Reklama

Siły zbrojne

WOT rosną i nie rezygnują z artylerii

Autor. mil.gov.ua

Plany uzbrojenia WOT w artylerię pozostają aktualne. Dowódca tego rodzaju sił zbrojnych gen. bryg. Krzysztof Stańczyk zapowiedział, że jeszcze w tym roku w kilku brygadach rozpocznie się szkolenie.

Tegoroczne plany rozwoju WOT – w tym formowania nowych pododdziałów i centrów szkolenia - generał przedstawił podkomisji ds. społecznych w wojsku sejmowej komisji obrony.

W tym roku Dowództwo WOT planuje otworzyć ośrodek szkolenia w kompleksie Ustroń-Hermanice, w Czarnem przy 7. Pomorskiej Brygadzie OT, ośrodek szkolenia konnego przy 19. Nadbużańskiej Brygadzie, ośrodek szkolenia kierowców przy 20. Przemyskiej, ośrodek szkolenia strzelców wyborowych i snajperów przy 10. Świętokrzyskiej oraz ośrodek szkolenia wodnego przy 8. Kujawsko-Pomorskiej Brygadzie OT.

Reklama

Planowane jest również sformowanie batalionu lekkiej piechoty w Turku, kompanii saperów i kompanii szkolnych w brygadach 14, 16. 18, 19. i 20; grup poszukiwawczo-ratowniczych z psami (K9) w 18. Brygadzie. WOT zamierzają też utworzyć komórki wykorzystujące bezzałogowe statki powietrzne z grupami działań lotniczych przy kompaniach wsparcia i batalionach lekkiej piechoty. W kilkunastu brygadach są tworzone lub rozwijane kompanie wsparcia. Kompanie wsparcia utworzone w pierwszych sześciu brygadach mają rozpocząć szkolenie artyleryjskie.

„W planie jest pozyskanie armatohaubic 105-milimetrowych. Rozwiązaniem pomostowym będzie 152 mm armatohaubica Dana i 98-milimetrowy moździerz. W brygadach 1-6 to wyposażenie znajdzie się już w tym roku. Na razie będziemy szkolić na sprzęcie, który pozyskujemy z wojsk operacyjnych, ale docelowo będą to armatohaubice” – powiedział Stańczyk, podtrzymując ubiegłoroczne zapowiedzi.

Ponadto WOT mają się w bieżącym roku skupiać na utworzeniu komponentu obrony pogranicza, na który złożą się cztery brygady (1. Podlaska, 4. Warmińsko-Mazurska, 19. Nadbużańska i 20. Przemyska) rozlokowane we wschodniej i północnej części kraju. Komponent OP będzie odpowiadał za Tarczę Wschód.

Czytaj też

Utworzenie do 2029 r. kilku kompanii wsparcia wyposażonych w systemy artyleryjskie o zasięgu 20-25 km generał zapowiedział na ubiegłorocznej konferencji Defence24 Days. W lipcu w rozmowie z PAP mówił: „Począwszy od lat 2026-28 chcemy w pierwszych sześciu brygadach i w dwóch brygadach komponentu obrony pogranicza tworzyć pododdziały artylerii lufowej 105 mm. Nie wiemy jeszcze, czy to będzie artyleria ciągniona czy samobieżna”. Zakup miały się odbędzie się w ramach programu Tułacz dotyczącego modernizacji środków artyleryjskich.

Czytaj też

Pod koniec 2024 r. na WOT składało się 20 brygad (70 batalionów i 199 kompanii lekkiej piechoty), których służyło ponad 42,5 tys. żołnierzy (w grudniu 2023 było ich 34,9 tys.), w tym 36 tys. żołnierzy terytorialnej służby wojskowej, 6,4 tys. żołnierzy zawodowych i 140 żołnierzy aktywnej rezerwy.

Co piąty żołnierz TSW jest kobietą; średnie i policealne wykształcenie ma 44 proc., a wyższe jedna trzecia służących w WOT. Od początku funkcjonowania WOT przeszkolono w nich 78,5 tys. żołnierzy. Ja podkreślił Stańczyk, ci, którzy odeszli z WOT po przeszkoleniu, stanowią rezerwy osobowe i są powoływani na szkolenia długoterminowe i krótkotrwałe.

Reklama

Stopień ukompletowania sprzętu w WOT  na koniec ubiegłego roku wyniósł 70,9 proc., w siedmiu brygadach był poniżej 70 proc, co – jak wyjaśnił dowódca – wiąże się z planem modernizacji technicznej armii i z opóźnieniami w dostawach. Jednostki WOT są  rozmieszczone w 144 kompleksach wojskowych, kolejnych 17 nieruchomości, które mają zostać pozyskane, znajduje się m.in. w Płocku, Limanowej, Jeleniej Górze, Supraślu, Przemyślu, Wrocławiu i Grudziądzu.

Radca generalny SGWP gen bryg. Arkadiusz Mikołajczyk poinformował, że całe siły zbrojne liczyły pod koniec roku 206 tys. żołnierzy. W porównaniu z poprzednim rokiem przybyło 15 tys. żołnierzy we wszystkich formach służby, w tym 10,5 tys. żołnierzy zawodowych.

Reklama
Reklama

Komentarze (14)

  1. doc_doc

    WOT powinien pozostać tzw. lekką piechotą, bardzo manewrową z minimalną logistyką. Można za autem terenowym ciągnąć ciężki moździerz lub lekką armatę, ale czy nie lepiej byłoby się skupić na amunicji krążącej, ppk, granatnikach, moździerzach... Wsparcie artyleryjskie dużego zasięgu muszą zapewnić inne jednostki. Jeśli dojdziemy, że WOT musi wszystko sam ogarnąć to powstaną w PL dwie alternatywne armie.

    1. MariuszPoz

      Lekka jest tylko z nazwy. Niejednokrotnie miałem na szkoleniach plecak o wadze grubo ponad 20kg. Do tego broń, hełm, inny szpej. Nie było podjazdu do celu i desantu jak w zmecholach. Desant był kilka kilometrów przed celem. Czasem kilkanaście. Zdarzało się i 25-30km w nocy bez światła i to lasem.

    2. 91mat19

      A kto powiedział, że 'lekka piechota " to bez plecaka? I bez broni może jeszcze? ",lekka piechota" to taka co operuje bez wsparcia KTO rosomak czy BWP - czyli można to ująć " lekka piechota to nie zmech". Ale bez tego '20kg' plecaka w razie wojny nie licz na dostawy ciepłej zupy codziennie - zakładam że tam były racje, ew inny sprzęt potrzebny do przeżycia 1/2/3/4dni bez logistyki..

    3. Pucin:)

      @91mat19 - A o pojazdach 4*4 takich jak rozwinięcie LPU 4 Wirus > zrobiona moderka LSV/ILV, nie wspomnę o lekko-opancerzonych HAMMWV czy szkiletowych M1301 Infantry Squad Vehicle (ISV) - dawca platforma Chevrolet Colorado ZR2, to chyba zapomniałeś. No i jak by tego było mało to nieudany zakup WP pojazd 4*4 >> KLTV też tu się mieści. I wszystko to dla lekkiej piechoty jest dostosowane.

  2. ordinary soldier

    I tu idealnie sprawdził by się Kryl. Kaliber tożsamy z tym jaki posiada Krab, linie produkcyjne amunicji 155 mm posiadamy Nic więcej do szczęścia nie potrzeba. No może automat ładowania jak w ahs Archer. Tyle, że wojsko musi naszego kryla chcieć, a z jakichś niewytłumaczalnych powodów go nie chce.

  3. Alone

    A może OTO Melarę 76 mm zamontować na gąskach lub Rosomaku. Na podobieństwo do Rooikat'a z RPA. Zwykła amunicja wali do 20km, plot do 4km.

  4. Ondre2727

    Po kiego grzyba nam 105 nie lepiej wyprodukować Kryla i mieć ujednolicony kalober do 155 a tak trzeba taki zakup zrobic i to pewnie za granicą To nie lepiej dokonać zakupu w Polsce ja wiem że drogo że wolno że mało i wogóle ale zawsze to nasze dzisiaj może nie dopracowane ale poprawią odmalują i bedzie git Nie dojdziemy do niczego.jak wszystko bedziemy kupować za granicą Jeszcze ten kaliber 105 i do tego ciągniona porażka

    1. Extern.

      Dokładnie. Skoro już na siłę chcą wcisnąć te działa do WOT to szkoda Kryla marnować, Ale boję się że sprawa jest już ustalona, Z pół roku temu jakieś 105tki były testowane na Polskich poligonach, więc pewno już wiadomo kto na tym zarobi.

  5. Pucin:)

    Tak trzymać - dobry kierunek reform WOT.

    1. Extern.

      Ale jaki ma być cel posiadania takich kompetencji przez WOT? Bo jeśli szykuje się te jednostki do walki na pierwszej linii to 105tka jest dziś takim sobie pomysłem. Już chyba lepiej jak OptySceptyk wcześniej pisał byłoby kupić im Kryle. Jeśli natomiast zgodnie z założeniem dalej mają to być siły szybkiego reagowania na zapleczu i pilnowania mało ważnych kierunków to może i takie lekkie haubice mają sens. No ale to trzeba wiedzieć do czego WOT będzie używany i tego się potem konsekwentnie trzymać.

    2. Chyżwar

      Nieczęsto się z tobą zgadzam, ale w tym konkretnym przypadku jak najbardziej tak.

    3. user_1071799

      Artyleria tak, haubice 105mm absolutnie NIE! Samobieżne moździerze 120mm tak, holowane 105mm absolutnie NIE! Prymitywne niecelne pociski 105mm nie, precyzyjne APR120+STRIX absolutnie TAK. Obsluga aż 7-8 ludzi haubic 105mm nie, ale raptem 3 do 4 osób obsługi moździerza samobieżnego absolutnie TAK. Taka powinna być artyleria WOT. Szybka, manewrowa, mało-obslugowa ale silna i precyzyjna ogniowo.

  6. Box123

    [1/4] Wszystko fajnie ale bez przywrócenia poboru nie będzie żadnej skutecznej obrony. Nawet jeśli udało by się utworzyć tę mityczną 300tys armię w ramach której będzie też przecież 50tys WOTu (więc to nie będzie tak że będzie armią Zawodowa i jeszcze wot w rezerwie) to będą to siły niewystarczające do tego żebyśmy mogli w jakikolwiek sposób przejąć inicjatywę, kreować sytuację czy trzymać jakieś rezerwy w odwodzie. Już nie mówiąc o tym na ile czasu by te siły starczyły. Wystarczy nawet sobie tylko uświadomić że przy takiej drobnosce jak kryzys migracyjny w kulminacyjnym momencie granicy pilnowalo ok 30tys żołnierzy i policjantów, a w razie wojny przecież policjanci nie będą pilnować granic.. Więc jeśli do takiego "niczego" potrzeba było zaangażowania połowy naszych sił lądowych to zabezpieczenie 3x dłuższej granicy w razie wojny będzie niemożliwe. A gdzie jakieś siły do realizacji innych zadań niż stanie w okapach czyli krótko mówiąc do prowadzenia samej walki? Gdzie jacyś zmiennicy?

    1. Prezes Polski

      Pobór to konieczność, ale w obecnej sytuacji tylko po to żeby dać ludziom podstawowe przeszkolenie, odebrać przysięgę i przydzielić specjalność. Armia ma przestarzałą organizację, plany modernizacji nie uwzględniają wystarczająco zmienionych wymagań pola walki, nie ma instruktorów, którzy moga wyszkolić nowych specjalistów, brakuje koszar i podstawowej infrastruktury (prosta rzecz-kuchnie, pralnie etc...) Chodzi oczywiście głównie o drony na każdym poziomie, ale też systemy wre, w których sytuacja jest bardzo zła. Myślę, że jak będzie juz większość tego zamówionego sprzętu i akcja szpej wreszcie przyniesie efekty, przyjdzie czas na pobór.

    2. Zam Bruder

      Będą kiedyś wyłapywani z knajp i ulic jak to się dzisiaj dzieje na Ukrainie... Ktoś kiedyś wymyślił sobie, że najłatwiejszym sposobem na pozyskanie taniego poklasku przy urnie wyborczej będzie "zawieszenie poboru" i ten tani chwyt zakoczył, a jakże ; obecnie najtrudniejszą decyzją dla k a ż d e j opcji politycznej byłby jego powrót. Dlatego nawet poprzednia wladza ludowa zauważając ten Problem - problem pogłębiającej się luki mobilizacyjnej, orała jak koń pod górę wymyślając a to WOT a to dobrowolną służbę wojskową. Zmienników nie ma.

    3. XXL

      No tak. Trzeba zamykać ludzi na rok w wojsku, żeby ci nauczyli się jeździć na szmacie i zamiatać chodniki. Kto był w wojsku wie, że to tylko marnowanie pieniędzy podatnika i czasu młodych ludzi

  7. XXL

    Buachaaachasa. Od 10 lat żadna brygada WOT nie potrafi przejść certyfikacji, a artyleria im się śni.

  8. user_1050711

    Artyleria ciągniona w epoce wszędobylskich dronów ??? - przecież wiadomo, że nie zdąży ! Przy tym na pojeździe, znajdować się winien APS. Niezbędny w trakcie błyskawicznego przemieszczania się pojazdu do nowego, zawczasu zamaskowanego ukrycia. Gdyż dron wroga może znaleźć się obok naszej haubicy np. już po minucie. I może rozwalić nas, nim my strącimy jego (oraz czym strącimy ?).

    1. Stefan1

      Czy lekkiej piechocie działającej na własnym i kontrolowanym przez siebie terenie potrzebna jest artyleria dalekiego zasięgu? Wydaje się, że wsparcie artyleryjskie jest potrzebne, ale raczej do precyzyjnej eliminacji siły żywej i lekko opancerzonej. Chodzi o oddziały desantowe, dalekiego zwiadu, dywersyjne itp.

    2. Chyżwar

      A kto powiedział, że tego typu działo musi być ciągnione? Na Ukrainie testowano już 105 mm 2-CT Hawkeye posadzoną na podwoziu HMMWV.

    3. yeti65

      25-30km to nie jest obecnie daleki zasięg. Chodzi też o to, by ta artyleria WOT mogła udzielić wsparcia z w miarę bezpiecznej odległości. i najlepiej precyzyjnym ogniem. Dlatego wolałbym M777 z naszymi APR 155.

  9. Prezes Polski

    A jaki jest problem zeby przekazać do WOT goździki, które beda przecież stopniowo zastępowane przez samobieżne 155mm? To jest ciąg dalszy miotania się naszej armii, która usiłuje nadać jakiś sens istnieniu WOT. To oczywiście bardzo dobrze, że cos sie robi, ale ja tu większego pomyślunku nie widzę. Po co im artyleria? Mają miec możliwość samodzielnego realizowana zadań w skali taktycznej? No to potrzeba jeszcze logistyki, sztabów na poziomie wyższym niż brygada, oddziałów inżynieryjnych, wre, opl. Robi sie z tego armia obok armii. Nie widzę w tym logiki.

    1. ALBERTk

      A taki problem że wszystkie goździki już dawno zostały zaklepane dla Ukrainy, za darmochę.

    2. Prezes Polski

      Skąd takie dane? Nie słyszałem żeby wszystkie.

    3. yeti65

      Przecież Goździki to złom. Artyleria holowana jest też dużo tańsza w eksploatacji. Ale ja bym poszedł w M777 z naszymi 155mm APR. Do szkolenia holowane haubice są bardzo dobre i do tego można by dopracować sposób użycia APR w szerokim zakresie(duża liczba przeszkolonych żołnierzy). Ja docelowo widzę WOT jako lekką piechotę, więc artyleria jak najbardziej potrzebna.

  10. Sierżant (starszy)

    I jeszcze okręty podwodne.

    1. Chyżwar

      W razie wojny WOT będzie robił mniej więcej to samo, co dzisiaj robią podobne formację na Ukrainie. Więc czy ci się to podoba, czy nie taki sprzęt należy im się tak samo, jak chłopu ziemia.

  11. Box123

    [2/4] w tedy dopiero będziemy powoływać ludzi którzy nigdy nie mieli karabinu w ręce? i po jednym dniu szkolenia, bo na więcej nie będzie czasu, wysyłać ich na front? No to życzę powodzenia. Proponuję też spojrzeć na mapę i sprawdzić ile jest km od wschodniej granicy Ukrainy gdzie trwają walki do granicy z Polską, a ile od naszej wschodniej granicy do granicy z Niemcami... My nie mamy praktycznie głębi strategicznej. Tu jeśli front się załamie przy pierwszym uderzeniu i przeciwnik wejdzie na 1/3 terytorium w głąb kraju, nie będzie czasu na szkolenie rezerw (a przypominam że obecna ekipa przez lata zakładała obronę na Wiśle i atakowała każdego kto chciał wzmocnić obronę już na granicy). Dlatego pobór musi być bezwzględnie przywrócony, bo Polska potrzebuje przynajmniej 1-2mln rezerwistów zodobych do natychmiastowego powołania w tym ludzi potrafiących obsługiwać bardziej profesjonalny sprzęt. Przy czym jeśli do tworzenia piechoty użyto by poboru to do obsługi bardziej zaawansowane sprzetu

  12. Box123

    [3/4] można by przeznaczyć dobrowolną służbę wojskową. Oczywiście pobór nie musiał by mieć w tedy formy 9 miesięcznej służby ale np 4 miesięcznych intensywnych szkoleń (wzorowanych na szkoleniach WOT). W ten sposób nakładając na siebie kolejne rotację (pierwszy i ostatni miesiąc) można by przeszkolić 160tys osób rocznie i uzyskać +40tys żołnierzy pod bronią w sposób ciągły oraz ok 1,5mln rezerwistów po 10latach. Dodatkowo przywrócenie poboru poza korzystnym wpływem na kształtowanie społeczeństwa i postaw patriotycznych, bez czego też żadnej obrony nie będzie, bo za jakiś czas nikt nie będzie w ogóle widział potrzeby walki o cokolwiek poza tym, że ewentualnie wyłączą mu Internet i dostęp do fb w smartphonie, otwierało by też dodatkowe możliwości zwiększenia liczebności WOT i dzsw. W pierwszym przypadku można by stworzyć możliwość np dla 20tys pierwszych chętnych zastąpienia służby poborowej weekendową służbą w WOT,co przy trzyletnim cyklu szkolenia zwiększyło by te formacje do ok 100tys

  13. Box123

    [4/4] (można by się wtedy bawić w jakieś bardziej zaawansowane struktury na wzór gwardii amerykańskiej) a w przypadku DZSW proponować ją też jako przedłużenie służby poborowej. Powyższe rozwiązanie mogło by pozwolić osiągnąć ok 50tys żołnierzy dzsw, 100tys WOTu i 40tys (w sposób ciągły) żołnierzy służby zasadniczej, co przy 160tys wojsk zawodowych, dalo by pod bronią ok 350tys żołnierzy i ok 2mln rezerwistów po 15latach działania tego systemu. Jeśli ktoś natomiast uważa to za megalomania to niech sobie popatrzy na Izrael. I oczywiście żeby to zrealizować potrzebne będą pieniądze na ogromne ilości sprzętu, szpeju, odbudowę wyprzedanych koszar itd więc jeśli dywersyjny kurs likwidowania gospodarki przez obecny rząd będzie kontynuowany to zamiast rozbudowy armii będziemy niedługo bankrutami. Tak więc pierwszym krokiem do skutecznej obrony, jest obrona przed przejęciem przez tę ekipie pełni władzy w Polsce bo jeśli to nastąpi to jedynym pytaniem będzie conajwyzej, kto ostatni zgasi światło

  14. OptySceptyk

    Bo przecież nowy rodzaj amunicji w WP to wspaniały pomysł... Bo przecież nie dałoby się kupić dla WOT np. Kryla, nawet w obecnej postaci. Gdzie tam, niewykonalne... Już pomijam, że te brygady WOT jakoś tak coraz bardziej są zawodowe (pograniczne mają ponoć być w 70% zawodowe) i zamiast być zapleczem kadrowym dla wojska zawodowego (czy ktoś pamięta jeszcze, kto i kiedy te słowa wypowiedział?) są czarną dziurą wsysającą kadry... A o certyfikacji nadal ani widu, ani słychu. Sukces goni sukces...

    1. prawnik

      To samo pomyślałem ,Dlatego nie będę pisał .Pozdr

Reklama