Siły zbrojne
System Iron Dome wpłynął na sytuację strategiczną Izraela [RELACJA]
Iron Dome ma walczyć już nie tylko z pociskami rakietowymi, ale również strącać egzemplarze amunicji krążącej wysyłanej przez terrorystów ze Strefy Gazy. Izraelskie siły zmobilizowały w ostatnim czasie również pewne rezerwowe jednostki wyposażone we wspomniane systemy obrony przeciwrakietowej. Wojskowi mówią wprost, że bez wspomnianego Iron Dome sytuacja strategiczna państwa byłaby zdecydowanie niekorzystna, mając na uwadze skalę ostrzału oraz wzrost siły rażenia głowic umieszczanych przez terrorystów na pociskach rakietowych.
Ppłk Jonathan Conricus, reprezentujący Izraelskie Siły Obronne w trakcie sobotniego briefingu prasowego dla mediów zagranicznych podkreślił, że nie było celowości w przekazywaniu informacji o działaniach lądowych. Pojawiła się bowiem sugestia, że wojskowi mogli celowo dezinformować przeciwnika również wykorzystując kanały prasowe, jeśli chodzi o niedawne zmasowane uderzenie połączone na cele podziemne oraz naziemne Hamasu oraz Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu. Terroryści mieli być bowiem przekonani, że rozpoczęła się właśnie faza lądowa w ramach operacji Guardian of the Walls i tym samym skryli się w podziemnych kompleksach, które jak okazało się były celem bombardowania.
IDF nie jest obecnie w stanie podać szacunkowych strat terrorystów, właśnie w kontekście zbombardowania podziemnego kompleksu „Metro”. Wywiad dopiero gromadzi dane w tym zakresie. Stwierdzono też, że wspomniane kompleksy podziemne gwarantowały przede wszystkim Hamasowi swobodę operacyjną. Organizacja terrorystyczna zainwestowała znaczne sumy pieniędzy oraz przede wszystkim lata pracy, że dać sobie możliwość mobilności własnych sił i zagwarantować im bezpieczeństwo przy dominacji w powietrzu Izraelskich Sił Powietrznych (IAF). Jednak obecnie, zmasowane, precyzyjne uderzenie miało skutkować zawaleniem się całych kilometrów podziemnej infrastruktury.
Izraelski wojskowy w rozmowie z dziennikarzami z całego świata zauważył również, że terroryści starają się tak modyfikować swój ostrzał, aby sprawdzić różne modele oddziaływania systemu przeciwrakietowego Iron Dome. Ten ostatni ma podtrzymywać swoje statystyki przechwyceń pocisków rakietowych, które oscylują nawet na poziomie ponad 90 proc. skuteczności. Oczywiście, Iron Dome przechwytuje fizycznie jedynie te rakiety, które zmierzają w miejsca chronione, szczególnie w obszary o wysokim zaludnieniu.
Według ppłk. Conricusa wraz ze wzrostem potrzeb operacyjnych, wynikłych w toku obecnego ostrzału wezwano baterie Iron Dome znajdujące się dotychczas w rezerwie. Generalnie, bez ogródek reprezentujący IDF wojskowy stwierdził, że Izrael byłby w zupełnie innej sytuacji strategicznej, gdyby nie właśnie system opr Iron Dome. Co ciekawe, zaznaczono też, że wspomniany system obrony przeciwrakietowej miał strącić już 3 egzemplarze systemów amunicji krążącej, które miały razić cele w Izraelu. Terroryści wielokrotnie prezentowali w ostatnim czasie swoje zdolności w zakresie bezzałogowych statków powietrznych, w tym również tych, które mają pełnić funkcję amunicji krążącej.
Hamas i Palestyński Islamski Dżihad jako priorytet miały sobie postawić rozwój systemów rakietowych oraz bsp w kontekście budowania własnego potencjału ofensywnego. Dziś jest to widoczne w zakresie ilości rakiet oraz ich nowych specyfikacji technicznych, jeśli chodzi o siłę rażenia głowic bojowych oraz zasięg. Jednakże działo się to kosztem palestyńskiej ludności, gdyż zdaniem Izraela środki były pozyskiwane z pomocy zagranicznej, w tym pomocy irańskiej, która nie była przeznaczana na projekty cywilne tylko właśnie na zbrojenia. Co ważne, Hamas jest dziś w stanie produkować masowo rakiety w oparciu o know-how irańskiego przemysłu zbrojeniowego. Trzeba podkreślić, że IDF ponownie wysłały sygnał co do wątpliwości odnoszących się jednak do jakości rakiet wykorzystywanych przez terrorystów. Mają się one charakteryzować się większą zawodnością niż dotychczas. Ppłk Conricus zaznaczył, że obecnie zapewne nie tylko IDF bada z czego to wynika, a czynią podobnie również sami terroryści.
Nie mogło zabraknąć pytań i odniesień do głośnego na całym świecie uderzenia IDF na al-Jalaa Tower. Ppłk Conricus stwierdził, że Hamas oraz Palestyński Islamski Dżihad używali tego obiektu w trzech celach związanych z ich potencjałem militarnym. Przede wszystkim rezydowali tam oficerowie wywiadu wojskowego struktur terrorystycznych i właśnie tam gromadzono dane oraz prowadzono ich analizę. Co więcej, zaatakowany i zniszczony obiekt był bazą w zakresie badań i rozwoju systemów uzbrojenia. Najciekawszym wątkiem był trzeci powód przeprowadzenia kontrowersyjnego zdaniem wielu ataku. Według rzecznika, w obiekcie znajdowała się struktura atakująca cele izraelskie za pomocą nie wskazanych narzędzi prowadzenia walki. Można domniemywać, że najpewniej mogło chodzić o jednostkę cyber. Już wcześniej Izrael był skłonny uderzać kinetycznie na obiekty związane z hakerami pracującymi dla organizacji terrorystycznych. Pracujący w al-Jalaa Tower dziennikarze dostali czas na ewakuację, nawet pomimo faktu, że IDF wiedział, iż daje czas Hamasowi i mu podobnym na ewakuację pewnej część ważnego wyposażenia. Na doprecyzowujące pytanie o podanie wyjaśnień dlaczego dokładnie uznano al-Jalaa Tower za cel wojskowy, ppłk Conricus stwierdził, że nie można podać źródeł danych wywiadowczych. Co rzeczywiście utrudnia dziś pracę osób odpowiadających za komunikację strategiczną, w tym jego, ale jest pochodną ochrony własnych zasobów wywiadowczych przed terrorystami.
Lior Haiat, rzecznik MSZ Izraela, podkreślił ponownie, że obecny ostrzał rakietowy do to zdaniem władz izraelskich niejako podwójna zbrodnia wojenna. Albowiem terroryści strzelają z założeniem w miasta oraz obiekty stricte cywilne, a co więcej niemal naturalnym stało się ukrywanie rejonów startów rakiet na obszarach, gdzie przebywa w znacznej bliskości palestyńska ludność cywilna. Trzeba zauważyć, że rzeczywiście na licznych materiałach wideo, pojawiających się w przestrzeni Internetu, odpalanie rakiet odbywa się z platform lokowanych w zwartej zabudowie. Hamas i inne organizacje terrorystyczne zdają sobie sprawę, że dla Izraelczyków jest to znaczne utrudnienie w zakresie niszczenia namierzonych baterii rakiet. Zaś jakiekolwiek uderzenie, które skutkowałoby stratami wśród cywili jest elementem gry propagandowej Hamasu. Dzieje się to już teraz, zdaniem strony izraelskiej chociażby w zakresie komunikatów prasowych ministerstwa zdrowia Hamasu, które stara się informować jedynie o cywilnych stratach. Jednakże, ma zupełnie pomijać straty wśród terrorystów, co tym mocniej podważa wiarygodność tego rodzaju przekazów.
Zdaniem ppłk Jonathana Conricusa obecnie wojska izraelskie koncentrują się na celach związanych z zasobami pocisków rakietowych terrorystów, a także wszelkim zapleczem produkcyjnym w tym zakresie. Dla IDF oraz izraelskich służb specjalnych zasada ma być prosta, nawet jak przetrwają inżynierowie oraz osoby zaangażowane w produkowanie rakiet to ich infrastruktura, po wyjściu z ukrycia, nie będzie już taka sama, wymagając znacznych nakładów finansowych na odbudowę. Generalnie w wielu miejscach, przedstawiciel IDF podkreślał, że operacje bojowe dziś są szczególnie nastawione również na ograniczenie możliwości w sferze badawczo-rozwojowej Hamasu czy też Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu. R&D terrorystów ma być pod szczególną presją w zakresie rażonych obiektów oraz osób. Niestety według IDF oraz izraelskich służb specjalnych, niemal tradycją dla działań terrorystów jest lokowanie obiektów dedykowanych badaniom nad uzbrojeniem w obiektach cywilnych. To właśnie w takich miejscach pojawiają się też centra dowodzenia i łączności Hamasu itp., nie mówiąc o składach uzbrojenia.
Zarówno przedstawiciel izraelskiego MSZ jak i IDF nie widzą możliwości zaprzestania działań na warunkach Hamasu. Dziś, jakiekolwiek wstrzymanie ognia pozwoliłoby na przegrupowanie się Hamasu oraz Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu, więc nie można tego traktować jako poważnego elementu rozmów, zauważał w toku briefingu Lior Haiat. Ta organizacja terrorystyczna i jej podobne, aby mogło dojść do jakiejkolwiek normalizacji sytuacji w rejonie walk, musi zaprzestać bezwarunkowo ostrzału rakietowego. Stwierdzono również, że Izrael obawiał się, że Hamas podejmie działania właśnie w celu storpedowania wyborów w Autonomii Palestyńskiej. Tym samym, według Izraelczyków, Hamas wysoce pragmatycznie dla sienie używa Izraela do gry politycznej w Autonomii. Przy czym, zdaniem strony izraelskiej jakiekolwiek przejęcie władzy przez Hamas w szerszym ujęciu struktur Autonomii Palestyńskiej mogłoby przełożyć się na obniżone bezpieczeństwo i stabilność innych państw w regionie.
Trzeba dodać, że izraelskie wojsko podało w sobotę, że przeprowadziło atak na dom Chalila al-Hajeha, jednego z przywódców radykalnego ruchu palestyńskiego Hamas w Strefie Gazy. Według telewizji Al-Dżazira al-Hajeha nie było w domu podczas ataku. Jednakże, spektrum celów osobowych znacząco się rozszerza. IDF dąży do sparaliżowania możliwości kontroli i dowodzenia sił terrorystów, a także osłabienia wspomnianego zaplecza badawczo-rozwojowego oraz produkcyjnego.
Darek S.
Wytłumaczenie mają identyczne jak Rosjanie na Ukrainie. No tak zapomniałem, 1/3 ludności tego kraju mówi po rosyjsku. Stąd ich zwyczaje dotyczące traktowania Arabskich cywili są podobne do ruskich zwyczajów na Ukrainie.