Reklama

Siły zbrojne

Ukraiński okręt zbudowany w Polsce ostrzelał rosyjskie pozycje

Ukraiński okręt desantowy jeszcze ze starym numerem taktycznym U 401 w czasie ćwiczeń z użyciem wyrzutni WM-18A w 2013 roku.
Ukraiński okręt desantowy jeszcze ze starym numerem taktycznym U 401 w czasie ćwiczeń z użyciem wyrzutni WM-18A w 2013 roku.
Autor. Ministerstwo Obrony Ukrainy

Historia często zatacza koła. Niedawno publicznie pokazano ciekawy film. Jeżeli jest prawdziwy to pokazuje ukraiński okręt desantowy, zbudowany w Polsce na zamówienie Marynarki Wojennej ZSRR, ostrzeliwujący rosyjskie pozycje na wybrzeżu.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Niedawno pisaliśmy o najwaleczniejszych ukraińskich jednostkach wojskowych, które zostały w 2022 roku odznaczone lub nadano im nazwy wyróżniające lub imiona patronów. Wśród nich był średni okręt desantowy Jurij Ołefirenko (Юрій Олефіренко). Został on uhonorowany odznaką „Za męstwo i odwagę" („За мужність та відвагу") przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego dekretem numer 434/2022 z dnia 23 czerwca 2022 roku. Wtedy nie było jasne za co okręt ten otrzymał to wyróżnienie. Po oblikowaniu wspomnianego filmu, można przypuszczać, iż właśnie ta i inne akcje bojowe tej jednostki stały się podstawą do jego uhonorowania.

W latach 60-tych XX wieku Stocznia Północna im. Bohaterów Westerplatte w Gdańsku (obecnie Remontowa Shipbuilding S. A.) rozpoczęła seryjną produkcję średnich okrętów desantowych dla Marynarki Wojennej ZSRR i Polski. W Gdańsku budowano je do 1973 roku w następujących seriach:

Reklama
  • 15 projektu 770D;
  • 4 projektu 770M;
  • 4 projektu 770T;
  • 23 projektu 770MA;
  • 19 projektu 771;
  • 17 projektu 771A;
  • 8 projektu 773;
  • 1 okręt dowodzenia desantem projektu 776.

Czytaj też

Spośród nich 23 (projektów 770, 771 i 776) trafiły do naszej Marynarki Wojennej, a wszystkie pozostałe do ZSRR. Wiele okrętów zbudowanych dla ZSRR później trafiło do innych zaprzyjaźnionych z ZSRR krajów.

Średni okręt desantowy Jurij Ołefirenko (L 401) zbudowany w Stoczni Północnej im. Bohaterów Westerplatte w Gdańsku.
Średni okręt desantowy Jurij Ołefirenko (L 401) zbudowany w Stoczni Północnej im. Bohaterów Westerplatte w Gdańsku.
Autor. Ministerstwo Obrony Ukrainy
Okręt desantowy Jurij Ołefirenko (L 401).
Okręt desantowy Jurij Ołefirenko (L 401).
Autor. Ministerstwo Obrony Ukrainy

Gdy ich produkcja zakończyła się w Gdańsku, na bazie tego projektu w Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni rozpoczęto budowę eksportową. Zbudowano tam kolejnych 17 okrętów:

  • 4 projektu 773I dla Indii;
  • 4 projektu 773IM dla Indii;
  • 4 projektu 773K dla Iraku;
  • 4 projektu 773KL dla Libii;
  • 1 projektu NS-717 dla Jemenu.

Łącznie w Polsce zbudowano 108 (sic !) takich okrętów desantowych co stanowi, iż seria ta jest jedną z najdłuższych serii okrętów desantowych wybudowanych na świecie po drugiej wojnie światowej. Jako, iż przez lata budowano ją w Stoczni Północnej nie bez przyczyny w kodzie NATO okręty te otrzymały nazwę Polnocny.

Na początku lat 90-tych XX wieku pozostałe w służbie w ZSRR okręty desantowe Polnocny były wycofywane ze służby. W chwili podziału Floty Czarnomorskiej pomiędzy Rosję i Ukrainę na Morzu Czarnym były już tylko dwa okręty projektu 773 czyli SDK-82 i SDK-137. Na mocy podpisanego 28 maja 1997 roku porozumienia SDK-82 trafił do floty rosyjskiej, a SDK-137 do ukraińskiej.

Czytaj też

SDK-137 został zbudowany w Gdańsku pod stoczniowym numerem 773/2. Stępkę pod niego położono 21 kwietnia 1970 roku, wodowano go 31 grudnia 1970 roku, a przekazano Marynarce Wojennej ZSRR w dniu 31 maja 1971 roku, po zakończonym cyklu prób na uwięzi i w morzu oraz po podpisaniu aktu zdawczo-odbiorczego. Po podniesieniu na nim radzieckiej bandery wojennej cały czas wchodził w skład Floty Czarnomorskiej. Jego nazwa SDK-137 była niejawna, a na jego burcie pojawiały się kolejno zmieniane numery taktyczne 365, 378, 369, 366, 370.

Po przejęciu przez Ukrainę otrzymał on tam nazwę Kirowohrad (Кіровоград) i numer taktyczny U 401 i wchodził w skład 5. Brygady Okrętów Nawodnych. Początkowo wszystkie ukraińskie okręty wojenne miały numer taktyczny zaczynający się od litery U, dla szybkiej identyfikacji. W 2018 roku zmieniono ten system na zbliżony do używanego przez wiele państw i okręt ten zmienił numer taktyczny na L 401. Wcześniej natomiast zmianie uległa jego nazwa. Dekretem prezydenta Ukrainy nr 290/2016 z dnia 3 lipca 2006 roku została zmieniona na Jurij Ołefirenko (Юрій Олефіренко). Komandor Jurij Ołefirenko pełnił służbę w armii radzieckiej, a następnie ukraińskiej. W latach 2014-2015 był dowódcą ukraińskiego 73. Morskiego Centrum Specjalnego Przeznaczenia. Zginał 16 stycznia 2015 roku w czasie akcji w okupowanym doniecku, osłaniając od odłamków pocisku moździerzowego swoich żołnierzy.

Czytaj też

Pomimo zaawansowanego wieku okazuje się, iż zbudowany w Polsce okręt dotrwał we sprawności do 2022 roku i kolejnej fazy konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Na zaprezentowanym filmie widać wystrzeliwane z niego salwy niekierowanych pocisków rakietowych kalibru 140 mm. Wszystkie zbudowane w gdańsku średnie okręty desantowe projektów 770, 771 i 773 otrzymały po dwie polskie wyrzutnie rakietowe WM-18 i WM-18A (nowsze egzemplarze). Wyrzutnie te były przeznaczone do wsparcia artyleryjskiego desantujących wojsk.

Ukraiński okręt desantowy Jurij Ołefirenko (L 401) z widocznymi na śródokręciu wyrzutniami WM-18A.
Ukraiński okręt desantowy Jurij Ołefirenko (L 401) z widocznymi na śródokręciu wyrzutniami WM-18A.
Autor. Ministerstwo Obrony Ukrainy
Okręt desantowy Jurij Ołefirenko (L401).
Okręt desantowy Jurij Ołefirenko (L401).
Autor. Ministerstwo Obrony Ukrainy

Nowy system dla okrętów desantowych typu Polnocny opracowano na przełomie lat 50-tych i 60-tych XX wieku. Rakietowe pociski odłamkowo-burzące M-14-OF przyjęto z radzieckiej polowej wyrzutni rakietowej BM-14. Wyrzutnia WM-18 (Wyrzutnia Morska 18-prowadnicowa) została opracowana w Wojskowym Instytucie Technicznym Uzbrojenia. Wyrzutnie WM-18 i WM-18A były produkowane przez Hutę Stalowa Wola i Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego Warszawa-II. Przeładowanie rakiet odbywało się ręcznie, z elektrycznych podajników podnoszących po trzy sztuki z podpokładowego magazynu. Po ręcznym załadowaniu wyrzutni pociskami rakietowymi obsługa składająca się z dwóch marynarzy schodziła do pomieszczenia wyrzutni pod pokład główny celem naprowadzania jej na cel. Jeden z marynarzy naprowadzał wyrzutnię w podniesieniu, a drugi w kierunku. Na pokładzie otwartym okrętu, nad drugą kondygnacją nadbudówki, znajduje się otwarte stanowisko dowodzenia z celownikiem dla wyrzutni WM-18. W komorach amunicyjnych mieści się 180 pocisków M-14-OF czyli pięć pełnych jednostek ognia.

Dane taktyczno-techniczne wyrzutni WM-18A:

  • ilość luf: 18 szt.
  • typ pocisku rakietowego: M-14-OF (odłamkowo-burzący)
  • kaliber pocisków rakietowych: 140,4 mm
  • długość luf: 1370 mm
  • zasięg maksymalny: 9810 m
  • maksymalna prędkość pocisku: 400 m/s
  • długość pocisku rakietowego: 1085 mm
  • masa pocisku rakietowego: 39,6 kg
  • masa niezaładowanej wyrzutni: 1475 kg
  • maksymalny kąt podniesienia luf: + 60°
  • maksymalny kąt opuszczenia luf: - 15°

Działania bojowe 51-letniego (sic !) średniego okrętu desantowego zbudowanego w Polsce, w Stoczni Północnej w Gdańsku łącznie ze strzelaniem rakietowym z wyrzutni rakietowych wyprodukowanych w Hucie Stalowa Wola wystawia bardzo dobre świadectwo polskim projektantom, stoczniowcom i pracownikom. Ale przede wszystkim świadczą one o wielkim harcie ducha ukraińskich marynarzy.

Reklama

Komentarze (12)

  1. Darek S.

    Amerykanie podarowali nam w 1988 roku wprowadzenie systemu, ekonomicznego, który sprowadził nas do poziomu państwa postkolonialnego. Oni wtedy bali się nas tak samo jak ruskich. Ruskie elity na to nie poszły. Ale też zaprzepaścili swoją szansę, zamiast pójść sprawdzoną już wtedy drogą Chin, postanowili okradać własne państwo. Geremek, Kuroń, Michnik i Wałęsa, przyznali się George Sorosowi, pracodawcy Jeffrey Sachs'a pomysłodawcy sposobu wprowadzenia kapitalizmu do Polski, że oni się na ekonomii, nie znają i niech on robi co chce w Polsce. No to zrobili z nas zamiast drugą Koreę Płd, to Kolumbię. Najśmieszniejsze, że byli w Polsce ludzie wiedzący co trzeba zrobić, ale nie mieli namaszczenia Kiszczaka, aby siąść do okrągłego stołu.

    1. zmiej

      Przyjedź do Polski, to nie będziesz chciał wracać do tej swojej rosji.

    2. CdM

      W państwie postkolonialnym normalne jest, że sie je eksploatuje, a centrum się bogaci. Tymczasem wzrost Polski jest znacznie wyższy niż powiedzmy Niemiec. Czyli dokładnie na odwrót. Startowalismy z żenującym dochodem per capita rzędu 30%, teraz to juz koło 70%. No kolonia jak nie wiem co.

    3. kaczkodan

      @CdM Tak to już jak się nie ogarnia. Po pierwsze myli Ci się PKB ze znacznie ważniejszym PNB który mówi jak bardzo wzrosła zamożność obywateli danego kraju. Ponadto Polska miała bardzo dużą, praktycznie wolnorynkową szarą strefę nie ujętą w statystykach, znaczna część wzrostu to było "pranie" tych interesów a nie wzrost realny. Jest całkiem jasne że bardzo nas wycyckano blokując rozwój naszych technologii: nic dziwnego, tak twardo się gra na świecie. A my nawet nie znaliśmy zasad gry. Skandaliczne było promowanie kapitału zagranicznego w stosunku do krajowego i zwolnienia podatkowe, a potężne prferencje dotyczyły handlu który nie dodawał nam żadnego know-how. Dobrze prowadzony rozwój mógłby dać ok. 2 krotnie większą gospodarkę ze znikomymi negatywnymi skutkami społecznymi. Haczyk tkwi we tym ze nikt nie wiedział jak to zrobić wtedy.

  2. rwd

    Ukraiński okręt zbudowany w Polsce ostrzelał rosyjskie pozycje ..... i odleciał w siną dal.

  3. easyrider

    Budowaliśmy w latach siedemdziesiątych, jesteśmy w stanie wrócić do tego i nadal budować przyzwoite jednostki. To nie jest żadna filozofia. Warunek jest jeden - podziękujemy Unii za współpracę. Tyle, ile nas wydoili, tego nie odzyskamy. Ważne byśmy nie dali się dalej rolować. Niech sobie wsadzą w buty swoje pseudotacje, na które i tak się zrzucamy a potem nam mówią jak i na co możemy wydać. Nie może nam żaden twór zewnętrzny mówić czy wolno nam zbudować stocznię, elektrownie czy udrożnić rzekę. Gdyby dostali w swoje ręce Koreę Południową, to tamci dalej byliby krajem trzeciego świata produkującym t-shirty dla unijnych sieciówek.

    1. Voodoo

      Dzięki Unii nie jesteśmy dziś Moldawi@ a ciut wyżej od Rumunii (niestety) dzięki politykom twojego pokroju co świata nie widzieli i nie rozumieją ale mają najwięcej do gadania

    2. Andrew "Ender" Wiggin

      "dzięki unii" xD xD

  4. opozycja

    Czyli w czasach Ukradu Warszawskiego POlska budowala 108 takich okretow, prdukwala czolgi, Czechy tez. NA Ukrainie budowno silniki. Czy koncepcja ZSRR o rozmieszczniu przemyslu zbrojeniwego nie jest sprawiediwsza niz Amerykaska? CHyba ze beidzmy dla usa prodkwac 108 ststkow?

    1. Calvin

      No oczywiście było sprawiedliwie. My produkowaliśmy dla nich statki a w zamian za to ZSSR brało od nas węgiel, wy dawaliśmy im świnie a w zamian za to oni brali zboże. Tak wiem że to tylko dowcip ale na gospodarce RWPG to wyszliśmy jak Zabłocki na mydle. Mieliśmy produkować statki i okręty a nie to co chcieliśmy. Suwerenność ( nawet ta gospodarcza) była co najwyżej w III gatunku.

    2. DIM1

      @Opozycja. Szczegół, że ZSRR nam za statki prawie nie płacił Ceny były skrajnie śmieszne. Nie wiem jak za wojenne, za to wiem jak za handlowe i rybackie. Przykładowo za ro-ro "Skulptor Konienkow" - pierwszy ro-ro z naszych stoczni, koniecznie zobacz foty, są w internecie - zapłacono nam 12,5 mln rubli (wróbli jak się wtedy mówiło po cichu). Podczas gdy polski armator nie miał prawa zamówić sobie tego w polskiej stoczni i nasze (pływałem) 4 sztuki ro-ro, nieco większe, kupił w stoczniach hiszpańskich za 250 mln USD, Mimo że ich wyposażenie było z Polski. Horrendalna, chyba kilkudziesięciokrotna różnica faktycznej siły nabywczej ! Czyli po prostu oddawaliśmy te statki Rosjanom za darmo.

    3. zmiej

      Calvin Za komuny był jeszcze taki dowcip: :Dlaczego w Polsce brakuje mięsa? Bo mamy Świnoujście a nie mamy Świnodojścia (oczywiście chodziło o to, jak eksploatuje nas rosja sowiecka).

  5. raczek

    Tylko zapomniales napisac ze owszem byly produkowane do ZSRR ale za darmoche i jeszcze moj wojek ktory tam pracowal to mowil ze gro statkow z Rosji wracalo do remontu zdewastowanych i trzeba bylo ich remontowac bo Ruskie mowili ze na gwarancji tak to i ja bym bral za darmoche.

  6. Był czas_3 dekady

    Polak potrafi, Polaka trafi :-(

  7. klapaucyusz

    Bardzo dobry tekst. Warto tylko, żeby autor sprawdził, co oznacza i w jakim kontekście stosuje się skrót "(sic!)".

    1. Al.S.

      Sic transit gloria mundi. Tak przemija chwała świata. Sic po łacinie znaczy tak. Użyte w nawiasie służy do podkreślenia, że cytowany fakt jest autentyczny. Błędu nie ma..

    2. hermanaryk

      Al.S., każdy fakt jest autentyczny. Sic! służy najczęściej do potwierdzenia przy tekście cytowanym, że tak właśnie było w oryginale, że to nie pomyłka cytującego. Rzadziej natomiast po prostu do potwierdzenia jakiejś informacji, zwykle zaskakującej - w takiej funkcji użył sic! autor artykułu. Klapaucjusz zapewne nie wiedział o tym drugim zastosowaniu, bo jest ono stosunkowo nowej daty.

    3. arokey

      Fakt może być historyczny, ale z tym autentycznym to pojechałeś grubo po bandzie ,hahahaha

  8. DIM1

    Wszystkich tych danych uczyliśmy się niegdyś na pamięć, na wykładzie o nazwie "Siły i Środki Marynarki Wojennej". A po zdanym egzaminie... na bardzo dobry... Zapamiętałem tylko, że ta wyrzutnia mieści 18 pocisków. Ot ! sens studiów innych, niż ścisle kierunkowe...

  9. Bóg drogi

    Gdzie mógł operować ten okręt i wykonać strzelanie, jeżeli jego zasięg to maks 10 km? Czyżby odważył się wpłynąć na Dniepr?

    1. Esteban

      Obawiam się kolego że 10 kilometrów miałeś do szkoły, pod górkę.

    2. Tankiet

      To nie hulajnoga elektryczna, żeby miał mieć zasięg 10 km. Nudzisz się, to idź sobie pograj w gry komputerowe.

    3. Bóg drogi

      Obawiam się, że z nas trzech tylko ja czytałem artykuł. Jakie szczęście, że mamy na forum takich specjalistów jak Esteban i Tankiet, Jak zawsze merytoryczna odpowiedź

  10. Al.S.

    Płynę sobie ostatnio promem przez Tamizę do Woolwich, a na promie napis- Remontowa SA. Dobrze, że przetrwała pogrom polskich stoczni w 2013r.

  11. KrzysiekS

    Trzeba przyznać że Siły Zbrojne Ukrainy umiejętnie wykorzystują wszystko co mają stare czy nowe.

  12. prawnik

    Czyżby ukraiński "Orłosęp" :)

Reklama