Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Sukces Norwegów. Fregata wydobyta na powierzchnię

Fot. forsvaret.no
Fot. forsvaret.no

W sobotę wieczorem 2 marca br. zakończyła się operacja podnoszenia fregaty KNM „Helge Ingstad”, która zatonęła po kolizji z maltańskim tankowcem „Sola TS” 8 listopada 2018 r. w fiordzie Hjeltefjorden. Okręt jest w tej chwili już postawiony na wpółzanurzalnej barce, całkowicie wysunięty ponad wodą, opróżniany z wody i powoli uszczelniany.

Pomimo, że marynarka wojenna Norwegii nie ogłosiła jeszcze oficjalnego komunikatu o zakończeniu operacji podnoszenia fregaty KNM „Helge Ingstad”, to informacja taka już „wyciekła” w norweskich mediach, które na bieżąco śledziły całą operację. To właśnie tam najszybciej pokazano zdjęcia, na których okręt stoi już na wpółzanurzalnej barce „Boabarge 33”. To media a nie ministerstwo obrony Norwegii rozpowszechniły film, jak na okręcie przemieszczają się grupy ratownicze otwierając włazy i otwory w burtach, dzięki czemu woda może wylatywać na zewnątrz.

Jak na razie norweska marynarka wojenna potwierdziła, że już rozpoczęły się prace spawalnicze mające zabezpieczyć fregatę - przygotowując ją do operacji przeholowywania wraz z barką „Boabarge 33” do bazy morskiej Haakonsvern. Kiedy ta cała operacja zabezpieczająca zostanie zakończono, wtedy zostaną odcięte łańcuchy i zwolnione dwa pływające dźwigi „Gulliver” i „Rambiz”, które pracują przy okręcie bez przerwy od 25 lutego br.

image
Fot. forsvaret.no

 Punktem zwrotnym było przesunięcie obu pracujących dźwigów pływających wraz z podwieszoną do nich fregatą w rejon miejscowości Hanøytangen około 15 mil na południowy wschód od miejsca, gdzie w listopadzie doszło do kolizji. Potwierdziły się przy tym przewidywania, że będą tam bardziej sprzyjające warunki pogodowe, oraz akwen będzie lepiej osłonięty od wiatru. Ważna była również niewielka odległości od portu Hanøytangen, dzięki czemu łatwiejsze było wsparcie techniczne dla jednostek pływających prowadzących operację (w tym przede wszystkim dla dwóch dźwigów).

Zadanie było o tyle utrudnione, że Norwedzy wszelkimi sposobami starają się zabezpieczyć środowisko naturalne. Jak to jest ważne może świadczyć zdarzenie w nocy z 1 na 2 marca br., gdy plama ropy wyciekła poza bariery i do akcji musiały przystąpić jednostki służb ochrony wybrzeża. Akcja przebiegała bardzo sprawnie, ponieważ Norwedzy przezornie przygotowali się na taką okazję rozstawiając w pobliżu swoje statki i okręty.

Zaskoczeniem jest niewątpliwie dobry stan wnętrza okrętu. Opróżnione z wody korytarze i pomieszczenia wyglądają bowiem bardziej, jakby były po umyciu niż po trzymiesięcznym przebywaniu pod wodą. Istnieje więc jednak szansa, że okręt uda się uratować, a przynajmniej odzyskać z niego dużą część urządzeń i mechanizmów.

O tym jednak, jaki będzie los fregaty zadecyduje specjalna komisja, która wejdzie na jej pokład już po przeholowaniu jednostki do bazy morskiej Haakonsvern. Tam również wyjaśni się ostatecznie, dlaczego okręt tak szybko zatonął pomimo stosunkowo niewielkich uszkodzeń kadłuba.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (33)

  1. karol123

    @Boczek Proba przejscia przed dziobem przez wykonanie zwrotu na lewa burte byla bledem i calkowicie wbrew dobrej braktyce morskiej. To przeciez nie motorowka w ktorej zaraz mogliby zrobic zwrot na sterburte aby jak to piszesz 'odejsc rufa' i otrzec sie niemalze o zbiornikowiec. Ale skoro mieli zaburzone rozeznanie rzeczywistosci to i ich reakcje musialy byc absurdalne.

    1. Boczek

      1. Błąd oceny pozycji i tym samym głębokości pomiędzy tankowcem i lądem i przed tym "uciekali" - stąd 2. Próba przejścia przed dziobem 3. Ależ to okręt wojenny z "przewymiarowanymi" propellerami i sterami i takie zwroty robi z palcem... Uratowanie jednej grodzi mogło uratować okręt, a tak został "otwarty na prawdopodobnie (na ile mogę oszacować) więcej niż 1/2 przedziałów.

    2. QVX

      Ad 1. Błędów nawigacyjnych było kilka. Ad 2. Fakt, że okręt wojenny jest zwrotniejszy nie oznacza, że nie ma ograniczeń. Tutaj zawiniło podświadome fałszywe założenie wachtowych okrętów, że statek handlowy jest niewiele mniej zwrotny niż ten okręt, co powoduje wykonywanie ryzykownych manewrów. Tak samo było z Queen Mary i HMS Curaçoa, kolizjami HMAS Melbourne, ostatnimi kolizjami US Navy etc. Może czas włączyć w programy szkolenia oficerów marynarek wojennych kursy manewrowania dużymi statkami.

  2. Davien

    Panie Boczek, co do uzbrojenia to rozumiem ze na Miecznikach miał byc AEGIS, 16Vls Mk-41, 8 pocisków pokr i 4 wyrzutnie torped, do tego smigłowiec klasy NH-90/Caracal, działo 76mm i sporo innego wyposazenia:) No bez przesady.

    1. Boczek

      + troszeczkę więcej.

  3. Szwed z Oslo

    Sukces?

  4. Boczek

    2zddk, poniedziałek, 4 marca 2019, 15:52 - "@Marek1 Nic dziwnego Polacy to specyficzny i dość zadufany w sobie naród. Gdy coś się stanie to zawsze wszyscy są winni tylko nie oni." Nie tak miało być?

  5. Boczek

    sża, poniedziałek, 4 marca 2019, 15:21 - a jakież to potężne uzbrojenie tam się znajduje? Przecież to mniej niż Miecznik.

  6. Boczek

    Z artykułu: "Tam również wyjaśni się ostatecznie, dlaczego okręt tak szybko zatonął pomimo stosunkowo niewielkich uszkodzeń kadłuba." ### Okręt miał gigantyczne uszkodzenia, a nie "niewielkie". W czasie podnoszenia widać było na jakiej długości został rozpruty i że prawdopodobnie wszystkie przedziały wodoszczelne od rufowego przedziału maszynowego do rufy zostały otwarte. Niewykluczone jest, że również grodź pomiędzy dziobową i rufową maszynownia została zniszczona - tzn. okręt został zalany od rufy, aż po grodź pod kompleksem masztowym.

  7. Boczek

    Marek1, niedziela, 3 marca 2019, 23:30 - wstępny raport powstał już 3-4 tygodnie po kolizji. Wszystko wskazuje na błąd nawigacyjny załogi fregaty i błędne przyjęcie własnej pozycji. Stąd próba przejścia przed dziobem - prawie udanego, ale nie zakończonego odejściem rufą po przejściu dziobem przed dziobem tankowca.

  8. Boczek

    Lord Godar, niedziela, 3 marca 2019, 23:04, Sisksdjj, niedziela, 3 marca 2019, 18:01- wymóg przeżywalności ogranicza się do zalania 2 sąsiadujących przedziałów. Gdybyście Panowie sobie dokładnie obejrzeli rozerwane poszycie, wiedzielibyście, że okręt zalany na więcej niż 1/2 długości nie przeżyje ...gdybyście, gdybyście posiadali odpowiednią wiedzę, a nie byli tylko jednym z 38 mln specjalistów od wszystkiego.

  9. 2zddk

    @Marek1 Nic dziwnego Norwegowie to specyficzny i dość zadufany w sobie naród. Gdy coś się stanie to zawsze wszyscy są winni tylko nie oni. Nigdy nie przyznają że to przez nieudolność ich załogi. Dlatego właśnie konkretne informacje o przyczynach kolizji są niechętnie upowszechnianie. Dziwi mnie też ta propaganda sukcesu, jaki sukces Norwegów ? Sprawna akcja ratownicza ? Nie zmienia to faktu że stracili drogą, świetnie wyposażoną jednostkę i to w bardzo głupi wręcz absurdalny sposób...

  10. JSo

    Jest i nasze rozwiązanie pomostowe...

  11. sża

    Jak to już tu ktoś wcześniej zauważył, po pierwsze zawiniły oszczędności - jak się chce potężne uzbrojenie umieścić na jak najmniejszym kadłubie aby było taniej, to tak się to kończy. Pamiętacie jak łatwo zapalały się brytyjskie okręty na Falklandach, bo miały aluminiowe nadbudówki? Po drugie to nie chcę tu uchodzić za szowinistę, ale 4 kobitki nawigatorki na mostku, to chyba zbyt dużo jak na jeden okręt?

  12. Vix

    Mechanizmów to może się coś uda odzyskać ale z urżądzeniami to będzie troszkę jak w passacie po powodzi. Włączasz kierunkowskaz a tu się tylna wycieraczka włącza.

  13. Niniu

    Nowoczesny okręt wojenny nie będący łodzią podwodną zalany przez 3 miesiące wodą morską o wysokim zasoleni nie nadaje się na nic innego jak złom. Nawet jak wizualnie nie widać rdzy. Nikt nie zaryzykuje poddania go remontowi który zresztą prawdopodobnie i tak byłby droższy niż nowy statek. A tak przy okazji to gdzie tu sukces? Wyciąganie zzatopionych statków z głębokości kilkudziesięciu metrów to nic specjalnie wyjątkowego. Jak podnoszono z dna kilka lat temu olbrzymi statek wycieczkowy zatopiony u wybrzeży Itali przez wyjątkowo lekkomyślnego kapitana to nikt nie mówił o sukcesie. A tamta balia była zdecydowanie większa i do tego zatopiona na otwartym morzu. No ale widocznie NATO nawet jak sie samo zatapia to musi to być "sukces".

  14. Jan

    odmalują i pójdzie dalej

  15. Stary Grzyb

    Do "karol123". Znam stwierdzenia tego "wstępnego raportu", ale sądziłem - jak widać niesłusznie - że serial o gangu Olsena na szlaku był duński, nie norweski. Z kolei sam okręt jest konstrukcji hiszpańskiej, czyżby tam Olsen też rządził? Skądinąd sugestia, że na mostku towarzystwo było do nieprzytomności nawalone dobrze do całokształtu pasuje. Natomiast szczególnie bawią mnie opinie o "sukcesach Norwegów" w tej sprawie, zwłaszcza ekologicznych, bo te są w marynarce wojennej najważniejsze, rzecz jasna. Ech ...

  16. Ciapuła

    Należy pogratulować Norwegom udanego wydobycia i nie zdemolowania przyrody, natomiast co do samej fregaty należy zadać sobie pytanie dlaczego zatonęła?, w końcu to nowoczesna jednostka z nowoczesnymi systemami biernymi i aktywnymi służącymi do zniwelowania uszkodzeń i umożliwienia utrzymania pływalności, tu jak widać to wszystko zawiodło i rodzi się pytanie czy to nieszczęśliwy zbieg okoliczności czy może dzielność morska współczesnych jednostek nie spełnia podstawowych norm.

  17. karol123

    Stary Grzyb Tzn wstepny raport juz opublikowano w zeszlym roku. Wg niego obsada mostku wziela swiatla Soli za oswietlenie terminalu i wydawalo jej sie, ze grozi im kolizja z obiektem stalym/ladowym. Nie ma jednak wytlumaczenia dlaczego nie rozeznali sie w sytuacji na podstawie zobrazowan radarowych na ktorych zbiornikowiec musial byc przeciez widoczny (wraz z kursem, predkoscia i historia drogi). Ponadto dlaczego nie wykonali zwrotu na prawa burte chocby o kilka stopni jak im sugerowano, juz 5-7 zrobiloby duza roznica a miejsca mieli sporo. Zamiast tego w ostatnim momencie zmienili kurs na LEWA burte, kardynalny blad nawigacyjny. Widac zreszta na zdjeciach, ze zbiornikowiec walna fregate wlasnie w prawa, podstawili mu ja omalze po zmianie kursu. No i jechali caly czas te 17 knotow az do zderzenia. Gdyby to byl okret ruski no to wiadomo, ale czyzby po cwiczeniach NATO Norwegowie dali sobie w palnik tak tego? Zapis dzwiekowy to jest jakis belkot, jakby ci ludzie na fregacie sie dopiero z koi zwlekli na kacu i nie zdawali sobie sprawy z tego gdzie sa i kto do nich gada. Czyli wniosek taki, mieli pelno Hi-Techu dookola ale nie potrafili z niego zrobic uzytku czyli g chlopu a nie zegarek.

  18. Stary Grzyb

    No tak, to niewątpliwie sukces. Już trzeci z rzędu, bo przecież najpierw ta supernowoczesna fregata dała się trafić, przy dobrej widoczności, 200-metrową balią wlokącą się z prędkością 6 węzłów, a potem wykazała pływalność siekiery po nieznacznym uszkodzeniu jednej burty. Wiadomo już coś może o tym, jak doszło do tej absurdalnej kolizji i dlaczego okręt wykazał praktycznie zerową odporność na uszkodzenia? Czy nie czasem dlatego, że priorytetem już od etapu konstrukcyjnego była poprawność polityczna, względy ekologiczne i równouprawnienie?

  19. rtyu

    Nas powinny interesować przyczyny braku przeżywalności konstrukcji, by podobnych błędów w przyszłości nie powielić na okrętach wcielanych do służby u nas. Być może też sama konstrukcja je ok, tylko błąd ludzki lub problem z zamykaniem grodzi wodoszczelnych spowodował szybkie zatopienie. Zdecydowanie takie ustalenia powinny nas interesować w szczególności naszą MW i inspektorat uzbrojenia ale również stocznie i biura konstrukcyjne, należy się uczyć na cudzych błędach.

  20. Zaq

    Fajnie kupmy ją będzie w sam raz dla naszej MW która też leży na dnie.

  21. myśliciel

    Coś czuję że to może być jednostka pomostowa między ohp a miecznikiem pod warunkiem że Norwegowie stwierdzą że kadłub da się naprawić ale na przykład wymiana uszkodzonego i zniszczonego wyposażenia będzie dla nich za droga

  22. Gts

    PS. Helge ma numer 313.... przypadek?

  23. Gts

    Teraz zobaczymy co zdecyduja z okretem, polecam kazdemu obejrzex sobie jak oni sobie poradzili z jego wyciagnieciem. Ladny kawalek informacji, znaja sie na rzeczy. Z tego co sie slyszy to wyciagna co sie da i bedzie dzialac, reszta zostanie zezlomowana. Potem ustala z Navantia dlaczego woda przedostala sie z zalanych ale zamknietych przedzialow dalej i prawdopodobnie zamowia kolejny okret. Czy taki jak tamte czy troche inny nie wiadomo, w koncu to tylko przesluchy.

  24. Marek1

    Zaskakujące jest, że w zasadzie NIKT nie jest zainteresowany szczegółowym wyjaśnieniem JAK doszło do kolizji. Tzn. już właściwe władze WIEDZĄ, ale nie upowszechniają danych JAK super wyposażony nawigacyjnie okręt wojenny wpłynął pod dziób ogromnego tankowca.

  25. Greg

    Całą operację można było śledzić na youtube od poniedziałku non stop był transmitowany live

Reklama