM-C i MAM-L jak i same ppk UMTAS. Jak się dowiedzieliśmy przy okazji podpisania umowy, polskie bezzałogowce będą uzbrojone w systemy MAM-L i MAM-C.

Turecki dron a sprawa polska

Wracając jednak do kwestii skuteczności bezzałogowców, Bayraktar TB2 okazał się bardzo skutecznym narzędziem w ramach systemów w których współdziałał i wymieniał dane z innymi maszynami, artylerią, wyrzutniami pocisków kierowanych czy bezzałogowcami uderzeniowymi (potoczne nazywanymi dronami kamikaze). W polskich siłach zbrojnych nie funkcjonuje tego typu struktura w której mógłby się on skutecznie wpasować, wypełniając podobne zadania.

Reklama
Reklama

W zarysowanej swego czasu w ramach programu modernizacji technicznej strukturze systemów bezzałogowych Bayraktar TB2 tworzy  coś w rodzaju własnej niszy. W ramach programu bezzałogowców taktycznych Gryf realizowanego wiele lat bez widocznego skutku, jak się dotąd wydawało MON poszukiwał maszyny posiadającej możliwości rozpoznawcze wraz ze wskazywaniem i identyfikacją celów oraz możliwość przenoszenia uzbrojenia. Większość oferowanych w tym programie maszyn posiadała na pokładzie zarówno głowice optoelektroniczne jak i stacje radiolokacyjne, co pozwala skutecznie działać w każdych warunkach pogodowych i na znacznie większą odległość.

Tymczasem Bayraktar TB2 jest maszyną, w której w standardowej mocny nacisk położono na relatywnie duży udźwig uzbrojenia przy możliwościach obserwacyjnych ograniczonych do głowicy optoelektronicznej działającej w świetle widzialnym i podczerwieni. Można zastąpić głowicę radarem SAR o podobnych wymiarach, jednak jest to opcja alternatywna, które dotąd nie obserwowano w eksploatowanych maszynach. Taką konfigurację mają natomiast posiadać maszyny dla Polski, jak wynika z informacji udzielonych przez MON. Z kolei  uzbrojenie tureckiej maszyny to obecnie bomby kierowane, których zasięg jest silnie powiązany z pułapem z jakiego są zrzucane. Taki płatowiec bardziej predystynowany jest do działań w konflikcie asymetrycznym, w którym obrona przeciwlotnicza nie stanowi istotnego problemu lub też można jej uniknąć operując na odpowiednio dużym pułapie, niedostępnym dla systemów artyleryjskich i wyrzutni ręcznych MANPADS. Pasuje to do specyficznych, tureckich potrzeb.

image
Fot. Baykar Makina

W sytuacji Polski, w konflikcie pełnoskalowym, trudno będzie użyć takiego uzbrojenia wymagającego pułapu 6-8 tys. metrów. Operując na dużym pułapie bezzałogowce nie będą mogły użyć uzbrojenia, gdyż trzeba je będzie wycofać głębiej we własną przestrzeń, natomiast działając na małym pułapie będą nadmiernie zagrożone ogniem obrony przeciwnika. Tak więc Polska powinna postawić raczej na rozdzielenie systemów rozpoznawczych i uderzeniowych, zgodnie z koncepcją, w której Gryf miał przede wszystkim wykrywać i wskazywać cele a ich eliminacją powinny zajmować się przede wszystkim systemy pozyskane w ramach programu amunicji krążącej Gladius oraz artyleria lufowa i rakietowa.

Być może zakup oparty jest na nowej, w jakimś stopniu zmienionej koncepcji, na co może wskazywać pojawiająca się w ostatnich miesiącach zmiana w liczbie systemów jakie mają zostać pozyskane w programach bezzałogowych. W takim jednak przypadku wart zapytać, na ile Bayraktar TB2 wpisuje się w potrzeby operacyjne sił zbrojnych RP. Możliwe też, że pozyskana zostanie nowsza wersja, o nieco większych zdolnościach niż te, które znamy do tej pory.

Otwartą kwestią pozostaje to, jak program bezzałogowy w takim kształcie wpłynie na rozwój systemu jako całości. Bezzałogowce takie jak Bayraktar TB2 pełnię swoich możliwości mogą pokazać jedynie w tamach szerszej struktury wymiany danych i zarządzania polem walki w czasie rzeczywistym. Jest to zdolność występująca w siłach zbrojnych RP wyspowo. Natomiast amunicja krążąca, która wykazała ogromną skuteczność we współpracy z maszynami takimi jak Bayraktar TB2 jest dostępna wręcz w ilościach homeopatycznych. Z programem w tym kształcie łączą się także wątpliwości związane z przemysłowym zaangażowaniem, kwestiami krajowych producentów i zastosowanych technologii, co opisane tu kwestie taktyczne i operacyjne. Dlatego temat ten będzie kontynuowany, już po podpisaniu umowy.

Reklama
Reklama
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. Polana

    jaki nagle beznadziejny ten dron się zrobił .... na szczęście można znaleźć artykuły zanim go kopiliśmy

  2. gab

    Podpisana umowa na te bezzałogowce jest swego rodzaju łapówką dla Turcji za odstąpienie swego czasu od blokowania wzmocnienia wschodniej flanki NATO i było pewnie konsultowane z naszymi partnerami z USA. Co do wykorzystania i taktyki to zgoda są pewne braki w naszej strukturze wojskowej, ale wydaje mi się, że dla WB dostosowanie tego statku powietrznego do potrzeb wojska nie będzie nastręczać problemów. Ogólnie wiadomo, że typowe MALE to jeszcze przed nami...

Reklama