Reklama

Siły zbrojne

Walki w Iraku opóźnią dostawy myśliwców F-16IQ

Fot. Lockheed Martin
Fot. Lockheed Martin

Ofensywa sił Islamskiego Państwa w Iraku i Lewancie (ISIL) może spowodować opóźnienia dostaw myśliwców F-16IQ Fighting Falcon. Personel przygotowujący infrastrukturę dla tych maszyn w irackiej bazie Balad musiał być ewakuowany ze względu na zagrożenie ze strony sunnickich bojowników. 

Jak przyznaje rzecznik Pentagonu, pułkownik Steven Warren, pracownicy którzy przygotowywali infrastrukturę dla irackich samolotów F-16IQ nie pracują już w bazie lotniczej Balad. Zostali oni ewakuowani do Bagdadu. Z pewnością spowoduje to opóźnienie w dostawach tak potrzebnych w Iraku maszyn bojowych. W obecnej chwili jednak niemożliwe jest określenie, kiedy dokładnie F-16IQ zostaną dostarczone do kraju.

Jednocześnie Warren zapewnił, że doraźny zakup przez Irak rosyjskich maszyn nie koliduje w żaden sposób z dostawami sprzętu amerykańskiego. Długi czas realizacji wynika z kwestii natury prawnej i ekonomicznej, a nie ze złej woli Waszyngtonu. Dotyczy to zarówno kolejnych dostaw pocisków Hellfire, które wymagają aprobaty Kongresu, jak też 24 śmigłowców AH-64 Apache. Te ostatnie nie mogą zostać wysłane bowiem według Warrena Irakijczycy jeszcze za nie nie zapłacili.

W ten sposób rzecznik Pentagonu odnosi się do zarzutów ze strony niektórych polityków irackich, którzy oskarżają Waszyngton o opieszałość we wspieraniu rządu w Badgadzie.

Reklama

Komentarze (3)

  1. bubu

    skoro zakup su-25 od ruskich nie koliduje z zakupem f-16iq od usa ,to dlaczego zakup rakiet hq-9 od chińczyków przez turcję - koliduje ?

    1. Siemce

      Moim odpowiedź jest następująca - Kasa. Su 25 to używki (tańsze), używane przez sadammowski Irak co oznacza, że mają pozostałości infrastruktury i personelu. HQ9 to system fabrycznie nowy - większa kasa oraz dodatkowa kasa za szkolenie i infrastrukturę towarzyszącą - bezpośrednią i pośrednią. A jak spojrzymy na kompatybilność z innymi systemami - to mamy rozwojowo następną kasę. Dlatego HQ9 mogą być be.

    2. Marcin

      Ja myślę, że również co innego. Zakup kilku, kilkunastu, czy nawet kilkudziesięciu starych samolotów z demobilu w obliczu pilnej potrzeby to jedno. Jak kolega Siemce zauważył, istnieje infrastruktura, a samoloty są potrzebne raczej jako doraźna "latająca artyleria" do walki z islamistami - nie ma tu żadnej długofalowej strategii, tylko nagła potrzeba. Z kolei oparcie swojego systemu obrony przeciwlotniczej o chińskie rakiety daje efekt w postaci nie tylko wygryzienia producentów amerykańskich (kasa), których sprzęt te rakiety zastąpią. Uzależnia też w pewnym stopniu jednego z członków NATO od przemysłu chińskiego, który jak wiemy jest całkowicie posłuszny woli chińskiego rządu, bo do niego należy. Krótko mówiąc zbliża Ankarę do Pekinu, strategicznego rywala Waszyngtonu.

  2. Jasta

    Jeżeli Irak się posypie, zapewne bardzo chętnie te maszyny przygarnie Kurdystan, żeby nie stały smutne na pustyni.

  3. z prawej flanki

    czy w administracji Obamy jeszcze nikt nie zaskoczyl ,źe jeźeli chodzi o NAI - to moźe sie ona posypać niczym dawna armia szacha Iranu? Juź nie mówie o pozostalych resortach silowych podlegajacych bagdackiemu rzadowi ; jak tamtejsza policja czy bezpieka ; paradoksalnie jest to zreszta niemal zawsze najslabsze ogniwo arabskich reźymów - szczególnie na poziomie lokalnych struktur. Ide o zaklad ,źe tych samolotów Bagdad na razie nie dostanie ; chociaź obserwuje rozwój tamtejszej sytuacji jednak z odleglej perspektywy - być moźe ,tam na miejscu nie wyglada ona tak czarno jak podaja serwisy informacyjne ,ale osobiście nigdy nie mialem i nie mam dobrego mniemania o arabskim źólnierzu. Mala poprawka ; o ile nie napedza go motorek islamskiego fanatyzmu.

Reklama