Reklama

Zgodnie z komunikatem Departamentu Obrony prace mają objąć 215 pojazdów Stryker w standardowej wersji. Otrzymają one podwójne dno kadłuba i wzmocnione zawieszenie, ale też inne usprawnienia, objęte programem Engineering Change Proposal One.

Celem modernizacji jest „przywrócenie mobilności” oraz zapewnienie, że w przyszłości pojazdy będą mogły otrzymywać kolejne nowe systemy elektroniczne. Wymaga to na przykład przebudowy pokładowej instalacji elektrycznej. Pojazdy otrzymują też silnik o mocy 450 koni mechanicznych i dodatkowo wzmocnione zawieszenie, według dostępnych informacji będzie ono mieć nośność 63000 funtów (do 28,5 tony).

Wcześniej bowiem transportery Stryker były modernizowane poprzez instalację podwójnego dna kadłuba (wydatnie zwiększającego odporność na wybuchy IED), dodatkowego pancerza i podwyższenie nośności zawieszenia do 55 tys. funtów. To spowodowało wzrost poziomu ochrony wnętrza, ale według US Army konieczne jest dalsze wzmocnienie napędu transporterów, tak aby poprawić ich ruchliwość. Standardowy silnik KTO Stryker miał moc 350 KM, co uznano za niewystarczające. Natomiast plany integracji kolejnych systemów – w tym sieciowych – powodują konieczność zaplanowania zawczasu odpowiedniej architektury systemów generowania energii, zdolności chłodzenia czy nawet wykorzystania przestrzeni.

Amerykanie planują też szerzej zakrojoną modernizację transporterów Stryker. W ramach pilnej potrzeby operacyjnej co najmniej kilkadziesiąt pojazdów (z „płaskim” dnem kadłuba a więc bez programu DVH) ma otrzymać dodatkowe uzbrojenie – przede wszystkim armaty 30 mm. Maszyny te będą stanowić wyposażenie jednostek US Army Europe, zmiana uzbrojenia ma przede wszystkim pozwolić na zwalczanie pojazdów bojowych potencjalnego przeciwnika. Jest prawdopodobne, że w przyszłości te pojazdy po przeprowadzeniu prac będą brać udział w działaniach batalionowej grupy bojowej rozmieszczonej w Polsce.

Stryker
"Europejskie" transportery Stryker otrzymają armaty 30 mm w ramach pilnej potrzeby operacyjnej. Fot. Patrick A. Albright/US Army.

W perspektywie planowana jest jednak znacznie szersza modernizacja większej liczby transporterów, w ramach programu Engineering Change Proposal 2. Będzie ona realizowana w sposób kompleksowy, pierwsze zakupy 75 pojazdów przewidziane są na rok fiskalny 2019.

W jej ramach planuje się integrację broni „średniego kalibru” (prawdopodobnie armaty 30 mm, podobnej jak na „europejskich” Strykerach), pocisków przeciwpancernych Javelin, a także nowych systemów obserwacji i rozpoznania. Zgodnie z treścią projektu budżetu Departamentu Obrony ma to zwiększyć zdolności prowadzenia ognia z pojazdu bojowego (a nie tylko przez desant), a także walki z „porównywalnymi zagrożeniami” wspieranymi przez piechotę.

Widać więc wyraźnie, że Amerykanie chcą uczynić ze Strykera, pierwotnie przewidzianego przede wszystkim do operacji ekspedycyjnych, pojazd o zdolnościach zbliżonych do bojowego wozu piechoty. Obecnie bowiem uzbrojenie transporterów w podstawowej wersji stanowią jedynie karabiny maszynowe 12,7 mm, a wyrzutnie ppk Javelin są wykorzystywane przez żołnierzy desantu (choć w brygadach znajduje się pewna liczba samobieżnych wyrzutni ppk TOW i wozów wsparcia ogniowego z armatami 105 mm).

Program modernizacyjny realizowany jest etapowo. Najpierw wzmacniana jest architektura systemów elektronicznych czy zawieszenie (przynajmniej w części na bazie planów sprzed kryzysu ukraińskiego), a dopiero potem większa liczba pojazdów (poza objętymi pilną potrzebą) ma otrzymać nowe uzbrojenie i sensory. Z drugiej jednak strony, moment rozpoczęcia projektu może być opóźniony o kilka lat w stosunku do potrzeb. Trzeba jednak pamiętać, że przez ostatnie lata modernizacja armii amerykańskiej była skupiona na budowie zdolności do działań przeciwpartyzanckich czy antyterrorystycznych, a nie uczestnictwa w konflikcie konwencjonalnym.

Nie bez znaczenia była też przypuszczalnie sytuacja budżetowa Departamentu Obrony. Wreszcie, Amerykanie dysponowali większą liczbą brygad pancernych (na czołgach Abrams i BWP Bradley), co dawało większą swobodę prowadzenia działań operacyjnych.

Potraktowanie, jeszcze w 2015 roku, dozbrojenia Strykerów rozmieszczonych w Europie jako pilnej potrzeby operacyjnej jest dowodem, że świadomość wojsk USA zmieniła się po kryzysie ukraińskim. Zamykanie „luk” w konwencjonalnych zdolnościach będzie jednak procesem czasochłonnym, choćby z uwagi na konieczność prowadzenia prac B+R czy uzgadniania finansowania. Program modernizacji Strykerów jest tego dowodem.

Reklama
Reklama

Komentarze (7)

  1. wesoły

    Co on taki zardzewiały i dymi , tym chcą pokonać ruskich ? Ale ubaw - no nie dawno tak się nie uśmiałem ......

    1. Oskar

      I tak dymi mniej niż kuzniecow

  2. 45

    Japońskie to kuzyni Leo,Merkava zresztą też ale Izrael kupuje podzespoły w USA. Bo USA kupiło licencję na podzespoły mechaniczne w Niemczech. Gdzie byście nie szukali znajdziecie Leo. Typ 90 to japoński Leo. Typ 10 to coś nowego ale jak się ma do naszych warunków trudno osądzić.

  3. Realista33

    Od wczoraj w japońskiej prasie szeroko rozpisują sie na temat negocjacji FMS miedzy Polska a Japonia w sprawie sprzedaży licencji na produkcje Type 10. Koncerny Kawasaki i Mitsubishi Heavy Industries chcą wejść we współpracę z PGZ i zaopatrywać Europę środkowa. Czy ktoś sie orientuje w jakości produktów japońskich ?

    1. Extern

      Robią bardzo dobre miecze z kutej laminowanej stali oraz rewelacyjne refleksyjne łuki kompozytowe. A apropo czołgów to akurat ten Japoński jest jednym z nielicznych obok Izraelskiej Merkawy które są na "zachodzie" niezależne od Niemców lub Francuzów, Więc jeśli nie chcemy mieć w przyszłości kłopotów z dostępem do części bo np. "straciliśmy okazję by milczeć" to obok Izraelskiej maszyny ten Japoński wydaje się najbardziej niezależny od "lubię nie lubię" w Polityce. A i Japończycy nie lubią się za bardzo z Rosją więc o żadnej wymianie "kodów" raczej mowy być nie może.

    2. Xyz

      Tez czytałem tyle ze w komentarzach na mil.ru coś mi sie wydaje ze Rosjanie boja sie kontaktów naszego MON z Japonią. Oby nie poprzestali na licencji a zaczęli realna współpracę np w lotnictwie

    3. Mikel

      Mam nadzieje ze Type10 to w ramach WWO zamiast modelki T72. A kiedy jakieś konkrety na D24??

  4. 45

    To nie jest amerykaniec to jest Pirania szwajcarska z kanadyjskim liftingiem. Abrams zresztą też mechanicznie to Leo2. Jedyny amerykan to Bradley ale to znowu M-113 plus. Kasa i tyle. USA pakuje kasę w Navy i Air Force. Od lat 30-tychXX w tak było i tak jest. Armia USA to taka ruska flota.Bo w Rosji jest odwrotnie. Flota dostaje ochłapy po armii.

  5. magazynier

    Strykery znowu przytyją i ciekawe jak będą wyglądały w terenie po deszczu. Ta wielka buda i te małe kółeczka. To pojazd pustynny i miłośnik rajdów tu i tam po utwardzonej nawierzchni.

  6. skdjririr

    skończyła się moda na kołowe transportety odporne na tylko na 7.62 i uzbrojone tylko w wiecznie żywe 12.7mm.

  7. rozbawiony

    Jak widać na jednym ze zdjęć, to Strykery nie potrzebują zasłony dymnej, gdyż wytwarzają takową samoistnie w czasie prowadzenia ognia. Pewnym mankamentem jest zapewne to, że muszą przy tym otwierać włazy lub tylną rampę. Podstawową modernizacją będzie więc chyba wymiana systemu wentylacyjnego na znaczniej efektywny. Najpierw problemy z transporterami opancerzonymi w US Marines, teraz w US Army... Cóż to się dzieje w tych, tak wspaniałych (według co poniektórych) Stanach Zjednoczonych?

    1. QDark

      Ty chyba nie widziałeś ruskch wozów. Tam zasłonę dymną daje włączony silnik, więc nic dziwnego, że rosjanie poszukują elektroniki działającej w "trudnych warunkach atmosferycznych"...

    2. gosć

      Chciałbym, żeby polska armia borykała się z tak ogromnymi i nie dającymi się przezwyciężyć trudnościami jak armia USA. (sic!)...