Reklama

Siły zbrojne

USAF rezygnują z lekkich samolotów szturmowych. Inicjatywę przejęły siły specjalne

Samolot Embraer A-29 Super Tucano podczas testów. Fot. US Air Force
Samolot Embraer A-29 Super Tucano podczas testów. Fot. US Air Force

Rzecznika US Air Force, Ann Stefanek potwierdziła zarzucenie planów zakupu 300 lekkich samolotów szturmowych w ramach programu OA-X.  Tematem zainteresowało się natomiast amerykańskie dowództwo operacji specjalnych (SOCOM - US Special Operations Command), które chce pozyskać 75 lekkich maszyn dla wsparcia operacji zagranicznych.

Wybór ograniczał się już do dwóch maszyn Textron AT-6 Wolverine i dwóch Embraer A-29 Super Tucano.

Trwający od trzech lat program, mający w teorii wyłonić lekką i tanią w eksploatacji maszynę, która zastąpiłaby w zadaniach wsparcia bojowego wysłużone A-10 Thunderbolt II kończy się zakupem nie 300 lecz zaledwie kilku maszyn. Zakwalifikowane do ścisłego finału turbośmigłowce Textron AT-6 Wolverine i Embraer A-29 Super Tucano zostaną pozyskane zaledwie w licznie dwóch egzemplarzy każdy. US Air Force ostatecznie zrezygnowało z OA-X, kierując środki na bardziej palące potrzeby.

AT-6 mają być wykorzystane w USAF do badań nad systemami transmisji danych i komunikacji w ramach projektu Airborne Extensible Relay Over-Horizon Network. Z kolei dwa A-29, których zakup zaplanowano na bieżący rok, zostaną użyte przez U.S. Air Force Special Operations Command do szkolenia pilotów, którzy posłużą w krajach sojuszniczych jako instruktorzy lub doradcy. Wśród krajów tych wymienia się np. Afganistan, który zdecydował się na pozyskanie A-29 Super Tucano za pośrednictwem rządu USA.

Pałeczkę porzuconą w tej sztafecie przez siły powietrzne przejmują SOCOM, które już w roku fiskalnym 2020 uzyskały od Kongresu wsparcie, aby przejąć część środków przeznaczonych na program lekkich samolotów szturmowych USAF. Dowództwo Operacji Specjalnych określa zapewniane w ten sposób możliwości operacyjne jako „potrzebne SOCOM i narodowi”. Stąd program szkolenia na A-29, ale wojska specjalne są otwarte na inne opcje niż wybór pomiędzy A-29 i AT-6.

W roku fiskalnym 2021 budżet obronny USA zawiera już fundusze wysokości 106 mln dolarów na rozpoczęcie realizacji programu, którego celem jest zakup co najmniej 75 lekkich samolotów szturmowych, mogących wspierać operacje SOCOM w konfliktach asymetrycznych. Jest to szczególnie dobra informacja dla producentów dwóch wymienionych maszyn, ale nie można wykluczyć iż do rywalizacji o kontrakt dla US Special Operations Command wejdą również inne konstrukcje.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (12)

  1. Orliki bądz Mastery FA powinny unas być uzupełnieniem szczególnie liczebnie bardziej skomplikowanych i przedewszystkim drozszych maszy

    My powinniśmy w tej roli lekkich szturmowców dokupić Orliki bądz droższej wersji Master Fa szturmowiec - lekki myśliwiec biorąc pod uwagę że na wskazanych maszynach kształcona jest kadra lotnicza tego kraju powinniśmy być mistrzami wykorzystania wskazanych maszyn

    1. bender

      Lepiej daruj życie pilotom poddźwiękowych samolotów szkolnych i pomyśl o programie Loyal Wingman. Taniej, lepiej, bezpieczniej.

    2. do bander

      Skąd wiadomo ze taniej ? może darujmy życie wszystkim walczącym w konfliktach i walczmy w grach Plejsejszon :) wirtualne walki to przyszłość :) tak jak drony sie pojawiły na współczesnym polu walki tak i mogą szybko je opuścić wraz z pojawieniem się dronów pojawiły się technologie antydostępowe dla dronów za chwile może się okazać że drony nie będą miały żadnego znaczenia

    3. bender

      Drony czy szerzej roboty przestały być ciekawostką, stają się powszechne. Tak jak kiedyś kosa wyparła sierp, samochód powóz konny, muszkiet łuk, itd. Taniej na pewno, bo w konstrukcji nie musisz uwzględniać pilota. Prezesi Kratosa mówili o 2-3 mln USD przy seryjnej produkcji XQ-58. A to, co może popsuć drona jak Loyal Wingman, może też popsuć samolot. Za to maszyna będzie znosiła bardziej ekstremalne warunki niż człowiek.

  2. Daglezja

    To jest tylko kwestia relacji koszt-efekt. W małoskalowych konfliktach asymetrycznych pewne zadania można zrealizować używając znacznie tańszych i mniej zaawansowanych technologicznie systemów walki. Nikt rozsądny nie używa F-35 do likwidacji snajpera ukrytego na zboczu góry. Zapewne A-29 Super Tucano moze to zrobić szybko i tanio. W naszych warunkach musimy brać pod uwagę walkę z przeważającymi siłami wroga dysponującymi lepszym od naszego uzbrojeniem. Tu nie ma miejsca na takie low-costowe rozwiązania. Musimy pozyskiwać środki rażenia o duzej sile, wysokiej precyzji i skuteczności. Tylko wysokie straty w ludziach i sprzęcie mogą powstrzymać wroga. Duze straty niszczą także wolę walki i morale wroga. Im wyższe koszty ataku tym mniej prawdopodobne ze przeciwnik się zdecyduje na atak. Na razie inwestujemy w ławki w parkach, mobilne mosty i lekką piechotę leśną. Przeciwnik przeciera oczy ze zdumienia.

    1. Wyer

      Bzdurki piszesz towarzyszu. Przeciwnik ma armie z poboru i stawia na ilośc. Jakościowo nie ma żadnej przewagi poza możliwościami konsumpcji produktów alkoholowych rolnego pochodzenia i przeznaczenia.

    2. ryfifi

      Nic dodać, nic ująć.

    3. Mjr Major

      Przeciwnik ma armie kontraktową, ktorej tylko część przewyższa ZNACZNIE ilościowo całą nasza armię. Plus zawsze może miec firmy "cywilne" lub usłużnych musilmów od kadyrowa. Tak więc jedyne co nas w obronie ratuje to przewaga techniczna, o ile ja pozyskamy, identycznośc ze sprzetem wojsk USA obecnym w PL, bo dla każdego atakującego BĘDZIE RÓŻNICA czy atakuje WP czy USArmy oraz sojusze- rzecz dyskusyjna.

  3. Vdv

    Jak ktos wczesniej zauwazyl, czy u nas nie da rady zrobic czegos takiego na bazie orlikow?

    1. jojko

      To byłoby bez sensu z dwóch powodów, po pierwsze orliki mają o połowę słabsze silniki od samolotów o których mowa w artykule, więc w gruncie rzeczy aby uzyskać z orlika sensowny samolot COIN trzeba byłoby zaprojektować od nowa samolot do mocniejszego silnika i do większego udźwigu. To byłby całkiem nowy samolot. Więc taniej, szybciej i bezpieczniej byłoby takie samoloty po prostu kupić, o ile byśmy ich potrzebowali, ale ich nie potrzebujemy. To drugi aspekt powodujący, że taki pomysł jest bez sensu.

  4. rafff

    A co by to było u nas, gdybyśmy to my kupili 2 sztuki. Od razu pojawiłyby się głosy, o ilościach defiladowych.

    1. szer dolas

      u nas to norma u nich kupują do testów

  5. Paragraph23

    Prawda jest bardziej prozaiczna. Po prostu USA nie stać na nowe samoloty i tyle...

    1. Paranoid

      USAF/DOD publikują budżet, poczytaj wpierw, może mniej bzdur będziesz Pan pisał.

    2. Davien

      No paedłem ze śmiechu:)) Kupuja ponad 1400 wielokrotnie drozszych F-35 za rok leci B-21 w swój pierwszy lot a nei maja drobnych na te maszyny?? Prawda jest taka że właśnie sobie reanimuja A-10 przy których ten samolocik to zabawka a miał spełniac podobna rolę jak A-10 i drony. Dziwne że w ogóle sie w niego pchali.

    3. Marek

      Nic dziwnego w tym nie ma. Chcieli tanich w eksploatacji samolocików na Afganistan i tym podobne miejsca. Zmienił się punkt widzenia, więc reanimują znacznie lepsze choć droższe w utrzymaniu A-10. Operacje specjalne zamówią sobie te zabaweczki i tak. Choć w mniejszej ilości.

  6. Kocham PL

    Polska powinna rozważyć zakup takich niewielkich i tanich w eksploatacji samolotów szturmowych. Po jednej eskadrze przydzielić każdej z naszych dywizji jako wsparcie pola walki. W naszych realiach mogłyby się doskonale sprawdzić , wykonując loty szturmowe tuż nad wierzchołkami drzew - błyskawiczne ataki z użyciem nowoczesnych środków i szybkie znikanie za horyzontem i drzewami. Warunkiem oczywiście jest wywalczenie całkowitej przewagi w powietrzu i odrobinę wizji naszych dowódców jak efektywnie wykorzystać takie samoloty.

    1. Można było rozwijać orliki w tym kierunku

    2. Dalej pierdzący

      Bez dominacji w powietrzu beda spadac jak szturmowiki...

    3. Kim

      "Warunkiem oczywiście jest wywalczenie całkowitej przewagi w powietrzu". To jest równie prawdopodobne jak to, ze wystraszymy wroga robiąc groźne miny i grożąc mu palcem.

  7. Pentagram

    No to chcą obejść Kongres fundując pomoc zagraniczną z budżetu Ale Trump to wykorzysta na demokratów, bo w ich stanach są budowane

  8. MAZU

    Zwykła strategi negocjacyjna, żeby zbić cenę brazylijskiego samolotu. To samo robią u nas, tylko w inny sposób - telefon i rozkaz (tyle że to my od nich kupujemy...) M

  9. Ubawiony

    Jak pokazała Syria, teraz nawet "pokojowa demokratyczna opozycja" potrafi strącać naddźwiękowe odrzutowce, więc USA już się boi latać na takim sprzęcie rodem z IIWŚ. :D

    1. Davien

      No padłem ze smiechu:) W Syrii jedyne zestzrelone naddzwiekowe odrzutowce to ma na koncie Turcja i USA wiec daruj sobie ta manipulacje:)

    2. Ciekawy

      To tylko twoja moskiewska narracja. Zamiast kupować lekkie samoloty szturmowe przedłużają służbę już posiadanych poddźwiękowych A-10. Te lekkie zresztą i tak operacje specjalne będą miały.

    3. Fanklub Daviena

      Czyżbyś przyznawał rację Rosji, że to nie rebelianci, tylko zachodni specjalsi zestrzeliwali syryjskie MiG-21, 23, Su-22, 24? :)

  10. Oset..

    .....hm......jest przydatny...w odpowiednich warunkach...nawet konieczny.... ..

  11. Honker Haker

    Wreszcie koniec marzeń co poniektórych o Bryzie w wersji Gun Ship czy przeciwpartyzanckim Orliku...

  12. Ślązak

    To błąd ogromny te samoloty nie nadają się do walki z Chinami i FR to prawda, ale w konfliktach asymetrycznych F-35 mniej przydatny niż te maszyny chyba.

Reklama