W miarę upływu czasu coraz bardziej zacierają się ślady naszej historii i to nie tylko gdy umierają jej świadkowie. Niestety często sami się do tego przyczyniamy, nie zastanawiając się nad tym, co jest ważne i jak łatwo może ulec zapomnieniu.
Swego rodzaju tradycją w Defence24.pl stało się pisanie 1 listopada o grobach ludzi, którzy poświęcili swoje życie dla Polski, a o których pamięć powoli przemija. Jest to ważne, ponieważ odwiedzając miejsca pochówku swoich bliskich, często nie zdajemy sobie sprawę, czyje nagrobki mijamy i jakie są z nimi związane historie: ciekawe, choć często tragiczne. Tym bardziej, że cmentarze z czasem przechodzą nie zawsze dobrze przemyślaną metamorfozę.
Czytaj też
Tak jest np. z grobem rodziny Kujawskich, który znajduje się po prawej stronie głównej alei, jaka prowadzi z Bramy nr 4 na Starych Powązkach. Jest to swoisty punkt rozpoznawczy dla odwiedzających cmentarz, ponieważ za niepozornym i zapisanym kilkoma nazwiskami nagrobku z krzyżem, umieszczono na metalowym postumencie dwupłatowe śmigło samolotu.
Niestety niewiele przechodzących w tym miejscu osób zastanawia się, skąd na cywilnym cmentarzu taki element i z jakim nazwiskiem oraz historią jest on związany. Nie pomaga w tym sama płyta nagrobna, na której poza nazwiskiem rodzinnym umieszczono tylko pięć imion z datami. Postanowiliśmy to zmienić i w tym jednym przypadku opiszemy, dlaczego śmigło lotnicze zostało umieszczone na nagrobku i z kim konkretnie jest ono powiązane.
Sprawdzenie tego okazało się stosunkowo proste, ponieważ losy pilotów wojskowych zostały dość dobrze opisane przez miłośników polskiego lotnictwa. Szybko więc ustaliliśmy, że śmigło jest związane z leżącym w grobie Włodzimierzem Kujawskim urodzonym w Warszawie 26 sierpnia 1912 roku. Początkowo nie zamierzał on służyć w wojsku i rozpoczął studia na Wydziale Mechanicznym Politechniki Warszawskiej. Z drugiej jednak strony interesował się lotnictwem kończąc kurs szybowcowy w szkole szybowcowej Aeroklubu Warszawskiego (jako pilot z kategorią B).
Czytaj też
Trudno się więc dziwić, że Włodzimierz Kujawski odbył później Lotnicze Przysposobienie Wojskowe i po powołaniu go we wrześniu 1933 roku do Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty został bardzo szybko przeniesiony do Szkoły Podchorążych Rezerwy Lotnictwa na kurs pilotażu. W stopniu plutonowego podchorążego zostaje później przeniesiony do rezerwy, ale chce już na stałe związać się z lataniem i składa podanie o przyjęcie do Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie.
Ostatecznie Włodzimierz Kujawski kończy tam Kurs Wyższego Pilotażu, a w sierpniu 1936 roku otrzymuje stopień podporucznika i skierowanie do służby w 132 Eskadrze Myśliwskiej 3. Pułku Lotniczego w Poznaniu, wchodzącego w skład 3. Grupy Aeronautycznej. Jako pilot myśliwski musi przejść intensywne szkolenie w lataniu zespołowym, tym bardziej że przyszło mu pilotować bardzo zwrotne samoloty P-11. Szkolenie to zakończyło się niestety tragicznie 7 maja 1937 roku.
W czasie ćwiczebnej walki powietrznej doszło bowiem do zderzenia w powietrzu dwóch samolotów P-11, które później spadły na ziemię. W wypadku tym zginęli obaj piloci: ppor. Włodzimierz Kujawski ze 131 eskadry (pochowany na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie) i por. Aleksander Zyskowski ze 132 eskadry (pochowany w na cmentarzu wojskowym w Poznaniu).
Warto przy tym zaznaczyć, że takie katastrofy lotnicze podczas lotów ćwiczebnych były przed wojną bardzo częste. Składała się na to zarówno sama taktyka walki w zbliżeniu, jak również awaryjność maszyn. W samej tylko 131 eskadrze od momentu jej powstania w 1919 roku do czerwca 1939 roku zginęło 11 pilotów. Efekty tak intensywnego szkolenia widać jednak w bilansie strat i sukcesów w czasie walk wrześniowych w 1939 roku. Piloci 131 eskadry zestrzelili bowiem na pewno 20 i pół niemieckich samolotów (oraz jeden uszkodzili), a tylko jeden z nich zginął w czasie walki powietrznej (pchor. Witold Jaroszka 9 września w starciu z 5 samolotami Me-109).
Nie pozwólmy ginąć historii
Teoretycznie losy podporucznika pilota Włodzimierza Kujawskiego nie mają w sobie niczego wyjątkowego. Takich śmigieł na polskich cmentarzach jest bowiem bardzo wiele i z każdym z nich łączy się jakaś opowieść, często zasługująca na pamięć i opisanie. Grób Włodzimierza Kujawskiego jest jednak bardzo dobrym przykładem, jak często, wprowadzane przez nas nawet pozornie niewinne zmiany, mogą spowodować, że zniknie mały fragment naszej historii.
Obecnie tylko śmigło wskazuje, że w znajdującym się obok grobie leży ktoś związany z lotnictwem. Ale wcześniej było inaczej. Zachowało się zdjęcie archiwalne, na którym widać, że zmieniono zarówno samo śmigło, jak i płytę nagrobną. Obecnie płyta ta jest czarna z wyszczególnieniem tylko imion i dat. Wcześniej była biała z wyraźnym napisem: „Ś.P. Włodzimierz Kujawski, podporucznik pilot, zginął śmiercią lotników dn. 7 maja 1937 r. Żył lat 24.”.
Ludzie, którzy tą informację usunęli nie zdawali sobie sprawy, że usunęli w ten sposób również opis historii człowieku, który naraził swoje życie chcąc bronić naszej Ojczyzny. Z punktu widzenia zmarłego nie ma to oczywiście najmniejszego znaczenia, czy na grobie będzie tylko imię, czy coś więcej. Ale w odniesieniu do odwiedzających cmentarz, którzy tak jak my w Redakcji, nie mają na miejscu dostępu do źródeł historycznych, taka zmiana ma znaczenie w odbieraniu tego co widzą, w danym miejscu i w danej chwili.
W przypadku Cmentarza Powązkowskiego problem ten rozwiązano systemowo, ponieważ na wprowadzenie obecnie jakichkolwiek zmian na grobach (nawet związanych z wyryciem kolejnego nazwiska osoby zmarłej) musi wyrazić zgodę Wojewódzki Konserwator Zabytków. I nawet jeżeli nikt z rodziny już nie dba o nagrobek, to ten nagrobek i tak tam długo pozostanie.
Czytaj też
Jednak w przypadku cmentarzy komunalnych i kościelnych może dojść do sytuacji, że miejsca pochówku żołnierzy i osób cywilnych zasłużonych przez swoją służbę oraz poświęcenie w czasie wojny, będą z roku na rok coraz bardziej niszczały i w końcu zostaną zlikwidowane. Tak było nawet w przypadku obrońców Westerplatte, których groby są rozrzucone po całej Polsce. W kilku przypadkach tylko interwencja stowarzyszeń i pasjonatów historii spowodowała, że nie doszło do likwidacji tych grobów i są one obecnie chronione.
Tak powinno być również na innych cmentarzach. Sprawa jest zresztą stosunkowo prosta. Wystarczy jedynie określić groby, które podlegają ochronie ze względu na naszą historię i później tylko nadzorować ich stan, tak jak się obecnie dzieje na Starych Powązkach.
Jest tylko jeden problem - trzeba chcieć.
wojtek11
"TRZEBA CHCIEĆ" - moje pytanie brzmi czy liberalne i lewicowe partie polityczne chcą pamiętać o polskiej historii i uczyć jej w szkołach ? Obawiam że nie, dla nich historia i patryjotyzm to problem !!!!
gregoz68
Od dawna tworzą własną historię. Liberalizm i lewicowość znaczyło kiedyś zupełnie coś innego. Historia, język, semantyka itd.
ElMar
To żaden problem. Kwestia zdrowego podejścia do patriotyzmu. Patriotyzm to nie budowanie nienawiści wobec innych narodów i odmienności, to nie jest rzeźbienie ludzi wg jednego schematu - i propagowanie jednej idei w szkołach czy podręcznikach. Patriotyzm to pamiętanie o historii kraju nad Wisłą, ale uczenie o nowoczesności i budowaniu relacji z sąsiadami. Partie narodowe i nacjonalistyczne o tym zapominają, skupiając się na podjudzaniu ludzi jednych na drugich.
pawelv
Dla liberalizmu marksistowskiego oraz kilku narodów , polski patriotyzm to szowinizm , faszyzm i nacjonalizm . Jest to wpisane w ich długoplanowy program urobienia społeczeństwa polskiego na masę bezwolnych ludzi wypranych z wartości kultury łacińskiej i miłości rodziny i ojczyzny ., zapomnienia o historii , bohaterach narodowych i zdarzeniach z historii Polski , wymazania z pamięci dokonań przeszłych pokoleń i budowania fałszywej narracji historycznej..Jeśli zauważamy że te działania są systemowe i w pewnym sensie zorganizowane , znaczy to że stoją za tym grupy interesu które w dłuższej perspektywie będą chcieli to wykorzystać do swoich potrzeb i nie koniecznie szlachetnych wobec nas Polaków. Dużo zależy też od nas aby przekazywać młodszym pokoleniom historię o rodzinie ,o historii lokalnej i udziale dziadków i pradziadków w wydarzeniach historycznych