Reklama

Siły zbrojne

Rosyjscy najemnicy giną w amerykańskim ataku?

Fot. U.S. Air Force, Airman 1st Class George Goslind/Flickr, Domena Publiczna
Fot. U.S. Air Force, Airman 1st Class George Goslind/Flickr, Domena Publiczna

Według niepotwierdzonych informacji, duża grupa rosyjskich najemników zginęła w zeszłym tygodniu w Syrii. Rosjanie mieli stracić życie w wyniku nieudanego ataku na kontrolowane przez Kurdów i Amerykanów tereny w regionie Dajr az-Zaur, bogate w złoża ropy.

Zgodnie z nieoficjalnymi doniesieniami, w ataku zginęło nawet 200 najemników. Większość z nich stanowić mieli działający na rzecz Bashara al-Assada Rosjanie. Celem uderzenia były nadzorowane przez siły koalicji tereny, znajądujące się w bogatym w ropę regionie Dajr az-Zaur. Informacje takie mieli przekazać m.in. dwaj rosyjscy świadkowie. Liczby ofiar nie potwierdza jednak przedstawiciel amerykańskiej administracji, który szacuję ją na ok. 100 bojowników. Jak dodaje, 200 do 300 osób zostało natomiast rannych.

Od akcji odcinają się rosyjskie władze. Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow nie zamierzał komentować także doniesień o śmierci dużej grupy obywateli Rosji. Podkreślił, że Rosjanie śledzą ruchy jedynie działających na terenie Syrii żołnierzy narodowych sił. Sprawa nie została również poruszona podczas przeprowadzonej w poniedziałek rozmowy telefonicznej na linii Biały Dom - Putin. Rosyjscy eksperci podkreślają natomiast, że choć cała sprawa to "ogromny skandal", który mógłby doprowadzić do "ostrego kryzysu międzynarodowego", to Rosja będzie "udawać, że nic się nie stało".

Nie można wykluczyć, że na terytorium Syrii mogą znajdować się obywatele Federacji Rosyjskiej, ale nie mają oni związku z siłami zbrojnymi Federacji; to wszystko, co można stwierdzić.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow

Wcześniej przedstawiciel rosyjskiego MSZ powiedział agencji TASS, że doniesienia o dziesiątkach czy setkach poległych w Syrii Rosjan są "klasyczną dezinformacją".

Sekretarz obrony USA Jim Mattis przyznał natomiast, że cała ta sytuacja wprawia w "konsternację". Nie przekazał jednak dziennikarzom żadnych dodatkowych infromacji na temat ataku.

Obrona czy atak?

Zgodnie z oświadczeniem rzecznika amerykańskich sił zbrojnych, zeszłotygodniowa ofensywa rozpoczeła się ok. 8 km na wschód od linii rodziału stron, wieczorem 7 lutego. Lokalne siły, w liczbie co najmniej 500 najemników, wspierane - według SDF - przez władze w Damaszku, wykorzystać w niej miały m.in. czołgi czy moździerze. Na atak Amerykanie odpowiedzieli przy pomocy lotnictwa (mówi się o wykorzystaniu F-22, F-15E, AC-130, B-52 i dronów) i ognia artyleryjskiego (HIMARS). Co więcej, wojskowi z USA mieli być cały czas w kontakcie z siłami rosyjskimi, dzięki tzw. bezpiecznym liniom.

Po stronie koalicji nie odnotowano strat w ludziach. Rzecznik amerykańskich wojsk podkreślił również, że nie atakowano "pojazdów i personelu, który dokonał odwrotu i udał się w kierunku zachodnim". 

Nie wiadomo na czyje zlecenie/rozkaz działali rosyjscy najemnicy i lokalni bojownicy. Amerykańskie media sugerują, że mogli to być zarówno Syryjczycy, jak i Irańczycy, czy nawet sami Rosjanie (mają oni wspierać wysiłki sił Assada zmierzające do odzyskania kontroli nad tymi ważnymi, wschodnimi terenami, którzych złoża pomogłyby w sfinansowaniu planów odbudowy i rekonstrukcji).

Zgodnie z rosyjskimi źródłami, w operacji udział brała tzw. Grupa Wagnera. Jeszcze w grudniu agencja AP przypominała, że blisko 3 tys. rosyjskich najemników zakontraktowanych przez tzw. grupę Wagnera walczyło w Syrii od 2015 roku, zanim jeszcze kampania sił zbrojnych Rosji pomogła oddziałom syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada przejąć kontrolę nad strefami konfliktu.

Rosyjskie prawo zabrania zatrudniania najemników wojskowych, co nie przeszkodziło Moskwie posłużyć się potajemnie żołnierzami Wagnera w Syrii. W kraju tym, według różnych informacji pojawiających się w mediach zachodnich, zginęło od kilkudziesięciu do nawet kilkuset Rosjan na służbie "Grupy Wagnera". Portal RBK informował, że miesięczny żołd stacjonujących w Rosji bojowników wynosi co najmniej 80 tys. rubli (niecałe 1400 USD), a w Syrii - 250 tys. rubli (4,3 tys. USD), przy czym kontrakt przewiduje odszkodowanie w razie śmierci. Koszt wykorzystania w konflikcie syryjskim "Grupy Wagnera" przewyższył dotąd, jak ocenia RBK, 10 miliardów rubli (ok. 172 mln USD).

Zdaniem petersburskiego portalu Fontanka fasadą dla operacji "Grupy Wagnera" w Syrii jest firma Evro Polis, należąca do Jewgienija Prigożyna, zwanego przez rosyjskie media "kucharzem Putina", ponieważ zbił fortunę na restauracjach, zamówieniach publicznych i kateringu dla dygnitarzy Kremla i ich zagranicznych gości. Prigożyn ma - jak utrzymuje AP - dobre stosunki z Władimirem Putinem od 10 lat, a ostatnio rozszerzył działalność biznesową na usługi dla sił zbrojnych. Prigożyn też jest objęty sankcjami USA.

Uważamy, że firma ta jest po prostu przykrywką dla prywatnej firmy Wagnera i może zabiegać o zalegalizowanie tej grupy, prawdopodobnie, aby można ją było w przyszłości wykorzystać w celach komercyjnych.

Denis Korotkow, reporter Fontanki

Prawo rosyjskie zakazuje wszelkiej służby wojskowej niezwiązanej z państwem. Za udział w konflikcie zbrojnym na terytorium obcego państwa grozi kara do siedmiu lat pozbawienia wolności, a za werbowanie, szkolenie i finansowanie najemników - do 15 lat. 

W mediach pojawiła się jednak również odmienna relacja wydarzeń z zeszłego tygodnia. Zgodnie z nią pierwsze uderzenie wykonali Amerykanie, a większość najemników, którzy stracili życie podczas ataku, to doświadczeni w walce Rosjanie i Ukraińcy (zdobywać je mieli m.in. podczas wojny na wschodzie Ukrainy). Natomiast władze w Damaszku uznały kroki Amerykanów za "barbarzyńskie" oraz za przykład "zbrodni wojennej". Podkreślają również, że atak był elementem kampanii wspierania terroryzmu. 

PAP/Defence24/

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (51)

  1. bender

    W ten właśnie sposób strategia wojny hybrydowej z powodzeniem wykorzystana na Ukrainie wzięła w łeb przy przeciwniku dysponującym przysłowiowymi \'jajami\' (i, trzeba przyznać, zdecydowaną przewagą informacyjną i technologiczną). Rosjanie zaczęli klasycznie i zaprzeczali swojej obecności: to nie my, nas tam nie ma, nie zaatakujemy sił koalicji w pobliżu - potwierdzone przez generała Jamesa Jarrarda, głównodowodzącego amerykańskimi wojskami specjalnymi w regionie. Za to już w trakcie bitwy Rosjanie się odnaleźli i ponoć dzwonili z prośbami o wstrzymanie ostrzału. Skala lania jest olbrzymia. Te 200 ofiar to może być nie wszystko, biorąc pod uwagę zlikwidowanie 2 batalionowych grup bojowych. Pomyślcie o reperkusjach politycznych w każdym normalnym państwie po takim laniu, np. gdybyśmy my stracili w Iraku czy Afganistanie jednego dnia, w jednej bitwie 200+ osób. Kolejna warstwa to amerykańska wojna elektroniczna, zagłuszenie przeciwnika, brak koordynacji pomiędzy obiema grupami batalionowymi. No i obecność F22, czyli dlaczego nie było żadnego rosyjsko-asadowskiego wsparcia z powietrza.

    1. Jimbo

      Bender, to jak ta nasza armia jest tak silna to czego się tak boimy? Tych warstw elektronicznych, zagłuszania? Braku koordynacji? Przecież już zwyciężyliśmy.

    2. LNG second

      Też uważam, że cała ta sytuacja pokazała ograniczenia strategii hybrydowej. To przełom niemalże kopernikański. Do tej pory wyglądało to tak: w relatywnie słabym kraju graniczącym z Rosją nagle zaczynały pojawiać się \"zielone ludziki\", które opanowywały obszar. Potem pojawiały się (lub nie) oficjalne siły rosyjskie. Tak było w Gruzji, na Krymie i w Donbasie, a wcześniej w Naddniestrzu etc. Ta taktyka ma jedną wadę z punktu widzenia \"zielonych ludzików\". Przez pierwszy okres są to tylko \"jakieś zielone uzbrojone ludziki\", a nie armia mocarstwa. W zasadzie wszędzie, gdzie \"zielone ludziki\" nie odniosły sukcesu schemat był podobny: 1) pojawiają się zielone ludziki bez oznaczeń państwa pochodzenia, z definicji bez wsparcia lotniczego 2) pojawia się pytanie skierowane do Rosjan: \"kto to jest?\" 3) pojawia się odpowiedź: \"to nie nasi tylko jakieś oddolnie organizowane grupy samozwańcze\" 4) następuje szybka i niekiedy brutalna egzekucja tzw. \"zielonych ludzików\". Tak było m.in w Odessie, Charkowie i teraz w Syrii. Myślę, że teraz trwają analizy tej nowej sytuacji strategicznej zwłaszcza po stronie rosyjskiej. Nagle okazało się, że \"zielone ludziki\" nie zawsze się sprawdzają przynajmniej na obszarach, gdzie nie mogą udawać lokalnych partyzantów i takie podejście oprócz zalet jest obarczone ogromnym ryzykiem utraty niemal całych oddziałów. Myślę, że strona rosyjska będzie zmuszona dokonać głębokich zmian: być może dopuszczą prawnie możliwość tworzenia \"prywatnych firm ochroniarskich\", ale to prawdę powiedziawszy w Rosji może być niebezpieczny precedens. Tak czy siak Rosjanie mają nad czym myśleć, bo masakra w Syrii zmienia jest przełomem dotyczącym stosowania taktyki \"zielonych ludzików\".

    3. EJ

      Ależ nie, i dlatego handel jest w rękach niemieckich i francuskich, prawodawstwo jest "europejskie", tylko podatki są polskie

  2. tomek

    tak tak amerykanie policzyli wszystkich czekali na amerykanow na otwartym polu

    1. 2plm \'\'Krakow\'\'

      Oj, Tomus , widac ze nie masz chocby \'\'zielonego\'\' pojecia jak przebiegaja dzis dzialania wojenne , zeby policzyc trupy nie trzeba robic trego osobiscie , czyli chodzic po polu i liczyc na palcach poleglych , wystarczy dron lub satelita , na dodatek teren w ktorym rozegrala sie ta ruska farsa , jest pustynny z lekkimi wzniesieniami , wiec nie trzeba bog wie jakiej technologi zeby policzyc trupy , hehhh, \'\'facchowiec\'\' sie nam objawil

    2. anda

      Widzisz w internecie krążą podobnież prawdziwe filmy z rejonu ataku. Tylko jak ktoś zauważył to zdjęcia pochodzą z Ukrainy z rozbicia jednostki ukraińskiej / środek pustyni a trawa zielona / następne filmiki to komplikacja zdjęć z Marsa i i też z Ukrainy.

    3. bender

      Co prawda nie wiem o jakim filmie opowiadasz, ale sugeruje zauważyć, że na półkuli północnej obecnie mamy zimę, czyli krótki ale burzliwy okres wegetacyjny na terenach półpustynnych.

  3. Wagner

    Pogrom rosyjskich najemników, praktycznie likwidacja firmy i jej reputacji. Ciekawe czy któryś z ruskich jeszcze będzie chciał pracować dla kucharza Putina. Mocno prorosyjskie militarne media w Rosji ostro krytykują Putina za brak jakiegokolwiek wsparcia dla grupy Wagnera. Tylko co on biedny mógł zrobić skoro zna się tylko na bombardowaniach szpitali, szkół i cywilów? Teraz siedzi chory zamknięty na Kremlu, bo kucharz zaaplikował mu w rewanżu laxigen.

    1. zeus89

      Gdyby najemnicy dostali wsparcie lotnictwa Rosyjskiego to byłaby IIIWŚ. Przecież ta grupa oficjalnie nie należy do sił rosyjskich w Syrii.

    2. 2wer

      zielone ludziki u Baszara

    3. Wagner

      Oficjalnie nie, ale faktycznie tak, więc pozostawienie swoich ludzi jako żywe cele na strzelnicy - jak myślisz jak wpłynie na morale pozostałych sołdatów?

  4. say69mat

    Nasi decydenci od obronności powinni zdecydowanie przemyśleć rolę lekkozbrojnej piechoty jako kluczowego elementu polityki odstraszania. Niezależnie czy mówimy o lekkozbrojnej piechocie na rowerach, motocyklach, quadach czy nieśmiertelnych BWP-1 ze wsparciem T72M

    1. Polanski

      Wasi decydenci to muszą przemyśleć całokształt. Najlepiej niech porzucą swoje mocarstwowe ambicje iprzejdą na stronę Zachodu. Ludzie skorzystają i zagrożenia miną.

    2. Ramzes

      Całkiem rozsądnie to brzmi. Ze \"współpracy\" z Rosją nic dobrego dla nas nie wynikło.

    3. Ares

      Z Anglią i Francją przed II wojna tez nie.

  5. ococho

    Chciałbym się w końcu dowiedzieć co tam się w ogóle stało, puki co nie ma to sensu. 200 zabitych i kilka razy tyle rannych po jednej stronie jednego starcia to jak na warunki obecnie toczących się wojen absolutnie szokujące straty. Nawet na Ukrainie najkrwawsze \"bitwy\" (porównując do skali klasycznych wojen- raczej potyczki) żeby osiągnąć porównywalną ilość poszkodowanych toczyły się dniami lub nawet tygodniami. O Syrii to już w ogóle nie ma co mówić. W tej chamskiej, amatorskiej młócce żadna ze stron po prostu nie jest na tyle silna i kompetentna by wykonać jednorazową akcję w której straty rzędu setek zabitych i rannych były nawet teoretycznie możliwe. Nic z tego nie rozumiem.

    1. zeus9

      Poszukaj, a znajdziesz. Ja szukałem. Oczywiście nie znajdziesz jednoznacznej odpowiedzi ale większość informacji na ten temat potwierdza fakt, że Wagner praktycznie przestała istnieć, a te 200 osób to mocno niedoszacowany wynik. Nie wiadomo czy nie spodziewali się takiej reakcji na atak czy po prostu mieli złe rozpoznanie ale wszystko wskazuje na to, że uderzyli na hura i zostali po prostu zmasakrowani przez artylerie i lotnictwo.

    2. poszukiwacz

      tak tak reuters i anonimowe źródła - to wiarygodne info - nic nie przestalo istnieć. W SDF i u Amerykanów pełna mobilizacja przed kolejnym atakiem - robią w pory bo teraz atakujący przygotują się lepiej.

    3. Ogdyn

      Wygląda na to że zostali wystawieni przez Kreml. Z przebiegu starcia wynika że Jankesi na ich czekali.

  6. \"IchTamNiema\"

    Najsłynniejszy zielony ludzik, Girkin aka Striełkow, twierdzi że doszło do masakry oddziałów Wagnera. Podaje kosmiczne liczby o ofiarach liczonych w setkach. Pentagon potwierdza, że bombardowanie trwało 3 godziny. KW boju F15ki, AC130, Apache oraz B52 Kreml wydaje gazetom zakaz pisania o sprawie.

    1. anda

      a od kiedy to Striełkow służył w armii rosyjskiej? Zielone ludziki był to specjalny odział specnazu a na pewno w nim nie było Striełkowa. A co najfajniejsze była to operacja zaplanowana, przygotowana i przeprowadzona w kilka dni. Jeżeli tak to świadczy to bardzo dobrze o dowództwie armii rosyjskiej a jeżeli było to przygotowywane wcześniej to musieli przewidzieć taką sytuację - co też dobrze o nich świadczy.

    2. Davien

      Biorąc pod uwage że płk Girkin jest oficerem rezerwy Specnazu GRU to takiej wpaqdki dawno nie miałeś:) cała ta operacja była przygotowana partacko opierając sie na założeniu że nikt palcem nie kiwnie i najemnicy urządzą sobie przemarsz ze strzelaniem do Kurdów dla zabawy. No cóz jak widać USA zweryfikowało ten plan bardzo boleśnie dla Rosji.

  7. Davien

    A jakies dowody na to \"tłuczenie\" czy jak zwykle zmyslenia w stylu Konaszenkowa i zestrzelonych Raptorów?

  8. AWU

    Ciekawy raport z Moskwy na BBC. Straty Rosjan co najmniej 80-100 zabitych i ponad 200 rannych (potwierdzone przez Reutersa i Bloomberg). Liczby te wskazują nie na klęskę lecz wręcz masakrę gdyż całe starcie to mniej niż 3 godziny. Dla porównania straty koalicji podczas 1 wojny w Zatoce to 147 zabitych a w wojnie 2003r to 176. Oficjalne rosyjskie straty wojskowe w Syrii do grudnia 2017 to 46+91 (TU-154) 23 niepotwierdzonych gł specnaz i 184 \"kontraktorów\"... Zródłem informacji są rodziny zabitych/rannych, paramilitarne organizacje nacjonalistyczne (n.p. Kozacy) i neokomunistyczne z których rekrutuje się większość kontraktorów, rosyjscy lekarze wojskowi i sami ranni. Przekazują informacje chętnie gdyż czują się podwójnie zdradzeni przez własny rząd. Po pierwsze przekonani są że kontraktorzy to \"bohaterowie broniący Rosji\" a obecnie rząd zaprzecza nie tylko ogromowi strat ale również że w ogóle tam byli. Po drugie propaganda Kremla umacniała w nich mit \"niezwyciężonego rosyjskiego lotnictwa przed którym uciekają Amerykanie\" i Wunderwaffe S-400 \"które zamknęły niebo nad całą Syrią\". W ataku brało udział 500-550 w większości Rosjan przy wsparciu czołgów z artylerią i moździerzami. Walki rozpoczął ostrzał pozycji SDF z T-72 (prawdopodobnie tego zniszczonego przez RQ-9). Jak opowiadają ranni zbombardowały ich bombowce a następnie przybyły Apache i AC-130 które \"dokończyły robotę\" Wbrew niektórym doniesieniom Rosjanie uzbrojeni byli w lekką broń plot włącznie z Igłami SA-24, jednak wykazali się zdrowym rozsądkiem, jak stwierdził jeden z rannych \"gdybyśmy zaczęli do nich strzelać nikt z nas nie wróciłby żywy\". Większość rannych w cięzkim stanie, wycofując się w panice po prostu wrzucono ich na pojazdy i musieli czekać na pomoc lekarską godzinami do momentu wycofania się z powrotem za Eufrat. Oczywiście krązą już legendy o \"nowej perfidnej amerykańskiej broni której odłamków w ciele nie wykrywa Rtg\"... Niejasny jest co skłoniło Rosjan do takiego szaleństwa. Prawdopodobnie próbowali dokonać przejęcia pól naftowych w stylu \"zielonych\" z Krymu i Donbasu i dlatego uparcie zapewniali Amerykanów \"że ich tam nie ma\" nawet gdy ich wojska były już bombardowane. Klasyka: \"grupa syryjskich traktorzystów i górników którzy zakupili broń na bazarze\". Jednak musieli wiedzieć że przeciw nim nie zdemoralizowane jednostki ukraińskie z epoki Janukowicza lecz doświadczone w walkach szkolone i uzbrojone przez Aliantów siły SDF? Co najważniejsze musieli wiedzieć że na linii demarkacyjnej amerykańskie siły specjalne? Biorąc pod uwagę że nic w Rosji nie dzieje się bez wiedzy Najwyższego Przywódcy odpowiedzialność za tą klęskę spada na Putina i być może stąd jego \"nagła choroba\" potwierdzona oficjalnie po raz pierwszy w historii jego rządów. Należy również pamiętać że większość \"kontraktorów\" to weterani nie tylko inwazji na Ukrainę lecz również Gruzji i Czeczeni i wielu z nich odpowiedzialni za zbrodnie wojenne. Podczas posiedzenia RB ONZ w ub wtorek ,przedstawiciel ONZ na Syrię podał że naloty rosyjsko/syryjskie tylko w pierwszym tygodniu lutego spowodowały niemal tysiąc ofiar cywilnych, tak że to co spotkało Rosjan najbardziej zasłużone. Pierwszym tej masakry efektem jest oświadczenie watażki z Donbasu \"Striełkowa\" wzywające do nie zaciągania się do służby w Syrii. Być może to chłodna kalkulacja, im więcej ich wybiją w Syrii tym mniej zdolnych do agresji na Ukrainę.

    1. anda

      Człowieku przestań bredzić, są zdjęcia i filmiki z pogrzebów żołnierzy syryjskich wymienionych z imienia i nazwiska, tak samo jak podano ilość wagnerowców którzy zginęli z mienia i nazwiska

    2. obalaczpropagandy

      A gdzie ten raport tak konkretnie - bo jak na razie to potwierdzono śmierć 5 + 23 w wybuchu magazynu amunicji a te bajki o 100-200 to ku pocieszeniu serc. Czekam na ten raport

    3. abc

      To ciekawe bo już ujawniono w Rosji nazwiska ośmiu zabitych w ataku sił USA. Są to Aleksiej Szichow z Niżnego Nowogrodu, Władimir ps. Apostoł, Rusłan Gawriłow z obwodu Swierdłowskiego, Aleksiej Ładygin z Riazania, Stanisław Matwiejew i Igor Kosoturow z miasta Azbest w obwodzie Stwierdłowskim, Władymir Łoginow z Kalinigradu oraz Kirył Ananiew z Moskwy.

  9. Redrum

    F22, F15, AC-130, B52 (!), drony, HIMARS musiały uczynić tam istną apokalipsę i raczej cudem byłoby, gdyby - jak twierdzą niektórzy - zginęło zaledwie kilku najemników. Ci, którzy przeżyli mogą dziękować losowi, że Amerykanie nie posłali dodatkowo Warthoga i Apacha. Szczęście w nieszczęściu. Co do reakcji Kremla, to prezentuje on jeden z oklepanych już sposobów traktowania niewygodnego tematu. Ostatnie lata przyniosły tyle upokarzających dla Rosji zdarzeń, że świat nauczył się już rozpoznawać, kiedy ich boli szczególnie. Na takie ciosy reagują na ogół trojako - milczą, pokrętnie się tłumaczą lub odwracają uwagę własnym niebywałym tryumfem typu \"Su-27 nastraszył F-16 nad Morzem Czarnym. F-16 musiał uciekać.\"

    1. Reakcjonista

      O Warthogach nikt nie mówił. Ale o Apachach zaraz po flocie F-22 i F-15 mówił choćby i sam Fox News. Zresztą CNN też. Z relacji zza wschodniej granicy są informacje, że Apache jak najbardziej były i robiły rzeźnię. Jest gdzieś relacja w której jeden z rannych miał powiedzieć, że 1 Apach gnębił ich przez 4 godziny. Pewnie się zmieniali, a oni skitrani tego nie zauważyli. Tak czy siak... B52 nie słyszałem... ale cała reszta była. Przy okazji zestrzelili jakiś samolot.

    2. Davien

      Własnie zaczeli jakies strzelania amnewrującymi na Krymie i podciągaja lotnictwo pod granicę z Ukrainą.

  10. aaa

    Jak Rosjanie w odpowiedzi zbombarduja amerykanskich doradcow/najemnikow to bedziemy mieli IIIWS

    1. jacek

      Nie zbombardują. Oni bombardują tylko słabszych. Cywili, Gruzinów, Czeczenów i Ukraińców w rozsypce. W relacji USA- Rosja to Jankesi są dużym chłopcem i właśnie ten duży chłopiec wreszcie się zdenerwował i przywołał mniejszego do porządku pociągnięciem \"z liścia\".

    2. Davien

      A niby z jakiego powodu mają atakować siły Koalicji jak wg Moskwy oficjalnie nie było tam ani jednego żołnierza rosyjskiego.

  11. Adam S.

    Istnieje wersja, że w taki sposób Rosjanie amerykańskimi rękami likwidują sprawców i świadków rosyjskich zbrodni wojennych w Syrii i w Donbasie. Najemnicy zrobili swoje, najemnicy mogą odejść. Z drugiej strony to może być dobra mina do złej gry i sposób na zachowanie - w jakimś przewrotnym rozumieniu - twarzy przez Rosjan po klęsce.

    1. -M-

      Możesz mieć rację i parę lat Władymir Rezun(pseudonim artystyczny \"Wiktor Suworow\") wyda książkę w którym ta masakra Rosjan będzie przedstawiona jako doskonały ruch \"szachistów z Kremla\". Wszystko to już przerabialiśmy.

    2. bps

      Oczywiście to też jest prawdopodobne. Tacy ludzie po powrocie do Rosji byliby bardzo niebezpieczni. Jednak ich śmierć może być dla Putina równie kosztowna. Trudno będzie wśród wojskowych znaleźć chętnych na kolejne awantury, a koledzy zabitych poczują się zdradzeni mogą chcieć się mścić

  12. mm

    Nikt tak jak Rosjanie ,nie potrafi uczyć się na własnych błędach-jeśli to prawda -to odpowiedz będzie adekwatna.

    1. peter

      Juz miala byc odpowiedz Turkom :))))))))))))) A ty skad to wzioles /Nikt tak jak Rosjanie ,nie potrafi uczyć się na własnych błędach/

    2. DeNatt

      Nie rozumiem czemu to niby Rosjanie jakoś specjalnie maja być predysponowani do uczenia na błędach - nie znam przykładów. Raczej uczą się na trupach i to od początków państwowości z kulminacja w XX wieku

    3. Polanski

      Uczą się uczą, ale do tej pory niczego się nie nauczyli.

  13. dropik

    W runecie burza . Piszą o zdradzie dobrowoloców i wylewają pomyje na Putina, który nagle zachorował i przestał się pokazywać. Co samej przyczyny zamieszania to na tę chwilę liczby jakie pojawiają się zaczynają się od 30 sztuk ofiar i tyle ponoć już zostały zidentyfikowane z imienia i nazwiska. najczęściej powtarzana liczba to ok 215 sztuk i kilkuset rannych. Przy czym nie koniecznie byli to sami Rosjanie. Ponoć też przed bombardowaniem Kurdowie pytali się Rosjan czy to aby nie ich wojska się do nich zbliżają. Odpowiedź była negatywna.

    1. JSM

      Amerykanie mają stałe połączenie z Ruskimi i to oni pytali. Ostrzegali żeby wycofać kolumnę, która ich ostrzeliwała z czołgów i artylerii ale Rosjanie kilkakrotnie potwierdzali że nie prowadzą żadnej operacji po kurdyjskiej stronie Eufratu. Dopiero kiedy Amerykanie zmietli ten oddział tak, że już nie miał kto strzelać to zadzwonili z prośbą o zawieszenie broni żeby pozbierać rannych i zabitych. Nie było ani jednego zdolnego do chodzenia

    2. LNG second

      Taktyka \"zielonych ludzików\" pokazała swoje ograniczenia. Więcej piszę na ten temat w innym komentarzu pod tym artykułem.

  14. say69mat

    Jaki jest efekt starcia z - lotnictwem plus artylerią rakietową - lekkozbrojnej piechoty, wyposażonej w bewupy, i poczciwe tecjaki, formacji pozbawionej praktycznie opl??? Masakra 300 ludzi??? Jaki zatem produkt w obszarze polityki obronnej zaoferowali naszemu narodowi, profesor Szeremietiew i Minister Macierewicz??? Bewupy, teciaki i - legendę - wyklętych, jako kolejne narodowe mamidło dla szukającego definicji patriotyzmu młodego pokolenia???

  15. grop

    Prawda jest taka,oni (najemnicy, awanturnicy, kontraktowi czy zakamuflowany specnaz) zostali poświęceni przez Kreml. Telefon przed akcją od Pentagonu był i można było powiedzieć - sorry amerykańscy towarzysze, tam jest wielu naszych, nie róbcie masakry swoimi zabwakami. Woleli palić głupa, że nikogo nie ma i pozwolić wyeliminowac setki swoich obywateli. Taki jest wydzwięk rosyjskich forów.

    1. Reakcjonista

      I co mieli powiedzieć ruskie przez ten telefon? Sorry, że naszych 600 żołnierzy z czołgami wcześniej Was zaatakowali? Po drugie miej na uwadze, że Rosja mogła być zmylona dywersją Izraela (atak na obronę p-lot pod Palmyrą) i mogli nie do końca zrozumieć o jaki region chodzi oraz nie zdawać sobie sprawy ze skali reakcji.

    2. Polanski

      Akurat wojskowi są w tej materii bardzo precyzyjni. Od trgo zależy życie. W tym wypadku kilka set osób.

  16. DZIKA GĘŚ

    \"sprawdzono kompetencje amerykańskie\"...które w tym obszarze konfliktu miały charakter zachowawczy wręcz szkoleniowo-instruktażowy i co istotne mało medialny w przeciwieństwie do \"rosyjskich akcji\".....a które jak wiadomo charakteryzowały sukcesami a przy okazji reklamą rosyjskiego uzbrojenia......po ustaleniu przez strony \"cienkiej czerwonej linii\" strony konfliktu ustaliły zasady gry i prowadziły swoje \" interesy\"....Rosjanie \"Wagnera\".. nabuzowani euforią zwycięstw i przewagą liczebną w ludziach i w sprzęcie ..szukali \"oczywistego sukcesu\".....zdenerwowana grupa amerykańskich specjalistów z departamentu rolnictwa zajmująca się problematyką rekultywacji i melioracji zaniedbanych terenów ... podała namiar \" \"Dromaderom\"..na którym obszarze rozprzestrzenia się \" ognisko szarańczy\".....po 4 godzinach i 35 minutach \"oprysku\" problem znikł .....cóż vendeta rosyjska będzie i nie koniecznie w strikte wojennych warunkach ...ale np atakiem samobójcy np na wojskowe obiekty amerykańskie czy zestrzeleniu/lub wysadzeniu wojskowego samolotu pasażersko/transportowego w czym Rosjanie mają doświadczenia

  17. A.B

    Putin powiedział sprawdzam ! Amerykanie podjęli wyzwanie. Knock down był spektakularny. USA dało mocną lekcję Rosji pokazując że również korzysta z asymetrii i wykorzystuje działania wojenne do testowania procedur, sprzętu i taktyki. To musiał być prawdziwy Sajgon prawdopodobnie duża część ofiar to efekt ostrzału ATACMS z subamunicją i termobaryką. Zastosowano standardy jakie Rosjanie stosowali w Afganistanie i Czeczenii. Musiało boleć. Do tego drony z Hellfire\'ow niszczyły czołgi i haubice a F22 pełnił rolę mini AWACSa, AC130 pruł z chainguna a B52 sypnęły GBU. Podobno Rosjanie przez 3 godziny prosili o wsparcie z powietrza ale go nie dostali bo ich tam nie ma. Inna sprawa że dowództwo rosyjskie widząc skalę zaangażowania amerykanów zostawiło swoich na pastwę, wyposażenia OPL nie mieli.

  18. technik

    Putin wysłał tam gromadę islamskich poddanych z Czeczenii i Tatarstanu bo wiedział, że po nich nikt w Rosji nie będzie płakać.

    1. topaz

      akurat najemnicy Wagnera zwani byli \"Słowiańskim korpusem\", muzułmanów tam nie ma wielu

  19. Olgierd

    Media zachodnie podają różne liczby zabitych Rosjan, od kilkudziesięciu do nawet sześciuset. Masakra Rosjan, którzy, jak piszą, nie chcieli uwierzyć że mają przed sobą Amerykanów. A Putin zapadł się pod ziemię, znaczy chory jest.

    1. Adam

      W Syrii Amerykanie i Rosjanie mają stałe połączenie i w czasie ataku Wagnerowców kilka razy pytali Ruskich czy to oni. Odpowiedź zawsze była negatywna aż do czasu kiedy po 4 godzinach poprosili o rozejm żeby pozbierać rannych.

    2. anda

      a podaj fakty, że Rosjanie prosili o jakiś rozejm? bajeczki.

  20. Dan

    To była prawdopodobnie prywatna akcja na zlecenie rodziny Jaber, która przed wojną kontrolowała pola naftowe w Deir-ez-Zaur. Korzystając z tego, że Kurdowie przerzucają swoje siły do kantonu Afrin, chcieli oni odzyskać kontrolę na polami Jafra, znajdującymi się tylko kilka kilometrów od pozycji sił rządowych. A że obok znajdowały się bezczynne po pokonaniu ISIS oddziały Wagnera to nadarzyła się okazja do współpracy.

    1. Marek1

      Dan - najemnicy Wagnera są finansowani i dowodzeni wyłącznie z Kremla. To private army najbliższego otoczenia Putina, która ma realizować te zadania, których z jakichś przyczyn NIE może zrealizować armia FR. Być może faktycznie Jaberowie zapłacili komuś na Kremlu za przejecie złoża dla nich o nazwie conoco(kiedyś należało do tej firmy) przez gr. Wagnera, ale to tylko spekulacje ...

    2. Adam

      Bredzisz. Wagnerowcy nie mają czołgów ani artylerii a ta grupa bojowa miała. Skąd wzięli? Z marketu na pustyni?

    3. anda

      Mylisz się grupa Wagnera jest finansowana przez rząd Syryjski a w większości przez prywatnych sponsorów czyli bogatych Syryjczyków którzy z różnych powodów przekazują na ich konto pieniądze. Grupa nigdy nie miała ciężkiego sprzętu jedynie lekkie pojazdy terenowe, służą jako doradcy,rzadko dowodzą jednostkami i biorą bezpośredni udział w walkach. Jak do tej pory to zginęło ich ok 20 - 30. A najfajniejsze, że kilku którzy wrócili do Rosji siedzi w więzieniu za nielegalny udział w walkach w Syrii. Rosjanie przymykają \"oko\" na ich działalność ale to nie znaczy, że ich wspierają a może inaczej wspierają kiedy to im na rękę. A tak naprawdę to jest manipulacja na szeroka skalę. Atak na SDF - posterunek składający się z 2 -3 żołnierzy, którzy twierdzą, że żadnego ostrzału nie było no co z odległości kilkunastu km? Zaatakowana grupa znajdowała się daleko od linii rozgraniczającej a ponadto czym miała strzelać jak nie miała ani dział ani czołgów. Atak USA też odbył się jednym czy też dwoma samolotami. Publikowane zdjęcia z terenu ataku to albo fotomontaż i to nieudolnie zrobiony, albo zdjęcia prawdziwe które w żaden sposób nie potwierdzają tego co mówią amerykanie. Natomiast 3 dni później został zniszczony prze drona czołg armii syryjskiej T-62 - efekt całodobowe patrolowanie przez lotnictwo rosyjskie strefy Eufratu

  21. Feliks

    Panowie Błaszczak. & Macierewicz czytają? Nie? To niech przeczytają. I uświadomią sobie, że taki los gotują żołnierzom WOT. Lekkiej piechocie do której można strzelać jak do kaczek.

    1. zeus89

      A co WOT będzie walczył z amerykańskimi F-22?

    2. Hhhhhh

      Każde państwo ma wojsko na podobne WOT

    3. Jimbo

      Nie, z Buławą

  22. Kiks

    Jest powód od ubolewania?

    1. ot co

      Jest! Ile pocisków spudłowało? Każdy powinien trafić płatnego mordercę. Gruz 200 to mleko i miód nad Wisłą.

    2. Reakcjonista

      Nie. Nie ma. Znaczy po chrześcijańsku szkoda rodzin. Ale wiedzieli co robią, gdzie idą, pod czyim dowództwem (GRU) i za jakie pieniądze. Generalnie \"dobra bomba na ryj jeszcze nikomu nie zaszkodziła\".

    3. niewłaściwe posunięcie

      Niebawem będzie, jak tzw. zachodnio-arabską koalicję pod wodzą USA spotka w Syrii jakaś bardzo przykra niespodzianka...

  23. VictorVector

    Grupa Wagnera to prywatna armia najemników Putina. To właśnie te zielone ludziki z Krymu, Donbasu i Luhańska. Lekko uzbrojone mięso armatnie, wypychane tam gdzie potrzebne są buty na ziemi, a nie opłaca się posłać specnazu. Czy żandarmerii czeczeńskiej. Dla Putina pełnią ważną jednak rolę. Po pierwsze to odpowiedzialność za ich działania. Ich nie obchodzą RoE a Putin oczywiście zaprzeczy wszystkiemu. Jak zwykle. Logicznie to wykorzystali Amerykanie i uderzyli. A Putin siedzi cicho... nagle przeziębiony. Ten atak miał pokazać, że Usa jeszcze jest w Syrii i nie da sobie w kaszę dmuchać. Chociaż i tak nie musiała to być tak silna odpowiedź. Ale tu dochodzimy do drugiego punktu. Putin to także misternie kreowany wizerunek. Najemnicy nie wchodzą do statystyk armijnych. Rosjanie dobrze pamiętają straty w ostatnich wojnach i nic dziwnego. A teraz można się pochwalić uzbrojeniem i nową taktyką, co przekłada się na niskie straty, że Putin dba o szeregowego żołnierza. Zbiorowe mogiły na Ukrainie nie sprzedały by się dobrze wśród narodu. Ciała wagnerowców też nie wrócą do domu. Amerykańska akcja była obliczona także właśnie na reakcję opinii publicznej w Rosji, przed nadchodzącymi wyborami prezydenckimi.

    1. Reakcjonista

      Trochę nie po kolei. Ciała Wagnerowców wracają do Rosji jak najbardziej. Są nawet zdjęcia, groby... wywiady z członkami oddziału itp. Są także oficjalne odznaczenia wojskowe dla nich. Co do lekkiego uzbrojenia. Poważnie? Lekko uzbrojeni w wozy bojowe i czołgi? I na Ukrainie i w Syrii? Jak mniemam T-72B należy do lekkiego uzbrojenia? Starty wśród Wagnerowców są powiedzmy powszechnie w Rosji znane. Przynajmniej taki idzie przekaz z wywiadów. Są duże. Śmiertelność jest naprawdę wysoka. To tylko pokazuje jak słabo wyszkolone jest wojsko rosyjskie. Poza Specnazem i VDV jest tragedia.

  24. loki

    rosja nawet sie nie przyzna ze kontraktowi zgineli.

    1. Adam S.

      To nie kontraktowi, to najemnicy. Najgorsza swołocz, bez żadnej kontroli.

    2. Reakcjonista

      Normalni najemnicy tak. Grupa Wagnera to nie są normalni najemnicy i nie są zarządzani przez bojówkarzy tylko przez oficerów GRU. Ludzie... doinformujcie się. Każdy z nich zarabia od 2,5 tysiąca dolarów miesięcznie. Działają cały czas w Syrii i na Ukrainie. Wszędzie tam, gdzie obecność rosyjskiego munduru nie jest pożądana. Lub trzeba ją ukryć za jakąś fasadą.

  25. WNM88

    Oj ta poprawność polityczna mnie bawi. A jak by Black wather teraz inaczej się nazywają, zaatakowali bazę Rosjan to, co nie amerykańscy najemnicy?. Kolega sobie w USA zebrał paru znajomych i tak pojechał na „wycieczkę” do bazy rosyjskiej. Ta cała grupa Wagnera, to najemnicy sterowani przez kreml. Coś Ala prywatne firmy USA, Rosji chroniące przed somalijskimi piratami. Facet sobie zebrał paru znajomych i postanowił zaatakować bazę USA a Putin oczywiście nie zauważył takiej grupy na „swoim” terytorium. Spadli z nieba, wyrośli z pod ziemi. A w Donbasie kupują o tak czołgi w sklepie.

    1. huba

      tak tak, w USA też 95 proc. miliarderów to kumple Trumpa, on sam jest u władzy już 5 kadencję (18 lat!) a ziomki z Black Wather nie dbają o interesy korporacji tylko anektują tereny przełączane następnie do Ameryki - wszystko tak samo jak na zachodzie, a Wagner zebrał sobie paru znajomych...

    2. bender

      Dobrze powiedziane. Warto też dodać, że \'Wagner\' to ksywka niejakiego Dmitryja Utkina, emerytowanego pułkownika GRU, który w państwie, gdzie bycie najemnikiem ścigane jest z litery prawa służy za słupa prowadzącego nabór najemników.

Reklama