Reklama

Siły zbrojne

Saber Strike-18 w powietrzu

Fot. por. Błażej Łukaszewski
Fot. por. Błażej Łukaszewski

Intensywne działania taktyczne w ramach międzynarodowego ćwiczenia Saber Strike-18 realizowano nie tylko na lądzie, wodzie i pod wodą, ale również w powietrzu. Dzięki sprawnemu współdziałaniu żołnierze wojsk lądowych o każdej porze dnia i nocy mogli liczyć na skuteczne wsparcie z powietrza.

W trakcie sojuszniczego ćwiczenia poligon drawski był świadkiem wielu operacji powietrznych, które prowadzono praktycznie każdego dnia - informuje por. Błażej Łukaszewski.

image
Fot. por. Błażej Łukaszewski

Śmigłowce bojowe i samoloty transportowe zawładnęły niebem nad poligonem, aby skutecznie wspierać pododdziały ogólnowojskowe i sprawnie przemieszczać drogą powietrzną żołnierzy z m. in. polskich, amerykańskich, izraelskich oraz hiszpańskich pododdziałów powietrznodesantowych.

image
Fot. por. Błażej Łukaszewski

„Po to szkolimy się w dzień i w nocy, aby wojska ćwiczące na lądzie mogły liczyć na nas w każdej sytuacji. Z tego powodu utrzymujemy pełną gotowość, bo w każdej chwili możemy otrzymać sygnał o ćwiczebnych „rannych” żołnierzach lub prawdziwie rannych. Wtedy naszym zadaniem jest dotrzeć na wskazane miejsce możliwie jak najszybciej” – podkreślił chorąży (CW2) Matthew Heard z medycznej kompanii Charlie CCo 2-227 Medevac).

image
Fot. por. Błażej Łukaszewski

Ścisłą współpracę powietrzną nawiązali przede wszystkim żołnierze pododdziałów powietrznodesantowych armii polskiej, amerykańskiej, izraelskich i hiszpańskiej. Wykorzystując samoloty transportowe wykonywali zrzuty wielokrotnie w różnych warunkach atmosferycznych, aby opanować wiele obiektów. Dzięki ich zaangażowaniu i profesjonalnemu działaniu pododdziałom lądowym było dużo łatwiej było wykonywać postawione zadania, a całe ćwiczenie przebiegło zgodnie z planem.

image
Fot. por. Błażej Łukaszewski
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. Pozdro

    Może i można przestrzelić je z wiatrówki ale te śmigłowce raczej działają po za zasięgiem broni maszynowej wroga.

  2. Fanklub Daviena

    Czy Davien przyzna, że boczne szyby w AH-64, w przeciwieństwie do Mi-24 i innych rosyjskich szturmowych, są zupełnie nieopancerzone i bez trudu można je przestrzelić nawet z pistoletu?

    1. ja

      A po co pistolet. Każdy wie, że wystarczy wiatrówka kal. 5,5.

    2. Miszcz

      Ależ oczywiście że to prawda. Do tego są to szyby tak cienkie, że można je przestrzelić nawet z wiatrówki lub ASG. Podczas ćwiczeń okazało się że AH-64 są także wrażliwe na ostrzał z procy. Rosjanie są właśnie na etapie tworzenia oddziałów łuczników i procowników, wyspecjalizowanych w strącaniu amerykańskich śmigłowców. Aby podwyższyć wartość bojową tych jednostek, wyposażono je także w osinowe kołki, skuteczne szczególnie podczas ewentualnych działań zaczepnych na Bałkanach.

    3. Davien

      Niezsłe kłamstwa ale dobitnie je obaliła zasadzka pod Faludzą gdzie z 32 AH-64 atakowanych ze wszystkich stron bronia lufową i MANPADS zestrzelono JEDEN którego załoga to przezyła wiec skończ jak masz zerową wiedzę. To akurat w Ka-52 poswięcono opancerzenie kabiny by w ogóle mógł powstać.

Reklama