Reklama

Siły zbrojne

Rosjanie otrzymali dane o siłach USA w Syrii

Fot. U.S. Army
Fot. U.S. Army

USA ujawniły Rosji, na jakich obszarach w Syrii działają amerykańskie siły specjalne i siły koalicyjne, i w związku z tym poprosiły władze w Moskwie, by nie prowadziły bombardowań na tych terenach - poinformował w piątek dziennik „Wall Street Journal”. 

"Powiedzieliśmy im (Rosjanom), że to są obszary, na których przebywają siły koalicji, i dlatego nie chcemy, aby były one celem bombardowań, ponieważ w takim przypadku doszłoby do eskalowania sytuacji" - powiedział w czwartek podczas wideokonferencji stojący na czele centralnego dowództwa sił powietrznych USA generał Charles Brown.

Generał Brown zwrócił także uwagę, że poinformowanie Rosji o pozycjach wojsk ma na celu "zapewnienie im bezpieczeństwa, zarówno na lądzie, jak i w powietrzu".

Rzecznik Pentagonu Peter Cook tłumaczył natomiast, że Rosja nie została poinformowana o dokładnej lokalizacji sił amerykańskich i koalicyjnych. Nie podano im też informacji dotyczących dokładnego czasu przemieszczania się oddziałów specjalnych. Podkreślił, że podano Moskwie informacje na temat "obszarów geograficznych" i poproszono Rosjan, aby nie wysyłali tam swoich sił.

"Do tej pory oni szanowali naszą prośbę" - powiedział Cook. Odmówił jednak odpowiedzi na pytanie, kiedy dokładnie przekazano Moskwie tę prośbę.

W październiku ub. roku Stany Zjednoczone ogłosiły, że wyślą na północ Syrii dziesiątki żołnierzy z sił specjalnych. Mieli pełnić tam funkcję doradców dla sił opozycyjnych walczących z dżihadystami z Daesh. Anonimowi przedstawiciele Waszyngtonu mówili wtedy, że Rosja nie była informowana o miejscach, w których działają siły specjalne.

Moskwa twierdzi, że rozpoczęte przez nią 30 września ub. roku naloty w Syrii są skierowane przeciwko grupom ekstremistycznym, lecz Zachód utrzymuje, że Rosjanie bombardują rebeliantów walczących z siłami syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada, wieloletniego sojusznika Kremla.

PAP - mini

Reklama

Komentarze (8)

  1. Kamo

    Tylko Asad silną ręką, jest w stanie utrzymać kraj utrzymać względy ład, dlatego wszystkie grupy rebeliantów powinny być uznane za terrorystów. Mówi się o mniej radykalnych rebeliantach, bez sensu, wszystkie grupy rebeliantów mogą być wylęgarnią radykalizmu. Religia i działania zbrojne to kiepskie połączenie. Dlatego popieram działania Rosji w Syrii, demokracja tam nie działa, potrzebują dyktatora.

    1. mazi

      Zgadzam się

    2. Boruta

      Co za bzdury.Tak utrzymywał, że w efekcie jest tam wojna domowa.

  2. Szwejjakobyły

    Żal mi Kurdów - przerabiają podobny scenariusz jak Polska w okolicach I wojny światowej, z tym że bardziej dramatyczny, bo w I wś raczej ludzie nie parali się hobbystycznie podrzynaniem gardeł innowiercom i mieli mniejsze środki rażenia. Do tego terytorium Kurdystanu ma szerokość ~strzału z porządnej haubicy lub byle rakiety :/ Powinniśmy ich wspierać, choćby propagandowo. Reżim Assada trzymał spokój w Syrii - i nawet jeśli był to terror - to były to piszczoty w porównaniu z tym, co robi ISIS i koledzy po fachu z Arabii Saudyjskiej czy Turcji. W geopolityce nie liczy się jakiaś śmieszna polityka, czy inne frazesy. To brutalna kalkulacja na wywołanie chaosu, by utrzymać hegemonię USA (taka gra póki co odbywa się na tej planecie, dopóki USA nie zostaną wysadzone z siodła powoli przez Chiny).

  3. TTT

    To niech teraz Rosjanie wyślą informację, które pozycje chcą bombardować i niech szanowne wojska koalicji będą łaskawe się stamtąd ewakuować. Wojska koalicji tylko zawadzają. Niech stoją z boku i patrzą jak to się robi.

    1. 123

      Przypomniał mi się tekst... "wasz kraj rozlokował swoją granicę zbyt blisko naszych wojsk" :D

    2. chaateaux

      Mają patrzeć i uczyć się jak bombardować w ostatni poniedziałek 15-go, szpital koło Aleppo gdzie wg ONZ zginęło 50 osób?

  4. Alexis

    To jest niepoważne i nieodpowiedzialne. Amerykanie mówią tak - Prosimy nie bombardować tej prowincji w tej prowincji jest garstka naszych komandosów, ale dokładnej pozycji nie podamy - Czyli jak to wygląda? Jak próba osłonięcia dżihadystów przed rosyjskimi nalotami. Gdy rosyjskie bomby spadną na Amerykanów, to będzie płacz, że przecie "my podawali że tam są nasi".

  5. rob er cik

    bombarduja bo tzw rebelianci to tak naprawde islamisci tylko ze oficjalnie wspierani przez turcje i arabie saudyjska

  6. Majster Wichajster

    Asad ma ruskie lotnictwo, Kurdowie mają amerykańskie, państwo islamskie i inne nusry mają tureckie. Amerykanie to sojusznicy kurdów i wrogowie IS i Asada, Turcy to sojusznicy IS i wrogowie kurdów i Asada, Rosjanie wspierają Asada i biją IS. Co za bajzel

  7. tak tylko...

    W zasadzie to co im szkodzi podać jako teren operowania, całe terytorium Syrii... Po co się rozdrabniać...

  8. crvck

    Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dla Moskwy ekstremistami są wszyscy, którzy walczą z siłami Asada.

Reklama