Reklama

Siły zbrojne

Wielka Brytania: okręty podwodne "uziemione"

Okręt podwodny HMS „Astute” w bazie Clyde 29 grudnia 2021 roku, po powrocie z rejsu w ramach sił osłony grupy lotniskowcowej
Okręt podwodny HMS „Astute” w bazie Clyde 29 grudnia 2021 roku, po powrocie z rejsu w ramach sił osłony grupy lotniskowcowej
Autor. Royal Navy

Brytyjska marynarka wojenna okazuje się lepiej traktować atomowe okręty podwodne przenoszące rakiety balistyczne, niż atomowe okręty podwodne uzbrojone „tylko” w torpedy i rakiety manewrujące. W ten sposób jednostki, które powinny działać wspólnie, wydają się egzystować oddzielnie, ze szkodą dla szeroko pojętego bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii.

Z informacji ujawnionych przez analityków z Open Source Intelligence wynika, że od 47 dni żaden z brytyjskich, uderzeniowych okrętów podwodnych o napędzie atomowym nie wypłynął na morze. Powodem tego swoistego „uziemienia” mają być zaległości w konserwacji poszczególnych jednostek. Problem ten nie dotyczy jednak brytyjskiej floty atomowych okrętów podwodnych z rakietami balistycznymi, które stanowią trzon brytyjskiego systemu odstraszania CASD (Continuous At Sea Deterrent). Wchodzące w skład tej floty cztery boomery typu Vanguard są bowiem nadal w stałej gotowości operacyjnej i wykonują misje w ramach ciągłych dyżurów.

Reklama

Ostatnim, brytyjskim uderzeniowym okrętem podwodnym, który pełnił aktywną służbę poza portami był HMS „Triumph”, jedyna jednostka typu Trafalgar, jaka pozostała w linii (działając aktywnie od 1991 roku). Dociekliwi obserwatorzy zauważyli, że po powrocie z rejsu na Morzu Śródziemnym 3 lipca 2024 roku nadal pozostaje on bezczynnie w bazie Devenport. Sprawa byłaby zupełnie naturalna – ponieważ po wielotygodniowych misjach, prowadzonych zresztą w dużej części w zanurzeniu, zawsze prowadzi się później przegląd i prace naprawczo-remontowe.

Czytaj też

Problem polega na tym, że HMS „Triumph” nie będzie najprawdopodobniej remontowany, ale wycofany, a „bezczynność” o wiele bardziej dotyczy pięciu pozostałych, brytyjskich, uderzeniowych okrętów podwodnych typu Astute. Jak się bowiem okazuje te o wiele nowsze od Trafalgarów jednostki (wprowadzana do służby w latach 2010-2022) nie przebywają w morzu już od co najmniej 121 dni. Ostatni okręt tego typu – HMS „Anson” zakończył swoją pierwszą misję 20 kwietnia 2024 roku.

Jest to jednak najnowszy okręt typu Astute, który tak naprawdę realizował w czasie swojego rejsu próby odbiorcze, o których zakończeniu z powodzeniem poinformowano w Royal Navy 21 maja 2024 roku. Z kolei cztery pozostałe, „starsze” jednostki tego typu, które powinny być w pełni operacyjne, nie opuściły jeszcze w tym roku swoich baz, grzęznąc tam od kilkuset dni, o czym nie omieszkał poinformować „The Sun” już 4 sierpnia 2024 roku.

Część z tych nieaktywności można oczywiście tłumaczyć prowadzeniem prac konserwacyjnych i remontowych. Tak jest na pewno w przypadku HMS „Audacious” który od 506 dni przechodzi remont w Devonport. Jednak ujawniono również, że stacjonujące w bazie Clyde/Faslane dwa inne Astuty: HMS „Ambush” i HMS „Artful” są nieczynne odpowiednio od 749 i 476 dni. Z operacyjnych okrętów podwodnych tego typu najkrócej w porcie przebywa najstarszy z nich – HMS „Astute”, ponieważ „stoi” on w Clyde od grudnia 2023 roku.

Nieoficjalnie uważa się, że ta bezczynność operacyjna wynika z opóźnień w konserwacji atomowych, uderzeniowych okrętów podwodnych i braku dostępnych suchych doków. Znajdujący się w Faslane podnośnik do wyciągania z wody tych jednostek pływających został bowiem zamknięty, podobno po tym jak firma produkująca potrzebne do tego liny została zamknięta a marynarka wojenna nie może ich teraz pozyskać. Z kolei suchy dok, znajdujący się w Devonport jest już od kilku lat modernizowany przez firmę Babcock.

Jak na razie w Internecie już pojawiła się opinia, że bezczynność uderzeniowych okrętów podwodnych „oznacza znaczącą przerwę w obecności Królewskiej Marynarki Wojennej na morzu, co ma kluczowe znaczenie zarówno dla obrony narodowej, jak i światowego bezpieczeństwa morskiego”. W rzeczywistości jest w tym duża przesada. Brytyjczycy w o wiele mniejszym stopniu mają wpływ na „światowe bezpieczeństwo morskie” niż Amerykanie i Rosjanie.

Czytaj też

Jednak brak Astutów i ostatniego Trafalgara niewątpliwie utrudnia działanie samej brytyjskiej marynarce wojennej, a jednocześnie ułatwia pracę potencjalnym przeciwnikom – w tym przede wszystkim Rosji. Uderzeniowe, atomowe okręty podwodne nie bez powodu uważa się za jednostki „myśliwskie”, ponieważ służą one przede wszystkim do odpędzania intruzów od własnych, najważniejszych okrętów jak również baz.

Jest to tym ważniejsze, że obecna aktywność rosyjskiej marynarki wojennej na morzach otaczających Wielką Brytanię jest uważana za najwyższą od czasów Zimnej Wojny. Dodatkowo trzeba pamiętać , że okręty podwodne typu Astute, są „niezbędne w operacjach wywiadowczych i utrzymywaniu strategicznej obecności podwodnej”. I to dlatego według brytyjskich specjalistów ich słaba dostępność „może ograniczyć zdolność Wielkiej Brytanii do reagowania na zagrożenia morskie, w tym zagrożenia stwarzane przez wrogie okręty podwodne na północnym Atlantyku i poza nim”.

Czytaj też

Na szczęście brytyjskie boomery typu Vanguard, ze względu na swoje wyciszenie są w miarę bezpieczne po wyjściu na morze. Inaczej jest już jednak w przypadku brytyjskich lotniskowców. Nie bez powodu w siłach osłony amerykańskich grup lotniskowcowych, bardzo często znajdują się atomowe, uderzeniowe okręty podwodne. Kiedy więc Brytyjczycy zbudowali ogromnym wysiłkiem dwa swoje nowe lotniskowce typu Queen Elisabeth, to teraz okazuje się, że muszą one działać z niekompletnymi zespołami ochrony.

Jest więc bardzo prawdopodobne, że Brytyjczycy bardzo szybko naprawią sytuację i co najmniej dwa ich uderzeniowe, atomowe okręty podwodne będą ponownie w natychmiastowej gotowości do działań lub przebywać w misji operacyjnej. By to jednak zrobić, trzeba będzie wydzielić kolejne środki finansowe, na co jak na razie nie ma oficjalnej zgody. Jest to kolejny dowód na to, że decydując się na wprowadzenie nowoczesnych okrętów trzeba zapewnić duże pieniądze nie tylko na ich zbudowanie, ale jeszcze większe pieniądze na ich utrzymanie w sprawności.

Astute to uderzeniowy, atomowy okręt podwodny o długości 97 metrów i wyporności 7400 ton, który jest uzbrojony w sześć wyrzutni torpedowych kalibru 533 mm. Można z nich odpalać ponad 38 rodzajów uzbrojenia: w tym ciężkie torpedy Spearfish i taktyczne rakiety manewrujące TLAM (Tomahawk Land Attack Cruise Missiles). Załoga okrętu składa się z 98 oficerów i marynarzy.

Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze