Reklama

Gliwickie centrum UAVO Flytronic uczyniło z Polski jeden z nielicznych krajów na świecie, w którym możliwe jest szkolenie pilotów nowoczesnych systemów bezzałogowych. Możliwe jest w nim uzyskanie uprawnień do sterowania dronów w zasięg wzroku (VLOS), lotów poza zasięgiem wzroku (BLVOS) i kwalifikacji instruktorskich.

Uzyskanie tych certyfikowanych kwalifikacji umożliwia zgodne z obowiązującymi przepisami wykorzystanie dronów do celów innych niż sport i rekreacja. Prace nad uruchomieniem ośrodka i wdrożeniem odpowiednich metod szkolenia trwały ponad 3 lata.

Pomysł założenia ośrodka zrodził się w 2011 r., wraz z nowelizacją prawa lotniczego. Ustawodawca zobowiązał wówczas operatorów lotów innych niż sportowe i rekreacyjne do posiadania świadectw kwalifikacji. Wówczas nie było w Polsce ośrodka, który szkoliłby ubiegających się o takie uprawnienia.

Powiedział szef ośrodka UAVO Flytronic Przemysław Tomków

Centrum szkoleniowe może być wykorzystywane przez operatorów cywilnych i różnego rodzaju służby. Jednak przede wszystkim powstało z myślą o szkoleniu żołnierzy, na przykład operatorów z Jednostki Specjalnej Agat. Oni sami pojawili się na uroczystości otwarcia ośrodka wraz z używanym przez siebie dronem FlyEye produkcji Flytronic.

Uzyskanie uprawnień i podtrzymanie umiejętności operatora pojazdu bezpilotowego wymaga stałych ćwiczeń. Kurs wymagany do sterowania dronem typu FlyEye obejmuje 25 godzin teorii i 15 godzin praktyki, z czego do 7 godzin można zrealizować z użyciem trenażera.

Urządzenie tego typu, wykorzystywane w ośrodku UAVO Flytronic wykorzystują standardowy moduł sterujący stosowany w bezzałogowcach i urządzeniach symulujących, które może odtworzyć dowolne warunki działania UAV, wybrane przez instruktora miejsce, pogodę i inne okoliczności.

trenażer
Trenażer operatora dronów FlyEye. Po lewej moduł sterujący, po prawej pulpit instruktora - fot. J.Sabak/D24

Trenażer nie zastąpi całkowicie lotów ćwiczebnych, ale ułatwia szkolenie. Zwłaszcza wstępne, gdy błędy operatora mogłyby oprowadzić do poważnego uszkodzenia lub zniszczenia kosztownego sprzętu. Poza tym w odróżnieniu od realnych lotów, szkolenie na symulatorze nie wymaga wydzielenie przestrzeni powietrznej, separacji pomiędzy lotami i innych ograniczeń. Jednocześnie można w ten sposób uczyć większą liczbę operatorów. 

Obecnie armia posiada 82 pojazdów bezzałogowych różnego typu, ale potrzeby są znacznie większe. Wraz z liczbą maszyn będzie rosło zapotrzebowanie na wykwalifikowanych operatorów. Nie tylko w wojsku, ale też w zastosowaniach pozamilitarnych, takich jak akcje poszukiwawczo-ratownicze, monitoring, patrolowanie granic czy rozległych obszarów leśnych. 

Manta
Prototyp bezpilotowca typu Manta - fot. J.Sabak/D24

Ośrodek szkoleniowy to dopiero początek planów Flytronic na bieżący rok. W kluczową fazę testów lotnych wchodzi dron średniej wielkości typu Manta, który ma być zdolny do 20 godzinnego lotu i przenoszenia szerokiego wachlarza wyposażenia. Pojazd będzie występował w dwóch wariantach: startującym klasycznie oraz zdolnym do pionowego startu i lądowania.

Z planami wdrożenia go do produkcji łączy się projekt Flytronic Components – dużej wytwórni dronów, produkującej w perspektywie pojazdy bezzałogowe różnych rodzajów. Poczynając od wiropłatów klasy mini do dronów MALE (Medium Altitude – Long Range), które mają być zdolne do przenoszenia uzbrojenia. Ale to jest kwestia dalszej przyszłości. 

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. jjuujj

    Od zawsze fascynowały mnie nowinki technologiczne. Przypadkowo natknąłem się na szkolenia ze sterowania dronami. Postanowiłem sprawdzić co to dokładnie jest. Bardzo mi się to spodobało. Nie zdawałem sobie dokładnie sprawy w ilu sytuacjach można wykorzystywać te urządzenia. Na szkoleniu dowiedziałem się wielu ciekawostek, a przede wszystkim nauczyłem się sterowania tą ciekawą maszyną. Szkolenia przeprowadza firma Roborotor. Polecam !

  2. qwerty

    A co z HALE? Z 1 na Bałtyk by się przydał.