Siły zbrojne
Zakończyła się budowa pierwszej algierskiej fregaty rakietowej

Niemiecka stocznia German Naval Yards Kiel GmbH, która do 31 marca br. nosiła nazwę Abu Dhabi MAR Kiel GmbH, zakończyła budowę pierwszej fregaty rakietowej typu MEKO A-200AN przeznaczonej dla algierskiej marynarki wojennej.
Jednostka nosząca numer burtowy 910 przeszła już próby siłowni na uwięzi, została wydokowana, jak również zamontowano na niej większość wzorów uzbrojenia i wyposażenia elektronicznego. Czeka ją teraz etap prób morskich przed planowanym na przełom lat 2015/16 przekazaniem odbiorcy.
Kontrakt na budowę tego okrętu został podpisały z niemieckim koncernem TKMS (ThyssenKrupp Marine Systems) 26 marca 2012 r. Umowa opiewającą na kwotę 2,18 mld euro obejmuje budowę dwóch fregat typu MEKO A-200AN, których projekt bazuje na fregatach typu MEKO A‑200 SAN (Valour) zbudowanych dla RPA, a ponadto dostawę sześciu śmigłowców AgustaWestland Super Lynx 300 oraz zawiera opcję na budowę dwóch kolejnych fregat tego typu w algierskiej stoczni.
(AN)
Jacek
Tak to się robi, a nie eksperymentuje z Gawronem.
Boczek
Albo K130.
Mortimer
No niestety. Za pieniądze, które utopiono w Gawronie/Ślązaku, uzyskując w zamian przedziwny twór pływający o mocno dyskusyjnych walorach bojowych, mielibyśmy pełnowartościowy okręt. Polnische Wirtschaft. Stąd przy każdej okazji gardłuję za kupnem gotowych okrętów podwodnych, bez zabawy w budowanie ich w Polsce. Zważywszy na sytuację międzynarodową i potrzeby obronne naszego kraju większą wartością jest jak najszybsze pozyskanie groźnej broni, niźli opanowanie trudnej sztuki budowania tejże. Nie twierdzę, że takie know-how byłoby nam zbędne. Twierdzę, że ryzyko powtórki z Gawrona jest zbyt duże.