Rosyjski uderzeniowy okręt podwodny „Wiepr” typu „Szczuka-B” o napędzie atomowym przypłynął 10 lipca 2020 roku do Sankt Petersburga, gdzie weźmie udział w centralnej paradzie z okazji święta rosyjskiej marynarki wojennej. Wcześniej na redzie Kronsztadu zacumowały w tym samym celu dwa inne, atomowe okręty podwodne: strategiczny nosiciel rakiet balistycznych nowej generacji „Kniaź Władimir” typu „Boriej-A” oraz uderzeniowy krążownik podwodny „Orioł” typu „Antiej”.
Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało 10 lipca br. o przybyciu na Morze Bałtyckie kolejnej jednostki pływającej wchodzącej na co dzień w skład Floty Północnej. Na redzie Kronsztadu zacumował właśnie uderzeniowy, atomowy okręt podwodny „Wiepr” („K-157”) projektu 971 typu „Szczuka-B” (według NATO typu Akula). Jednostka ta nie jest nowa, jednak w zeszłym roku, w sierpniu zakończył się jej kilkuletni remont połączony z modernizacją w stoczni „Zwiezdoczka”.
„Tak więc, zgodnie z planem, w okresie od 8 do 10 lipca do Kronsztadu przybyły trzy atomowe okręty podwodne Floty Północnej - okręt podwodny z rakietami strategicznymi „Kniaź Władimir” typu „Boriej-A”, a także atomowe okręty podwodne „Orioł” i „Wiepr”.
W bazie morskiej w Kronsztadzie „Wiepr” dołączył do dwóch innych, atomowych okrętów podwodnych rosyjskiej Floty Północnej: strategicznego nosiciela rakiet balistycznych „Kniaź Władimir” projektu 955A typu „Boriej-A” oraz uderzeniowego krążownika „Orieł” (K-266) projektu 949A typu Antiej (według NATO typu Oscar).
Wszystkie te jednostki wezmą udział w paradzie okrętów i statków powietrznych lotnictwa morskiego, która jest zawsze najważniejszą częścią centralnych uroczystości z okazji święta Wojenno-Morskiej Floty w Sankt Petersburgu. Takie zgrupowanie na Bałtyku jednostek pływających z różnych flot (w tym nawet przerzuconych drogami śródlądowymi okrętów z Flotylli Kaspijskiej) jest zrozumiałe, ponieważ praktycznie każdego roku w święcie tym bierze osobiście udział Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin.
Czytaj też: Sowiecki atom wpłynie na Bałtyk [ANALIZA]
Od kilku lat, by nadać temu odpowiednia oprawę oraz by pokazać siłę własnej marynarki wojennej, Rosjanie przerzucają czasowo na Bałtyk nawet okręty z napędem atomowym. Przykładowo w 2017 roku ściągnięto na Morze Bałtyckie, największy jaki kiedykolwiek zbudowano, atomowy okręt podwodny z rakietami balistycznymi „Dmitrij Doński” (projektu 941 typu „Akuła”/według NATO Typhoon) o wyporności podwodnej 48000 ton. Ze względu na swoją wielkość jednostka ta brała udział jednak tylko w wystawie statycznej, zacumowana na redzie Kronsztadu.
Tak będzie również najprawdopodobniej z trzema atomowymi okrętami podwodnymi, które w dniach 8-10 lipca br. przybyły do Sankt Petersburga. „Najmniejszym” z nich jest „Wiepr”. Okręt ten, o długości 114,3 m i wyporności podwodnej 13390 ton, może się poruszać pod wodą z maksymalną prędkością 33 w i do głębokości aż 600 m. Jak widać działając na Bałtyku „Wiepr” nie mógłby w pełni wykorzystać swoich możliwości bojowych. Ma również problemy z poruszaniem się w portach i na redach, gdzie woda jest stosunkowo płytka. Tymczasem okręty podwodne typu „Szczuka-B” mają zanurzenie w położeniu nawodnym około 9,6 m.
Jeszcze gorzej jest w przypadku pozostałych dwóch okrętów – klasyfikowanych często jako krążowniki podwodne. „Kniaź Władimir” to jednostka o wyporności podwodnej 24000 ton, długości 170 m, średnicy kadłuba 13,5 m i zanurzeniu 10 m, która może się poruszać pod wodą z maksymalną prędkością podwodną 29 w i nawodną 15 w. Załoga liczy 107 osób w tym aż 55 to oficerowie. Głównym uzbrojeniem tego boomera jest szesnaście międzykontynentalnych rakiet balistycznych typu R-30 „Buława” (z których każda może przenosić od 6 do 10 niezależnie działających głowic atomowych). Uzupełnia je sześć standardowych wyrzutni torpedowych kalibru 533 mm, które można wykorzystać do wystrzeliwania torped, rakiet przeciwokrętowych i rakiet manewrujących (systemu Kalibr) oraz do stawiania min.
Krążownik podwodny „Orioł” to tylko nieco mniejsza jednostka pływająca. Ma on bowiem wyporność podwodną 23900 ton, długość 154 m, średnicę kadłuba 18,2 m i zanurzenie 9,2 m oraz może się poruszać pod wodą z maksymalną prędkością podwodną aż 32 w i nawodną 15 w. Załoga liczy 107 osób. Głównym uzbrojeniem tego okrętu są dwadzieścia cztery rakiety manewrujące P-700 „Granit” (wystrzeliwane z silosów umieszczonych w kadłubie) oraz dwie wyrzutnie torpedowe kalibru 650 mm i cztery standardowego kalibru 533 mm dla torped, rakiet przeciwokrętowych i manewrujących oraz min.
Nie sprawdziły się więc wcześniejsze przypuszczenia, że największym okrętem biorącym udział w centralnej paradzie morskiej w tym roku będzie, również należący do Floty Północnej, krążownik rakietowy „Marszał Ustinow” projektu 1164 typu „Atłant”. (o wyporności 11280 ton, długości 186,5 m i szerokości 20,8 m). Jednostka ta przybyła na Morze Bałtyckie z Murmańska pod koniec czerwca br. razem z całym zespołem okrętowym w składzie: duży okręt zwalczania okrętów podwodnych „Wiceadmirał Kułakow” projektu 1155 (o wyporności 7620 ton, długości 163,5 m i szerokości 19 m, duży okręt desantowy „Piotr Morgunow” projektu 11711(o wyporności 6600 ton, długości 135 m i szerokości 16,5 m) oraz holownik ratowniczy „Ałtaj” projektu 1452 (o wyporności 3075 ton, długości 92,6 m i szerokości 15,39 m).
Warto zaznaczyć, że udział w tegorocznej paradzie (zorganizowanej jak zwykle w ostatnią niedzielę lipca) aż trzech rosyjskich atomowych okrętów podwodnych będzie pierwszym takim przypadkiem w historii. Na Morzu Bałtyckim po raz pierwszy pojawił się najnowszy rosyjski boomer typu „Boriej-A” i to dodatkowo w pełni operacyjny (prezentowany w 2017 roku „Dmitrij Doński” był już „tylko” jednostką badawczą). Jest to jedyna okazja, by zobaczyć ten okręt z bliska, tym bardziej że przepływając przez Cieśniny Dunskie musiał on płynąć na powierzchni – w tym przechodząc pod mostem nad Sundem łączącym Szwecję (Malmö) z Danią (Kopenhaga).
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie