Siły zbrojne
Rosyjski okręt desantowy zniszczony w Berdiańsku. Eksplozje i pożary [WIDEO]
W Berdiańsku zaczął płonąć zacumowany tam rosyjski okręt desantowy. Dwa cumujące po sąsiedzku okręty musiały uciekać z portu, jak się wydaje z drobnymi uszkodzeniami. Na razie nie są znane dokładne okoliczności wybuchu pożaru, ale na podstawie zdjęć i filmów można wstępnie opisać przebieg wydarzeń.
W czasie agresji na Ukrainę rosyjskie wojska w połowie marca zajęły miasto portowe Berdiańsk nad Morzem Azowskim. W porcie ich ręce wpadło kilka mniejszych jednostek ukraińskiej Marynarki Wojennej i Straży Granicznej. Były to m. in. małe kutry artyleryjskie Akkierman (P 174) i Wiszgorod (P 179) projektu 58155, holownik Koriec (P 186) projektu 745 oraz jednostki graniczne o oznaczeniach burtowych BG 14, BG 24, BG 118, BG 310 i BG 311. Rosjanie niedaleko Berdiańska zdobyli również koszary ukraińskiego 66. Dywizjonu Artylerii. Dywizjon ten wchodzi w skład ukraińskiej 406. Samodzielnej Brygady Artylerii Dowództwa Piechoty Morskiej i jego podstawowym uzbrojeniem było 18 holowanych armat 152 mm 2A36 Hiacynt-B.
Czytaj też
W następnych dniach rosyjska telewizja Zwiezda pokazała reportaż z portu w Berdiańsku, w którym pokazano rozładunek okrętu desantowego Orsk (projektu 1171, w kodzie NATO Aligator). Okręt ten dysponuje dziobową furtą i rampą ładunkową, umożliwiającą operacje załadunku i wyładunku bezpośrednio na nieprzygotowany brzeg lub na przygotowane do operacji ro-ro stanowisko portowe. W Berdiańsku takiego stanowiska nie ma, a nabrzeża są prawdopodobnie zbyt wysokie na użycie rampy dziobowej. W związku z tym użyto innej, bardziej tradycyjnej metody rozładunku. Do burty Orska zacumował żuraw pływający, który ładunek w postaci transporterów opancerzonych BTR-82A przeładował na nabrzeże. Odbyło się to poprzez otwarte luki ładowni w pokładzie głównym. Na dostępnych zdjęciach było widocznych tylko kilka transporterów BTR-82A należących do rosyjskiej piechoty morskiej. Nie wiadomo czemu miał służyć ten trochę zaskakujący w przekazie reportaż.
#BREAKING: A CCTV footage shows the moment of explosion of an Alligator class landing ship of #RussianNavy in port of #Berdyansk after it was targeted by #UkrainianArmy. You can also see two Russian Ropucha class landings ships fleeing the port while one is also damaged. https://t.co/OyR6Qg3vUN pic.twitter.com/6QZkxasWM1
— Babak Taghvaee - Μπάπακ Τακβαίε - بابک تقوایی (@BabakTaghvaee) March 24, 2022
Dzisiaj rano internet obiegły zdjęcia i filmy pokazujące pożar w porcie. W godzinach rannych cumowały tam trzy rosyjskie okręty desantowe. Jednym z nich był okręt typu Aligator. Przed nim stał okręt desantowy projektu 775 (w kodzie NATO Ropucha), a drugi okręt tego typu prawdopodobnie był zacumowany do jego burty. Wydaje się, że na Aligatorze wybuch pożar. W początkowym okresie nie był on duży, ale szybko zaczął się rozprzestrzeniać chyba w rejonie śródokręcia. Po chwili pożar przerodził się w kolejne, coraz silniejsze eksplozję. Nie wiadomo, z jakiej przyczyny wybuchł pożar.
Nie widać na filmach uderzenia rakietowego i towarzyszących temu wybuchów. Pożar mogła zaprószyć niechcąco załoga okrętu lub żołnierze piechoty morskiej. Oczywiście mogła to być jakaś ukraińska akcja dywersyjna, ale na razie nic na to nie wskazuje. Kolejne wybuchy na okręcie sprawiają ewidentne wrażenie eksplozji amunicji lub materiałów wybuchowych. Możliwe, że również zbiorników z paliwem, jeśli na okręcie były jakieś pojazdy.
W następnych minutach obie Ropuchy w trybie alarmowym odcumowały i pośpiesznie wyszły z portu. Na Ropusze, która prawdopodobnie cumowała koło Aligatora na śródokręciu wybuch mały pożar. Widać go wyraźnie na filmie z rosyjskiej ewakuacji z portu. Prawdopodobnie eksplozje na Aligatorze przeniosły się na sąsiednią Ropuchę. Prawdopodobnie w efekcie pożaru i wybuchu Aligator został poważnie uszkodzony i raczej nie będzie nadawał się do remontu. Obie Ropuchy zapewne odniosły mniejsze uszkodzenia.
Na razie nie ma pewnych informacji dotyczących nazw wszystkich trzech okrętów. Wstępne i niepotwierdzone informacje wskazują, iż zniszczonym Aligatorem jest Saratow (150), a uszkodzonymi Ropuchami są Nowoczierkassk (142) i Ciezar Kunikow (158).
Czytaj też
Aligatory to już starsze okręty desantowe. Dla MW ZSRR zbudowany ich 15 w stoczni Jantar w Kaliningradzie. Obecnie w służbie pozostają już tylko cztery jednostki tego projektu, przy czym jedna znajduje się w remoncie. Trzy wchodzą w skład 197. Brygady Okrętów Desantowych i stacjonują w Sewastopolu, a jedna jest w 100. Brydzie Okrętów Desantowych we Władywostoku.
Ropuchy są dużo młodsze i zostały zaprojektowane i zbudowane w Polsce, w Stoczni im. Bohaterów Westerplatte w Gdańsku. Dla MW ZSRR zbudowano ich łącznie 28 w trzech seriach. Pierwsza seria 775/I liczyła 12 okrętów, druga seria 775/II liczyła 13 okrętów, a tylko trzy najnowsze jednostki zbudowano w trzeciej serii jako 775/III. Budowa dalszych okrętów tego projektu została wstrzymana ze względu na upadek ZSRR i wyjście Polski spod dominacji tego kraju. Spośród 28 Ropuch jedna została przekazana przez ZSRR do Jemenu, a jedna trafiła na Ukrainę po podziale Floty Czarnomorskiej pomiędzy Rosję i Ukrainę. Ukraińska Ropucha została zajęta przez Rosjan w 2014 roku w czasie aneksji Krymu i od tamtego czasu stoi bezużytecznie w Sewastopolu.
Spośród pozostałych Ropuch w służbie MW Rosji nadal jest 15 jednostek i stanowią one nadal podstawę rosyjskich morskich sił desantowych. Znajdują się one we wszystkich rosyjskich czterech flotach czyli w:
- 4 sztuki w 71. Brygadzie Okrętów Desantowych Floty Bałtyckiej;
- 4 sztuki w 121. Brygadzie Okrętów Desantowych Floty Północnej;
- 4 sztuki w 197. Brygadzie Okrętów Desantowych Floty Czarnomorskiej;
- 3 sztuki w 100. Brygadzie Okrętów Desantowych Floty Oceanu Spokojnego.
Przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę Rosjanie przerzucili na Morze Czarne dodatkowe siły desantowe. Ukraińska obrona cały czas spodziewa się rosyjskiego desantu w rejonie Odessy. Jak widać z wydarzeń z ostatnich dni rosyjskie okręty desantowe są również aktywne na Morzu Azowskim. Cieśnina Kerczeńska łącząca Morza Czarne i Azowskie jest całkowicie pod rosyjską kontrolą i ich okręty mogą swobodnie przechodzić pomiędzy tymi akwenami. Na razie Turcja zamknęła natomiast Cieśniny Bosfor i Dardanele i rosyjskie okręty nie mogą wyjść na Morze Śródziemne.
Obecnie na Morzu Czarnym i Morzu Azowskim Rosja posiada następujące siły desantowe: z Floty Czarnomorskiej:
- okręt desantowy Jamał (156) projektu 775/II
- okręt desantowy Nowoczierkassk (142) projektu 775/II
- okręt desantowy Ciezar Kunikow (158) projektu 775/II
- okręt desantowy Azow (151) projektu 775/III
- okręt desantowy Orsk (148) projektu 1171
- okręt desantowy Saratow (150) projektu 1171 z Floty Bałtyckiej:
- okręt desantowy Mińsk (127) projektu 775/II
- okręt desantowy Kaliningrad (102) projektu 775/II
- okręt desantowy Koroljow (130) projektu 775/III z Floty Północnej:
- okręt desantowy Piotr Morgunow (017) projektu 11711
- okręt desantowy Oliengorskij Gornjak (012) projektu 775/I
- okręt desantowy Gieorgij Pobiedonosiec (016) projektu 775/II
taka_prawda
"Utrata Saratowa, o ile nie doszło do znacznych strat w sile żywej, to przede wszystkim kolejna klęska wizerunkowa. Sam okręt był stareńki i skrajnie wyeksploatowany, do wycofania w ciągu kilku lat. Ps. To co często bierzemy za efekt pracy TOS-ów, to działanie granatników termobarycznych. To tak na marginesie." przytaczam i się z ty,\m zgadzam ....
GB
Okręty desantowe WMF są w większości stare (tylko dwa nowe) I do wycofania w ciągu kilku lat. A mało się buduje nowych. Utrata nawet jednego starego to strata operacyjna, a nie tylko wizerunkowa.
Rak
cała akcja to upokorzenie, ten okręt pływał sobie 50 lat, żeby skończyć w tak komiczny sposób...
Single Malt 50 g
Ta cała "operacja specjalna" wygląda jak pożar w magazynie celowo wywołany przez magazyniera, aby ten po wszystkim mógł sporządzić raport w którym napisze "wszystko uległo całkowitemu zniszczeniu"
QVX
Przeładunek BTR-a to była totalna amatorszczyzna w stylu sceny z filmu Barei z 1978 (przeróbka F125p na kabriolet). Nie dziwota zatem, że stało się, co stało.