Reklama

Siły zbrojne

Rośnie zainteresowanie samolotami hybrydowymi

Fot. Wikimedia Commons.
Fot. Wikimedia Commons.

Generał US Marine Corps informuje, że drugi po Izraelu odbiorca zagraniczny potwierdzi w ciągu najbliższych sześciu miesięcy zamiar zakupu samolotów hybrydowych V-22 Osprey. Prawdopodobnie kupcem będzie Japonia, choć nie zostało to oficjalnie potwierdzone. Przedstawiciele USA promowali ostatnio Ospreye także w dziewięciu innych krajach. 

Generał James Amos z US Marine Corps poinformował, że drugi odbiorca zagraniczny V-22 Osprey produkowanych przez Boeing Co. i Bell Helicopters (oddział Textron Inc.) potwierdzi swoje plany zakupowe w ciągu 6 miesięcy. Nie wiadomo, jaki kraj miał na myśli, ale najprawdopodobniej będzie to Japonia, która w sierpniu b.r. wpisała do budżetu obronnego zamiar pozyskania samolotów hybrydowych.

Obecnie V-22 Osprey są jedynymi seryjnie produkowanymi maszynami tej klasy. Docelowo Japończycy mogą być zainteresowani pozyskaniem od 17 do nawet 40 zmiennopłatów. Omawiane plany mają związek z konfliktem z Chinami wokół wysp Senkaku na Morzu Wschodniochińskim. W razie zagrożenia interesów Japonii Ospreye będą mogły zapewnić transport sprzętu oraz żołnierzy szybciej i efektywniej niż obecnie używane helikoptery, takie jak CH-47J Chinook. Urzędnicy  amerykańscy organizowali również spotkania promujące zalety V-22 Osprey w Arabii Saudyjskiej, ZEA, Katarze, Kanadzie, Australii, Kolumbii, Singapurze, Brazylii i we Włoszech.

Obecnie w US Air Force i US Marine Corps służy 250 V-22, a kolejnych 130 samolotów jest zamówionych. Niewykluczone również, że Ospreye zakupi US Navy w celu zastąpienia maszyn C-2A Greyhound, wykorzystywanych do dowożenia zaopatrzenia na amerykańskie lotniskowce. Szczegóły mają być znane wraz z ujawnieniem oczekiwanego budżetu US Navy na 2016 rok. Pierwszym odbiorcą zagranicznym V-22 będzie Izrael, który w 2013 roku zamówił 6 MV-22B za 1,13 mld $ wraz z kosztami dodatkowego wyposażenia. Izraelczycy nie wykluczają pozyskania kolejnych 6 maszyn w przyszłości. W Izraelu V-22 rywalizował o kontrakt z Sikorsky CH-53K King Stallion – najnowszą wersją helikoptera CH-53 opracowanego w latach 60. XX wieku.

Przedstawiciele koncernu Boeing sygnalizowali również możliwość sprzedaży w przyszłości V-22 Osprey Polsce, która w trzeciej dekadzie XXI wieku będzie poszukiwać ciężkich helikopterów transportowych. Wprawdzie V-22 dysponuje znacznie większymi możliwościami od CH-47F Chinook, to jest również od niego dwukrotnie droższy, co przypuszczalnie nie będzie stawiać go w gronie faworytów przyszłego polskiego przetargu.

Andrzej Hładij

Reklama

Komentarze (1)

  1. nikt

    w polsce taka technika nie jest potrzebna (ofensywna) - za to przydała by się defensywna - taka do obrony.... misje powinny być obsługiwane minimalnym nakładem a zbroić się powinniśmy w związku z konfliktem rozgrywanym w naszych warunkach

    1. zdzich

      Błąd.popatrz co Rosja robi na Ukrainie.NISZCZY Z PREMEDYTACJA TEN KRAJ BOMBARDOWANIAMI.A dlaczego?Bo to nie są jej obywatele i jej ziemia nie jest zagrożona.Jeśli doszłoby kiedykolwiek do ataku na Polskę i wkroczenia obcych wojsk to NATYCHMIAST POWINIEN NASTĄPIĆ ODWET i wkroczenie polskich wojsk na obce terytorium.I TO POWINNO BYĆ ZAPISANE W NASZEJ DOKTRYNIE WOJENNEJ.JAK RÓWNIEŻ POSIADANIE BRONI ATOMOWEJ I POCISKÓW BALISTYCZNYCH DALEKIEGO ZASIĘGU.Jak będziemy myśleć jak ty to na pewno z naszego terytorium zostaną tylko zgliszcza bo potencjalny przeciwnik NIE BĘDZIE OBAWIAŁ SIĘ ODWETU I ZNISZCZENIA SWOJEGO TERYTORIUM.

    2. Tropiciel

      Też tak uważam. Po pierwsze b. silna obrona przeciwlotnicza. Po drugie obrona naziemna (jednostki zmechanizowane). Dopiero na końcu naszym priorytetem powinno być lotnictwo, które samo w sobie jest o wiele droższe w utrzymaniu gotowości.

    3. kez87

      Defensywna do obrony,chemiczna i pociski balistyczne do odwetu.Chemiczna bo atom drogi a bio trudne w kontroli i jak się wyrwie spod kontroli, tak po zawodach. "Jeśli doszłoby kiedykolwiek do ataku na Polskę i wkroczenia obcych wojsk to NATYCHMIAST POWINIEN NASTĄPIĆ ODWET i wkroczenie polskich wojsk na obce terytorium" - wkracza się wtedy jak jest sens.Utrzymanie własnego terytorium i co za tym idzie - zaplecza w dobrym stanie jest dużo ważniejsze niż przejęcie/zniszczenie cudzego. Rosja to zresztą nie nasza liga,ale atak na terytorium nawet takich potęg jak Litwa czy Białoruś w wypadku ich ataku prowokuje oczywiste pytanie - czy powstrzyma to ewentualną inwazję ? Szansę daje tylko zniszczenie sztabu generalnego albo rządu,a te gdy toczy się wojna są dobrze schowane.Inaczej nie ma to sensu,trzeba przynajmniej zagrozić czemuś cenniejszemu w oczach agresora, od tego co jest atakowane i mieć czym to zrobić. Co do Ukrainy - bombardowania ? Zdzich,ty pojęcia nie masz.Artyleria + czołgi + piechota.Lotnictwa nie wysyłają. Co do tego co pisze Tropiciel.Powiedziałbym,że poza lotnictwem - odwrotnie. Najpierw naziemna,potem plot.Nie absolutyzujmy roli lotnictwa,przewaga w powietrzu nie jest tańsza niż na ziemi,a gdzieś zatankować i remont zrobić trzeba. Choć w sumie i plot i naziemne są konieczne.Co do samolocików.F16 czy F35 nie bardzo są nam potrzebne,realnie jak samoloty - to powinny wyjść z tego samego paradygmatu co rosyjskie myśliwce - manewrowność i "walka na noże",z dużą ilością pocisków.Drony wyładowane rakietami z konkretnym radarem byłyby pewnie jeszcze lepsze... Jeśli bylibyśmy atakowani to zasięg nie na wiele się zda,chyba że przebazowanie do Berlinia albo w Paryża się zrobi przed ewentualną "godziną W"... Zwyczajnie, zanim zauważymy że wróg jest w powietrzu nasze maszyny będą w zasięgu,albo nawet na lotniskach.

Reklama