Siły zbrojne
Tylko jeden lotniskowiec w Zatoce Perskiej
Postawiony przed koniecznością wprowadzenia oszczędności Pentagon zadecydował o zmniejszenie liczby lotniskowców w Zatoce Perskiej z dwóch do jednego.
Biorąc pod uwagę fakt, że jednostki te działają w grupie z okrętami ochrony i wsparcia może przynieść rocznie kilkaset milionów dolarów oszczędności na samych kosztach paliwa i utrzymania załóg. Dlatego odchodzący właśnie ze stanowiska, szef Pentagonu Leon Panetta poinformował w środę, że w rejon Zatoki Perskiej nie zostanie wysłany lotniskowiec USS Harry S. Truman (i będący podstawą jego eskorty krążownik rakietowy USS Gettysburg), który miał zastąpić wycofany stamtąd w grudniu lotniskowiec USS Dwight D. Eisenhower.
Grupy lotniskowcowe (CSG) będą więc wymieniane według zasady „jeden za jeden” i działający od sierpnia 2012 r. w Zatoce Perskiej w ramach V Floty lotniskowiec USS John C. Stennis, zostanie zastąpiony pod koniec lutego przez remontowany obecnie w bazie Norfolk w Wirginii okręt USS Dwight D. Eisenhower.
Jak podkreślał szef Sztabów Połączonych gen. Martin Dempsey: To jest pierwsza z serii decyzji, podjętych przez poszczególne rodzaje amerykańskich sił zbrojnych, przy jednoczesnym zachowaniu obecnych możliwości bojowych tak długo, jak to będzie możliwe. W ten sposób amerykańska marynarka zaczęła się przygotowywać do niepewnego budżetu, który może pod koniec marca br. nakazać jej wprowadzenie ograniczeń w wysokości nawet 10 miliardów dolarów.
Niestety decyzja Pentagonu nie spotkała się ze zbyt dobrym przyjęciem w US Navy i to nie ze względu na zmniejszenie liczby CSG, ale przez wybór lotniskowców, jakie mają być wysłane do Zatoki Perskiej. Wytyka się, że grupa CSG Ike przebywała w tamtym rejonie przez ponad pół roku i załogi były w domu praktycznie tylko przez miesiąc. Tymczasem lotniskowiec USS Harry S. Truman, nie był wysłany na misje od 2010 r., a zakończył przecież latem 2012 r. gruntowny remont.
Zostawcie Ike’a, a wyślijcie Trumana – postulują na forach amerykańscy marynarze.
(MD)