• Wiadomości

Ruszyła akcja antyterrorystyczna na wschodzie Ukrainy

Na wschodzie Ukrainy rozpoczęła się akcja antyterrorystyczna zapowiedziana w niedzielę przez p.o. prezydenta tego kraju Ołeksandra Turczynowa. W rejonie Słowiańska, gdzie separatyści kontrolują miasto i lotnisko, zaobserwowano czołgi i transportery opancerzone. 

Fot. mil.gov.ua

We wtorek rano na północy obwodu donieckiego rozpoczęła się operacja antyterrorystyczna. Będzie ona prowadzona etapami, odpowiedzialnie i w sposób wyważony. Jej celem jest obrona obywateli Ukrainy oraz zachowanie jedności terytorialnej państwa.

Oświadczył Ołeksandr Turczynow w parlamencie

Jego zdaniem operacja musi być prowadzona w sposób bardzo wyważony. Turczynow zapewnił, że nikt nie będzie strzelał do nieuzbrojonych cywili, nawet jeśli zachowują się agresywnie i łamią prawo. Celem działań są jedynie uzbrojeni i agresywni separatyści, oraz "agenci GRU i innych służb specjalnych sąsiedniego państwa".

Dowodem na ich obecność są nie tylko słynne "zielone ludziki" z Krymu, ale także liczni żołnierze i funkcjonariusze służb specjalnych zatrzymywani np. przez ukraińską Straż Graniczną.  Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, jak informują jej szefowie, stale zbiera materiały na temat działalności rosyjskich służb na terenie wschodniej Ukrainy. Są wśród nich np. nagrania rozmów oficerów GRU, rosyjskiego wywiadu wojskowego i separatystów ze Słowiańska, dotyczące pomocy, posiłków i dostaw uzbrojenia. 

Pojawiają się również informacje o całkowicie jawnej obecności żołnierzy Specnazu (rosyjskich wojsk specjalnych) w Doniecku i Słowiańsku. Mieli oni nie kryć swoich naszywek ani przynależności do rosyjskich sił zbrojnych.

Niestety działania wywiadowcze i obieg informacji są znacznie skuteczniejsze od fizycznego przeciwdziałania powtórce "krymskiego scenariusza". Obecnie okupowane są budynki administracji, milicji i służby bezpieczeństwa w dziewięciu miastach obwodu donieckiego. W Słowiańsku bojownicy całkowicie zablokowali drogi, kontrolują budynki państwowe, patrolują ulice i otrzymali posiłki oraz zaopatrzenie w postaci broni i amunicji. Zajęli też lotnisko i jak stwierdzili - nie wyląduje tu żaden śmigłowiec ukraińskiej armii. Nie chcemy Banderowców we wschodniej Ukrainie.

Nie robią na nich wrażenia nawet informacje o oddziałach pancernych i zmechanizowanych operujących kilkadziesiąt kilometrów na północ od miasta. Być może słusznie... W internecie pojawił się film, na którym w rejonie słowiańska ludzie blokują samochodem terenowym poruszający się samotnie czołg T-64B ukraińskich sił zbrojnych. Załoga wyraźnie nie wie co ma zrobić i w końcu zatrzymuje pojazd i zaczyna negocjować z napastnikami.

Z tej sytuacji wynika, iż działania ukraińskich sił zbrojnych są co najmniej źle zorganizowane i dowodzone. Czołg nie powinien poruszać się samotnie, w obcym terenie i bez wsparcia własnej piechoty. Użycie jednostek pancernych i batalionu zmechanizowanego wojsk powietrznodesantowych nie wydaje się najlepszym rozwiązaniem w sytuacji jaką obserwujemy w Donbasie. Niezbędne jest precyzyjne i skoordynowane działanie, które jak dotąd jest domeną separatystów i "zielonych ludzików".

Reklama