Reklama

Siły zbrojne

Ruszył program Miecznik. MON: Umowa za kilka miesięcy

Fot. mł. chor. szt. mar. Karol Sztonder
Fot. mł. chor. szt. mar. Karol Sztonder

Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak podpisał dokumenty, rozpoczynając tym samym procedurę zakupu okrętów w ramach programu Miecznik. Znana jest zakładana liczba jednostek. Są też pewne wskazówki na temat ich możliwości bojowych. 

Minister poinformował, że wybudowane mają zostać trzy okręty "obrony wybrzeża". Jest to więc liczba, która często padała w kontekście tego programu. Będą to trzy fregaty biorąc pod uwagę informacje MON z poprzedniego miesiąca, także jak ta przekazana za pośrednictwem Twittera szefa MON.

"Każdy z okrętów będzie miał siłę rażenia większą niż używana w Marynarce Wojennej Morska Jednostka Rakietowa" - napisał minister co oznacza zapowiedź uzbrojenia Mieczników w liczne pociski przeciwokrętowe.

Morska Jednostka Rakietowa dysponuje dwoma dywizjonami po sześć wyrzutni pocisków Naval Strike Missile. Każda z nich przenosi po cztery rakiety w zasobnikach transportowo-startowych. Łącznie Morska Jednostka Rakietowa (MJR) dysponuje więc 48 pociskami w wyrzutniach plus pociski zapasowe. Zapowiedź stworzenia okrętów o "większej sile ognia" oznacza więc, że będą to silnie uzbrojone jednostki.

Reklama
Reklama

Prawdopodobnie wyposażone w uniwersalne pionowe wyrzutnie zdolne m.in. do przenoszenia pocisków przeciwokrętowych (i innych, w tym przeciwlotniczych). Np. amerykańskie niszczyciele typu "Arleigh Burke" dysponują 96 takimi wyrzutniami. Mają więc "większą siłę ognia" niż MJR. Duża fregata z kilkudziesięcioma wyrzutniami pionowymi także będzie spełniała tą zapowiedź.

drugiej jednak strony może chodzić także o liczbę wszystkich pocisków rakietowych, uwzględniając pociski przeciwlotnicze krótkiego zasięgu, które zwykle umieszczane są w takich wyrzutniach w kontenerach po 4 rakiety. W takim wypadku nawet mniejsza liczba wyrzutni niż 48 mogłaby dać "większą siłę ognia" - uwzględniając również użycie tych rakiet. Należy pamiętać, że z niedawnych deklaracji MON wynika, iż Miecznik będzie właśnie okrętem (fregatą) ze zdolnościami przeciwlotniczymi.

Wybór wykonawcy - i zapewne zagranicznego partnera programu, bez którego know-how trudno byłoby wybudować dziś w Polsce jednostkę tej klasy - powinien nastąpić w najbliższych miesiącach. Minister informuje bowiem, że MON chce podpisać stosowną umowę w tej sprawie "do połowy tego roku". Do tego terminu pozostało więc maksymalnie 3,5 miesiąca.

Szef MON wydaje się być zdeterminowany do realizacji programu. "Będę nadzorował przebieg tego procesu. Nie dopuszczę do tego, żeby cena została przeszacowana. Nie dopuszczę również do tego, żeby wymagania zostały zawyżone, gdyż w ciągu ostatnich lat mieliśmy do czynienia z dwoma problemami. Z jednej strony wykonawca zawyżał cenę, z drugiej wojsko zawyżało wymagania" - cytuje ministra na swoim twitterowym profilu MON.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama