• Analiza
  • Wiadomości

Zanim nadejdzie Borsuk. Potrzebna modernizacja BWP-1 [ANALIZA] Cz. 1

Polskie BWP-1 mają zostać zastąpione przez nowe pojazdy Borsuk, rozwijane przez krajowy przemysł i planowane do produkcji na początku dekady. Biorąc jednak pod uwagę czas wymagany na dostawy nowych wozów, BWP – już obecnie w zasadzie całkowicie przestarzałe – pozostaną w służbie co najmniej do 2030 roku. Chcąc zapewnić realną wartość bojową wyposażonym w nie jednostkom, należy podjąć prace nad modernizacją BWP.

  • Fot. kpt. Dariusz Guzenda
    Fot. kpt. Dariusz Guzenda
  • Fot. st. chor. Rafał Mniedło.
    Fot. st. chor. Rafał Mniedło.
  • Czeski BVP-2 (licencyjny BMP-2) podczas odpalania ppk - fot. army.cz
    Czeski BVP-2 (licencyjny BMP-2) podczas odpalania ppk - fot. army.cz
  • Fot. Paweł K. Malicki.
    Fot. Paweł K. Malicki.
  • Strzelanie ppk Malutka z BWP-1. Fot. szer. Dawid Sofiński.
    Strzelanie ppk Malutka z BWP-1. Fot. szer. Dawid Sofiński.
  • Fot. mil.ru.
    Fot. mil.ru.
  • Propozycja modernizacji BWP Puma z wieżą RCWS-30. Fot. WZM Poznań.
    Propozycja modernizacji BWP Puma z wieżą RCWS-30. Fot. WZM Poznań.
  • Amerykańskie BWP Bradley, choć dużo nowocześniejsze od BWP-1, były w trakcie służby wielokrotnie modernizowane. Fot. US Army.
    Amerykańskie BWP Bradley, choć dużo nowocześniejsze od BWP-1, były w trakcie służby wielokrotnie modernizowane. Fot. US Army.
  • Niemcy chcą modernizować posiadane bwp Marder równolegle z wprowadzaniem nowych Pum. Fot. Paula Guzman, 7th ATC Public Affairs/Wikimedia Commons.
    Niemcy chcą modernizować posiadane bwp Marder równolegle z wprowadzaniem nowych Pum. Fot. Paula Guzman, 7th ATC Public Affairs/Wikimedia Commons.
  • Fot. Katarzyna Przepióra/10bkpanc.wp.mil.pl.
    Fot. Katarzyna Przepióra/10bkpanc.wp.mil.pl.

Program bojowego wozu piechoty Borsuk był jednym z powodów całkowitego zaniechania modernizacji służących w Wojsku Polskim w liczbie ponad tysiąca dwustu BWP-1. Nawet gdybyśmy już jutro uruchomili produkcję Borsuków, to przyjdzie nam poczekać co najmniej dekadę nim ich liczba w służbie pozwoli na zastąpienie BWP-1. Tymczasem pojazdy te są całkowicie przestarzałe w kontekście potrzeb i zagrożeń ze strony wojsk rosyjskich. Dlatego nie tylko uzasadniony, ale niezbędny jest program ich modernizacji. Musi on jednak uwzględniać stosunek koszt-efekt i ograniczony czas eksploatacji takich zmodyfikowanych pojazdów. 

Wojsko Polskie w połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku miało na wyposażeniu ponad 1370 wozów bojowych BWP-1 oraz 38 pojazdów rozpoznawczych BWR-1S/D. Były to podstawowe wozy w jednostkach zmechanizowanych, jednak już w tym okresie ich wartość bojowa była dość ograniczona. Polska co prawda w 1989 roku pozyskała, w ramach planowanej modernizacji, 62 nowsze wozy bojowe BWP-2 (BMP-2) produkowane na licencji w Czechosłowacji, jednak w wyniku absurdalnej decyzji szefa Sztabu Generalnego WP z 1994 roku zostały one sprzedane do Angoli i Togo.

BMP-2 Czech
Czeski BVP-2 (licencyjny BMP-2) podczas odpalania pocisku przeciwpancernego. Fot. army.cz

Polska pozostała więc z archaicznymi BWP-1 w jednostkach i rozpoczętymi w 1992 roku pracami koncepcyjnymi nad ich modernizacją, która ostatecznie nie doszła do skutku, a kilka lat temu z niej zrezygnowano. Zarys tego programu sprzed 25 lat nadal pozostaje aktualny. Zakładał on bowiem modyfikacje pojazdów siłami krajowego przemysłu w zakresie zwiększenia możliwości bojowych umożliwiającym ich eksploatację do roku 2030.

Pojazdy niezmodernizowane, w tym okresie, np. ze względu na nadmierne zużycie, miały być wycofywane z eksploatacji. Miało to umożliwić utrzymanie zdolności operacyjnych podczas wprowadzania wozów bojowych nowej generacji, które planowano wdrożyć w latach 2005-2020. Co ciekawe, założenia te są bliskie stanowi obecnemu, z tym że obok kołowych Rosomaków w służbie pozostają nadal wyłącznie BWP-1. O ich znaczeniu świadczy choćby fakt wydzielania tego typu pojazdów do Sił Odpowiedzi NATO, również po wybuchu wojny na Ukrainie.

Czytaj więcej: Szpica NATO "skacze" do Rumunii. Z żołnierzami ze Świętoszowa [WIDEO]

Krótka historia następcy BWP-1

Umowa na pracę rozwojową, mającą pozwolić na opracowanie nowego pływającego bojowego wozu piechoty została podpisana 24 października 2014 roku, w ramach konkursu NCBiR nr 5/2014. Przyznano ją konsorcjum kierowanemu przez Hutę Stalowa Wola, wartość to 75 mln zł. W roku 2016 prace B+R doprowadzono do fazy II, czyli powstania projektu koncepcyjnego i analizy techniczno-ekonomicznej, a następnie – przekazania w październiku 2016 r. wykonawcy zatwierdzonych WZTT.

Pozwoliło to na opracowanie już w kwietniu 2017 r. projektu wstępnego i zbudowanie w oparciu o ten projekt pre-prototypu, formalnie nazwanego modelem, który HSW SA zaprezentowała podczas MSPO 2017. Na wyprodukowanym w 2018 roku prototypie skonfigurowanym pod względem wyposażeniowym zgodnie ze specyfikacją konstrukcyjną zostaną zrealizowane badania wstępne i badania kwalifikacyjne, które pozwolą zakończyć zgodnie z założeniami fazę B+R projektu, mają zakończyć się do czerwca 2020 r. W praktyce więc dostawy mogą rozpocząć się około 2021 roku. Zakładając, że przezbrajany będzie jeden batalion rocznie (ponad 50 wozów w wersji bojowej, nie mówiąc już o wozach wsparcia, rozpoznawczych etc.), oznacza to że dostawy potrwają do roku 2030 lub nawet dłużej.

Borsuk MSPO 2017
Fot. Paweł K. Malicki.

Warto też wspomnieć, że równolegle z pracami nad BWP Borsuk rozważano zakup i polonizację zagranicznej platformy gąsienicowej, jednak realizacja kolejnych etapów projektu zmniejsza prawdopodobieństwo takiego rozwiązania. Ponadto, w programie ujęty jest wymóg pływalności, trudny do spełnienia dla zagranicznych producentów. Wreszcie, nawet kupując BWP „z półki”, należałoby go integrować z krajowymi systemami uzbrojenia, BMS itd., a to musi być procesem czasochłonnym, nie mówiąc już o dodatkowych kosztach związanych z pozyskaniem zagranicznego rozwiązania.

Czytaj więcej: MSPO 2017: Premiera Borsuka

Polski przemysł (gliwicki ośrodek pancerny) podejmował też prace w celu integracji wieży Hitfist-30, bezzałogowej wieży Oto Melara, i wreszcie Hitfista z wyrzutniami Spike na podwoziu Anders, jednak pojazd ten nie spełniał utrzymywanego wymogu pływalności. Biorąc nawet pod uwagę sam cykl produkcji i integracji systemów, w zasadzie żaden BWP nie pojawiłby się w WP wcześniej niż na przełomie dekad. Można więc postawić tezę, że przyjęty w programie Borsuk harmonogram jest w zasadzie optymalny, jeżeli chodzi o proces wprowadzania nowego wozu, biorąc pod uwagę choćby liczbę planowanych do wdrożenia pojazdów i konieczny czas dostaw.

To oznacza, że – jak wskazano wcześniej – BWP-1 pozostaną w linii co najmniej do 2030 roku, a może dłużej, w zależności np. od docelowej liczby batalionów, procesu formowania nowej dywizji, proporcji między pododdziałami na BWP i KTO itd. Jeżeli więc pododdziały uzbrojone w BWP mają zyskać realną wartość bojową, pojazdy te muszą zostać zmodernizowane. Trzeba też pamiętać, że różne państwa, jak choćby Rosja, prowadzą proces wdrażania generacyjnie nowego sprzętu równolegle z modernizacją istniejącego, aby podtrzymywać i rozwijać zdolności bojowe. Polskie BWP, poza drobnymi modyfikacjami jak pasywacją przyrządów obserwacyjnych, nie ulegały zmianom w zasadzie od czterech dekad.

Zmodernizowane BWP potrzebne na wczoraj

Biorąc pod uwagę stopień zużycia BWP-1 istnieje niebezpieczeństwo, bataliony piechoty zmechanizowanej w ciągu kilku lat zaczną tracić wozy bojowe ze względu na ich wyeksploatowanie. Staną się de facto zwykłą piechotą, a przez to niezdolną do współdziałania z batalionami pancernymi. Będzie to oznaczało drastyczne ograniczenie zdolności bojowej batalionów zmechanizowanych a co za tym idzie dekompozycję brygad, ze względu na brak możliwości wsparcia czołgów piechotą, która zostanie pozbawiona możliwości transportu a przede wszystkim wsparcia wozów bojowych.

Wszystko to w sytuacji, gdy już co najmniej od dwóch dekad polskie BWP-1 nie przystają do potrzeb i wymagań pola walki. Nawet jeżeli tak się nie stanie, jeżeli pojazdy te będą tylko remontowane, ich zdolności obronne – w stosunku do potencjalnego przeciwnika, wprowadzającego nowe wozy i modernizującego istniejące, zwiększając ich potencjał – będą tak naprawdę dalej malały.

Świadomości istotnej roli jaką pełnią te pojazdy dowodzi decyzja administracyjna o wydłużeniu czasu służby BWP-1 w Wojsku Polskim do 45 lat. Jest to dobry przyczynek do modernizacji tych pojazdów tak, aby przy zachowaniu racjonalnego stosunku koszt/efekt podnieść zarówno ich walory eksploatacyjne jak i możliwości bojowe. 

Od BWP-95 do Pumy-1. Niedoszłe polskie modernizacje

Złożone problemy eksploatacji BWP-1 w Wojsku Polskim mają w zasadzie dwojakie przyczyny. Pierwszą jest duże wyeksploatowanie tych pojazdów, zużycie kluczowych systemów oraz relatywnie niskie w stosunku do nowoczesnych rozwiązań osiągi. Zastosowanie nowocześniejszych komponentów, pochodzących od producentów krajowych lub zagranicznych, pozwoliłoby na obniżenie kosztów eksploatacji i poprawę kluczowych parametrów.

Odrębną kwestią jest archaiczne uzbrojenie, wyposażenie i opancerzenie tych pojazdów, które również można poprawić relatywnie niskim kosztem. Kwestie te są znane najmniej od dwóch dekad. A jednak programy modernizacji BWP-1, bardzo zaawansowane na przełomie wieków, zostały później zarzucone. Co ciekawe, nadal nie straciły one na aktualności. Więcej nawet, wiele z ówczesnych problemów można dziś łatwo rozwiązać dzięki postępowi technologii w ciągu ostatniej dekady.

Sięgając po rys historyczny już w 1992 r. zainicjowano w Sztabie Generalnym WP prace koncepcyjne nad możliwością przemysłowej modernizacji BWP-1, pozwalającej na wykorzystywanie tych wozów co najmniej do roku 2030. Planowano zwiększyć ich możliwości bojowe oraz zachować potencjał przemysłowy powalający na rozpoczęcie wymiany generacyjnej sprzętu w latach 2005-2020. Pojazdy niezmodernizowane w tym okresie miały być wycofywane z eksploatacji. W tym czasie w ocenie Sztabu Generalnego WP pojazd BWP-1 spełniał nadal wymagania w zakresie manewrowości oraz pokonywania przeszkód wodnych.

Wstępne wymagania wojska dotyczące modernizacji mówiły o zmianie uzbrojenia głównego na armatę szybkostrzelną, nowych kierowanych pociskach przeciwpancernych oraz zastosowaniu pasywnych przyrządów celowniczych i obserwacyjnych (oryginalne wymagały podświetlania reflektorami podczerwieni), wzmocnieniu opancerzenia i instalacji nowych środków łączności. Owocem tej decyzji była szeroka gama propozycji. Część w postaci realnie zmodyfikowanych pojazdów, takich jak BWP-95, Puma E8 czy kilka generacji BWP-1M z różnego typu załogowymi i bezzałogowymi wieżami oraz skalowalnym poziomem dodatkowego opancerzenia.

BWP-1M Puma
Propozycja modernizacji BWP Puma z wieżą RCWS-30. Fot. WZM Poznań.

W 2007 roku MON przeprowadził kolejne Studium Wykonalności modernizacji BWP-1. Założeniem programu było m.in. wydłużenie okresu eksploatacji posiadanych przez SZ RP bojowych wozów piechoty i bojowych wozów rozpoznawczych przy możliwie szerokiej kompatybilności z KTO Rosomak. Wśród założeń znalazła się m. in. implementacja systemu zarządzania polem walki BMS (Battle Management System), który miał być następnie zastosowany na innych platformach.

Kadłub i wieża bezzałogowa, uzbrojona w kompatybilne z zastosowanymi na KTO Rosomak działkiem 30 mm Bushmaster MK44 i ppk Spike-LR, miały zapewniać ochronę na poziomie 3 według STANAG 4569. Wszystko to przy zachowaniu takich parametrów jak pływalność i wysoka mobilność, co np. ograniczało masę wieży do nie więcej niż 1500 kg. Planowano wówczas zmodernizować do 668 pojazdów BWP-1, czyli stan 12 batalionów zmechanizowanych po 53 wozy bojowe w każdym.

Program “Modernizacja BWP-1 kryptonim Puma-1”, formalnie kolejna praca badawczo-rozwojowa, został uruchomiony w 2008 roku i w ciągu dwóch lat trwania przeznaczono na niego około 24 mln zł. Do testów poligonowych trafiły dwa prototypy BWP-1M Puma-1 z wieżami bezzałogowymi UT-30 i RCWS-30 produkcji izraelskiej. Obie wieże przekraczały jednak dopuszczalna masę a całość nie spełniała wymagań wojska, co doprowadziło do usunięcia z listy programów zawartych w “Planie Modernizacji Technicznej SZ RP w latach 2009-2018” modyfikacji BWP-1 do standardu Puma-1. Należy powiedzieć, że niesłusznie, gdyż nadal istnieje potrzeba a znacznie zwiększyły się możliwości takie modernizacji. Horyzont czasowy eksploatacji przynajmniej części BWP-1 de facto nie uległ zmianie i sięga co najmniej 2030 roku.

Zbyt słaby by uderzyć

Sama koncepcja BWP-1, czy raczej BMP-1 (takie jest rosyjskie oznaczenie pojazdu) w momencie pierwszej planowanej przez Wojsko Polskie modernizacji w 1992 roku miała już niemal trzydzieści lat. Szybki postęp w dziedzinie uzbrojenia na początku lat 70-tych spowodował, że rewolucyjne w 1966 roku BWP-1 stały się szybko przestarzałe. Dotyczyło to szczególnie uzbrojenia, w postaci niskociśnieniowej armaty gładkolufowej 73mm i kierowanych pocisków rakietowych 9M14 Malutka. W tym czasie na zachodzie pojawiły się wozy Bradley czy Marder, uzbrojone w działka automatyczne klibru co najmniej 20mm i nowe przeciwpancerne pociski kierowane w standardzie SACLOS (tzw. II generacji).

15 BZ1
Fot. szer. Dawid Sofiński.

Nowe działka mogą skutecznie zwalczać różnego typu cele, w tym cele powietrzne i większość pojazdów opancerzonych na dystansie ponad 3 km. Natomiast pociski kierowane z tego okresu mają znacznie większa precyzję i odporność na przeciwdziałanie, a przede wszystkim mniejszą niż 9M14 Malutka minimalną odległość z jakie mogą naprowadzać się na cel. De facto uzbrojenie BWP-1 było projektowane wyłącznie z myślą o zwalczaniu czołgów i to głównie z użyciem rakiet Malutka, które w momencie wprowadzenia do służby mogły skutecznie zwalczać nawet najcięższe pojazdy NATO. Gładkolufowa, niskociśnieniowa armata 2A28 Grom, stosowana w wozach BWP-1 ma zasięg nominalny około 1300 metrów ale realnie jej zadaniem było zwalczanie czołgów na dystansie do 700 metrów pociskami kumulacyjnymi. Dopiero w późniejszym czasie dodano inne rodzaje amunicji.

Wynika to ze specyfiki rakiet 9M14 które startując z wyrzutni nieco ku górze mogą być skutecznie naprowadzane przez operatora dopiero po pokonaniu około 500-700 metrów. Obecnie zarówno rakiety jak i armata BWP-1 nie są w stanie skutecznie zwalczać czołgów potencjalnego przeciwnika. Natomiast do niszczenia innego typu celów, zwłaszcza pojazdów opancerzonych, rakiety Malutka mają wystarczającą siłę rażenia, ale skuteczność zmniejsza sposób naprowadzania.

Podobnie armata 2A28 Grom ma dalece niedostateczną szybkostrzelność, celność i zasięg, ze względu na niską prędkość pocisków. Czyni je to podatnymi na wiatr i inne czynniki atmosferyczne. Armata mogłaby być uzbrojeniem skutecznym do zwalczania fortyfikacji czy wsparcia sił w terenie zurbanizowanym, ze względu na dużą skuteczność amunicji, ale nie jest to rola jaką mogą dziś pełnić polskie pojazdy BWP-1 na współczesnym polu walki, chociażby ze względu na inne swoje wady.

Jak widać uzbrojenie BWP-1, poza karabinem maszynowym 7,62 mm, jest całkowicie przestarzałe. Dlatego prace nad następcą BMP-1 ruszyły w ZSRR bardzo szybko i doprowadziły do budowy w 1974 roku prototypu znacznie lepiej uzbrojonego pojazdu. W 1980 roku oficjalnego wprowadzono na uzbrojenie BMP-2. Miały one bardzo podobną konstrukcję i wiele wad poprzednika, ale ich uzbrojenie podstawowe obejmowało 30 mm armatę automatyczną i nowej generacji rakiety 9M111 Fagot a później również 9M113 Konkurs. Nowe pociski są wyposażone w znacznie skuteczniejsze głowice, osiągają większą prędkość, ale przede wszystkim ich system naprowadzania powoduje, że „martwa strefa” od momentu odpalenia to jedynie pierwsze 50 metrów lotu rakiety. Dzięki temu BMP-2 nie wymagają tak silnego krótkodystansowego uzbrojenia przeciwpancernego jakie zastosowano w BWP-1. Stąd możliwe było wiec zastosowanie bardziej uniwersalnego systemu.

BMP-2
Rosyjski BMP-2 dysponuje automatyczną armatą 30 mm. Fot. mil.ru.

Podstawowe uzbrojenie BMP-2 to armata 2A42 kalibru 30mm, która jest zdolna do rażenia na dystansie ponad 3 km szerokiej gamy celów, w tym powietrznych. Jest to broń umożliwiająca skuteczne zwalczanie większości pojazdów opancerzonych również na współczesnym polu walki i to z szybkostrzelnością teoretyczną od 200 do 500 strzałów na minutę. Co ciekawe, również sam BMP-2 nie jest odporny na ogień tej broni.

Zbyt słaby by przeżyć

W konflikcie na wschodzie Ukrainy znaczne straty po obu stronach powodowało to, że nawet pancerz czołowy BMP-2 nie jest odporny na ostrzał z armaty szybkostrzelnej 30 mm. Dlatego w starciu należące do tzw. "separatystów" i armii ukraińskiej wozy bojowe rozstrzeliwały się wzajemnie z dużej odległości pozostawiając piechotę bez osłony i wsparcia. Zwykle starcie wygrywał obrońca, gdyż jego pojazdy mogły być okopane i mniej narażone na trafienie. Armata 2A42 jest bronią na tyle udaną, że jest stosowana nie tylko na wielu rosyjskich kołowych i gąsienicowych pojazdach opancerzonych, ale również na śmigłowcach uderzeniowych. Stanowi też uzbrojenie pojazdów wchodzący na uzbrojenie rosyjskich sił zbrojnych, takich jak Bumerang czy Kurganiec-25.

Podstawową wadą zarówno BWP-1 jak i BWP-2 jest, relatywnie słabe opancerzenie, które jedynie w przedniej części kadłuba zapewnia ograniczoną ochronę przed amunicją przeciwpancerną kalibru do 23mm. Tymczasem sam BMP-2 jest już uzbrojony w działko 30 mm, jak widać z powyższego przykładu, zdolne bez żadnych problemów spenetrować jego własny pancerz, możliwości systemu 2A42 może jeszcze zwiększyć nowoczesna amunicja.

BWP-1
BWP-1. Fot. Katarzyna Przepióra/10bkpanc.wp.mil.pl.

Boki i tył pojazdu są jeszcze słabsze i chronią jedynie przed pociskami kalibru 7,62 mm i odłamkami artyleryjskimi. Do ich penetracji wystarczy więc karabin maszynowy 12,7 mm z amunicją przeciwpancerną, czyli uzbrojenie dość powszechnie stosowane na polu walki. Badania oraz doświadczenia bojowe z Afganistanu i Czeczenii dowiodły, że z odległości poniżej 30 metrów istnieje szansa przebicia pancerza w rejonie klap i drzwi tylnych nawet za pomocą amunicji przeciwpancernej kalibru 7,62 mm. Są to poziomy ochrony znacznie niższe niż w większości stosowanych obecnie na świecie pojazdów podobnej klasy, które zapewniają dookólną ochronę przed amunicją 12,7-14,5 mm i przedni pancerz odporny na pociski 30 mm.

Słabe opancerzenie jest pochodną wymogu pływalności, jaki utrzymano zarówno podczas konstruowania BMP-1 jak i BMP-2. Związane było to z rosyjską strategią ofensywną, zakładającą masowe forsowanie przeszkód wodnych z marszu oraz niszczenie zapór wodnych w zachodniej Europie w celu ograniczenia ruchu sił NATO. Z perspektywy działań obronnych na terenie naszego kraju zdolność do pływania zdaje się być drugorzędna, jednak nadal znajduje się w wymaganiach dotyczących zarówno KTO Borsuk, jak i nowego BWP Borsuk, była też utrzymywana w wymogach dla modernizacji BWP-1.

Problem dla bezpieczeństwa załogi i desantu stanowi również umieszczenie podstawowych zbiorników paliwa BWP-1 pomiędzy zwróconymi do siebie plecami siedzeniami desantu oraz w tylnych drzwiach, które mieszczą „marszowe” zbiorniki paliwa opróżniane przed wejściem do walki. Same ławki na których siedzi desant są również dość archaicznym rozwiązaniem. W większości współczesnych pojazdów stosuje się osobne siedzenia podwieszane co ułatwia pochłanianie energii spowodowanej przez wybuchy min i pocisków artyleryjskich.

Zamiast drzwi tylnych stosuje się zwykle w pojazdach tej klasy opuszczaną rampę, która znacznie ułatwia szybkie desantowanie się z pojazdu. Jest to rozwiązanie wymagające odpowiedniej instalacji hydraulicznej lub elektrycznej, ale daje zdecydowane korzyści. Problemem jest w BWP-1, podobnie jak w wielu posowieckich pojazdach, amunicja nie jest oddzielona w żaden sposób od przedziału załogi, co w wypadku penetracji cienkiego jak już wcześniej zauważyliśmy pancerza, jest groźne dla załogi. Brak jest również systemów przeciwpożarowych, które przynajmniej częściowo obniżałyby ryzyko pożaru i wybuchu amunicji lub paliwa.

Również zawieszenie i układ napędowy BWP-1 można by znacznie poprawić, co przełożyłoby się na możliwość zwiększenia masy, poprawienie komfortu jazdy czy wzrost prędkości i zasięgu. Można skorzystać z gotowych rozwiązań, jakimi są powerpacki pozwalające łatwo wymienić stary rosyjski silnik UTD-20 pojemności 15,8 litra i mocy około 300 KM na coś znacznie bardziej ekonomicznego. Postęp w technice jest na tyle duży, że jednostka napędowa o podobnych osiągach może mieć dziś silnik o pojemności 7 litrów. Oznacza to znacznie mniejsze zużycie paliwa i masę.

W kwestii optoelektroniki i szeroko rozumianej świadomości pola walki bazowe wyposażenie BWP-1 jest wręcz zabytkowe, choć część polskich pojazdów tego typu otrzymała nowe pasywne przyrządy obserwacyjne.

Standardowy wóz jest wyposażony w aktywny system noktowizyjny, wymagający doświetlenia reflektorami podczerwieni. Załoga w nocy ma więc do wyboru nie widzieć nic, lub świecić w podczerwieni jak choinka zyskując zdolność widzenia na odległość ledwie kilkuset metrów. De facto oznacza to brak możliwości prowadzenia walki w nocy, poza prowadzeniem ognia na minimalnym dystansie wykluczającym użycie rakiet. Część polskich BWP otrzymała w ramach modyfikacji pasywne noktowizyjne przyrządy obserwacyjne, zwiększające zasięg wykrywania celów i eliminujące potrzebę użycia reflektora. Nadal jednak nie zapewniają one takich możliwości jak termowizory, czy nowoczesne systemy kierowania ogniem klasy hunter-killer.

System łączności to stare sowieckie radiostacje niezgodne z żadnym standardem NATO. Tymczasem pojazdy te stanowią wyposażenie jednostek regularnie współdziałających z siłami sojuszniczymi. Nie tylko świadomość sytuacyjna ale podstawowe zdolności komunikacji są więc mocno ograniczone dla wozów BWP-1.

Bradley TOW
Fot. US Army.

Modernizować, ale jak?

Powyżej wymienione zostały nie wszystkie, ale najpoważniejsze słabości BWP-1 który, co warto jeszcze raz podkreślić, stanowi podstawowe wyposażenie jednostek zmechanizowanych. Wbrew obiegowemu wrażeniu, umacnianemu przez różne poligonowe pokazy dla prasy i VIPów, to nie KTO Rosomak ale BWP-1 wspierać będą polskie i sojusznicze czołgi podczas działań bojowych. Warto przypomnieć, że spośród około 22 batalionów zmechanizowanych docelowo jedynie 8 ma zostać wyposażonych w KTO Rosomak, a liczba jednostek może zostać zwiększona z uwagi na tworzenie nowej dywizji.

Pozostałe co najmniej 14 batalionów będzie eksploatować ponad 800 pojazdów BWP-1 do czasu zastąpienia ich przez BWP Borsuk. Zgodnie z szacunkowymi wyliczeniami zamieszczonymi na wstępie tego tekstu, oznacza to potrzebę utrzymania BWP-1 jeszcze co najmniej do 2030 roku. Absolutnie celowa wydaje się zatem ich modernizacja, przynajmniej w zakresie pozwalającym im zaistnieć na współczesnym polu walki jako realne wsparcie dla piechoty i czołgów.  

Jak już wcześniej wspomniałem, pierwsza wada BWP-1, której nigdy nie zaradzono w Wojsku Polskim, to zupełnie archaiczne i nieadekwatne co najmniej od 30 lat uzbrojenie w postaci ppk Malutka i armaty 73 mm. Zastąpienie tego tandemu działkiem automatycznym było podstawą wszystkich planowanych programów modernizacji i powinno pozostać wymogiem również obecnie.

Optymalne, choć nie niezbędne, byłoby połączenie w zmodernizowanych BWP-1 działka Bushmaster kalibru 30 mm i pocisków kierowanych Spike, co zapewniłoby kompatybilność zarówno z KTO Rosomak jak i BWP Borsuk. Opcją minimum zdaje się być samo działko 30 mm w bezzałogowym module uzbrojenia (będzie wtedy lżejszy, a PPK przy odpowiedniej strukturze mogą zapewnić dedykowane pojazdy, piechota itd.).

Wraz z uzbrojeniem należy wymienić system celowniczy, oraz peryskopy kierowcy i dowódcy na nowoczesne optoelektroniczne dzienno-nocne przyrządy obserwacyjne i celownicze. Już te dwie zmiany wpłyną na istotne podniesienie walorów bojowych BWP-1, gdyż pozwolą na skuteczne zwalczanie pojazdów przeciwnika zarówno w dzień jak i nocą. Jest to szczególnie istotne w sytuacji prowadzenia operacji obronnych, gdy wozy mogą spotkać się ze znaczną przewagą sił przeciwnika, działając w dobrze znanym terenie z możliwością prowadzenia ognia z wcześniej przygotowanych stanowisk.

Marder Milan
Fot. Paula Guzman, 7th ATC Public Affairs/Wikimedia Commons.

W takich warunkach mniejsze znaczenie ma niedostateczne opancerzenie BWP-1 które, co warto przypomnieć, nie chroni z przed ogniem broni o kalibrze powyżej 23mm a z boku powyżej 7,62 mm. Istotnym atutem BWP-1 jest niska sylwetka pojazdu utrudniające trafienie, ułatwiająca natomiast wykorzystanie naturalnych lub wcześniej przygotowanych osłon.

Dlatego opancerzenie nie jest priorytetem, zwłaszcza w sytuacji ograniczonego wzrostu masy jaki jest możliwi do przyjęcia przy zachowaniu wymogu pływalności i mobilności. Ewentualne wzmocnienie opancerzenia powinno objąć przede wszystkim podniesienie poziomu ochrony przed ostrzałem, gdyż w działaniach obronnych zagrożenie minami jest ograniczone. Dotyczy to głównie najsłabszych boków kadłuba i jego przedniej części, można też wykorzystać systemy pancerza i kamuflażu, takie jak Finowie zastosowali na modernizowanych BMP-2M (dostarczyła je Miranda należąca do Grupy Lubawa). Odrębna kwestia, to zastosowanie systemów antyodłamkowych i przeciwpożarowych zmniejszających ryzyko w przypadku penetracji pancerza. 

Niezbędna jest natomiast modernizacja systemu łączności, a więc wymiana analogowej rosyjskiej radiostacji R-123 na radiostacje cyfrowe zgodne ze standardem NATO. Mogą to być polskie radiostacje, jak np.  RKP 8000 czy RRC 9310 współpracujące z systemem Fonet-IP. Wraz z nimi powinny pojawić się nowoczesne systemy nawigacji i pozycjonowania oraz IFF. Docelowo może to umożliwić integrację na zmodernizowanych wozach BWP-1 systemów zarządzania polem walki. Nie tylko podniesie to ich możliwości operacyjne, ale też umożliwi szkolenie załóg z myślą o nowszych platformach takich jak BWP Borsuk.

W ramach remontów towarzyszących modernizacji warto dokonać wymiany rosyjskich silników UTD-20 nowocześniejszą jednostką napędową o podobnej mocy, ale niższej masie i zużyciu paliwa. Na rynku są obecnie dostępne odpowiednie powerpacki. Można również wykorzystać rozwiązania opracowane z myślą o BWP-1M Puma lub opracować nowy powerpack w oparciu o silniki MTU które mają stanowić standard w zakresie napędu pojazdów wojskowych w Polsce. Jest to uzasadnione ekonomicznie dla modernizacji kilkuset wozów i perspektywiczne w kontekście ewentualnego eksportu powstałego rozwiązania.

Pojazdy BMP-1 i BMP-2 są szeroko stosowane na świecie, ale wielu użytkowników jest zainteresowanych ich „westernizacją”. Uzasadniona, zwłaszcza w przypadku istotnego wzrostu masy, może również okazać się modyfikacja zawieszenia. Mowa tu choćby o zastosowaniu nowych amortyzatorów na wszystkich, lub przynajmniej pierwszej i ostatniej parze kół nośnych, zderzaków elastomerowych.

Powyżej znaleźć można podstawowe zakresy modernizacji polskich BWP-1, których analizę pod względem zasadności realizacji w perspektywie potrzeb wojska jak również rachunku koszt/efekt będzie można znaleźć w drugiej części tekstu. Będzie ona skoncentrowana na dostępnych obecnie rozwiązaniach oraz potrzebach sił zbrojnych i potencjale jakim dysponować mogą zmodernizowane BWP-1. Jako rozwiązanie pomostowe i jednocześnie ekonomicznie uzasadnione uzupełnienie nowych, wprowadzanych do linii pojazdów.

Zobacz też: Borsuk i systemy artyleryjskie z HSW [Defence24.pl TV]

 

 

Zobacz również

Reklama