Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Środowy przegląd prasy:Prace nad polskim rejestratorem skażeń kosztowały 6 mln - Armia wybrała francuskie odpowiedniki; Budowa OPL-szansa dla polskiego przemysłu; "W weekend komandosa nie da się wyszkolić"- eksperci krytycznie o Oddziałach Specjalnych NSR

Fot. por. Martyna Fedro-Samojedny/4 kpzmot, st. szer. Łukasz Kermel/17WBZ/ http://www.zoom.mon.gov.pl/
Fot. por. Martyna Fedro-Samojedny/4 kpzmot, st. szer. Łukasz Kermel/17WBZ/ http://www.zoom.mon.gov.pl/

Środowy przegląd prasy

Polityka, Skażone procedury, Juliusz Ćwieluch: "Na stworzenie polskiego rejestratora skażeń wydano z budżetu państwa prawie 6 mln zł. Na kilka miesięcy przed ukończeniem prac armia postanowiła kupić francuskie odpowiedniki. Ręczny rejestrator skażeń chemicznych mieści się w małej walizeczce. Wygląda jak spora latarka z dzióbkiem. I dla wojska malowany jest na obowiązkowy zielony kolor. Taki światowej klasy waży w okolicach 3 kg. Ale kosztuje tyle co dobrej klasy samochód. Średnio 100 tys. zł za sztukę. Wojsko ustaliło, że przy takim zapotrzebowaniu i kosztach warto postawić na produkt polski. Tym bardziej że akurat w tej dziedzinie polskim naukowcom szło całkiem nieźle. Finansowany przez Ministerstwo Obrony Narodowej Wojskowy Instytut Chemii i Radiometrii (WIChiR) pracował nad tego typu urządzeniami już od ponad 20 lat. Stworzył nawet własną bazę próbników gazów bojowych. Trudno oszacować koszty, ale przez lata z kasy państwa poszły na ten cel miliony. Efekty były zadowalające, skoro w 2012 r. w czasie Międzynarodowego Salonu Obronności w Kielcach Instytut dostał nagrodę Prezydenta RP. W branżowej prasie chwalono ich prototypy za innowacyjność. Polacy opracowali własną, unikalną metodę badania skażeń. (...) 18 grudnia 2012 r. NCBiR podpisało umowę na stworzenie ręcznego rejestratora skażeń. Przewidziano, że w trzech transzach konsorcjum (WIChIR, WB Electronic i Galwes Sp. z o.o.) wykonujące projekt dostanie 5,9 mln zł. W zamian do 18 grudnia 2014 r. dostarczy dokumentację gotowego i przebadanego urządzenia. Żeby nie powtarzać wcześniejszych błędów, wojsko zagwarantowało sobie pełny wgląd w projekty na każdym etapie ich realizacji  (...) Radość prezesa Wojciechowskiego trwała do 3 kwietnia. Wtedy ze strony unijnego publikatora zamówień publicznych dowiedział się, że polska armia zamierza kupić bez przetargu 550 ręcznych rejestratorów skażeń. Zakupy będą realizowane wiatach 2014-17. A część sprzętu trafi do magazynów na wypadek sytuacji nadzwyczajnej. Żgodnie z informacjami zawartymi w zamówieniu przyjęto formę bezprzetargową, bo zamówienie "dotyczy wznowienia dostaw" francuskich rejestratorów AP4C. Uzasadniano również, że "zmiana wykonawcy mogłaby zobowiązać Zamawiającego do nabywania przyrządów o innych właściwościach technicznych, co powodowałoby konieczność poniesienia dodatkowych kosztów wynikających z prowadzenia testów i badań nowego sprzętu". (...) Sprawą zainteresował się już Czesław Mroczek, wiceminister obrony odpowiedzialny za zakupy dla armii. Zażądał pełnej dokumentacji tego zakupu. A i wojskowi nie są już tak przekonani, że to była przemyślana decyzja. - Umowa jeszcze nie została ostatecznie podpisana. Planujemy ją tak skonstruować, żeby zakupy w każdej chwili można było przerwać i kupować polski produkt, jeśli będzie równie dobry - zapewnia jedna z osób zaangażowana w ten przetarg."

 

Rzeczpospolita, Szansa dla polskiego przemysłu, Z Marillyn A. Hewson - prezes i CEO Lockheed Martin Corporation rozmawia Marcin Piasecki

"Co Lockheed Martin chce zaproponować Polsce?
Z uwagą śledzimy wasz program dotyczący obrony przeciwrakietowej. Od dziewięciu lat pracujemy wraz z MEADS International nad najbardziej nowoczesnym systemem tego rodzaju, systemem nowej generacji, spełniającym wszystkie wymagania NATO i wymagania pola walki. Program pochłonął już ponad 4 miliardy dolarów, uczestniczą w nim Niemcy i Włosi. To byłaby również wielka szansa dla polskiego przemysłu.
Czyli?
Gdyby Polska wybrała MEADS, polski sektor obronny stałby się pełnoprawnym partnerem programu. W Polsce powstawałyby elementy systemu na potrzeby innych krajów.
Kupilibyście polskie firmy 
Nie - MEADS powierzyłby im produkcję. Powtarzam: bylibyście kluczowymi partnerami.
A konkretne liczby 
Polski program antyrakietowy ma mieć wartość 5 miliardów dolarów w ciągu najbliższych dziesięciu lat. W przypadku MEADS nie mniej niż 40 procent całkowitej wartości programu zostałoby powierzone polskiemu przemysłowi, czyli około 2 miliardów dolarów. I do tego możliwości eksportowe. Szacujemy światowe możliwości rynkowe MEADS na 100 miliardów dolarów, według naszych prognoz zainteresowanych byłoby około 20 państw.
Czy polski przemysł jest na to przygotowany 
Jestem w Warszawie, mam spotkania z jego przedstawicielami. Wyglądają obiecująco, aczkolwiek będziemy musieli bardzo precyzyjnie przedyskutować możliwości realizacji konkretnych elementów systemu.
Pytam dlatego, że nasze doświadczenia dotyczące offsetu przy kupnie F-16 były mieszane.
Chcę podkreślić, że w ramach programu F-16 wypełniliśmy wszystkie offsetowe zobowiązania. Macie jedne z najbardziej nowoczesnych F-16 na świecie, macie bardzo silne partnerstwo z amerykańskimi siłami powietrznymi. To niewątpliwe korzyści dla Polski z tej transakcji: nastąpił skok jakościowy. Jesteśmy przekonani, że wasz przemysł podoła ewentualnej kooperacji przy MEADS, jak i zresztą przy innych ewentualnych programach. Tu już nie mówimy o doraźnych działaniach związanych z offsetem, lecz o długoterminowym, strategicznym partnerstwie."

Dziennik Polski, Komandosi z doskoku, czyli rezerwa pobawi się w GROM, Piotr Subik: "Oddziałów specjalnych Narodowych Sił Rezerwowych jeszcze nie ma, a już ich żołnierzy nazywa się "partyzantami". - Nie wyobrażam sobie, że komandosi skoczą na spadochronach, na ziemi będą czekać na nich jacyś partyzanci i ramię w ramię pójdą w bój. Takie rzeczy można włożyć między bajki -mówi publicysta militarny i ekspert ds. wojsk specjalnych Jarosław Rybak.
To reakcja na zapowiedź komendanta-rektora Akademii Obrony Narodowej (AON) gen. Bogusława Packa o utworzeniu Terenowych Oddziałów Specjalnych Narodowych Sił Rezerwowych. Miałyby być powołane we wszystkich województwach, podlegałyby Wojewódzkim Sztabom Wojskowym i liczyły 10 tysięcy żołnierzy. Szkoliliby ich instruktorzy Wojsk Specjalnych. - Rezerwiści w czasie konfliktu zbrojnego działaliby jako formacje zbrojne, wspierające oddziały specjalne. Zadania mieliby w części podobne do obrony terytorialnej, a w części o charakterze specjalnym i antydywersyjnym, zbliżonym do działań wojsk specjalnych - mówił gen. Bogusław Pacek podczas prezentacji planów reformy NSR przygotowanych przez zespół ekspertów AON. Szczegóły nowego pomysłu na rezerwistów poznały na razie jednak tylko MON i Sztab Generalny. Ale już o członkach tych oddziałów mówi się "partyzanci". - To jakieś nieporozumienie, bo Wojska Specjalne kojarzą się z najwyższym poziomem wyszkolenia, gotowości do działania. Wrzucanie ich do jednego worka z rezerwistami to absurd -zwraca uwagę gen. Piotr Makarewicz, były dyrektor Departamentu Kontroli MON i b. zastępca dowódcy Krakowskiego Okręgu Wojskowego. Na blogu internetowym regularnie krytykuje on polską armię pod rządami ministra Tomasza Siemoniaka. Podobnie odebrano zapowiedź gen. Packa w krakowskim Centrum Operacji Specjalnych, które odpowiada za dowodzenie polskimi jednostkami specjalnymi m.in. w Afganistanie. - Nikt z nami na ten temat nie rozmawiał. W czym mieliby nam pomagać "harcerze" z NSR Nie będziemy sobie brali garba na plecy - mówi "Dziennikowi Polskiemu" anonimowo jeden z oficerów COS. (...) Podobny problem widzi Jarosław Rybak: - Tak naprawdę nie wiem, na czym miałoby polegać takie szkolenie. Każdy, kto zna Wojska Specjalne, wie, że w weekend komandosa nie da się wyszkolić. To kwestia wzajemnego poznawania się ludzi, żeby byli partnerami. Poza tym nie wiadomo, na czym miałoby polegać wspieranie komandosów przez żołnierzy z NSR: czy na wspólnym działaniu, czy na przechowywaniu ich w stodołę i przynoszeniu bochenka chleba."

Nasz Dziennik, Ręka na kurku, Artur Kowalski: "Na wypadek zakłóceń w dostawach gazu jesteśmy przygotowani - twierdzi premier Donald Tusk. Rosyjski Gazprom zażądał od Ukrainy uregulowania rachunków, zapowiadając, że od 3 czerwca będzie dostarczał gaz, za który otrzyma zapłatę z góry. Gdy w minionych latach Rosjanie parokrotnie zakręcali kurek z gazem Ukraińcom, zakłócone tyły dostawy gazu z Rosji gazociągiem biegnącym przez Ukrainę również do naszego kraju. Kolejny kryzys gazowy zdaje się kwestią najbliższych tygodni. Rosyjski Gazprom jasno dał do zrozumienia, że Ukrainie ponownie zakręci kurek z gazem, jeśli nie ureguluje ona zobowiązań za odebrany surowiec. Premier starał się wczoraj przekonywać, że możliwe ograniczenie dostaw gazu do naszego wschodniego sąsiada nie stanowi dla Polski z punktu widzenia naszych odbiorców surowca wielkiego problemu. - W przypadku Polski jesteśmy zabezpieczeni. Nie sądzę, żeby Polska była obiektem blokady gazowej, ale na wypadek nawet jakichś drastycznych perturbacji Polska jest przygotowana, jeśli chodzi o zapas gazu oraz inne kierunki dostarczania gazu. I nawet jeżeliby coś złego się zdarzyło w tej kwestii, to Polacy nie odczują tego na własnej skórze - powiedział Tusk podczas konferencji po posiedzeniu Rady Ministrów."

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (11)

  1. Mirosław Znamirowski

    "Nie wyobrażam sobie, że komandosi skoczą na spadochronach, na ziemi będą czekać na nich jacyś partyzanci i ramię w ramię pójdą w bój. Takie rzeczy można włożyć między bajki -mówi publicysta militarny i ekspert ds. wojsk specjalnych Jarosław Rybak." A tymczasem podczas konfliktu wietnamskiego na ziemi czekali nie partyzanci , ale jacyś prymitywni górale. I żołnierze z amerykańskich Sił Specjalnych (Zielonych Beretów) dopiero musieli zrobić z nich partyzantów (tzw. Civilian Irregular Defense Groups) a potem poprowadzić do boju.

  2. stary

    Jak długo szkoleni byli cichociemni w Anglii? Wśród nich byli żołnierze, ale tez np. lekarze. Pamiętniki powstańców styczniowych i Legionistow Piłsudskiego świadczą o samokształceniu w walce, sam Piłsudski był samoukiem. Zatem nie ma co wyśmiewać idei, ale promowac i wspierać materialnie patriotów, gotowych poświęcić własny czas i siły na szkolenie w obronie Ojczyzny. Wiem, zaraz będzie wykład o skomplikowanym polu walki, nowoczesnym uzbrojeniu etc. Ale wówczas szermierka na szable czy bagnety też wymagała czasu i mistrzów. Za kilka lat ludzie będą się śmiać z obecnej techniki, postęp jest już więcej niż geometryczny, pewnie do sześcianu. Marzy mi się taka Polska, w której, jak w RFN nauczycielem, tak u nas pracownikiem na odpowiedzialnym stanowisku, mógłby być jedynie oficer rezerwy. Jak bardzo podniosłoby to prestiż gwiazdek, jak zachęciłoby do szkoleń. Oby tylko bez przekrętów.

  3. Coyote

    Względem komandosów z NSR , tu nie chodzi o żadnych operatorów tylko o stworzenie grup dywersyjnych . Dlatego ruska agentura ta szczeka . Nie chcą żeby im jakiś Jaśko z Zuźką aijdiki na drogach podkładali . A Polsza wieksza od czeczenii , większa . Wiecej soldatów pagip

  4. e222

    s34

  5. qwerty

    Nie rozumiem tej krytyki zmian w NSR. Przecież to nie będą ludzie do odbijania platform naftowych ani ratowania zakładników, tylko osoby które będą wiedziały jak przeciwdziałać dywersji, bronić określonych obiektów, prowadzić walkę nieregularną i organizować partyzantkę. Do tego nie trzeba być komandosem. Tylko liczebność znów nie taka. Co mają robić te resze młodych bezrobotnych, w dodatku w obliczu zagrożenia ze wschodu? NSR czyli OT powinno liczyć min 100tyś. osób.

  6. ?

    "The Special Air Service presently comprises 22 Special Air Service Regiment of the Regular Army, 21 Special Air Service Regiment and 23 Special Air Service Regiment from the TERRITORIAL ARMY" Nie znam się i nie wiem, co ten cytat z Wiki precyzyjnie oznacza w praktyce. Proszę więc o Państwa komentarz w tej sprawie.

  7. G H

    no tak wychodzi na to że, kto pierwszy wstanie to rządzi, myślę że lepiej byłoby szkolić tych żołnierzy w NSR do działania pojedynczego żołnierza na polu walki lub w ramach drużyny, powinni być przeszkoleni w obsłudze broni podstawowej tj na dziś AK , km, RPG czy ręcznych opl . Jeżeli zrezygnowano by z nauki prasowania koja taboretem a intensywnie szkolić w potrzebnym kierunku to przez rok można mieć dobrego żołnierza a specjaliści typu komandosi czołgiści czy artyleria samobieżna i rakietowa to niestety tylko zawodowcy bo tu trzeba dużo czasu i pieniędzy niestety, a nasi generałowie no cóż jest ich tylu a każdy chce zaistnieć i piąć się w górę tam po prostu trwa walka o łup dlatego nic mądrego się nie przebije bo nawet jeśli by nawet którykolwiek cokolwiek mądrego wymyślił to dwóch innych będzie przeciwnych i będą się udzielać medialnie i krytykować , ha i po co obcy wywiad ma się wysilać wystarczy śledzić media nasi generałowie wszystko wypaplają , co malutka jednostka to rzecznik prasowy oczywiście oficer i paple co chce.

  8. patriota

    "Komandosi z doskoku, czyli rezerwa pobawi się w GROM." Po co wyśmiewać całkiem sensowny pomysł? To będą takie "zielone ludziki" jakie widzieliśmy np. na Krymie. Szkolenie wojskowe, organizacja podobna do tej jaką posiadają grupy przestępcze ( a może i pewne metody działania podobne: szybkie pozyskanie środków transportu, paliwa, żywności, wywłaszczenie banków z depozytów i środków pieniężnych), sprzęt i wyposażenie ze sklepów. Jak złapią, to nawet nie będzie międzynarodowego skandalu, czy dyplomatycznych protestów.

  9. Chester

    Pomysł Packa i AON jest jak zwykle "świetny". Ale nie do końca zgadzam sie z twierdzeniem że "po co wojskom specjalnym rezerwiści". Stworzenie NSR wojsk specjalnych oparte na byłych żołnierzach tych formacji plus antyterroyści z jednostem policji czy SG to wcale nie absurd. Amerykańskie "zielone berety" to 7 grup sił specjalnych( grupa 2-3 bataliony) z tego 2 grupy to rezerwiści z Gwardii Narodowej. Żołnierze z rezerwy SF biorą udział we wszystkich amerykańskich działaniach. Należy NSR otworzyć na pasjonatów ale nie dopuścić do harcerstwa. Chcesz byc komandosem? To musisz umieć tyle co on.Multicam nie czyni z noszącego go koimandosa.

  10. Michał

    Pierwszy i trzeci artykuł (o rejestratorze i partyzantach/komandosach z NSR) wyraźnie pokazuje jaki beton cały czas tkwi na wysokich stanowiskach w WP (w sztabach, dowództwach, uczelniach) ...

  11. z prawej flanki

    - tylko DP i koment n/t NSRu w jednym wielkim skrócie ,bo na takie info po prostu rece opadaja. Pan psychiatra wcielajac w źycie radośnie pijarowsko/wyborcza (niestety!) polityke swgo rzadu wzgledem mlodego pokolenia - bez glebszych refleksji zlikwidowal naturalna baze mobilizacyjna naszej armii i w miejsce źolnierza z poboru wymyślil sobie niedopracowany i z góry skazany na kleske organizacyjna - NSR. Pan gen.Pacek jak widze idzie prosto ta sama droga i fantazyjnie rozwija ten kompletnie poroniony pomysl dawnego ministra ; moźe jeszcze owych rezewistów nakaźe przeszkolić na pilotów nieśmiertelnych SU-22? Tu radzilbym skorzystać z doświadczeń i blyskawicznych technik szkoleniowych sil powietrznych cesarskiej Japoni z ostatnich m-cy II wojny. No ,tak mialo być w wielkim skrócie...

Reklama