Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Amerykańskie przyśpieszenie w wyścigu rakiet hipersonicznych [ANALIZA]

Koncepcja pocisku HTV-2. Fot. Lockheed Martin
Koncepcja pocisku HTV-2. Fot. Lockheed Martin

Koncern Lockheed Martin będzie głównym amerykańskim uczestnikiem wyścigu, jaki trwa od kilkunastu lat na świecie, którego celem jest opracowanie uzbrojenia hipersonicznego, a więc takiego, które leci do celu z szybkością ponad pięciokrotnie większą od prędkości dźwięku. Broń tego rodzaju pozostaje obecnie niedostępna dla większości systemów przeciwlotniczych wykorzystywanych na świecie. 

Dwa kontrakty – dwa pociski

O tym jak Amerykanie przyśpieszają w dziedzinie superszybkich obiektów może świadczyć fakt, że koncern Lockheed Martin otrzymał w 2018 roku w sumie aż dwa duże kontrakty na opracowanie prototypów uzbrojenia hipersonicznego. Pierwszy z nich o docelowej wartości 928 milionów dolarów został zawarty 18 kwietnia br. i dotyczył tzw. hipersonicznej broni uderzenia konwencjonalnego HCSW (Hypersonic Conventional Strike Weapon) oznaczanej w USAF również kryptonimem „Hacksaw”. Przy czym przymiotnik „hipersoniczny” oznaczał obiekt poruszający się z prędkością powyżej 5 Mach.

image
Projekt koncepcyjny pojazdu hipersonicznego. Fot. Lockheed Martin

Druga umowa o wartości docelowej około 480 milionów dolarów, zawarta 13 sierpnia 2018 r., dotyczyła opracowania drugiego prototypu broni hipersonicznej, oznaczonego jako broń szybkiego reagowania AGM-183 ARRW (Air-Launched Rapid Response Weapon). W obu przypadkach zamówienie na pracę złożyły amerykańskie siły powietrzne. Przy czym w przypadku systemu ARRW kontrakt ma realizować w koncernie Lockheed Martin dział Missiles and Fire Control, natomiast w przypadku HCSW zadaniem będzie się zajmować Lockheed Space.

W Stanach Zjednoczonych będą więc realizowane dwa oddzielne programu HCSW i ARRW, które jak na razie są odmienne zarówno pod względem koncepcji działania, jak i zastosowanych rozwiązań. Zarezerwowanie tak dużych środków na budowę uzbrojenia hipersonicznego jest sygnałem, że cel ten stał się obecnie naprawdę priorytetem dla amerykańskich sił zbrojnych. Jego zwolennikiem jest m.in. podsekretarza obrony ds. badań i techniki Michael Griffin, który argumentuje swoje poglądy wskazując na przewagę jaką Chiny podobno uzyskują w tej dziedzinie nad Amerykanami. Ale programom związanym z bronią hipersoniczną sprzyja w swoich decyzjach również Kongres.

Być może to właśnie dlatego zdecydowano się w przypadku ARRW na zawarcie z koncernem Lockheed Martin tzw. umowy nieokreślonej (undefinitized contract), która jeszcze przed wynegocjowaniem ceny pozwala wykonawcy na rozpoczęcie prac. Natomiast końcowa umowy ustalająca rzeczywistą wartość zamówienia ma zostać podpisana do stycznia 2019 r.

Amerykanie nie zaczynają od zera

Sam wybór koncernu Lockheed Martin nie jest zaskoczeniem, ponieważ jest to firma, która ma największe doświadczenie w tej dziedzinie i w czasie swoich badań zbudowała najwięcej rozwiązań tego rodzaju. Przykładem może być już np. wykorzystywany operacyjnie na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych bezzałogowy aparat rozpoznawczy D-21B, latający z prędkością 4300 km/h, na pułapie do 29000 m i o zasięgu 5500 km. System ten był wtedy odpalany z samolotów rozpoznawczych SR-71 oraz bombowców B-52 i był wykorzystywany m.in. do przeprowadzania lotów wywiadowczych nad chińskimi poligonami atomowymi.

image
Hipersoniczny dron rozpoznawczy D-21B. Fot. Wikipedia

Duże znaczenie będą mogły mieć również prace nad superszybkim następcą rakiet manewrujących Tomahawk – pociskiem BGM-178 RATTLRS (Revolutionary Approach to Time Critical Long Range Strike), który był realizowany przez Lockheed Martin wspólnie z amerykańską marynarką wojenną na początku lat dwutysięcznych. RATTLRS miał z założenia startować ze standardowych, okrętowych wyrzutni pionowego startu typu Mk 41 oraz lecąc z prędkością ponad 3 Mach miał mieć zasięg ponad 1000 km. Amerykanie mają nadzieję, że to właśnie dzięki temu doświadczeniu uda się z koncernem Lockheed Martin opracować gotowe do testów prototypy już do 2021 roku.

Budowa i zasada działania rakiet ARRW i HCSW nie została ujawniona. Ze skąpych informacji wynika jedynie, że pocisk ARRW ma być systemem typu „przyśpiesz i szybuj” („boost-glide”). A to oznacza najprawdopodobniej, że pocisk o specjalnie dobranym, aerodynamicznym kształcie ma zostać wyniesiony na określony pułap i przyśpieszony do prędkości hipersonicznej przez akceleracyjny silnik rakietowy (booster). Taki silnik będzie następnie odrzucany, a rakieta manewrując będzie się poruszała w kierunku celu powoli wytracając jednak energię. Przypuszcza się, że ARRW nie będzie musiał przenosić głowicy bojowej, a zamierzony efekt uzyska się dzięki energii kinetycznej wyzwolonej w momencie uderzenia.

Inaczej ma być w przypadku pocisków HCSW, które mają być wielokrotnie szybszym odpowiednikiem współczesnych rakiet manewrujących klasy Tomahawk. Pociski HCSW będą więc w czasie przelotu wykorzystywały naprowadzanie inercyjne i system GPS oraz mają przenosić głowicę bojową (zawierającą nie tylko ładunek wybuchowy, ale również sprzęt specjalny). Może to oznaczać, że w czasie całego lotu na pokładzie rakiet będzie działał jakiś system napędowy – zwiększający i podtrzymujący prędkość (najpierw rakietowy booster, a później np. silnik strumieniowy).

Jak widać programy ARRW i HCSW będą odmienne nie tylko pod względem zastosowanych rozwiązań technicznych, ale również koncepcyjnych. Oba te systemy mają mieć np. różne profile lotów. Za każdym razem mają być one jednak wystrzeliwane ze statków powietrznych (głównie bombowców B-52 i samolotów F-15) i to zawsze spoza zasięgu uzbrojenia przeciwlotniczego przeciwnika.

By przyśpieszyć prace zakłada się zaadoptowanie wyników prac z podobnych programów, realizowanego wcześniej na zlecenie amerykańskiej agencji zaawansowanych projektów w dziedzinie obronności DARPA (Defense Advanced Research Projects Agency): TBG (Tactical Boost Glide) i HAWC (Hypersonic Air-breathing Weapon Concept). Problemem może być jednak fakt, że przetestowany kilka lat temu z powadzeniem pocisk hipersoniczny X-51 WaveRider (z silnikiem strumieniowym SJY61 Pratt & Whitney) był opracowany dla amerykańskich sił powietrznych przez konkurenta koncernu Lockheed Martin – koncern Boeing. Natomiast współtwórcą uzbrojenia HAWC był koncern Raytheon.

image
Załadunek na bombowiec B-52 hipersonicznej rakiety X-51A WaveRider. Fot. U.S. Air Force/Chad Bellay

Być może dojdzie jednak do porozumienia przemysłowego o współpracy, takiego jakie pod koniec czerwca 2018 r. podpisały: Agencja Obrony Antyrakietowej MDA (Missile Defense Agency), amerykańskie siły powietrzne, wojska lądowe i marynarka wojenna. By nie dublować zadań, zgodnie z zawartą wtedy umową MoA (memorandum of agreement) zadecydowano, by lotnictwo wojskowe USA zajęło się uzbrojeniem hipersonicznym odpalanym z powietrza.

Jak na razie amerykańskie siły powietrzne nie ujawniły, jak wcześniejsze projekty będą wykorzystane w pracach nad uzbrojeniem ARRW i HCSW. Wyznaczono jednak jeden podmiot zarządzający i nadzorujący wszystkie prace nad systemami broni hipersonicznej. Ma być nim Dyrekcja ds. Uzbrojenia Centrum Zarządzania Cyklem Życia Sprzętu Wojskowego (Life Cycle Management Center's Armament Directorate) w bazie sił powietrznych Eglin na Florydzie.

Pogoń czy równorzędny wyścig?

Desygnując kolejne, duże środki finansowe na broń hipersoniczną Amerykanie uzasadniają, że w podobnych pracach takie kraje jak Rosja, Chiny a nawet Indie osiągnęły już znaczący postęp, a w przypadku Rosjan prace wyszły już poza etap badań. Przykładem ma tu być system Kh-47M2 „Kindżał”, który według prezydenta Władimira Putina wszedł już na wyposażenie jednostek operacyjnych.

image
Hipersoniczny pocisk Kindżał podwieszony pod rosyjskim samolotem MiG-31. Fot. mil.ru

Pojawia się więc problem przeciwdziałania uzbrojeniu, które może lecieć manewrując z prędkością pięciokrotnie przekraczającą dźwięk i które tylko w ten sposób stanowią poważny problem dla współczesnych systemów przeciwlotniczych i przeciwrakietowych. Specjaliści przypuszczają, że szerokie wprowadzenie broni hipersonicznej może spowodować takie same zmiany w taktyce działania, jak pojawienie się w latach osiemdziesiątych broni precyzyjnej oraz systemów napadu powietrznego zbudowanych w technologii stealth.

Amerykańskie siły zbrojne w tym nowym wyścigu zbrojeń, przestawia się często jako opóźnione w odniesieniu do Rosji oraz Chin. W rzeczywistości sytuacja wcale nie jest taka oczywista. Rosjanie mają, oczywiście, system „Kindżał”, który jest reklamowany jako system operacyjny, ale prawdopodobnie nie jest on wynikiem jakiegoś specjalnego programu tylko adaptacją rakiety wykorzystywanej wcześniej w systemie lądowym „Iskander-M”. Przyczyną takiego podejścia wcale nie musi być wola Rosjan, ale przymus związany z brakiem środków finansowych.

I to właśnie dlatego Rosjanie, pomimo posiadania rewolucyjnych projektów w dziedzinie broni hipersonicznej (takich jak np. rakieta przeciwokrętowa 3M22 „Cirkon”), na razie nie mogą zrobić niczego, co rzeczywiście dałoby im przewagę nad innymi uczestnikami tego wyścigu. Zupełnie inaczej jest z Chinami. Tutaj bowiem nie ma problemu ze środkami finansowymi i z tej strony Amerykanie mogliby rzeczywiście poczuć się zagrożeni.

W przypadku Chin problem nie leży jednak w braku pieniędzy, ale odpowiedniej wiedzy technicznej. Chińczycy dopiero bowiem od kilkunastu lat zaczęli gonić kraje zachodnie i Rosję. Dlatego jeżeli chodzi o systemy uzbrojenia, to ich sukcesy nadal opierają się na tym, co zdobyli kupując licencje lub co po prostu wykradli. Ich systemy są więc głównie kopiami rozwiązań opracowanych w innych państw i tak prawdopodobnie jest również w przypadku broni hipersonicznej.

W przypadku Chin Amerykanie mają jednak rzeczywiście powody do obaw, ponieważ jest to państwo, które błyskawicznie się zmienia i ma do tego środki. W wielu dziedzinach chińskie rozwiązania mogą więc rzeczywiście dorównywać tym, które powstają w krajach zachodnich, a w niektórych zaczynają je już przewyższać. Amerykanie muszą więc się rzeczywiście śpieszyć, by w przypadku broni hipersonicznej nie utracili przewagi, którą wbrew pozorom, dzięki wcześniejszym pracom, nadal mają. Chińczycy nie mając takich doświadczeń musieli praktycznie zaczynać od zera, lub w oparciu o dane, które udało im się wykraść lub kupić. Są to szerokie działania, ponieważ broń hipersoniczna stała się dla Chin swoistym „programem narodowym”.

Wszystko musi więc być tam większe i lepsze. Chińskie media przekazują więc co jakiś czas dane o kolejnych próba takich systemów jak DF-ZF (Wu-14) lub Star Air-2. Ujawniono dodatkowo plany zbudowania do 2020 r. 265-metrowego tunelu aerodynamicznego, który ma symulować środowisko od 10 Mach do 25 Mach. Wiadomość ta było tyle alarmująca, że Chiny podobno mają już takie tunele dla prędkości 5-9 Mach. Takiej wielkości instalacji badawczych nie ma natomiast: ani w Stanach Zjednoczonych (które już jednak mają tunel Hypervelocity Wind Tunnel 9 w Silver Spring z generatorem ruchu powietrza o szybkości 14 Mach), ani prawdopodobnie w Rosji.

image
Przygotowana do startu rakieta hipersoniczna X-51A WaveRider latająca z prędkością ponad 6 Mach. Fot. USAF

Pomimo tych chińskich zamierzeń, Stany Zjednoczone nadal zachowują przewagę w pracach nad systemami hipersonicznymi. Amerykanie kilkakrotnie już zbudowali dedykowane systemy uzbrojenia latające z prędkością pięciokrotnie przekraczającą dźwięk i to przez ponad 200 sekund (system X-51 WaveRider). Na przeszkodzie w kontynuowaniu tych prac stanęła jednak decyzja Pentagonu, by realizować głównie programy „pewne”, a rezygnować z tych, które obarczone są dużym ryzykiem.

Dwa kontrakty zlecone koncernowi Lockheed Martin świadczą, że to podejście w Stanach Zjednoczonych właśnie się zmieniło. Niektórzy specjaliści wskazują nawet na mobilizację podobną, jaka nastąpiła w Stanach Zjednoczonych po wysłaniu w Kosmos przez Związek Radziecki pierwszego Sputnika 4 października 1957 roku i Jurija Gagarina 12 kwietnia 1961 r. Wszystkim stronom pomaga w tym przypadku rozwój technologii pozwalający np. przez miniaturyzację i komputeryzację na skuteczne naprowadzanie uzbrojenia na cel. W przypadku Stanów Zjednoczonych szacuje się, że umożliwi to zbudowanie hipersonicznego systemu operacyjnego w czasie mniejszym niż pięć lat.

Prace będą przy tym prawdopodobnie dotyczyły zarówno systemów ofensywnych (ARRW i HCSW) jak i defensywnych. W tym drugim przypadku chodzi o zadania realizowane dla potrzeb Agencji obrony antyrakietowej MDA (Missile Defense Agency). Ich celem ma być przystosowanie już istniejących systemów obronnych do zwalczania obiektów hipersonicznych, zarówno poprzez opracowanie odpowiednich sensorów, jak i wprowadzenie efektorów. I w tym przypadku Amerykanie już na pewno mają przewagę nad Chińczykami i Rosjanami od kilkunastu lat realizując program BMD (Balistic Missile Defence).

Ta przewaga dotyczy prawdopodobnie również hipersonicznych samolotów bezzałogowych, a więc takich obiektów, które po wykonaniu zadania mają wrócić do bazy. Świadczy o tym chociażby informacja przekazana w 2013 roku przez koncern Lockheed Martin o pracach nad superszybkim dronem SR-72, mającym zastąpić wycofane już rozpoznawcze samoloty SR-71. Podobne prace w tej dziedzinie prowadzi również m.in. koncern Boeing. Wszelkie bardziej szczegółowe dane na ten temat są jednak utrzymywane przez Amerykanów w największej tajemnicy.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (44)

  1. aaron meller

    @Davien jak zwykle kłamiesz i masz blade pojęcie o zagadnieniu. Potwierdzona prędkość Ła-350 to 3700 km/h D-21B to 3600 k/m niby niewielka różnica, ale... Prace nad pociskiem podjęto na rok przed SR-71 co sam potwierdziłeś. Pomylenie R-11 z R-7 potwierdza twoją nieznajomość tematu. Skoro nie rozumiesz zagadnień aerodynamiki i technologii materiałów dla aparatów poruszających się z prędkościami powyżej 3 Ma (wiesz co to bariera cieplna?) to faktycznie nie ma z tobą o czym dyskutować. PS. Bardzo ładne te grafiki amerykańskich broni, ciekawe czy wyjdą poza etap animacji :D

  2. Davien

    Panie aaron Ła 350 wykorzystywał dwa boostery od R-11, no cóz mała pomyłka rakiety:), po drugie Buria nie ma nic wspólnego z SR-71, wiec jak widac znowu kłamiesz na potege, podobnie jak o tym tytanie w konstrukcji jak widac:)) Zasieg miał wynosić jak zakładano 8000km ale poleciał jedynie na 6500 i nie był to test trafiania w żaden cel. Panie aaron, prace nad SR-71 podjeto w 1955r, kiedy Ła-350 nawet nie istniał poza deska kreślarska. D-21B osiagnał 3,35Ma Ła-350 3,2Ma wiec znowu kompromitacja aarona A co do udowadniania to jak widac nie masz zadnych dowodów na poparcie swoich fantazji więc nie widze dalszego sensu tej dyskusji, bo to mozna robic z kims poważnym.

  3. aaron meller

    @Davien jak zwykle serwujesz same dezinformacje. Po pierwsze, Ła-350 nie miał konstrukcyjnie nic wspólnego z R-7, po drugie wykonano 18 strzelań tym pociskiem, po trzecie 18 października 1960 wykonano strzelanie do celu oddalonego o 6500 km (to akurat max SM-64 Navaho), co nie oznacza maksymalnego zasięgu, po czwarte od 1958 roku opracowywano wariant rozpoznawczy (o przyczynach rezygnacji napisałem wcześniej), po piąte Buria ma bardzo wiele wspólnego z rozwiązaniami zastosowanymi później w SR-71 - tak pod względem materiałowym jak i aerodynamiki, po szóste D-21B nigdy nie przekroczył prędkości maksymalnej Ła-350. Nawiasem mówiąc ani SR-71 ani D-21B żadnymi własnościami stealth nie dysponowały - tego nauczyli się dopiero od Ufimcewa:) Poza tym niczego nie muszę ci udowaniać z tego powodu, że literatury tematu jest dużo.

  4. Davien

    Aaron i znowu sciemniasz:) Buria była pociskiem manewrujacym o zasiegu międzykontynentalnm( teoretycznie) i była tak udana że ZSRS zarzucił jej rozwój bardzo szybko, podobnie jak USA SM-64 i skoncentrował się na rakietach. W jedynym odpaleniu Ła-350 osiagnął 6500km i predkość 3,2Ma z ładunkiem 2350kg D-21B nie był pociskiem manewrujacym ale dronem rozpoznawczym, nie ważył 100 ton ale 5 ton i miął zasieg 5600km przy prędkości 3,35Ma czyli panie aaron znowu wpadłeś po uszy:)) Cały rozwój Ła-350 to 6 lat a pierwsza próba zakończyła sie gigantyczna eksplozą w zasięgu widoczności od wyrzutni:) Buria nie miała noc wspólnego z rozwiazaniami z SR-71, jakoś Blackbird nie latał z boosterami od R-7 jak Ła-350:) Może jakis dowód na te stopy tytanu bo nie wiedziałem że z tego budowano R-7 a 2/3 Burii to włąsnie R-7 a dokładniej boostery:) No panie aaron, znowu pokazałeś swój totalny brak wiedzy:)

  5. aaron meller

    @Davien - niestety mylisz się, Buria to był udany pocisk, którego rozwój zakończono z zupełnie innego powodu. Przy jego budowie szeroko zastosowano stopy tytanu i zastosowano rozwiązania aerodynamiczne które później zostały wcielone w A-12 i jego pochodnych. D-21 miał mniejszy zasięg od Ła-350 i mniejszą prędkość, przy czym Buria mogła przenosić aż 3,5 t ładunku - Lockheed o wiele mniej. Zresztą zastsowanie D-21 pokazało że to całkowita klapa - nigdy tak jak jego większy brat SR-71 nie latano w przestrzeni ZSRR, z jednym wyjątkiem kiedy Lockheed rozbił się na Syberii.

  6. Davien

    Oj panie aaron:) Pocisk Ła-350 nie był ani odpowiednikiem D-21B ani Tu-123 ale była to próba, zreszta nieudana budowy pocisku manewrujacego o zasięgu miedzykontynentalnym, wiec nie wyszła ci ta kiepska manipulacja, To cos wazyło prawie 100ton i ledwo osiagneło nieco większy zasięg niż ważący 20x mniej D-21B i do tego było WOLNIEJSZE:))) Odpowiednikiem dla ła-350 był 3x lzejszy SM-64 o podobnych osiągach Co do X-51, to nigdy nie miął byc to pocisk ale własnie aparat testowy do wypracowania załozeń dla HSSW nad którym pracuje DARPA a który właśnie ewoluuje w dwie oddzielne rodziny. czyli HCSW i ARRW w wykonaniu LM. Rosja nie jest nawet w stanie osiagnąć tego co potrafi X-51. Rosjanie panie D-21B zrezygnowali nie dlatego z Worona że osiagneli jakiś super wysoki poziom rozpoznania satelitarnego ale podobnie jak USA uznali że satelity bedą przydatniejsze i tyle.

  7. aaron meller

    @Davien Kopiowanie D-21 nie doszło do skutku, ponieważ sowietom udało się osiągnąć znacznie wyższy poziom rozpoznania dzięki satelitom niż umożliwiałby to klon amerykańskiego pojazdu. O doświadczeniach sowietów można napisać że Ła-350 wyprzedził prawie o dekadę D-21B jak i A-12 pod względem technologii materiałowej i osiągów. W 1960 roku ten pocisk przeleciał 6500 km ze średnią prędkością 3,2-3,3 Ma (maksymalna 3700 km/h). Póki co X-51 to latający silnik, daleko mu do uzbrojenia operacyjnego.

  8. fan club Daviena i innych mitszuf

    Panie Davien jeśli jak twierdzisz Rosja niewiele co ma to Ameryka nie tworzyła by programu narodowego do utworzenia tej broni bo do niczego jej by nie była potrzebna, a problem jest taki, że rosyjska broń hipersoniczna wchodzi na uzbrojenie a USA jest w polu z ta bronią i nie ma technologii do przebicia tego szklanego dla niej sufitu, bo to nie tylko kompozyty ale i paliwa do napędu. To dlatego tak ostatnio łapczywie kradli w Rosji by choć trochę przyspieszyć i widocznie ich wywiad zdobył informację, że bronie hipersoniczne w Rosji to nie ściema a rzeczywistość i mamy gotowy bul ...., i nie maja czym się przed tym bronić. Te twoje komentarze tylko świadczą o tym jak to boli gdy twój guru techniczno wojskowy pokazuje swoja bezsilność.

  9. Rafal

    @Davien dalej swoje "Rosja nie ma żadnej broni hipersonicznej poza testowana w wielkich bólach głowicą szybująca Ju-71 której jakos dokończyc nie moga, nieposiadają nawet silnika wymaganego do budowy pocisków hipersonicznych" wie to czego swiat nie wie, jakas szklana kule ma kolega?

  10. Davien

    Oj panie ktos kto , tak sie popłakać jak prawda zabolała:) Rosja nie ma żadnej broni hipersonicznej poza testowana w wielkich bólach głowicą szybująca Ju-71 której jakos dokończyc nie moga, nieposiadają nawet silnika wymaganego do budowy pocisków hipersonicznych wiec nawet kłamać nie umiesz. Obecnie to Rosja jest daleko w tyle za USA i Chinami pod tym wzgledem

  11. Rafal

    "Amerykanie kilkakrotnie już zbudowali dedykowane systemy uzbrojenia latające z prędkością pięciokrotnie przekraczającą dźwięk i to przez ponad 200 sekund ((system X-51 WaveRider)" Systemy uzbrojenia? X-51 to program ekperymentaly byl

  12. Davien

    Panie sledzący i co z tego, nie porównujemy nosicieli, do tego nie jak nazwałem D-21B odpowiednikiem nieudanego Tu-123 ale twój kumpel funek. Panie sledzący, ja rozumiem ze dla ciebie Mig-25 zdolny do lotu przez 277km z prewdkością 2,83Ma i niezdolny do manewrów przy tej prędkośći bo by sie rozsypał, a lecący z prędkościa przelotową 3,2Ma na dystansie kilku tysięcy kilometrów SR-71to to samo:)) Panie śledzący D-21B został wycofany z powodu wejścia do słuzby dopracowanych satelitów zwadowczych i po prostu nie był potrzebny wiec prace przerwano juz w 1971r. Natomiast ZSRS nie dysponujące niczym zdolnym do zwiadu w Europie z uporem trzymało sie tu-123 tez nie mając czym go zastapić, choc prtóbowało własnie na podstawie znalezionych resztek wraka D-21B zbudowac własną jego kopię czyli Tupolew Woron. Dopiero jak weszły MiG-25R to wycofano Tu-123. Wystarczy?

  13. Davien

    Panie ktoś może juz nie ściemniaj. Maksymalna prędkość SR-71 to 3,4Ma natomiast 3,2 Ma to prędkość przelotowa na dystansie kilku tysiecy kilometrów. Prędkość F-22 : Maks 2,25Ma, natomiast te 1,8Ma to prędkość z uzyciem supercruise, dostepna na dystansie ok 800km. Panie ktos, prędkość maks F-15 to włąsnie 2,5Ma wiec naprawdę, polecam raczej wiarygodne żródła a nie rosyjska propagande i National Interest:) Co do Tu-123, prędkość maksymalna tego drona to 2,35Ma a nie 2,5 co przy zasięgu 2000mil uniemozliwiało jego uzycie poza Europą, gdzie rakiet Nike nie było. Do tego pociski Nike/Hercules/Sprint nie słuzyły do zestrzeliwania samolotów ale pocisków balistycznych wiec jak widac cos ci sie pomerdało:) Natomiast mysliwce USA z zestzreleniem wielkiego drona nie miałyby problemu uzywając chćby AIM-4 czy AIM-7. Natomiast S-200 nie byłaby nawet w stanie zagrozić D-21B który zwyczajnie leciał za wysoko i za szybko jak na jej mozliwośći. Rosja panie ktos nie tylko nie ma tarczy poza Moskwą( tam ma A-135) ale tez nie ma broni hipersonicznej( 3M22 nie istnieje, Ju-71 ciągle w fazie pierwszych testów), natomiast USa ma i tarcze antyrakietową zdolna do zwalczania celów znacznie szybszych od jakiejkolwiek broni hipersonicznej to i ma realne podstawy szybkiej konstrukcji broni hipersonicznych( X-51; X-43A/B). Panie ktos , nie ma obecnie zadnej równowagi w tym zakresie, Rosja jest zbyt zacofana technicznie by dogonic tu USA czy Chiny.

  14. ktos

    @ktoś wszystkich ktosiów - wszystko to prawda co piszesz ale w artykule nie ma slowa na temat "hipersonicznosci D-21B. Artykul jest o stanie zaawansowania prac nad bronia hipersoniczna i wspomniane jest ze LM juz kiedys budowal szybkoporuszajace sie obiekty jak D-21B. NIe ma tam slowa hipersoniczny, wiec nie wiem o czym jest dyskusja. Oczywiscie ze predkosci jakie uzyskiwaly te aparatyw latach 60' byly wystarczajace i nie bylo sensu wykonywac duzym kosztem czegos co bedzie nieco szybciej lecialo a i tak nie zostanie zestrzelone. Natomiast niebezpiecznie bedzie gdy do glowiby hipersonicznej komus uda sie wlozyc glowice atomowa.

  15. inż.

    "... i dostawcą brakujących technologii" - mylisz się bardzo Panie Davien . Przykładem jest reaktor typu TOKAMAK. Opowiedz wszystkim ile dekad świat jest w tyle za Rosją w konstruowaniu tego typu urządzeń. Czekam na odpowiedź :)

  16. ktoś kto ktosiowi prostą prawdę wytłumaczył

    @ktosiu USA nie ma żadnej tarczy, na balistyke może wystarczy i osiągnie max 70% skuteczności a na hipersonikę USA nie ma NIC kapujesz nic a nic, Rosjanie swoją odpowiedzią asymetryczną rozbilibank i obecnie mamy nowy narodowy program wojskowy w USA, musimy "opracować broń hipersoniczną"!!! bo jej nie mamy ... taka prawda, Ameryka została 10 lat za Rosją w tej technologii a ta technologia sprawiła, że USA jest bezbronne.

  17. ktoś wszystkich ktosiów

    @ktos: "@Fanklub Daviena - predkosc TU-123 to 2,5Ma, D-21B to 3,5Ma. Jednak jakas roznica jest, chyba ze nie dostrzegasz. Aczkolwiek oba projekty rownie nieudane.". No tak, ale 3,5 Macha to nie prędkość hipersoniczna a taki podpis widnieje pod fotografią w artykule. I czy to naprawdę jest 3,5 Macha to by trzeba sprawdzić, co w przypadku projektów tajnych jest trudne. Np. mam numer Popular Mechanics z lat 70. gdzie twierdzą, że SR-71 lata... 4,5 Macha i z cryptome.org instrukcję operacyjną CIA do SR-71 z 1969, gdzie zabraniają lotów z prędkością większą niż 3,2Macha z powodu katastrof. Mam artykuły jak to F-22 lata 2,5Macha i artykuł z National Interest, gdzie owszem, podają, że "w warunkach zagrożenia" F-22 może uciekać przez chwilę 2,5 Macha (F-15 tą prędkość też może utrzymywać tylko 2 minuty, bo potem się przegrzewa) ale wtedy spaleniu ulega kosztowna powłoka RAM i w związku z tym nie wolno mu latać szybciej niż 1,8 Macha. Weź poprawkę na amerykańską propagandę. I praktyczna różnica miedzy 2,5 Macha i 3,5 Macha nie była duża: jak te systemy wprowadzano, to tylko sowieckie S-200 mogły je zestrzelić a NATO takich nie miało (miało Nike z głowicami atomowymi z uwagi na kiepską precyzję naprowadzania: radiokomendowe, więc na dalekich zasięgach "precyzja" wynosiła kilka km!!!!), więc i 2,5 Macha wystarczało, bo myśliwce NATO nie były w stanie celu o tej prędkości i pułapie przechwycić. W tym czasie tylko rakiety powietrze-powietrze naprowadzane radarowo mogły atakować z przedniej półsfery i jak wiemy z Wietnamu, miały na to 6% szans a przeciw tak szybkiemu celowi na kursie spotkaniowym pewnie jeszcze mniej. Dlatego 2,5 Macha wystarczało. To tak jak z bronią hipersoniczną: USA jej nie ma, ale ma "tarczę antyrakietową", Rosja nie ma "tarczy" ale ma broń hipersoniczną więc równowaga strategiczna została przywrócona - obie strony mogą się wzajemnie zniszczyć i nikt nie wygra. Tylko wyrzucono kasę na tarczę i broń hipersoniczną.

  18. beee

    do inż.: Pomijając km/h SR -71 3,56 Ma max a 3,2 przelotowa, Mig 25 2,86 Ma max. (za Wikipedią) więc trochę brakuje migowi.

  19. śledzący Daviena

    @Davien: "Panie ktos, do tego D-21B przy 7x mniejszej masie od Tu-123 miał od niego większy o połowę zasięg." - tyle Panie Davien, że Tu-123 startował z wyrzutni lądowej. A to zasadnicza różnica. Tymczasem D-21B wymagał nosiciela, który go wynosił na duży pułap i dużą prędkość i to nie byle jakiego, ale A-12/SR-71 a lot tego ostatniego kosztował więcej niż wystrzelenie sztucznego satelity, wymagał miesięcznych przygotowań do jednego lotu i było tylko kilka miejsc na Ziemi skąd mógł wystartować. Przed każdym lotem na przewidywaną trasę trzeba było wysłać transport cystern by przewieź specjalne paliwo dla A-12/SR-17. Potem przesłać tam 3 latające cysterny: 2 z paliwem dla A-12/SR-71 (na wypadek awarii latającej cysterny) i jedną z paliwem dla... latających cystern (nie mogły latać na paliwie do A-12) i oczywiście cały sztab i logistykę tym zarządzającą i samoloty eskorty dla tego tabunu + cyrk z płukaniem paliwa z instalacji przed jego zmianą i przed ponowną zmianą. Czyli znowu się zbłaźniłeś. To jak porównywać SR-71, który miał być, ale nie mógł stać się myśliwcem (co to za myśliwiec, który startuje z wyciekającą minimalną ilością paliwa, do tego specjalnego paliwa, musi polatać by się rozgrzać i uszczelnić, a potem zatankować w powietrzu z latającej cysterny i dopiero potem może lecieć, przy czym nie wolno mu przekraczać 1,5g by się nie połamał w powietrzu?) z rasowym myśliwcem przechwytującym MiG-25, który po 2,5 minuty od startu pomykał na 25km z prędkością 2,8 Macha i mógł być użytkowany nawet przez państwa III Świata. Porównaj sobie Davienie jak szybko D-21B skasowało USA a jak długo w użyciu był Tu-123.

  20. JOHN

    Do - inż. Tylko ze SR 71 osiągał ta prędkość w wersji operacyjnej. Rosjanie bili takie rekordy ,wybebeszając wszytko ze swoich samolotów. A po wyładowany silniki po jednym locie nadawały się na śmietnik.

  21. Davien

    łoiso Bartek, dawno tak sie nie usmiałem:)) Obecnie to Chiny moga USA co najwyzej wkurzyc co skończy sie tym ze znowu będą flote przez 50 lat odbudowywać jak im USa pokaże ich miejsce. Pozbycie sie dolarowych obligacji to krach Chin i koniec partii rządzacej wiec dawno tak sie z Bajek nie usmiałem. A co do stosunków Chiny-Rosja, to Rosja dla Chin jest jedynie dużą stacja benzynow-gazową i dostawcą brakujacych technologii a nie zadnym sojusznikiem, bo obecne znaczenie Rosji w Świecie...

  22. Davien

    Inz to tak na szybkiego SR-71 to prędkość przelotowa 3,2Ma na dystansie ponad 3000km; MiG-25 te 3,2Ma (czyli swoja maks predkość niszczaca silniki)osiaga na dystansie niecałych 200km, 277km zasiegu to ma z prędkościa 2,8Ma . Wystarczy czy bawimy sie dalej:)

  23. łoiso_Bartek

    @Bartek a gdzie Ty się takich chromołów naczytałeś, Rosja zagraża Chinom. Rosja zagraża Chinom w tai sam sposób jak Chiny zagrażają Rosji czyli sobie nie zagrażają. Tak dobre współpracy z Chnami jaka jest teraz nie było w historii tych krajów nigdy. USA ma szczęście, że Chiny prowadzą spokojną politykę bo gdyby ona była agresywna to żaden niszczyciel USA nie pływał by po morzu południowo chińskim. Więc niech się USA cieszy, że Chiny prowadzą taka politykę i nie wpadły jeszcze na pomysł pozbycia amerykańskich obligacji a na razie zaprzestały zakupów ropy naftowej od Trump'a.

    1. wojtek

      bzdura. Ta współpraca z Rosji z Chinami ma dwie postawy. Po pierwsze Rosja musi neutralizować dużego regionalnego konkurenta, a po drugie Rosja jest na froncie w Europie, USA, na Bliskim Wschodzie, Ameryce Południowej oraz na biegunie północnym (i to nie wszystko bo jeszcze np. Azerbejdżan, Armenia i inne). W związku z tym Rosja gra na sojusz z Chinami, którym jest sojuszem wasalnym, a nie równorzędnym. Wystarczy popatrzeć na warunki kontraktów dostaw surowców do Chin żeby zrozumieć, że tu nie ma obustronnych interesów - warunki są ustalane przez Chiny. Taka podstawa to PR, a nie relacja. Już raz USA wraz z Chinami wyłożyło ZSRR, Rosjanie wyciągnęli wnioski. Po drugie Rosja dba o bezpieczeństwo na tyłach kraju. I oczywiście nikt ich tam nie zaatakuje, ale chodzi o innego rodzaju działania Chin. Być może nawet USA obecnie zaognia sytuację z Chinami, ale za rok, dwa neutralizacja Rosji będzie tym czego USA zażąda od Chin i to dostanie. Chiny za Rosję umierać nie będą.

  24. inż.

    do beee: SR 71 3,56 Ma - 3529,56 km/h vs MIG 25 Mach 3.2 3,470 km/h to tak szybko z wikipedii ale jak widzisz coś pomieszali w przeliczeniach

  25. Davien

    Panie ktos, do tego D-21B przy 7x mniejszej masie od Tu-123 miał od niego wiekszy o połowę zasięg.

Reklama