Siły zbrojne
W wieku 100 lat zmarł pilot Dywizjonu 303
W Melbourne zmarł Włodzimierz Chojnacki, pilot słynnego Dywizjonu Myśliwskiego 303 zasłużonego w Bitwie o Anglię. Za rajd na port Dieppe został odznaczony przez prezydenta RP na uchodźstwie Krzyżem Walecznych. W chwili śmierci miał ukończone 100 lat.
Włodzimierz Chojnacki urodził się 19 listopada 1914 roku w Poznania i tam zdobył pierwsze lotnicze szlify. Kurs pilotażu i licencje pilota zdobył w 1932 roku. Po zajęciu Polski w 1939 roku przedarł się na własną rękę do Anglii. Nie mówił zbyt wiele na temat tego okresu swojego życia, lecz barwne przygody od 1 września 1939 roku do chwili lądowania na angielskiej ziemi opisał w pamiętniku.
Ponieważ w chwili wstąpienia do RAF miał już na koncie 1200 godzin w powietrzu i uprawnienia instruktora oraz pilota myśliwskiego, został szybko wysłany do szkolenia brytyjskich pilotów. Opóźniło to jego udział w walce. W słynnym 303 Dywizjonie Myśliwskim służył przez piętnaście miesięcy w latach 1941-1942. Pilotował samoloty Supermarine Spitfire Mk. Vb i Vc. Za udział w rajdzie na francuski port Dieppe w sierpniu 1942 roku (Operation Jubilee) został odznaczony Krzyżem Walecznych osobiście przez prezydenta RP na uchodźctwie Władysława Raczkiewicza. W czasie wojny został również odznaczony Orderem za Ofiarność i Odwagę oraz kilkoma innymi medalami polskimi i brytyjskimi. Służąc w RAF do roku 1946 Chojnacki spędził w powietrzu ponad 3 tys. godzin, latając na 25 typach samolotów.
Po wojnie wyemigrował do Australii wraz z żoną, którą poznał gdy służyła w brytyjskiej Women's Auxiliary Air Force. Żyli wspólnie aż do jego śmierci w Melbourne, 1 października 2014 roku. W codziennym życiu Włodzimierz Chojnacki posługiwał się angielskim imieniem Don Merrill.
sebastian poreba
nie prawda
PATRIOTA
CHWAŁA TAKIM LUDZIOM! NIECH SPOCZYWA W POKOJU!
Nikt go nie znał?
Wiadomości na temat tego pilota są mniej niż lakoniczne... a tyle nalatał...
Wygnaniec
Nawet w czasach wojny wiedzieli że niema co wracać do tego kraju.
Michu
Po co mieli wracać do komuchów, którzy byli u władzy i odrazu zamknęli by ich lub zabili.
polak
Wspaniały Człowiek ! cześć Jego pamięci.
Jarek
Cześć Jego Pamięci
totenkopf
szkoda,że mimo iż jego ojczyzna za którą walczył nie stara się aby tacy bohaterzy jak on powrócili do rodzimego kraju.Jest jedna piękna piosenka,poświęcona pilotom na uchodźctwie ,a najbardziej lubię ten jej fragment : "Na skrzydłach historii opuścili swe domy by żyć wiecznie, wędrując po niebie". Pan Chojnacki dołączył do swoich towarzyszy.Niech nadal strzegą nieba nad nami.Na szczęście zostawił po sobie ślady.Cześć jego pamięci!
anty-ubek
Gdyby wrocil po wojnie do kraju to jako wroga systemu czekalaby go czapa...
prawnik
Matematyka!!!!! Piszecie "W chwili śmierci miał ukończone 100 lat". I jednocześnie, że urodził się 19 listopada 1914 r. Zatem miał PRAWIE 100 lat.
zdzich
I TO JEST NAJWAŻNIEJSZE W TYM MOMENCIE....Gratulacje.
walerianda
Prawnik - obyś dożył 99 ,21/24 roku a nawet dłużej. Spora część wypowiedzi o lotnictwie i personelu przywodzi mi na myśl Holandię
Podpułkownik Wareda
Włodzimierz Chojnacki był jednym z tych, o których Winston Churchill mówił po zakończeniu Bitwy o Anglię: "jeszcze nigdy w historii, tak wielu nie zawdzięczało tak wiele - tak nielicznym". Wśród "tych nielicznych" byli Anglicy, Polacy, Czesi, Słowacy oraz przedstawiciele niemal wszystkich krajów skupionych w Brytyjskiej Wspólnocie Narodów. Podczas wojny, kiedy Wielka Brytania była w niebezpieczeństwie, to Anglicy potrafili docenić profesjonalizm, odwagę, bohaterstwo, męstwo w sytuacjach skrajnych oraz oddanie pilotów polskich i innych. Świadczą o tym nadane odznaczenia bojowe, polskie, brytyjskie i inne. W tamtym czasie, piloci /szczególnie piloci myśliwscy/ cieszyli się autentycznym uznaniem w społeczeństwie brytyjskim. Jak wiadomo, Polacy walczyli nie tylko w dywizjonach myśliwskich. Służyli także w dywizjonach bombowych, rozpoznawczych i transportowych. Po zakończeniu wojny, sytuacja diametralnie zmieniła się. Piloci cudzoziemcy przestali być potrzebni. My Polacy, doskonale pamiętamy nieobecność przedstawicieli Polskich Sił Zbrojnych podczas Brytyjskiej Parady Zwycięstwa w Londynie, w dniu 8 czerwca 1946 roku - dla uczczenia zwycięstwa nad Niemcami i Japonią. Co prawda, lotnicy polscy zostali zaproszeni na paradę, lecz odmówili w niej udziału, na znak solidarności z kolegami z wojsk lądowych i marynarki wojennej, których nie zaproszono. Po zakończeniu wojny i demobilizacji, lotnicy oraz żołnierze wojsk lądowych i marynarze, otrzymali mniej lub bardziej symboliczne odprawy i bardzo wielu z nich - rozjechało się po całym świecie. Dosłownie! Przykładem jest wspomniany wyżej Włodzimierz Chojnacki, który wyjechał na drugi koniec świata - do Australii. Nierzadko wyjeżdżali do USA, Kanady, Ameryki Południowej, Republiki południowej Afryki, Pakistanu, Nowej Zelandii, gdzie imali się najróżniejszych prac. A ci, którzy pozostali na Wyspach Brytyjskich, także wykonywali najróżniejsze zawody, profesje i funkcje, najczęściej nie mające nic wspólnego z wojskiem. Jedynie bardzo nielicznym, udało się po zakończeniu wojny, wykonywać zawód pilota w lotnictwie wojskowym bądź cywilnym. Dla całości sprawy: po zakończeniu wojny - pozostała jeszcze opcja powrotu do Polski. To prawda, ale niewielu pilotów polskich decydowało się na powrót do kraju. Z różnych powodów: nie mogli /część pozostawiła swoje domy na Kresach Wschodnich/, nie chcieli, postanowili pozostać za granicą i tam rozpocząć życie od nowa, obawiali się nowego ustroju i powojennych realiów w Polsce. To były indywidualne decyzje i nie mnie je oceniać. Faktem jest, że ci którzy zdecydowali się na powrót do Polski, to - przynajmniej do 1956 roku - nie mieli łatwego życia, a wręcz odwrotnie. Część z tych, którzy powrócili do kraju, zostali następnie represjonowani, skazywani i odbywali wyroki więzienia. Wielu ze skazanych, po wyjściu z więzienia, długo czekało na pełną rehabilitację. Jaskrawym tego przykładem, są powojenne losy w Polsce znakomitego pilota myśliwskiego, generała Stanisława Skalskiego. Jedynie z żalem możemy stwierdzić, że pokolenie Włodzimierza Chojnackiego i Stanisława Skalskiego, już niemal zupełnie odeszło.
Jac
Dobrze że napisał Pan, iż słowa Winstona (troszkę niesprawiedliwe, zważywszy na to, że tak naprawdę walczyła ogromna ludzi, nie tylko w powietrzu ale w fabrykach, obsłudze, ludziach którzy odbudowywali stacje radarowe czy wielu innych miejscach) były skierowane do wszystkich lotników, bo odnoszę czasami wrażenie, że w Polsce niektórzy uważają, że mówił to o nas. Jak również to, ze to my o czymś zdecydowaliśmy, co jest nie prawdą. To Brytyjczycy ponieśli zdecydowaną większość trudu, my tylko pomogliśmy. Jednak o naszym wkładzie należy pamiętać.
Moshe Schwantz
Panie Podpułkowniku, nie chciałbym Pana urazić przy okazji tak smutnej informacji, jak śmierć jednego z pilotów 303-ego, ale chyba wszyscy znamy dzieje polskich pilotów w czasie II w.ś. i po(po 45-tym, w Polsce to może nie wszyscy), stąd po co ta długa epistoła? Jeśli chce Pan się podzielić wiedzą z forumowiczami, to w takim razie proszę o wykład, jak to "Polacy" kochali np. asa Skalskiego po powrocie do kraju.Sam jestem ciekaw Pana zdania.
Anty rusek
Cześć i Chwała niech spoczywa pon w pokoju.
AK
Cześć i chwała! Dziękujemy.
podbipieta
RIP nie wartym panu buty lizać
Maria Wanke-Jerie
Nie miał ukończonych 100 lat, do ukończenia brakowało mu ponad 1,5 miesiąca.
JBZ
Nie służył w RAF tylko Polskich Siłach Powietrznych - formacji bardziej (do lutego 1944) lub mniej (od lutego 1944) zależnej od RAF.
sorbi
Cześć jego pamięci. NIch mu ziemia lekka będzie - dołączył do swoich w niebiosach
Thule
Tacy ludzie powinni być stawiani za wzór,odpoczywaj w pokoju.
Artur W
Cześć i Chwała Bohaterom!!!
Adaś
Cześć jego pamięci!! Pamiętamy GRUPA 303 Polishparagliding in UK.
aro
mała uwaga Pan Chojnacki nie mial ukonczonych 100 lat chyba ze pomylka nastaila w jego dacie urodzenia?
Moc
[*] [*] [*]