Reklama

Siły zbrojne

Rosomaki i Humvee w przeciwpancernym pułku [KOMENTARZ]

Fot. 14 Pułk Przeciwpancerny
Fot. 14 Pułk Przeciwpancerny

14 pułk przeciwpancerny ma na wyposażeniu kołowe transportery opancerzone Rosomak-S oraz pojazdy wielozadaniowe HMMWV. Oba typy wozów są używane do transportu obsług wyrzutni przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike-LR – dowiedział się Defence24.pl. Na razie nie ma planów, by odpalać ppk bezpośrednio z tych pojazdów. Taka zdolność ma pojawić się dopiero na nowym niszczycielu czołgów, planowanym do wprowadzenia do tej jednostki w programie Ottokar-Brzoza.

14 pułk przeciwpancerny w Suwałkach opublikował zdjęcia z ćwiczeń, na których widoczne są pojazdy HMMWV (Humvee) oraz transportery Rosomak. Do niedawna tego rodzaju sprzętu nie było na wyposażeniu suwalskiej jednostki, bo dysponowała ona przede wszystkim transporterami BRDM-2 z wyrzutniami Malutka (9P133) oraz pojazdami wsparcia rodziny BRDM-2 i innymi wozami starszego typu.

Wspomniany sprzęt stanowił wyposażenie 14 dywizjonu artylerii przeciwpancernej, na bazie którego od 2019 roku formowany jest nowy pułk. Docelowo powinien on otrzymać niszczyciele czołgów Ottokar-Brzoza, jednak na razie przekazano mu pewną pulę wyrzutni ppk Spike z istniejących zasobów Sił Zbrojnych RP. Pierwsze strzelania pociskami Spike odbyły się w lutym 2020 roku. Defence24.pl zwrócił się z prośbą do Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych o wyjaśnienia w zakresie pojazdów, używanych w 14 pułku.

Kołowe Transportery Opancerzone Rosomak-S oraz wielozadaniowe pojazdy kołowe HMMWV znajdują się na wyposażeniu 14 pułku przeciwpancernego od pierwszej połowy 2020 r. Pozyskany sprzęt pochodzi z istniejących zasobów Sił Zbrojnych RP. Podczas szkolenia pododdziałów ogniowych pojazdy kołowe HMMWV wykorzystywane są do przemieszczania się obsług wyrzutni PPK Spike oraz taktycznie do wykonywania zajazdów na rubież ogniową. Obecnie obsługi wyrzutni PPK Spike szkolą się z wykonywania zadań ogniowych po opuszczeniu pojazdu przez załogę i nie przewiduje się innych rozwiązań w przyszłości

ppłk Marek Pawlak, rzecznik DG RSZ

Otwarte jest pytanie, czy przeniesiono je z jakiejś jednostki liniowej, czy też był to sprzęt, który pozostawał zmagazynowany, po wcześniejszym wycofaniu w ramach zmian strukturalnych.

image
Fot. 14 Pułk Przeciwpancerny

W Wojskach Lądowych pojazdy Humvee są używane m.in. w jednostkach powietrznodesantowych, gdzie służą także do transportu obsług ppk Spike-LR. Stosunkowo niedawno otrzymały one także nowe pojazdy dla wojsk aeromobilnych – Aero, również używane do transportu obsług ppk. Nie przesądza to jednak o tym, z jakiego źródła pochodzą Humvee dostarczone do Suwałk.

Jeśli natomiast chodzi o transportery Rosomak-S, używane do przewozu wyrzutni Spike-LR, to w 2020 roku MON zakupił kolejnych 60 wozów tego typu, powstaną one w większości poprzez konwersję transporterów bazowych z zasobów wojska. Były one wcześniej wykorzystywane w brygadach uzbrojonych w KTO Rosomak. Do grona ich użytkowników dołączył 14. Pułk, a w przyszłości będą to zapewne i inne jednostki.

Oba typy pojazdów używane w 14. Pułku Przeciwpancernym służą do przewozu obsług ppk Spike, nie są jednak zintegrowane z wyrzutniami ppk w sposób umożliwiający odpalanie przeciwpancernych pocisków rakietowych z samego pojazdu. W założeniu to tymczasowe rozwiązanie, które ma pewne ograniczenia. Na chwilę obecną 14. pułk dysponuje obok tych pojazdów także BRDM-2 z wyrzutniami Malutka, które można odpalać z pojazdów, to jednak przestarzały system. Zbliżone rozwiązanie jest zresztą na BWP-1.

image
Fot. 14 Pułk Przeciwpancerny

Docelowo 14. pułk ma otrzymać na wyposażenie nowe niszczyciele czołgów, planowane do pozyskania w ramach programu Ottokar-Brzoza. Pod koniec grudnia 2019 roku rozpoczęto w tym zakresie drugi już dialog techniczny, jednak na razie nie ma decyzji w zakresie wyboru konkretnego rozwiązania.

W programie niszczyciela czołgów wstępnie zakładano, że zostanie połączone dostarczone przez krajowy przemysł podwozie z pociskiem rakietowym o odpowiednich parametrach produkowanym na licencji i zdolnym do zwalczania nawet czołgów chronionych przez aktywne systemy (ASOP). Rozważane są zarówno podwozia gąsienicowe, jak i kołowe, w tym transportera Rosomak, ale też pojazdu 4×4. Można też spodziewać się, że niszczyciel czołgów będzie zintegrowany ze Zautomatyzowanym Zestawem Kierowania Ogniem Topaz produkcji Grupy WB. Ogłoszenie ws. dialogu technicznego mówiło o pozyskaniu bateryjnego modułu ogniowego zdolnego do podziału na autonomiczne plutony przeciwpancerne, stąd podobnie jak w wypadku innych systemów artyleryjskich niszczycielom czołgów mają towarzyszyć pojazdy wsparcia.

Tego rodzaju system, z założenia zdolny do zwalczania celów poza widocznością wzroku, powinien być wsparty przez odpowiednie środki rozpoznawcze, „wpięte” w system dowodzenia. Zwalczanie celów wskazanych przez BSP FlyEye było też niedawno ćwiczone przez jednostki aeromobilne z użyciem ppk Spike-LR. Ten system daje możliwość niszczenia celów niewidocznych dla operatora dzięki łączu światłowodowemu, na dystansach do 4 km. Pociski tego typu produkowane są na licencji w Mesko.

Polsce oferowana jest również kolejna wersja Spike-LR2, kompatybilna zarówno z istniejącymi wyrzutniami przenośnymi i na pojazdach, jak i z nowymi ICLU. Spike-LR2 dysponuje zasięgiem zwiększonym do 5,5 km, zmodernizowanym systemem naprowadzania z niechłodzoną kamerą termowizyjną, ulepszoną głowicą kumulacyjną oraz dodaną możliwością strzelania do celu o znanych koordynatach. Spike-LR2, podobnie jak standardowe Spike-LR, mogłyby być produkowane w Mesko, jeśli zostaną zamówione dla polskiej armii.

Reklama
Reklama

Jak na razie nowoczesny samobieżny niszczyciel czołgów, jak i systemowe rozwiązania rozpoznania dla pododdziałów przeciwpancernych należą do przyszłości. Otwarte jest pytanie, czy w procesie wyboru podwozia zostaną wykorzystane doświadczenia pułku z Suwałk, który ma do przewozu wyrzutni ppk zarówno Rosomaki jak i dużo lżejsze Humvee. Dziś, obok przestarzałych wyrzutni Malutka na BWP-1 i BRDM, Wojsko Polskie dysponuje jedynie przenośnymi wyrzutniami i pociskami ppk Spike-LR. O ile jednostki aeromobilne są nimi w miarę dobrze nasycone, to bataliony zmechanizowane i zmotoryzowane mają jedynie po kilka wyrzutni tego typu.

Planowane pozyskanie zintegrowanych z wyrzutniami ppk Spike-LR/LR2 wież ZSSW-30 dla KTO Rosomak, a następnie BWP Borsuk powinno się przyczynić do wzmocnienia obrony przeciwpancernej. Wprowadzenie tego systemu, wraz z nową platformą bojową, jaką jest Borsuk, będzie jednak czasochłonne. Szacuje się, że do pełnego przezbrojenia WP w system ZSSW potrzeba będzie ponad tysiąc wież i to bez uwzględnienia wyposażania w nie transporterów Rosomak ze starszymi systemami Hitfist, które nie mają możliwości wykorzystania ppk.

image
Fot. 14 Pułk Przeciwpancerny 

W planach modernizacji są również inne programy związane z rozbudową zdolności obrony przeciwpancernej Wojsk Lądowych, takie jak zakupy ppk Pustelnik czy wspomniany wcześniej niszczyciel czołgów, aczkolwiek żadne z nich nie zostały sfinalizowane, podobnie jak ciągnący się od lat plan zakupów jednorazowych granatników przeciwpancernych.

Biorąc pod uwagę, że w warunkach Polski potrzebny jest warstwowy system obrony przeciwpancernej, wzmocnienie potencjału WL wymaga zdecydowanych działań, bo na dziś obrona przeciwpancerna jest relatywnie słaba. Z kolei Wojska Obrony Terytorialnej pozyskały ppk Javelin (60 wyrzutni i 180 pocisków) oraz niewielką liczbę amunicji krążącej Warmate. Również WOT potrzebują jednak dużo większego nasycenia bronią przeciwpancerną, uwzględniając także stosunek koszt-efekt zważywszy na charakter tej formacji.

Reklama
Reklama

Komentarze