- W centrum uwagi
- Ważne
- Wiadomości
Zielone światło USA dla pierwszej fazy Homara. Dywizjon HIMARS bez offsetu
Departament Stanu zgodził się na sprzedaż Polsce 20 wyrzutni HIMARS wraz z amunicją i zestawem wyposażenia dodatkowego. Maksymalna wartość umowy to 655 mln USD netto. W transakcji nie uwzględniono offsetu.

Zgodnie z komunikatem agencji DSCA, Polska otrzymała zgodę na zakup:
- 20 wyrzutni HIMARS (prawdopodobnie dla 1 dywizjonu liczącego 18 wozów + dwóch wyrzutni szkolnych);
- 36 pakietów pocisków GMLRS Unitary z głowicami odłamkowo-burzącymi, po 6 rakiet w każdym, łącznie 216 rakiet;
- 9 pakietów pocisków GMLRS Alternative Warhead z głowicami do rażenia celów powierzchniowych, po 6 rakiet w każdym, łącznie 54 rakiety;
- 30 pocisków taktycznych ATACMS Unitary;
- Łącznie 33 pojazdów HMMWV (zapewne w celu wykorzystania jako wozy dowodzenia);
- 24 zestawów systemu kierowania ogniem AFATDS;
- 20 zestawów rakiet szkolnych LCRR, po 6 pocisków w każdym (łącznie 120 rakiet);
- Pakietu systemów łączności, szkolnych, elementów wsparcia eksploatacji, części zamiennych itd.
Agencja DSCA podkreśliła, że maksymalna wartość umowy to 655 mln dolarów. O transakcji notyfikowany został Kongres i tak jak w każdym podobnym przypadku sprzedaży sprzętu w trybie FMS (vide np. pierwsza faza programu Wisła) ma teraz 15 dni na wyrażenie ewentualnego sprzeciwu. W praktyce jest to jednak mało prawdopodobne. Po tym terminie stronie polskiej zostanie przekazany projekt umowy międzyrządowej LOA (Letter of Offer and Acceptance). Następnie odbędą się negocjacje umowy (tzw. line by line review), po czym po uzgodnieniu jej treści stronie polskiej będzie przedstawione tzw. jednostronnie podpisane LOA – oferta ostateczna. Tą MON będzie mógł przyjąć lub odrzucić.
Czytaj też: Artyleria czeka na decyzje. „Amunicja precyzyjna, rozpoznanie i nowe środki ogniowe” [WYWIAD]
W komunikacie agencji DSCA zwraca się uwagę, że ewentualna transakcja wesprze cele polityki i bezpieczeństwa USA poprzez wzmocnienie bezpieczeństwa sojusznika będącego znaczną siłą dla stabilności i postępu gospodarczego w Europie. Głównym wykonawcą będzie koncern Lockheed Martin. W transakcji nie uwzględniono offsetu.
Notyfikacja jest następstwem zmiany trybu prowadzenia programu Homar. W lipcu br. MON zdecydował się na podjęcie rozmów międzyrządowych z USA w tym zakresie i unieważnienie wcześniejszego postępowania, a w październiku – na wysłanie wniosku o zakup pierwszego dywizjonu.
Czytaj też: Rakietowy Homar "w kawałkach" [KOMENTARZ]
Wcześniej system Homar miał być budowany przez konsorcjum polskich spółek z partnerem zagranicznym (liderem miała być pierwotnie HSW, a następnie PGZ). Zakładano, że w system Homar zostaną włączone polskie pojazdy i elementy systemu kierowania ogniem Topaz zunifikowanego z innymi modułami ogniowymi (Regina, Kryl, Langusta itd.), natomiast technologia większości komponentów (w tym wyrzutni i podstawowych pocisków rakietowych) zostanie przeniesiona do polskich spółek.
Tamto postępowanie zakończyło się jednak niepowodzeniem – pomimo, że pod koniec 2017 roku Departament Stanu dał zgodę na zakup elementów Homara, które miały być pozyskane w trybie FMS po rekomendacji o przejściu HIMARS do dalszej fazy programu wydanej w lipcu tego samego roku. W grudniu ówczesny szef MON Antoni Macierewicz poinformował o trudnych negocjacjach ze stroną amerykańską, „do gry” wróciła też oferta izraelska (systemu Lynx firmy IMI Systems).
W związku z opóźnieniem programu w lipcu br. resort obrony podjął decyzję o zakupie pierwszego dywizjonu HIMARS z półki. To pozwoli rozpocząć wprowadzanie sprzętu do Wojsk Rakietowych i Artylerii, jednak będzie on w standardowej konfiguracji, i zostanie w zdecydowanej większości lub w całości dostarczony z USA.
Głównym uzbrojeniem systemu HIMARS są pociski GMLRS, o zasięgu 70-80 km, w dwóch odmianach (Unitary i Alternative Warhead) oraz taktyczne rakiety ATACMS o zasięgu 300 km. Broń jest kierowana systemem INS/GPS.
Zakup ma również kontekst międzynarodowy. Systemy HIMARS były okresowo rozmieszczane w Polsce na ćwiczeniach US Army. Raport dotyczący celowości i wykonalności stałego stacjonowania oddziałów wojsk amerykańskich w Polsce będzie zawierał m.in. ocenę możliwości rozmieszczenia amerykańskich jednostek artylerii dalekiego zasięgu, które mogą być uzbrojone właśnie w HIMARS lub w nieco cięższy MLRS M270 na podwoziu gąsienicowym, używany przez kilka krajów NATO w tym Niemcy, i wykorzystujący ten sam zestaw uzbrojenia.
W przyszłości GMLRS ma być modernizowany do wersji GMLRS-ER, o zasięgu 150 km, natomiast ATACMS będzie uzupełniony i w perspektywie zastąpiony przez nowo opracowany pocisk LRPF/PRSM, o zasięgu do około 499 km. Jedna wyrzutnia HIMARS będzie mogła przenosić dwie takie rakiety, w stosunku do jednej ATACMS. Na razie jednak ten program jest we wstępnej fazie.
Jeżeli Polska zrealizuje pierwszą fazę Homara, stanie się drugim po Rumunii użytkownikiem tego systemu w Europie. Rumunia zakupiła trzy dywizjony HIMARS z 54 wyrzutniami za 1,25 mld USD netto, również „z półki” i bez offsetu za kwotę prawie dwukrotnie większą od notyfikowanej Polsce. Konfiguracja systemu dla Bukaresztu była jednak nieco inna.
W notyfikacji dla Rumunii wymieniono taką samą liczbę systemów AFATDS (24), choć Rumunia kupowała trzy dywizjony, a nie jeden. Bukareszt pozyskał maksymalnie 54 pociski ATACMS (Polska otrzymała zgodę na 30), i łącznie 162 zestawy rakiet bojowych GMLRS (Polska otrzymała zgodę na 45). W notyfikacji dla Rumunii wymieniono też amerykańskie pojazdy ciężarowe, natomiast w Polsce w komunikacie agencji DSCA tego elementu nie uwzględniono. Oznacza to, że być może rozważa się użycie samochodów Jelcz, choć z drugiej strony dążenie do zakupu „z półki” i szybkiego podpisania umowy przeczy temu założeniu.
Notyfikacja dla Kongresu nie jest równoznaczna z podpisaniem umowy, i możliwe iż jej ostateczna wartość będzie niższa niż przekazana, bo ta jest z zasady kwotą maksymalną. Obniżenie kwoty w stosunku do notyfikowanej udało się wynegocjować m.in. w wypadku pierwszej fazy programu Wisła, a także zakupu pocisków JASSM i modernizacji myśliwców F-16 w 2014 roku. Zadowolenie z wyrażenia zgody na zakup pierwszego dywizjonu HIMARS wyraził szef MON Mariusz Błaszczak. Prawdopodobnie resort będzie dążył do zawarcia kontraktu jeszcze w tym roku lub w pierwszych miesiącach przyszłego.
Kolejne dywizjony mają zostać pozyskane po przyjęciu nowego Planu Modernizacji Technicznej, co ma mieć miejsce do lutego (wdrożenie systemu Homar jest elementem Programu Rozwoju Sił Zbrojnych do 2026 roku). Niedawno MON poinformował Defence24.pl: „Pozyskanie kolejnych dywizjonów (HIMARS - przyp. red.) jest przedmiotem analiz dotyczących możliwości zaangażowania polskiego przemysłu obronnego w jak największym zakresie”.
Nie zmienia to faktu, że pierwszy dywizjon, choć zwiększy potencjał Wojsk Rakietowych i Artylerii i da im potrzebne oraz oczekiwane zdolności do rażenia celów na znacznych dystansach (do ok. 300 km), zostanie pozyskany „z półki”, wbrew pierwotnym założeniom. Należy mieć też na uwadze, że w celu efektywnego wykorzystania środka artyleryjskiego tej klasy niezbędne jest dysponowanie systemami rozpoznania i targetingu, a więc np. środkami bezzałogowymi odpowiedniego zasięgu czy dostępem do danych satelitarnych oraz możliwością opracowania i przekazywania informacji o celach.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS