Reklama
  • Analiza

Rosyjscy komandosi zajmują cywilny statek na Morzu Arktycznym

Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało o przeprowadzeniu abordażu cywilnego statku handlowego na tzw. Morskim Szlaku Północnym. Jest to pierwsza tego rodzaju rosyjska interwencja na Oceanie Arktycznym i biorąc pod uwagę roszczenia Rosjan jeżeli chodzi o prawa do Arktyki – na pewno nie ostatnia.

Statek transportowy „S.Kuzniecow”. Fot. mil.ru
Statek transportowy „S.Kuzniecow”. Fot. mil.ru

Flota Północna zatrzymała po raz pierwszy w historii komercyjny statek podejrzany o naruszenie przepisów żeglugi na wodach arktycznych tzw. Morskiego Szlaku Północnego (Arktycznego). Akcję abordażowo-inspekcyjną przeprowadziła grupa komandosów z oficerami FSB (Federalnej Służby Bezpieczeństwa) na szybkich łodziach motorowych z dużego okrętu zwalczania okrętów podwodnych „Wiceadmirał Kułakow” (projektu 1155 – wg NATO typu Udaloy) przy współudziale rosyjskiej straży przybrzeżnej.

image
Duży okręt zwalczania okrętów podwodnych „Wiceadmirał Kułakow”. Fot. mil.ru

Do tego niespotykanego zdarzenia doszło w Zatoce Sołnecznaja na wodach Morza Łaptiewów przy północnym krańcu półwyspu Tajmyr (Kraj Krasnojarski). Co ciekawe zajęto zbudowany w 2001 roku statek transportowy „S.Kuzniecow” o wyporności 7625 ton płynący pod banderą rosyjską, który dodatkowo:

  • należy do jednego z najstarszych i „zaufanych” rosyjskich armatorów – firmy Siewiernoje Morskoje Prochodstwo NSC (Northern Shipping Company);
  • transportował ładunek na Wyspę Bolszewik w archipelagu Ziemi Północnej (gdzie rozbudowana i modernizowana jest baza wojskowa);
  • miał mieć odpowiednie zezwolenia potrzebne do żeglugi Morskim Szlaku Arktycznym mogąc na nim pływać do 20 lutego 2020 r. (posiadając m.in. klasę lodową Arc4).
image
Statek transportowy „S.Kuzniecow”. Fot. http://www.ansc.ru

Rosjanie mogli więc specjalnie sfingować całe zdarzenie za zgodą armatora, by pokazać jakie możliwości mają ich siły bezpieczeństwa w rejonie Oceanu Arktycznego. Być może to właśnie dlatego ministerstwo obrony nie poinformowało, jakie przepisy zostały złamane przez zatrzymaną jednostkę pływającą. Wskazano jedynie, że czynności sprawdzające obejmowały przeszukanie pomieszczeń mieszkalnych i ładowni oraz kontrolę dokumentacji statku i dokumentów załogi. Według resortu obrony Rosji „stwierdzono szereg naruszeń obowiązujących przepisów, o których informacje zostały przekazane odpowiednim instytucjom w celu ich rozpatrzenia w ustalonej kolejności”.

Zespół abordażowo – inspekcyjny działał z okrętu ZOP „Wiceadmirał Kułakow”, który niby przypadkiem miał się znajdować się w tamtej okolicy razem z arktycznym zespołem innych jednostek pływających wykonującym ósmy już z kolei długi rejs, który zaczął się 5 sierpnia br. w Siewieromorsku.

Plany zakładały, że cała ta doraźnie stworzona eskadra miała popłynąć przez Morze Łaptiewów i dotrzeć do Nowych Wysp Syberyjskich, gdzie obecnie działa duża nowa baza wojskowa. Teraz okazało się, że wykorzystano ją również do pomocy dla rosyjskiej straży przybrzeżnej wchodzącej w skład FSB.

Zdarzenie to jest o tyle dziwne, że to właśnie straż przybrzeżna ponosi główną odpowiedzialność za egzekwowanie prawa na obszarze Morskiego Szlaku Północnego. Prawo do tego dał specjalny dekret podpisany przez prezydenta Putina w 2016 r. Dzięki zawartym tam uprawnieniom FSB ma teraz możliwość samodzielnie podejmować działania przeciwko statkom operującym wzdłuż rosyjskiego wybrzeża arktycznego.

Rosjanie pokazali obecnie, że do czasu wprowadzenia odpowiedniej liczby statków dla swojej straży przybrzeżnej, będą w tego typu misjach korzystali z sił Floty Północnej. Jest to jednocześnie wyraźne ostrzeżenie dla zagranicznych jednostek pływających, że żegluga na Morskim Szlaku Północnym będzie przebiegała pod ścisłą kontrolą i za wolą Federacji Rosyjskiej. Prawo wolności żeglugi (tzw. nieszkodliwego przepływu) ma w tym przypadku drugorzędne znaczenie.

Rosjanie wykorzystali przy tej prezentacji siły niewątpliwie przypadek zajęcia 4 lipca br. przez Brytyjczyków koło Gibraltaru irańskiego tankowca „Grace 1”, który później musiał zostać zwolniony pomimo protestów Stanów Zjednoczonych. Jak się okazało zatrzymanie przez Iran dwa tygodnie później w Cieśninie Ormuz brytyjskiego tankowca „Stena Impero” nie było jedyną konsekwencją brytyjskiego działania na pograniczu prawa morskiego.

Rosjanie pokazali właśnie, że na akwenach, które uznali za własne zamierzają robić dokładnie to samo.

Zobacz również

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama