Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie
Szengal, Hawl, Paryż – wspólna sprawa? "Ogromny cios dla terrorystów" [Relacja]
Zamachy we Francji mogą mieć związek z ostatnimi sukcesami Kurdów i ich sojuszników w Syrii i Iraku. Utrata przez Państwo Islamskie (IS) miast Hawl w Syrii i Szengal w Iraku stanowiła ogromny cios dla terrorystów, których morale jest obecne bardzo niskie. Cios zadany Europie ma na nowo zmotywować terrorystów IS do walki, a także przyciągnąć nowych członków. Dlatego należy się spodziewać kolejnych ataków, pamiętając iż celem może być też Polska.
Piątek, 13 listopada był ekstremalnie złym dniem dla terrorystów IS, gdyż w tym dniu wyzwolone zostały dwa miasta: Al Hawl w d. syryjskiej prowincji Hasaka (obecnie kanton Dżazire Rożawy) i Szengal w prowincji Niniwa w Iraku. Zdobycie Szengalu, miasta które stało się symbolem próby eksterminacji jazydzkiej mniejszości religijnej przez IS, było błyskawiczne, operacja trwała bowiem 2 dni. Jednak by w pełni zrozumieć co się stało trzeba rozpatrywać obie ofensywy (Al Hawl i Szengal) razem. Warto pamiętać, że Szengal, zajęty przez IS w sierpniu ub. r. został już raz wyzwolony – w grudniu ub. r. Peszmergowie iraccy wycofali się jednak z miasta, uznając iż utrzymanie go będzie wiązało się ze zbyt wielkimi stratami. Zajęli pozycje na górze Szengal wznoszącej się na północ od miasta, skąd ostrzeliwali pozycje IS.
Peszmerga podległa prezydentowi Kurdystanu irackiego (KRG) Masudowi Barzaniemu nie była jednak jedyną silą atakująca IS w Szengalu. Przez cały rok w tym rejonie walczyli również syryjscy Kurdowie z YPG/YPJ, tureccy Kurdowie z HPG (guerilla górska PKK, która jest obecnie celem nalotów tureckich również w Iraku) oraz YBS – oddziały jazydów otrzymujące żołd od rządu irackiego. Decyzja o podjęciu ostatecznego ataku związana była z antycypowanym, rychłym zdobyciem Al Hawl. Sytuacja po zdobyciu Al Hawl zmieniała bowiem całkowicie geografię wojny w regionie, całkowicie uniemożliwiając IS podjęcie kontrofensywy w późniejszym terminie. W ten sposób obawy, które skłoniły peszmergów do wycofania się z miasta w styczniu br. teraz przestały być aktualne.
Ofensywa na Al Hawl rozpoczęła się 2 tygodnie wcześniej (choć i tu wcześniej trwały walki). Podobnie jak w przypadku ofensywy na Szengal, jej sukces oparty był na ścisłej współpracy z lotnictwem koalicyjnym. Była to tez pierwsza operacja nie prowadzona bezpośrednio pod sztandarem YPG/YPJ lecz koalicji Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF). Zdobycie Al Hawl spowodowało, iż Szengal został odcięty od zachodu od sił IS znajdujących się dalej na zachód w Syrii (m.in. od „stolicy” IS – Raqqi). Umożliwiło to (już w końcowej fazie operacji na Al Hawl) uderzenie na Szengal nie tylko od północy z góry Szengal ale także od zachodu. W operacji wyzwolenia Szengalu brało udział 7500 peszmergów KRG i 1500 żołnierzy YPG, HPG i YBS nacierających od zachodu.
Zdobycie Szengalu oznacza, że jeżeli chodzi o terytoria, które Kurdowie uznają za część Kurdystanu w Iraku, w rękach IS pozostaje już jedynie część Pól Niniwy (na południowy – wschód od Mosulu). Kurdowie nie planują natomiast zdobywać turkmeńskiego miasta Tel Afar czy ruszać dalej na południe od Szengalu, na słabo zaludnione, arabskie tereny płd-zach. części prowincji Niniwa.
Wyzwolenie Szengalu przez koalicję złożoną zarówno z peszmergów jak i guerillę i oddziały samoobrony jazydów powoduje, iż powstaje problem uregulowania statusu Szengalu. Formalnie miasto i region je otaczający są częścią prowincji Niniwa, której władze rezydują „na wygnaniu” w stolicy KRG – Erbilu. Niemniej tereny te nie są częśćią Kurdystanu irackiego, choć jazydzi to Kurdowie (mniejszość religijna ale nie etniczna). Część jazydów ma jednak pretensje do KRG za to, że peszmerga nie broniła miasta w sierpniu ub.r.
W styczniu ub.r. podjęto nawet próbę powołania kantonu Szengalu na wzór kantonów w Rożawie, co pogłębiło napięcia między Rożawą a KRG. Obecnie zatem pozostaje otwartą kwestia czy Szengal będzie piątą prowincją KRG, częścią prowincji Dohok (de facto), regionem autonomicznym w ramach KRG czy tez będzie miał jeszcze inny status. Jednak niezwykle istotne w tym kontekście jest to, że to YPG/YPJ i guerilla HPG kontroluje połączenie między Al Hawl a Szengalem. Może to znacznie ułatwić wymianę towarowo-osobową Rożawy z światem zewnętrznym, co dotychczas odbywało się wyłącznie przez nieformalną granicę Semelke (oficjalne przejście w Rabii jest zamknięte) i napotykało trudności. W tym kontekście zdobycie Al Hawl nabiera jeszcze większego znaczenia.
Po stronie syryjskiej można się spodziewać kontynuowania ofensywy w kantonie Dżazira w kierunku ostatniego miasta, które znajduje się tu w rękach IS – Al Shaddadi. Jeśli jednak SDF nie uda się wykorzystać efektu rozbicia wroga i zdobyć tego miasta w ciągu pary tygodni to nastąpi to dopiero na wiosnę. Termin ten ma duże znaczenie, bo SDF szykuje się już do kolejnej ofensywy – na Raqqę. Zdobycie tego miasta, rozbije całkowicie obronę IS w północnej Syrii. Pozwoli tez na przejęcie przez SDF kontroli nad elektrownią zasilająca całą północno-wschodnią Syrię (Al Thawr). Obecnie Rożawa ma ogromne problemy z elektrycznością, którą zapewniają wyłącznie generatory pracujące na mazut. Po zdobyciu Raqqi nie ulega wątpliwości iż SDF będzie kontynuować ofensywę na zachód w celu połączenia kantonu Efrin z kantonem Kobane. Rezygnacja z tej operacji ze względu na groźby Turcji jest wykluczona. Natomiast otwarte jest pytanie czy na tym terenie do walki nie będzie usiłowała włączyć się koalicja sił Assada, Rosji i Iranu. Ostatnio bowiem siły te odblokowały baze lotniczą Kweirs, z której mogą teraz podejmować dalsze ataki. SDF nie postrzega jednak tej koalicji jako sojuszników.
Powyższa lista klęsk IS nie jest pełna, gdyż niedawno ostatecznie terroryści zostali wyparci z Beidżi w prowincji Salahudin w Iraku a ich kontrola w Ramadi ogranicza się już praktycznie do centrum miasta. To powoduje, że IS potrzebowało jakiegoś spektakularnego sukcesu by przekonać swoich zwolenników, że nie zmierza do całkowitej klęski. IS musiało przy tym już od dana liczyć się z możliwością utraty Szengalu i wyparcia z kantonu Dżazire. Cios we Francję był doskonałą akcją motywacyjną dla terrorystów i ich zwolenników.
Nie ulega wątpliwości, iż zamach we Francji nie jest ostatnim atakiem na Europę. IS z całą pewnością planuje kolejne ataki, których można się spodziewać już wkrótce. Wbrew przekonaniu niektórych osób, iż Polski to nie dotyczy, nasz kraj również może być celem, choć faktycznie nie jesteśmy w „I lidze” celów IS. Warto jednak pamiętać, iż w sierpniowym numerze pisma IS Dabiq Polska została wymieniona wśród krajów wrogiej IS koalicji. To, że nie jesteśmy pierwszorzędnym celem wynika więc raczej z ograniczonych (choć nie zerowych) możliwości operacyjnych IS w naszym kraju. Nie zostały bowiem tu jeszcze zbudowane proterrorystyczne siatki islamistów w oparciu o środowiska salafitów.
Jako fakt należy też uznać to, że kryzys migracyjny został wykorzystany przez IS do przesłania do Europy doświadczonych terrorystów. Zaklinanie rzeczywistości przez niektórych komentatorów tego nie zmieni. I nie chodzi o to, że „każdy uchodźca to terrorysta” - taka redukcja ad absurdum jedynie obnaża ubóstwo intelektualne tych, którzy kwestionowali to że kryzys migracyjny podniesie ryzyko terrorystyczne w Europie. Wystarczy bowiem kilkuset terrorystów czyli promil liczby migrantów, którzy przybyli w tym roku do Europy.
Witold Repetowicz
Czytaj też: Po zamachach w Paryżu – będą zmiany w polityce bezpieczeństwa wewnętrznego
Czytaj też: Przed Francją i całą Europą czas decyzji. Pierwsze wnioski po zamachu terrorystycznym w Paryżu
Czytaj też: Francuzi bombardują twierdzę IS [WIDEO]
Północny
"...SDF będzie kontynuować ofensywę na zachód w celu połączenia kantonu Efrin z kantonem Kobane. Rezygnacja z tej operacji ze względu na groźby Turcji jest wykluczona." ----------------- Czy są pewni, że w razie zwycięstwa na tamtym terenie Turcja nie zaatakuje Kurdów? Chociażby pod pretekstem "obrony ludności cywilnej przed czystkami etnicznymi". Utworzenie ciągłego terytorium pod kontrolą Kurdów może Turcja odebrać jako powstanie kurdyjskiego Piemontu, bliższego językowo Kurdom tureckim, niż Kurdystan iracki. W związku z tym obawiam się, że Erdogan porzuci wszelkie pozory i zaatakuje Rożawę.
Boruta
Z taktycznego punktu widzenia przerzut terrorystów wśród uchodźców jest bez sensu. Ze strategicznego ma sens o ile się wyda. Chodzi o podgrzanie antyislamskich nastrojów w Europie i w konsekwencji pchnięcie muzułmanów w objęcia ISIS
Kołacz
Z taktycznego też ma sens, w końcu to też jakiś sposób na dostanie się z zewnątrz, stąd znalezione paszporty rzeczywiście mogą świadczyć, że niektórzy z zamachowców przybyli z uchodźcami. Ale mogło być też tak, że zamachowcy zabrali je celowo, żeby osiągnąć skutek o którym piszesz. W końcu są sprytni jeśli chodzi o propadagandę.
gts
Dlaczego? Po 1. Porzucajac tozsamosci sa calkowicie anonimowi o czyn swiadczy to ze w roznych panstwach ci sami ludzie podaja rozne imiona co jest udowodnione - a sa to dosc wyrywkowe sytuacje bo wiekszosci ludzi sie nawet nie sprawdzalo. 2. Dane wywiadu brytyjskiego jednoznacznie swiadcza o tym ze te droge wykoszystalo bardzo duzo ludzi. Ja pokusilbym sie o stowerdzenie ze byl to nawet jeden z celow wybuchu wojny ISIS. Wtedy wsrod uchodzcow na teren wroga mozna przeniesc masowa ilosc spiochow wsrod ludzi. Nikt ich nie bedzie trzepal na lotniskach ani pobieral odciskow... 3. Wielka ilosc faktycznych bojownikow ISIS mogla i z pewnoscia moze uciec dzis przed odpowiedzialnoscia za swoje czyny. W tym raczej upatrywalbym oslabienia panstwa islamskskiego a nie w nalotach... jak sie zrobilo wystarczajaco goroaco i jednak zrobi sie przefikane dosrali cynk ze czas wiac. 4. Jakas czesc terrorystow wybrala lub zostala wybrana na droge do Europy i prowadzenie dzihadu na terenie wroga. Czy to jawnego eksterminowania czy to organizowania siatek i kontaktow, werbowania i szkolenia przyszlych zamachowcow. Korzystajac z zamieszania ulotnili sie i przycupneli w sprzyjajacych srodowiskach. Pamietajmy ze ich metodami sa przede wszsytkim zwodzenie i demonstracja sily. 5. Nawet jesli sa sponosorowani przez jakies islamskie organizacje lub panstwa to dzis znacznie latwiej i taniej jest ich przemycic niz jakby tzraba bylo omijac procesdury lotniskowe organizowac transporty nawodne... po prostu efekt skali sprawia ze za jedna akcja przechodzi ich znacznie wiecej niz przed eksodusem... znajdzie sie jeszcze wiecej punktow na ten temat al nie cjce tworzyc elaboratow
Sobieski
Co się stanie z tymi tysiącami bojowników po rozbiciu ISIS? Pewnie trafią do bezpiecznych krajów jak Arabia czy Turcja. A wtedy na zaproszenie polityków europejskich znowu do UE. Zacznijmy myśleć o pojęciu : DELEGALIZACJA ISLAMU W UE.
Are
Co to znaczy delegalizacja islamu? Jak już, to jego odłamu który propaguje terroryzm, tj. odłamu wahabicko-salafickiego. Takie postępowanie przypominałoby postępowanie jakiegoś szejka, zdenerwowanego powiedzmy propagandą świadków jehowy, który każe zdelegalizować i wsadzać do więzień wszystkich chrześcijan, nieważne czy jehowitę, protestanta czy prawosławnego.
mw
W dniach 25-31 lipca 2016 odbędą się w Krakowie światowe dni młodzierzy, w których udział weźmie papież Franciszek. Należy się spodziewać setek tysięcy piegrzymów z zagranicy. Doliczając do tego pielgrzymów z Polski, w najważniejszych uroczystościach może wziąć udział ponad milion osób. Granice nie są szczelne, terroryści z łatwością mogą przyjechać do nas np z Niemiec.
Kołacz
Popieram, zgłaszany zresztą już wcześniej, postulat o załączaniu map sytuacyjnych. Artykuł jak zwykle ciekawy i w sposób szczegółowy opisujący aktualną sytuację na omawianym odcinku. Natomiast pisanie o intelektualnej pustce to przykry chwyt retoryczny. Nie słyszałem, żeby ktoś poważny kwestionował możliwość przeniknięcia terorystów wraz z falą uchodźców. Spór dotyczy raczej sfery moralnej, czy broniąc się przed tymi "kilkoma setkami" terorystów chcemy pozostawić całą resztę samym sobie lub na pastwie IS, pomijając przy tym, czy zamknieciecie granic zewnęterznych jest możliwe.
Are
Al Thawr (Al Tabqah, As Aaura) jest po drugiej stronie Eurfatu. Dojście do i zajęcie tego miasta przez tą koalicję z Kurdami na czele nie będzie łatwe, a co więcej nie może zostać zignorowane przez pozostałych graczy. I nie mam tu na myśli sił proassadowskich, ale przede wszystkim Turcję. Będzie to dla Kurdów duże ryzyko, przede wszystkim polityczne. Co do zagrożenia przez daesh w Polsce to jestem sceptyczny. Francja jest dla daesh łatwym celem, gdyż jest tam mnóstwo synów migrantów z Afryki czy bliskiego wschodu, którzy nie mają ani pracy, ani perspektyw na lepszy status życiowy czy społeczny. Natomiast w Polsce bezrobotni bez większych perspektyw też są, tyle że po pierwsze jest ich coraz mniej i nie są tak wyalienowani od reszty jak analogicznie we Francji, a po drugie szansa na zaangażowanie się w działanie w stylu zabić niewiernych z szansą na "chwałę i życie wieczne", nie jest dla Polaków czymś tak atrakcyjnym, by wyrzekli się wszystkiego i wszystko podporządkowali temu działaniu. Prędzej by się bał radykalizmu wietnamskiego (w żartach rzecz jasna) niż radykalizmu sunnicko-wahabistycznego.
Polish blues
Święte słowa! Nic dodać, nic ująć.
kris
Może pokusi się o załączanie map z przebiegiem lini rodziału terytoriów poszczególnych stron? Artykuł byłby wtedy jaśniejszy dla czytelnika:).