Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Sobota z Defence24.pl: Rosyjskie ataki hakerskie; Nowe granice na Bałkanach?

Fot. NATO
Fot. NATO

Sobotni przegląd prasy pod kątem bezpieczeństwa i obronności.

Konrad Wysocki, Gazeta Polska Codziennie, „Dość pobłażania rosyjskim hakerom”: Na konferencji prasowej po dwudniowy szczyt ministrów obrony państw NATO Stoltenberg przyznał, że jednym z omawianych tematów była kwestia zwiększenia bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni, po rosyjskich atakach hakerskich. „Rosja musi zaprzestać cyberataków skierowanych wobec Zachodu, w tym prób ingerencji w procesy wyborcze i stosowania dezinformacji - wzywa szef NATO Jens Stoltenberg. Jest to odpowiedź Sojuszu na doniesienia z Wielkiej Brytanii i Holandii o tym, że hakerzy pracujący na usługach Kremla od wielu prowadzą przestępczą kampanię w sieci. [...] Rosja musi przestać zachowywać się w sposób lekkomyślny, w tym używać siły wobec swoich sąsiadów, próbować ingerować w procesy wyborcze i stosować powszechną kampanię dezinformacji - stwierdził szef NATO.”


Bojan Pancevski, Drew Hinshaw, Gazeta Wyborcza, „Kreślenie granicy serbsko-kosowskiej na nowo”: Według tajnej notatki europejskich służb dyplomatycznych USA i Unia Europejska chcą zmian granic na Bałkanach. Jednakże Niemcy są temu przeciwni. „Waszyngton i Bruksela opowiadają się za nakreśleniem granicy między Serbią i Kosowem wedle etnicznego klucza. Pomysł nie podoba się Niemcom, według Berlina otworzy to bałkańską puszkę Pandory. [...] W dokumencie UE wyraża poparcie dla serbsko-kosowskiego planu porozumienia forsowanego przez administrację Donalda Trumpa, które zakłada wytyczenie nowych granic między tymi państwami. Miałoby to przyczynić się do pełnego uznania państwowości małego Kosowa przez Serbię. W przeciwnym razie, jak czytamy, dwumilionowy kraj może stać się siedliskiem przestępczości, konfliktów i islamskiego ekstremizmu.”


Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. dim

    Bałkany - recepta prosta i z dużym sukcesem, to niespieszna wymiana ludności, z kompensancją ekonomiczną i rzeczową. Tak jak między Grecją-Turcją-Bułgarią w latach 1923-28. Choć z początku niekoniecznie nieśpieszna, raczej czystki i ludobójstwo, potem unormowało się to, z BARDZO PRZYDATNĄ pomocą Ligi Narodów. I jest spokój. Błędem było natomiast wyłącznienie z tej wymiany Tracji i Konstantynopla. W Konstantynopolu skończyło się to pogramami, o pokolenie później, a w Tracji... - pewnie będzie tu jeszcze Kosowo. Gdy tylko zabraknie siły porządkującej. I to pomimo, że Pomacy są przemiłymi i spokojnymi sąsiadami. Służby tureckie jednak działają i wśród nich, zresztą mieszkają tam nie tylko Pomacy. Czyli rekapitulując JEDYNYM W CAŁOŚCI POMINIĘTYM OBSZAREM BYŁA WTEDY JUGOSŁAWIA - skutki mamy do dziś. A Niemcy - jak zwykle na Bałkanach - odwalają anty-dobrą robotę. Tureckie ludobójstwo też było przecież z porady niemieckiej (i austriackiej), włącznie z marszami śmierci. Niemców na Bałkanach posłuchać, to recepta na klęskę i koszmary. Ekonomicznie także.

Reklama