Reklama

Siły zbrojne

Rosyjskie śmigłowce szturmowe. Cz. 1. Tercet egzotyczny: Krokodyl, Myśliwy i Aligator [ANALIZA]

Mi-28N. Fot. mil.ru
Mi-28N. Fot. mil.ru

Rosyjskie siły zbrojne podniosły wyjątki i nadzwyczajne sytuacje do rangi standardu. Podobnie jest w kwestii śmigłowców szturmowych, gdyż trudno znaleźć na świecie inny kraj, który równolegle produkuje 3 typy tych wyspecjalizowanych maszyn bojowych i jednocześnie wprowadza je wszystkie do własnych sił zbrojnych. Dość klasyczne Mi-28, wybrane w ostatniej dekadzie ubiegłego wieku na następcę Mi-24, uzupełniają dostawy Ka-52 w nietypowym układzie z dwoma współosiowymi wirnikami i pilotami siedzącymi obok siebie. Do tego pakietu dołączyły relatywnie niedawno Mi-35M, czyli zmodernizowany Mi-24 przeznaczony pierwotnie na eksport. Tak historia zatoczyła koło.

Historia jest w tym przypadku istotnym przyczynkiem do tego, co się dzieje obecnie we flocie rosyjskich śmigłowców szturmowych, gdyż jest to wynikiem potrzeb, możliwości, zmian koncepcji i podległości oraz wielu innych czynników. Żeby nie uwikłać się nadmiernie w te niuanse, dla tematu na dzień dzisiejszy już nie tak ważne, warto zacząć na początku XXI wieku. Tak zwane lotnictwo armijne, w tym również flota śmigłowców szturmowych, wspierających zarówno działania wojsk lądowych jak i specjalnych i powietrzno-desantowych, podlegało od 2003 roku Siłom Powietrznym Federacji Rosyjskiej.

image
Przestarzały Mi-24P i jego następca, Mi-28N. Fot. mil.ru

Konflikty w Czeczenii, Osetii i Gruzji w pierwszej dekadzie stulecia wskazały, iż nie była to dobra decyzja. Szwankowała współpraca z jednostkami naziemnymi, koordynacja działań, naprowadzanie na cele i wiele innych kwestii. Dlatego w końcu 2010 roku zdecydowano, iż tak zwana Armijna Awiacja wróci do struktury Wojsk Lądowych i rozpoczęto formowanie odrębnych jednostek śmigłowcowych. Większość z nich została skonsolidowana w tak zwane Bazy Lotnictwa Taktycznego i ściślej powiązane z działaniami wojsk lądowych. Nacisk położono na współdziałania i połączone operacje lądowo-powietrzne.

Duet z  Rostowa nad Donem

Zmiany strukturalne zbiegły się z ujawnieniem problemów technicznych rosyjskich śmigłowców bojowych. Rosyjskie śmigłowce nie były dostosowane do operowania w nocy i w trudnych warunkach pogodowych. Ich kabiny nie były dostosowane do użycia gogli noktowizyjnych, a optoelektronika miała niewielką lub żadną możliwość obserwacyjno-celowniczą w nocy. Jaskółkami zmian było kilka zmodernizowanych Mi-24PN.

Były to maszyny Mi-24P z charakterystycznym stałym działkiem 30 mm na burcie, ale głębokom zmodernizowane a przede wszystkim wyposażone do działań w nocy, stąd sufiks N. Otrzymały one nowe, cyfrowe elementy awioniki, kabinę dostosowaną do użycia gogli NVG, a przede wszystkim nocny układ celowniczy 9S475N Zariewo dla systemu 9K113N Szturm-WN. Maszyny te wyróżniają się specyficznym „podbródkiem” przed kabiną szturmana, w którym zainstalowano termowizor TPP-9S475N Nokturn‑W zapożyczony z czołgowych systemów celowniczych. Uzbrojenie wzbogacono o prze­ciw­pan­cerne poci­ski kie­ro­wane 9M120 Ataka i prze­ciw­lot­ni­cze 3M39 Igła‑W. Aby zmniejszyć masę szczątkową skrzydła, maszyny skrócono, redukując liczbę pylonów do 4 i zrezygnowano z chowanego podwozia.

image
Zmodernizowane Mi-24PN. Dobrze widoczna "broda" z celownikiem nocnym i skrócone skrzydła oraz stałe podwozie. Fot. Igor Dvurekov CC-BY-SA 3.0 

Pomimo wad, takich jak wąski kąt widzenia celownika nocnego i niemożliwość zastosowania w innych wersjach Mi-24, które w tym miejscu mają wieżyczkę z uzbrojeniem lufowym, modyfikacja ta okazała się ważnym krokiem w rozwoju Mi-24. Niewielka liczba zmodernizowanych Mi-24PN wskazał jednak potrzeby i możliwości. De facto stała się prekursorem lepiej wyposażonych Mi-35M, przeznaczonych początkowo na eksport a potem również dla sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej.

W tym miejscu należy zaznaczyć, że w konfrontacji z niedostatecznym tempem dostaw śmigłowców Mi-28N, ich wyższym kosztem zakupu i znacznie większą awaryjnością, wpływają na koszty eksploatacji, dostawa pierwszych seryjnych Mi-28N w 2008 roku jedynie o dwa lata wyprzedziła decyzję zamówienia przez rosyjskie siły zbrojne fabrycznie nowych, Mi-24, które miały zostać przez Mi-28 zastąpione. Faktem jest, że w Mi-35M, bowiem o nich tu mówimy, zastosowano wiele podzespołów Mi-28, jednak powstała osobliwa sytuacja, gdy Mi-24 i jego następca Mi-28 są dostarczane równocześnie do jednostek lotnictwa armii Federacji Rosyjskiej. Co więcej, oba typy pochodzą z tych samych zakładów lotniczych w Rostowie nad Donem.

image
Mi-35M (na ziemi) oraz Mi-28N (w powietrzu) powstają w tych samych zakładach koncernu Russian helicopters w Rostowie nad Donem. Fot. mil.ru 

W odróżnieniu od Mi-24/35, który łączy w sobie cechy śmigłowca uderzeniowego z przedziałem desantowym dla 8 żołnierzy, Mi-28 powstał jako maszyna służąca wyłącznie do wykrywania i zwalczania jednostek przeciwnika. Został zoptymalizowany pod kątem zarówno skuteczności ataku jak i zwiększonej przeżywalności. Od początku został opracowany jako maszyna zdolna do działania w dzień i w nocy, w każdych warunkach pogodowych. Kabina jest dostosowana do użycia gogli NVG, a dodatkowo zarówno pilot jak i strzelec mają własne, niezależne systemy optoelektroniczne. Śmigłowiec jest również wyposażony w radiolokator i systemy samoobrony.

Jest to również pierwsza rosyjska maszyna, która otrzymała w pełni kompozytowe łopaty wirnika głównego, nowe i znacznie mocniejsze silniki WR-2500 oraz dość zaawansowaną technologicznie przekładnię główną. Mi-28N stał się prekursorem w zakresie wielu nowych rozwiązań. 

Na scenę wkracza Ka-52

Jak wiadomo, Rosja to stan umysłu, więc na tak trywialnym paradoksie nie może się skończyć. Na scenie pojawia się trzecia konstrukcja, czyli awangardowy i rewolucyjny jak na koniec XX wieku śmigłowiec Kamow Ka-50. Jedyny na świecie jednomiejscowy śmigłowiec szturmowy z podwójnym, współosiowym wirnikiem, wyposażony w fotel katapultowany i umieszczone na burcie działko ruchome jedynie w pionie (w poziomie celowało się całym śmigłowcem).

De facto musimy się cofnąć w czasie do 1987 roku i ze zdziwieniem zdać sobie sprawę, że pierwotnie to właśnie Ka-50 miał zastąpić Mi-24 w rosyjskich siłach zbrojnych. Zgodnie z decyzją z 14 grudnia 1987 roku Ka-50 miał wejść do służzby i być produkowany w zakładach w Arseniewie, które produkowały dotąd Mi-24 dla ZSRR. Natomiast zakłady w Rostowie nad Donem, produkujące Mi-24 na eksport (znane też pod oznaczeniami Mi-25 i Mi-35), miały rozpocząć produkcję nowej maszyny Mi-28 dla klientów zagranicznych.

image
Śmigłowce Ka-52 we wczesnym malowaniu. Fot. mil.ru

Szybko okazało się jednak, że z braku środków oraz ze względu na problemy techniczne produkcja Ka-50 idzie bardzo powoli. Na dodatek armia doszła w reszcie do wniosku, że nawet wysoki stopień automatyzacji, zastosowany w tej wyjątkowej maszynie, nie pozwala samotnemu pilotowi na skuteczne realizowanie bardziej złożonych zadań. Dlatego po wyprodukowaniu niespełna 20 egzemplarzy, z których większość służyła do testów i prób, produkcje Ka-50 wstrzymano. Jego miejsce w roli następcy Mi-24 zajął Mi-28N, który w 2005 roku ówczesny szef sztabu Jurij Bałujewskij ogłosił głównym rosyjskim śmigłowcem szturmowym, co pociągnęło za sobą pierwsze zamówienie na 67 maszyn.

Tymczasem od 1990 roku powstawała w bólach maszyna Kamowa w wersji dwumiejscowej, która miała stać się odpowiednikiem RAH-66 Commanche czy obecnego FARA — śmigłowcem rozpoznawczo-uderzeniowym, przeznaczonym do wykrywania i identyfikacji celów, wsparcia operacji specjalnych czy naprowadzania na cel innych środków ataku. Tak powstał Ka-52 Aligator, który wyposażono w dużą głowicę optoelektroniczną, radar, a przede wszystkim jednoosobową kabinę zastąpiono dwoma pilotami siedzącymi obok siebie. Efektem był całkiem udany i nadal wyjątkowy pod wieloma względami śmigłowiec.

image
Śmigłowce Ka-52 często ćwiczą wspólnie z Mi-28N (widocznym na pierwszym planie). Fot. mil.ru

Program rozwoju tej maszyny, głównie z powodów finansowych, bardziej pełzł ,niż podlegał realnemu rozwojowi od uruchomienia w 1990 roku do roku 2007, gdy ministerstwo obrony Rosji zamówiło wreszcie pierwsze 6 maszyn. Ka-52 miały oficjalne wspierać wojska specjalne i realizować zadania rozpoznawcze lub dowódcze, ale de facto stały się kolejnym typem śmigłowców już szturmowych w roku oficjalnego przyjęcia na uzbrojenie w 2011 roku. Było to istotnym zaskoczeniem, zarówno dla obserwatorów, jak również jak się wydaje, dla producenta. Wówczas rosyjskie siły zbroje zamówiły niebagatelną liczbę 147 maszyn Ka-52, wzbudzając sporą konsternację. Byłą to liczba niewiele mniejsza od planowanych zakupów Mi-28N.

W ten sposób rosyjskie lotnictw wojsk lądowych dysponuje obecnie trójcą śmigłowców szturmowych, których zadania są bardzo zbliżone, podobnie jak uzbrojenie i wyposażenie. Jednocześnie są to maszyny bardzo od siebie różne pod względem koncepcji, możliwości rozwojowych i sposobu eksploatacji. Jest to głęboko zmodyfikowany "latający bojowy wóz piechoty Mi-35M, klasyczny w swej koncepcji "rosyjski Apache" Mi-28N oraz unikalny pod wieloma względami dwuwirnikowy Ka-52, dostępny również w wersji pokładowej, zaprojektowanej dla słynnych Mistrali. 

Zarówno konstrukcja jak i historia każdej z trzech maszyn to temat na tyle ciekawy, że zasługuje na indywidualne ujęcie. Tym samym zapraszam na cykl tekstów poświęconych kolejno śmigłowcom: Mi-28N „Nocny Łowca”, Mi-35M Krokodyl i Ka-52 Aligator, który ukaże się niebawem na Defence24.pl.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (37)

  1. Hmmm.

    Wojna na Ukrainie weryfikuje wszystkie te rosyjskie śmiglaki: ich przeżywalność, zdolność do realizacji zadań itd.

  2. Edi

    Warto zwrócić uwagę że USA idzie podobna drogą, poza szturmowymi AH-1Z Viper i AH-64 Apache/Longbow/Guardian chce też kupić rozpoznawczo-uderzeniowe FARA.

  3. madox

    Czyli wygląda na to, że Mi28 i Ka52 będą typowymi szturmowcami a Mi35 będzie desantowo-szturmowy ( 8 desantu to wcale nie tak mało ). Dodatkowo dzięki kabinie ewakuacyjnej Mi28 może też robić za ewakuację. Do tego wzmocniony Mi17. Do końca dekady będą mieli flotę ponad 1000szt nowoczesnych maszyn. Sporo

  4. kabanos

    Bardzo ciekawy artykuł a niektóre zamieszone komentarze to już prawdziwa perełka. Szczególnie "wartościowe" są te zamieszczane przez sputnikową brać np o kosztach wydobycia ropy w Rosji za 8 dol. za baryłke [sic!]. Jeśli w części I doczekaliśmy się saturacyjnego ataku trolli ze sputnika co nas czeka w części II ?

    1. Marek1

      Budżet FR spina się w 2020r przy zakładanej cenie sprzedaży 40-42 /barrel ropy Urals. Normalną polit. propagandy FR jest podawanie dolnej granicy ceny wydobycia, która kształtuje się wg. wewn. ros. źródeł pomiędzy własnie 8 a 49 /barrel. Może się o tym dowiedzieć każdy b. średnio nawet zdolny człowiek, któremu CHCE się poszperać w necie i który zna j. ros/ang. Niestety 95% ludzi to leniwe matoły, więc wolą wierzyć w propagandową papkę serwowaną im 24/24h przez media OBU stron. Ps. Co do śmigłowców, to FAKTYCZNIE nie ma na świecie obecnie żadnego kraju, który produkowałby jednocześnie 3 typy śmigłowców stricte uderzeniowych, choć sporo różniące się parametrami i konstrukcją. To FAKT, a nie medialne pierdolety ...

    2. kabanos

      W taką propagande już nawet kamczatkie babuszki nie wierzą. Wysil się a nie tylko wklejaj co ci oficer prowadzący nakazał.

    3. A może coś merytorycznie?

  5. Cynik

    Super artykuł, czekam na kolejne części.

  6. R

    "Jak wiadomo, Rosja to stan umysłu" jak z Pudelka.

    1. Don Wasyl

      Nad donem ani jednego aligatora Rostow to nie Miami A SZKODA

    2. Marek1

      To jest truizm znany doświadczony przez każdego, kto faktycznie i realnie zna Rosję i jej mieszkańców.

    3. Gabryś

      Chciałbyś żeby Polska miała ten "stan umysłu", nie musielibyśmy przed nikim być na kolanach...

  7. Ech

    Piekne maszyny:)

    1. Bolko z Gliwic

      Żarlacz Garlacz i Karpacz

    2. 7plmb

      Tylko z daleka:)

    3. Marek1

      A to dlaczego tylko z daleka ? BARDZO bym sobie życzył wraz z całym personelem PSP mieć na stanie choćby kilkadziesiąt np. Ka-52 lub Mi-28N

  8. wiertaliot upał

    A co z produkcją Piorunów? Myślę że dadzą radę, do tego jeden typ z importu dla pewności.

    1. Marek1

      Problem w tym, ze każdy z w/w 3 typów ros. śmigłowców uderzeniowych posiada ppk o zasięgu prawie 2 x większym niż maks. zasięg polskich rakiet Grom/Piorun. Łatwo sobie wyobrazić sytuację, ze piloci ros. śmigłowców doskonale znając parametry zasięgowe polskich MANPAD rozstrzeliwują z ppk Ataka polskie kolumny z odległości 8-9 km, czyli z poza zasięgu syst. rakiet Grom/Piorun. Nieliczne w WP, zmodernizowane nośniki rakiet plot typu OSA-P o zasięgu 8-10km dedykowane do obrony powietrznej własnych kolumn marszowych za 2 m-ce(od 1 lipca br.) NIE będą już mogły odróżniać maszyn lotnictwa NATO od obcych, bo kolejny już MON od 2015r starannie "zapomniał", że właśnie od lipca br. w NATO obowiązywać będzie w syst. rozpoznania IFF(swój-obcy) nowy mod 5, w miejsce starszego mod 4. W związku z tym systemy samobieżne OSA jak i stare S-125 Newa/KUB staną się NIEOPERACYJNE(wyłączone z syst. obr. powietrznej). Również większość polskich śmigłowców NIE będzie mogło latać, bo NIE mają zamontowanego mod 5 w nadajnikach IFF. Żeby ta tragifarsa w wykonaniu MON była pełniejsza, to w Polsce od wielu lat istnieją zakłady specjalizujące się w prod. krajowych urządzeń IFF(PIT-Radwar), ale MON to starannie ignoruje, alarmowo kupując drogie syst. IFF z mod 5 od np. BAE-Systems, by montować je np. w MiG-29 PSP. Sprawa IFF zasługuje na TS dla polityków, a potem sąd karny dla wszystkich winnych tych skandalicznych i b. groźnych dla bezp. RP zaniedbań. Ale oczywiście NIC z tego - w obecnej Polsce osłabianie obronności Kraju jest całkowicie bezkarne, a wręcz nagradzane awansami i orderami ...

  9. Z góry lepiej widać....

    Ruscy są potęgą śmigłowcową a ten tercet jest bardzo dobry, oblatany i otłuczony na wojnach. Zakup dla Polski Mi-28 i przegracenie go na nasze warunki byłby strzałem w 10. ale ten nr niestety nie przejdzie. A szkoda.

    1. Fanklub Daviena

      Ale po co coś tak wąsko specjalistycznego jak Mi-28? To już lepiej Mi-35. Nie trzeba dodatkowo maszyn transportowych wysyłać jak trzeba przerzucić paru specjalsów czy ewakuować zestrzelonych pilotów. A i maszynę jak przerzucasz to mechaników i części jest gdzie zabrać. Helikoptery szturmowe są IMHO bez sensu dla mniej zamożnych krajów, bo kosztują tyle co myśliwce wielozadaniowe a dają krajowi ułamek ich możliwości obronnych. U nas wszystko się kupuje od dupy strony: "rakietowe" korwety oceaniczne przy braku patrolowców przybrzeżnych, kosztowne myśliwce przy braku naziemnej opl, antyrakietowe opl przy żenujących brakach w opl średniego i małego zasięgu czy nawet pokrycia radarowego kraju, ALCM bez środków rozpoznania pozwalających na ich użycie itd.

    2. ruski stek bzdur...

      A po co komu M 35, 45, 545 itp to jedno wielkie G i tak spadnie bo się popsuje :P

    3. zyzio

      Raczej Ka-52 pokazały w Syrii co są warte.Fakt że na nowe mile łatwiej byłoby przejść obsłudze i pilotom.

  10. MariaN

    a co z rosyjskim śmigłowcem MI-X1 ..podobno już 4 sztuki latają ...a w kosztach partycypuje jakiś kraj szejkanatu

    1. Podobno Rosja ma też rakietowy silnik jądrowy.

    2. Codybancks20

      Już nie ,ostatni wybuchł gdzieś na dalekiej północy i niby u nich mnogo fabrik takich silników !!

    3. Gnom

      U ruskich lata sporo doświadczalnych śmigieł. Sprawdzają nowe łopaty i wirniki, nowe silniki do bardzo szybkich śmigłowców. Czasem warto popatrzeć na zdjęcia niektórych z pozoru zwykłych Mi-8M czy Mi-24. Można np. prawie 10 lat temu znaleźć rozwiązania do obserwacji w nocy bez głowicy podobne do rozwiązań izraelskich (nawet w służbie). Oczywiście jest też PSV czyli jednomiejscowy Mi-24 i parę innych ciekawostek. Pewnie J. Sabak niedługo i to opisze i wtedy wielu się zdziwi.

  11. Orthodox

    A kto bogatemu zabroni eksploatować trzy typy wysokowyspecjalizowanych śmigłowców w linii. A poważniej to chcąc eksportować trzeba wpierw wprowadzić u siebie. Problem w tym, że dalej sprzedawał się niezniszczalny Hind.

    1. Fanklub Daviena

      Rosyjskie Mi-8/14/17/24/28/35 a nawet częściowo Kamowy mają inne budy, ale w środku praktycznie te same albo bardzo podobne instalacje, awionikę, silniki, łopaty, uzbrojenie i dlatego w nawet w PRL mogliśmy mieć Mi-8/14/24 tanio obsługiwane praktycznie na tych samych częściach i przez mechaników po krótkim przeszkoleniu na nowy typ. Mniej się różniły niż "wspólny" F-35 jednego producenta, który pomiędzy wersjami A,B,C ma tylko 25% wspólnych części! Dlatego Rosjan na to stać! To nie jest USA gdzie niezależni producenci by naciągnąć podatników na projekcie i serwisowaniu, wszystko od początku robią inne niż w maszynach innej firmy... :)

    2. bogatemu?

    3. fan fana

      Mam pytanie, czy to prawda, że awionika ruska jest oparta na lampach ?

  12. Piotruś

    Połowa tego szmelcu nawet nie lata kupa złomu

    1. Skorpion

      A pan Piotruś to wizytował ostatnio bazy lotnicze ??

    2. sża

      Tak, na Ukrainie.

    3. i oglądał ruskie szroty

  13. Śmigielski

    Zaklady z,Rostowa mają piękną historię ale nie,dają rady z ruska technologia,analogowa typu glass cockpit itd stąd też duza usterkowosc sprzetu za co winia pilotów

    1. Głupielski

      technologia jest cyfrowa .... kolejny mądrala co to wie tylko nie wie co

    2. Masz trafny nick

      To tym bardziej nie dają sobie z nią rady, ale co się dziwić... samochodu na miarę Fiata 500 również nie mają :P

    3. zdziwiony

      co się złościsz? przecież nic złego nie napisał.

  14. POlak z duzym P

    łe pytanko do znafcoF :P co to za propaganda z tymi gromami ? To o czym piszesz było w 2008 roku i to był pojedynczy incydent , szczescie , fart, traf , wieksozc tych rakiet NIE schodzi bo jest wadliwa ! Po drugie gdzie moge obejrzec strzelanie z nowego systemu PAPRAKA ?! Bo chyba nigdy z tego nie strzelono !!!!

    1. QRF

      Skąd twierdzenie że większość z rakiet jest wadliwa, czy ma pan dane na ten temat?

  15. Vmoyd

    My tu gadu gadu o helikopterkach a ropa po -10 dolarow. Ciekawe kiedy ruscy sie rozsypia.

    1. Ruski

      Ło jakiś ty mądry. Niebieskie kryzysy były i jakoś się nie rozsypali.

    2. Fanklub Daviena

      Poczytaj corocznie opinie na forum od wygranej Putina w Czeczenii: "na wiosnę", "a Putina spotka los Caucescu"! I tak już co roku od wielu lat... :)

    3. Namiestnik Nowosilcow

      Amerykanska ropa po 1 . Firmy padaja. :-))

  16. xd

    mają taki bałagan bo za dużo fabryk mają, u nas tego problemu nie ma:)

    1. Obieżyświat

      przypomnieć ci fabryki w Mielcu i Świdniku?Przy wojsku o liczebnosci jednego obwodu Kaliningradskiego?I kto tu idi.ot?

  17. Tui

    Wolne nisko lecace swieca na radaze jak swiateczna choinka wymazony cel dra gromow.

  18. Smuteczek

    Moga inwestowac w smiglowce bo wiekszosc panstw NATO ma bardzo słaba lub wcale dolne pietro OPL

    1. Orthodox

      Z Manpadsami nie jest wcale aż tak źle, szczególnie u nas, ale generalnie słuszne spostrzeżenie.

    2. cxcxzvxcvcf

      NATO może mieć silne dolne piętro OPL, praktycznie natychmiast. Technologie są, a rozpoczęcie produkcji i zakupy to dla NATO chwila.

    3. Skorpion

      Nie ma OPK niskiego czy wysokiego musi być kompleksowe i na każdym poziomie wysokości jak i zwalczania obiektów latających , czy samotów czy też dronów. Nie musi być to strzelanka, jest terż walka elektroniczna i obezwładniania elektroniczne napastnika.

  19. dropik

    W stosunku do ah-64 mają jedną zaletę : prawdziwą armatę tyle , że niezbyt celną ;)

    1. pytajnik

      a na jakiej podstawie piszesz, że niezbyt celna ? tak sobie sam zmyśliłeś, bo chyba w Syrii bandyci twierdzą coś z goła innego, bo jak Mi-28 albo Ka-52 się pojawiały to nie wiedzieli ze strachu co mają zrobić ..

    2. Fanklub Daviena

      Niezbyt celną? Z 1,5km Kamow 90% pocisków z serii pakuje w tarczę 1x1m. AH-64 też tak potrafi? :)

    3. Skorpion

      Oj w wersji AK 630 to tylko wiury lecą .

  20. Julian

    Bardzo dobry artykuł pozdrawiam autora

  21. Pjoter

    AH1 + BH w wersji wsparcia pola walki po 3 szt rocznie skoro nas nie stac

    1. block

      Sać nas nawet na 6 + 6 rocznie.

    2. Fanklub Daviena

      Kto tanio kupuje ten 2x płaci! Ja proponowałbym pominąć nieperspektywiczne AH1, BH czy F-35, nieperspektywiczną OPL i zamówić w USA od razu myśliwce międzyplanetarne. :)

    3. Pjoter

      F35 masz racje ale reszta po co przepłacać co ma spaść to spadnie

  22. Kuba Ptrilcka z Pardubic

    Warto przypomnieć krwawą łaźnie jaką na rosyjskich smigłowcach dokonali niezbyt piśmienni Afgańczycy - ponad 330 śmigłowców, w tym 74 Mi-24, buńczucznie zwane przez Rosjan latającymi czołgami. Skąd pomysły, że teraz było by inaczej?

    1. HeHe

      Przede wszystkim (choć nie tylko) dlatego, że od końca wojny SOWIETÓW w Afganistanie minęło 31 lat. Mówi to Panu coś ... ? :)

    2. sża

      Ale to i tak bardzo mało w porównaniu do tego, co stracili Amerykanie w Wietnamie, bo tam straty szły w tysiące sztuk.

    3. Lmao

      Co z 6 tysiącami UH-1 strąconymi w wietnamie?

  23. dim

    Wszyscy wiemy, potrzeba dużo i dobrej, warstwowej obrony przeciwlotniczej. A co zamierzamy dalej z tą wiedzą ? Bo jeśli "dzielić" się nią będziemy tylko tu i tylko między sobą wzajemnie ? Jasne, że wtedy nic się nie zmieni. Tylu Was tu, ale potem nie widać Was i nie słychać także na forach cywilnych.

  24. jasio

    Trzy śmigłowce bojowe to dziwactwo a 2 amerykańskie to już nie ? Po prostu i tu i tam musi być robota dla fabryk- obywateli To tz wewnętrzna polityka i jako taka nie ma nic wspólnego kwestiami militarnymi

    1. rED

      Weź Wańka nie świruj. 2 amerykańskie to mają po pierwsze inne wojska armia/flota a po drugie różne zadania.

    2. Serio?

    3. Jaro

      właściwie to Amerykanie mają 3 śmigłowce szturmowe: Apacha, Vipera i Commancha

  25. LeLo

    Cieszy, że Rosja wprowadza takie uzbrojenie do swoich sił zbrojnych w kontekście posiadania przez Polskę rakiet "Grom" i "Piorun", które udowodniły swoja wartość podczas napaści Rosji na Gruzję. To właśnie wtedy polskie rakiety przeciwlotnicze bardzo krótkiego zasięgu Grom zmusiły rosyjskie lotnictwo do latania na wyższych pułapach, utrudniając bezpośrednie wsparcie lotnicze dla wojsk działających na lądzie. Według danych uzyskanych z Gruzji, „Gromami” trafiono w sumie dziewięć statków powietrznych wykorzystywanych przez Rosjan. Analiza zapisów rejestratora w poszczególnych wyrzutniach wykazała jednak, że w sumie odpalono piętnaście rakiet z czego trzynaście w warunkach pozwalających na zestrzelenie celu. Należy zauważyć, że operatorzy przeszli jedynie krótkie przeszkolenie obsługi tego sprzętu. Trudno jest nawet oszacować, o ile te straty byłyby większe, gdyby wtedy zastosowano obecnie produkowane „Piorun”. Są one bowiem lepsze od „Gromów”. Przewyższają je zarówno parametrami taktyczno-technicznymi, skutecznością jak i funkcjonalnością. Czyli mamy skuteczny środek "zapobiegawczy", gwarantujący uzyskanie niewielkimi środkami zadanie wysokich strat.

    1. HeHe

      Nigdy nie było napaści Rosji na Gruzję. Była napaść Gruzji na dwie jej byłe prowincje które od Gruzji odłączyły się w 199992 roku i ogłosiły się niezależnymi republikami Abchazji i Osetii Południowej. W wyniku tego ataku który nastąpił w nocy 7/8 sierpnia 2008 roku w Cchinwali zginęli żołnierze rosyjskich sił rozjemczych którzy stacjonowali tam zgodnie z mandatem otrzymanym od ONZ. OBWE oraz specjalna komisja Unii Europejskiej właśnie Gruzję określiły mianem AGRESORA w tej wojnie.

    2. Qazx

      No to pojechałeś, Gruzja miała do tego wiele innych systemów OPL, których próżno szukać w naszej armii -Buki, czy też nowoczesne izraelskie Spydery o parametrach przestrzennych znacznie lepszych niż Grom. Efekt jedynie parę zestrzelonych rosyjskich samolotów i przegrana wojna. Co więcej to konflikt sprzed wielu lat. Trzeba patrzeć na to co się aktualnie dzieje. Ostatnie wydarzenia w Syrii pokazują, że systemy MANPAD na niewiele się zdają. Turcy ostro strzelali swoimi wersjami Stingerów do samolotów rosyjskich i syryjskich, efekt żaden. Syryjczycy mając nowoczesne Igły byli bezradni wobec tureckich bojowych dronów, do ich zestrzelenia służyły tylko systemy większego zasięgu - Buki, Pancyry. Współczesne systemy obserwacyjne i uzbrojenia pozwalają spokojnie atakować cele z wysokości 5 km +, czyli poza zasięgiem systemów MANPAD. Zwiększony zasięg uzbrojenia dotyczy również śmigłowców, które wykorzystując dane rozpoznawcze z dronów mogą również atakować spoza zasięgu systemów MANPAD. Oczywiście nie znaczy to, że wyrzutnie naramienne są totalnie bezużyteczne, ale możliwości ich użycia będą coraz bardziej ograniczone. Dlatego nie jest to panaceum na wszystko. Bez systemów opl o lepszym zasięgu i pułapie rażenia celów nawet najbardziej doskonały Piorun na niewiele się zda. Przypominam, że obecnie nasza OPL opiera się na Osach i S125, skoro Syryjczycy dysponujący nowocześniejszymi Bukami i Pancyrami byli tak bezlitośnie bombieni z dronów, to WP w tej sytuacji zostałoby wprost przemielone.

    3. rED

      A ruska kolumna pancerna akurat w\wtedy stała przed tunelem. Akurat ruskie z tragarzami tędy przechodziły.

Reklama