Siły zbrojne
Saab i Boeing prezentują samolot szkolny dla US Air Force
Koncern Boeing we współpracy z Saab zaprezentował publicznie dwa gotowe egzemplarze samolotu Boeing T-X. Stanowi on jedną z propozycji w programie U.S. Air Force dotyczącym następcy ponad 50-letnich samolotów szkolno-treningowych Northrop GrummanT-38 Talon.
T-38 Talon był pierwszym naddźwiękowym samolotem szkolno-trenignowym na świecie i przez ponad pół wieku stanowił podstawę szkolenia amerykańskich pilotów. W ramach programu oznaczonego T-X ma zostać wyłoniony następca, którego wstępną gotowość operacyjną zaplanowano na rok 2024. US Air Force planują nabyć około 350 samolotów typu T-X, a wartość kontraktu szacowana jest na kilka miliardów dolarów.
Czytaj też: Farnborough 2016: Master bazą dla szkolenia US Air Force?
Zaprezentowany przez konsorcjum Boeing i Saab samolot szkolno-treningowy Boeing T-X to dwumiejscowy górnopłat z podwójnym statecznikiem pionowym. Jego napęd stanowi pojedynczy silnik General Electric GE F404, stosowany m. in. w F/A-18 Super Hornet oraz konkurencyjnym KAI T-50 Golden Eagle. Według producenta samolot ma w wysokim stopniu odwzorowywać parametry lotne i układ awioniki samolotu myśliwskiego, co ma ułatwiać płynne przejście do pilotowania maszyn bojowych.
Czytaj też: Szwedzko-amerykański samolot szkolny czarnym koniem w przetargu dla USAF?
Proponowany przez konsorcjum T-X ma być bardziej przyjazny dla pilota, ale też łatwiejszy w obsłudze technicznej i rekonfigurowalny, podkreśla się zarówno zaawansowanie technologiczne, jak i możliwość ograniczenia kosztów. Zarówno w zakresie zakupu jak i eksploatacji. Zaprezentowany właśnie Boeing/Saab T-X konkuruje w programie samolotu szkolno-treningowego dla US Air Force z takimi konstrukcjami jak Lockheed Martin/KAI T-50A Golden Eagle i Raytheon/Leonardo T-100 (bazujący na M-346 Master).
racjonalista
Jednosilnikowy samolot szkolny? Nie kupuję tego... Taki samolot z natury wykonuje dużo startów i lądować i często wobec tego lata na pułapach szczególnie zagrożonych przez ptactwo. Dlatego uważam, że jeden silnik to błąd.
inż.
Wszyscy kopiują pomysły rosyjskich inżynierów. Dlaczego?
ddt
A skąd ta myśl? Jeśli masz na myśli zewnętrzne podobieństwo do Jaka-130, to w tym wypadku akurat nie jest ono duże. Natomiast ogólny układ samolotów budowanych w różnych krajach w podobnym okresie bywa podobny i wynika to z założeń konstrukcyjnych związanych z wymaganiami jakie samolot ma spełnić. Brytyjski Alpha Jet, włoski MB-339, czeski L-59, czy polska Iryda były bardzo podobne do siebie, a nie miały żadnych wspólnych korzeni.
igor_rus
a gdzie ty widzisz te pomysły rosjan?
Kosmit
No, zaczęło się to już podczas II Wojny. Mówię zupełnie serio - gdy radzieccy żołnierze spotkali się w Niemczech z amerykańskimi pancerniakami, niektórzy byli święcie przekonani, że kapitaliści skopiowali radziecki projekt czołgu. Wielu pamiętało sylwetkę dostarczonych w ramach lend-leasu Shermanów, służących w jednostkach Armii Czerwonej, a teraz u jeszcze sojuszników widzieli czołgi różniące się tylko kolorem gwiazdy malowanej na wieży. Nikt im przecież nie tłumaczył zawiłości umów międzynarodowych, prawdę znali tankiści służący na tych czołgach, bo trudno się nie zorientować, widząc napisy po angielsku.
lenjoncy_z_funboyow
Gotowość 2024? to kpina i śmiech na sali. A dlaczego Rosjanie mają 2 silnikowego Jaka -130 - z prostego powodu - w siłach powietrznych użytkuje się w 90% samoloty 2 silnikowe - więc siłą rzeczy, jak ktoś myśli to buduje samolot pod własne potrzeby szkolne i samolot 2 silnikowy lepiej odwzorowuje zachowania samolotów bojowych 2 silnikowych niż jednosilnikowy - to w zasadzie oczywiste. I nie ma tutaj nic wspólnego w kasą. A dlaczego Rosjanie używają samolotów 2 silnikowych - taką mają doktrynę, wiedzą że w przypadku ewentualnego konfliktu pełnoskalowego może być trudno o bardzo dobre zabezpieczenie techniczne samlotów, więc to normalne że liczba awarii będzie większa a zawsze w takim wypadku samolot 2 silnikowy jest bezpieczniejszy od jednosilnikowego. Amerykanie nie zakładają prawdziwego konfliktu z porównywalnym wrogiem. Na każdej dużej wojnie brakuje wszystkiego - od paliwa przez mechaników, hangarów, części, są kłopoty z logistyką - jeżeli ktokolwiek uważa że w czasie wojny obsługa techniczna broni jest taka sama jak w czasie pokoju jest ignorantem. I dlatego F35 czy F22 przy koncepcji obsługi i utrzymania , mizernym zasięgu nie będą się nadawały do niczego - bo będą stały w hangarach na tyłach w oczekiwaniu na części i serwis. To są dobre samoloty na konflikt asymetryczny , gdzie przeciwnik jest na tyle słaby że można używać niewielkiej części tych samolotów i to niezbyt często - ot tak jak w Syrii - lot raz na 2-3 dni, później 2-3 dni serwisu, jak czegoś zabraknie to poczekamy a całą robotę odwalają F16. Jeżeli stopień gotowości F22 wynosi ok 60% w czasie pokoju przy 73% F16, to jak to będzie wyglądało w warunkach wojny? i dla jeszcze bardziej skomplikowanego sprzętu jak F35? Co ci po Abramsie jak nie będzie do niego paliwa? jak nawali turbina a zapasowej od razu nie będzie? Wyjmą w 30 min starą i co włożą? O jakości paliwa nie wspomnę. Teciak pojedzie na mazucie lub innej ropopodobnej mieszance - nowa armata T14 już nie. Ale Rosja będzie miała i jedno i drugie.
jz
Wszystko racja za wyjątkiem jednego - to właśnie F-22 czy F-35 miałyby być samolotami do wojen high-end'owych z państwami na poziomie technologicznym Rosji lub Chin. Czy w przypadku konfliktów asymetrycznych, gdzie wróg często nawet nie ma własnego lotnictwa, jest aż takie duże zapotrzebowanie na samoloty stealth? - moim zdaniem nie. Czasem może być dużo lepszy (i tańszy w eksploatacji) samolot klasy A-10 Thunderbolt, OV-10 Bronco, A-1 Skyraider czy "uszturmowiony" samolot treningowy. Ale, jak zwykle, to samo można widzieć z dwóch różnych stron...
Mniecio
Piękny. Twórcy podeszli oszczędnościowo, napędzany tylko jednym silnikiem. USA zaciska pasa. A ci, którym się przelewa, co nie wiedzą co robić z forsą mogą sobie pozwolić na maszyny dwusilnikowe w cenie myśliwca F-16C