- Analiza
- W centrum uwagi
Rosja: „Uderzeniowe” jednostki zwiększają gotowość armii [ANALIZA]
Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że we Wschodnim Okręgu Wojskowym rozpoczęła się weryfikacja pododdziałów i formacji mających dać im prawo do noszenia oznaczenia „uderzeniowy”. W ten prosty sposób rosyjskiej armii udało się zachęcić żołnierzy do wysiłku, by podnieść swój poziom wyszkolenia i gotowości bojowej.

Styczniowa weryfikacja została przeprowadzona w różnego rodzaju formacjach wojskowych (dziesięciu pododdziałach i jednym zgrupowaniu) stacjonujących w autonomicznych obwodach Amurskim i Jewriejskim oraz Kraju Chabarowskim. Według ministerstwa obrony, podczas każdej inspekcji żołnierze są sprawdzani pod względem normatywów co do: gotowości bojowej, przygotowania taktycznego, kierowania pojazdami wojskowymi, strzelania z broni strzeleckiej oraz strzelania z pojazdów bojowych i czołgów w ruchu do celów stacjonarnych i ruchomych. Kontrolowane są dodatkowo: ukompletowanie pododdziałów, poziom dyscypliny wojskowej, profesjonalizm dowódców oraz „szereg innych wskaźników”.

Pomimo, że jest to znaczny wysiłek dla żołnierzy, to jednak wszystko wskazuje na to, że Rosjanie podchodzą do takiej weryfikacji z dużą powagą i ogromnym zaangażowaniem. Sprawa jest o tyle interesująca, że tak naprawdę jedyną odczuwalną nagrodą dla pododdziałów jest otrzymanie: charakterystycznego znaku heraldycznego oraz prawa do noszenia nazwy „uderzeniowy”. To z pozoru mało ważne wyróżnienie okazało się jak na razie udaną inicjatywą rosyjskiego dowództwa. Sytuacja bardzo mocno przypomina tu sposób, w jaki sposób nagradzano nazwą „gwardyjski” jednostki wojskowe w czasie II wojny światowej. Podobne znaczenie miał również proporzec ministra obrony nadawany na rok, w czasach gdy istniał Związek Radziecki.
Teraz celem każdego dowódcy w rosyjskiej armii jest uzyskanie dla kierowanego przez siebie pododdziału zaszczytnego miana „uderzeniowy”. Ta swego rodzaju rywalizacja podnosi poziom wyszkolenia i zaangażowania w służbę wśród żołnierzy. Po raz kolejny okazało się, że im poprzeczka jest stawiana wyżej, tym zaszczyt i znaczenie takiego wyróżnienia w danym środowisku stają się większe.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Podczas sprawdzenia przeprowadzonego pod koniec roku szkoleniowego 2017 w Wschodnim Okręgu Wojskowym stwierdzono wzrost poziomu wyszkolenia wśród żołnierzy i oficerów nadając prawo do noszenia oznaczenia „uderzeniowy” dwudziestu dziewięciu jednostkom wojskowym. Status ten otrzymało więc tylko czternaście procent kontrolowanych dwustu pododdziałów i formacji. Podobnie było np. w Zachodnim Okręgu Wojskowym, gdzie po zimowych sprawdzeniach znak „uderzeniowy” otrzymało tylko czternaście pododdziałów i w Południowym Okręgu Wojskowym, w którym wyróżniono szesnaście jednostek. W Wojskach Powietrzno Desantowych status „uderzeniowej” otrzymała jedna pułkowa i jedna batalionowa grupa taktyczna w zgrupowaniu pskowskim oraz kilka grup batalionowych i kompanijnych w pozostałych formacjach WDW.

Oficjalna ocena kontroli całego Wschodniego Okręgu Wojskowego (WOW) została określona na poziomie „dobrze”. Jednak pododdziały, które nie zakwalifikowały się do wyróżnienia są teraz pod silna presją i są cały czas obserwowane przez swoich przełożonych, których taka ocena także dotyczy). Jednostki wojskowe z tytułem „uderzeniowa” również nie mogą „spocząć na laurach”, ponieważ planowane są niezapowiedziane weryfikacje ich umiejętności, które mogą cofnąć nadane wyróżnienie. Takie potwierdzenie z powodzeniem odbyło się m.in. w kompaniach zmotoryzowanych z Obwodu Amurskiego, Kraju Chabarowskiego oraz Wysp Kurylskich.
Rosyjskie ministerstwo obrony wskazywało w listopadzie 2017 r., że wśród pretendentów do tego oznaczenia jest obecnie 261 jednostek wojskowych z całych sił zbrojnych. Widać w tym istotny postęp, ponieważ pod koniec okresu zimowego 2016/2017 taki tytuł otrzymało jedynie 29, a latem pretendowało do tytułu 78 pododdziałów.
W Wschodnim Okręgu Wojskowym, o prawo do noszenia znaku „uderzeniowy” ubiegają się obecnie m.in. kompania czołgów pułku zmechanizowanego z okręgu Primorskiego, pododdziały pułku zmechanizowanego z Zabajkała i Republiki Buriacji, kilka eskadr lotnictwa szturmowego i armijnego, trzy pododdziały piechoty morskiej Floty Oceanu Spokojnego na Kamczatce i w Kraju Nadmorskim oraz załogi krążownika rakietowego projektu 1164 „Warjag” i atomowego okrętu podwodnego z rakietami balistycznymi projektu 955 „Władimir Monomach”.

„Uderzeniowy” sukces rosyjskich sił zbrojnych
Cała akcja z nadawaniem oznaczenia „uderzeniowy” jest sukcesem rosyjskiego ministerstwa obrony. Status „uderzeniowy” (najbardziej zdolny do walki) stał się bowiem zaszczytnym wyróżnikiem, którego zdobycie przynosi poczucie dumy wśród żołnierzy. Rosjanom udało się przy tym zachować rygorystyczne i takie same dla wszystkich kryteria. Nie można przejść korzystając tylko z układów i znajomości. Rosyjscy dowódcy wiedzą, że tylko w ten sposób znaczenie oznaczenia i nazwy „uderzeniowy” pozostanie takie, jak obecnie.
To właśnie dlatego w resorcie obrony wprowadzono specjalny przepis ustalający, że prawo do noszenie nowego oznaczenia będą otrzymywały jedynie jednostki wojskowe o najwyższym poziomie przygotowania do działań wojennych. Przy czym oznaczenie „uderzeniowy” będzie ważne jedynie przez rok i później będzie musiało być weryfikowane. Według Rosjan na tego rodzaju rywalizacji skorzystają nie tylko żołnierze, ale również cały kraj otrzymując armię o wyższym poziomie przygotowania bojowego.
Nie przewiduje się tworzenia żadnych specjalnych pododdziałów, formacji lub jednostek, obsadzanych wyróżniającym się personelem, nowymi systemami uzbrojenia, pojazdami itp. Założeniem całej rywalizacji jest bowiem uczestniczenie w nich regularnych jednostek wojskowych (nie tylko z żołnierzami kontraktowymi, ale również poborowymi). Mają one wykazać się swoimi umiejętnościami podczas ćwiczeń i kontroli zorganizowanych przez siły zbrojne Federacji Rosyjskiej.

Przypuszcza się, że oznaczenie „uderzeniowy” będzie miało takie samo znaczenie jak wcześniej nazwa „gwardyjski”. Stanie się ono symbolem współczesnej rosyjskiej armii, wskazując liczbę jednostek wojskowych z najwyższym poziomem wyszkolenia i gotowości bojowej do natychmiastowych działań.
Rosjanie podkreślają przy tym, że nie chodzi o stworzenie jednostek pierwszorzutowych, które zawsze będą wysyłane jako pierwsze do walki. Przypominają, że taka sytuacja była w czasach I wojny światowej, gdy jednostki uderzeniowe były tworzone do wybijania luk w obronie okopanego wroga i przygotowania miejsca dla głównych sił biorących udział w ofensywie. Taka taktyka w czasie wojny okopowej była związana z ogromnymi stratami, stąd pojawiało się równolegle określenie „Bataliony śmierci”. Udział w tego rodzaju pododdziałach był dowodem dużej odwagi stąd żołnierze byli wyróżniani specjalnymi oznaczeniami: kokardami i znakami czaszki. Większość „uderzeniowców” („udarników”) opowiedziała się jednak za „Białą armią” i dlatego w Armii Czerwonej nie podjęto się odbudowy tego rodzaju jednostek wojskowych.
Sytuacja zmieniła się w czasie II wojny światowej wraz z wprowadzeniem pododdziałów i oddziałów gwardyjskich (w okresie samej wojny funkcjonowało też kilka armii uderzeniowych). Historia tych pierwszych zakończyła się jednak w 1954 r., gdy uznano, że jednostki wojskowe mają wykonywać swoje zadania zgodnie z przeznaczeniem i nie trzeba ich z tego powodu specjalnie wyróżniać. Podobnie postępowano w innych krajach, w tym w Polsce, gdzie nadawanie tytułu („Przodujący Oddział” i „Przodujący Pododdział”) do dzisiaj częściej odbywa się w gabinetach niż podczas rywalizacji żołnierzy z żołnierzami. Zresztą sami wojskowi niewiele z tego mają, ponieważ oznaką takiego wyróżnienia jest buńczuk honorowy (w Wojskach Lądowych), proporzec honorowy lub statuetka orła w koronie, umieszczona na postumencie. A tego żołnierze na mundurach nie umieszczą.
Rosjanie podeszli obecnie do sprawy zupełnie inaczej. Uznali, że sama służba w specnazie, pododdziałach powietrzno desantowych, czy pułkach czołgów nie jest wystarczającym wyróżnieniem. Także wśród elitarnych formacji trzeba wyrobić nawyk rywalizacji i zastosować wyróżnik, którego zdobycie będzie bardzo trudne, ale jednocześnie da ogromną satysfakcję i poczucie dumy.
Efekt jest wyraźny i przeliczalny. Już określono duży wzrost wyszkolenia, szczególnie w jednostkach specjalnego przeznaczenia oraz pododdziałach bezzałogowych aparatów latających. W samych pododdziałach czołgowych odnotowano o 13% lepsze oceny ze strzelań artyleryjskich niż przed wprowadzeniem rywalizacji o tytuł „udarnika”.
Przypuszcza się również, że pododdziały „uderzeniowe” będą szczególnie wyróżniane m.in. poprzez wyznaczenie do uczestniczenia w Paradzie Zwycięstwa lub poprzez prawo do udziału w wojskowych igrzyskach (np. w biatlonie czołgowym). Dla dowódców może to być przepustką do szybkiej drogi awansu, natomiast dla żołnierzy tytuł „udarnika” może oznaczać dodatki do uposażenia oraz przydziałów mieszkaniowych oraz pierwszeństwo w prawie do otrzymywania nowej generacji sprzętu wojskowego – w tym umundurowania i broni osobistej (np. przydział zestawu wyposażenia Ratnik).

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS