Reklama

Siły zbrojne

Rozbił się chiński samolot z "rosyjskim" pilotem

Image Credit: Xu Zheng/CC BY-SA 4.0
Image Credit: Xu Zheng/CC BY-SA 4.0

W sieci pojawił się film z wypadku chińskiego samolotu szkolno-bojowego L-15 (chińskie oznaczenie wojskowe JL-10), który rozbił się w prowincji Henan, a wg innych doniesień w prowincji Anhui. Jego załogę stanowił chiński pilot i lotnik innego państwa, wg niektórych komentatorów – Rosjanin.

Reklama

Załoga katapultowała się i przeżyła, a w sieci pojawiło się nagranie, na którym obydwaj piloci leżą w zbożu, a pilot chiński skarży się na stan swojej nogi, która być może jest złamana. Poza tym obydwaj członkowie załogi, otoczeni przez miejscową ludność, która licznie przybyła na miejsce wypadku zanim pojawiły się wojskowe służby ratownicze, wydawali się w dobrej kondycji.

Reklama
Reklama

Niektóre medialne doniesienia wskazują, że jeden z członków załogi jest rosyjskim „instruktorem", czego mają dowodzić jego kaukaskie rysy twarzy i kolor włosów. Trudno jednak zakładać, żeby Rosjanin uczył Chińczyka latania chińskiej konstrukcji samolotem. Bardziej prawdopodobne byłoby, że to Rosjanin uczył się chińskich przyrządów na samolocie szkolnym, tak aby mógł później zasiąść za sterami np. chińskiego samolotu bojowego.

Czytaj też

Gdyby była to prawda mogłoby to oznaczać, że Chiny planują udzielić jednak Rosji pomocy wojskowej, m.in. w postaci samolotów bojowych. Chińska Republika Ludowa posiada obecnie m.in. ponad 350 samolotów bojowych z rodziny Su-27, w tym produkowane lokalnie myśliwce przewagi powietrznej J-11 (odpowiednik Su-27) i samoloty wielozadaniowe J-16 (odpowiednik Su-30). W służbie są też importowane swego czasu z Rosji Su-27, Su-30 i Su-35, które przeszły prawdopodobnie dostosowanie do standardów stosowanych w chińskich siłach powietrznych. Ich ewentualny reeksport mógłby pozostać niezauważony z uwagi na to, że są to maszyny produkcji rosyjskiej a nie chińskie klony. Wcześniej pojawiały się – niepotwierdzone - informacje o zwróceniu Rosji przez Armenię czterech Su-30, tak aby Moskwa mogła uzupełnić straty ponoszone na Ukrainie.

Rewelacje na temat rosyjskiego „instruktora" nie muszą być jednak prawdziwe. Tak naprawdę nie ma dowodu, że człowiek uwieczniony na amatorskim filmie jest w ogóle Rosjaninem. Samoloty L-15 zostały w ostatnim czasie sprzedane za granicę – do Zambii (6 sztuk) i co ważniejsze – Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Te ostatnie zdecydowały się na ich zakup 23 lutego bieżącego roku i chodzi o 12 maszyn z opcją na kolejnych kilkadziesiąt. Bardzo możliwe, że arabskich pilotów będą szkolili na L-15 także zagraniczni najemni instruktorzy, w tym Rosjanie czy piloci z krajów zachodnich. Zapoznawanie się z tym sprzętem dwa miesiące po decyzji zakupowej wydaje się w tej sytuacji czymś normalnym.

Czytaj też

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. Chyżwar

    Ruski przyniósł Chińczykowi pecha. Będzie dla Chińczyków nauczka, że nie należy się zadawać z kim bądź.

  2. Qba

    A może Rosjanie chcą kupić J-20 lub J-35?

    1. Gnom

      Nieśmiało przypomnę, że L-15 ma ukraińskie silniki, a Ukraina była zainteresowana wytwarzaniem tych samolotów u siebie.

    2. Pseudonim

      Chyba j 35 Draken , na inne ich nie stać

    3. Valdore

      @Gnom, Chiny zdaje się maja licencję na AL-222K-25F

Reklama