Reklama
  • W centrum uwagi
  • Wiadomości

Zwrot ws. Adelaide. Premier zablokował zakup?

Premier Mateusz Morawiecki „zablokował” zakup ponad 25-letnich australijskich fregat Adelaide - pisze Polska The Times. 

Fot. navy.gov.au
Fot. navy.gov.au

Jak podaje Polska The Times, premier Mateusz Morawiecki sprzeciwił się zakupowi fregat Adelaide od Australii i "zablokował" transakcję, choć za jej realizacją opowiadało się Biuro Bezpieczeństwa Narodowego jak i szef MON Mariusz Błaszczak. Z nieoficjalnych informacji wynika, że decyzja o anulowaniu zakupu fregat była konsultowana z władzami Prawa i Sprawiedliwości. Jeszcze niedawno planowano, że podczas trwającej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Australii w tej sprawie podpisany zostanie list intencyjny, jednak prawdopodobnie do tego nie dojdzie. Nie ma w tej sprawie oficjalnego komunikatu. Kilka dni temu minister Błaszczak mówił w TV Trwam, że żadne decyzje dotyczące zakupu fregat nie zapadły. 

O koncepcji zakupu używanych fregat Adelaide po raz pierwszy poinformował oficjalnie w marcu 2017 roku w Sejmie gen. bryg. Jarosław Kraszewski z Biura Bezpieczeństwa Narodowego. W kwietniu tego samego roku fakt prowadzenia rozmów ws. Adelaide potwierdził Defence24.pl australijski resort obrony. Miał to być sposób na szybkie zwiększenie potencjału Marynarki Wojennej. Fregaty Adelaide należą do typu Oliver Hazard Perry, podobnie jak ORP "Gen. K. Pułaski" i ORP "Gen. T. Kościuszko", zostały jednak częściowo zmodernizowane przez Australijczyków. Plan pozyskania tych jednostek wzbudził jednak wiele kontrowersji. 

Zakup ponad 25-letnich fregat oznaczałby bowiem, że środki przeznaczone na ich zakup - według części szacunków, przytaczanych przez Polska The Times od 2 do 3 mld zł - zostaną praktycznie w całości skierowane za granicę z pominięciem krajowego przemysłu stoczniowego i obronnego. Dlatego transakcji sprzeciwił się niedawno minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk. Kierowany przez niego resort stopniowo przejmuje nad MON nadzór nad wchodzącymi w skład PGZ stoczniami, które miały realizować budowę nowych bojowych okrętów nawodnych Miecznik i Czapla. Nawet jeżeli te programy nie zostałyby zamknięte, to zakup Adelaide z pewnością przyczyniłby się do spowolnienia ich realizacji.

Wątpliwości budzą też zdolności bojowe samych fregat. Choć otrzymały one w trakcie modernizacji pociski przeciwlotnicze SM-2 i ESSM, to nadal dysponują starym dwuwspółrzędnym radarem kierowania uzbrojeniem AN/SPS-49. To bardzo mocno ogranicza możliwości wykorzystania tych rakiet, w szczególności w obronie przed zmasowanym atakiem rakietowym, a z takim zagrożeniem należy się liczyć na Bałtyku.

Wreszcie, ewentualny zakup fregat Adelaide oznaczałby konieczność przyjęcia ich zestawu uzbrojenia i systemu walki w obecnej konfiguracji i następnie utrzymywania go głównie z pomocą zagranicznych wykonawców, podczas gdy na nowych okrętach może on zostać projektowany według potrzeb uwzględniając zarówno zdolności bojowe, jak i możliwości wsparcia oraz zabezpieczenia eksploatacji. Obawy budzi też koszt tzw. cyklu życia fregat (utrzymania ich w służbie), jako że dysponują w dużej mierze specyficznymi, australijskimi systemami uzbrojenia. Dwie jednostki których dotyczy koncepcja zakupu przez Polskę, to dwa ostatnie dostępne okręty tego typu.

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama