Siły zbrojne
Rosja: „Uderzeniowe” jednostki zwiększają gotowość armii [ANALIZA]
Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że we Wschodnim Okręgu Wojskowym rozpoczęła się weryfikacja pododdziałów i formacji mających dać im prawo do noszenia oznaczenia „uderzeniowy”. W ten prosty sposób rosyjskiej armii udało się zachęcić żołnierzy do wysiłku, by podnieść swój poziom wyszkolenia i gotowości bojowej.
Styczniowa weryfikacja została przeprowadzona w różnego rodzaju formacjach wojskowych (dziesięciu pododdziałach i jednym zgrupowaniu) stacjonujących w autonomicznych obwodach Amurskim i Jewriejskim oraz Kraju Chabarowskim. Według ministerstwa obrony, podczas każdej inspekcji żołnierze są sprawdzani pod względem normatywów co do: gotowości bojowej, przygotowania taktycznego, kierowania pojazdami wojskowymi, strzelania z broni strzeleckiej oraz strzelania z pojazdów bojowych i czołgów w ruchu do celów stacjonarnych i ruchomych. Kontrolowane są dodatkowo: ukompletowanie pododdziałów, poziom dyscypliny wojskowej, profesjonalizm dowódców oraz „szereg innych wskaźników”.
Pomimo, że jest to znaczny wysiłek dla żołnierzy, to jednak wszystko wskazuje na to, że Rosjanie podchodzą do takiej weryfikacji z dużą powagą i ogromnym zaangażowaniem. Sprawa jest o tyle interesująca, że tak naprawdę jedyną odczuwalną nagrodą dla pododdziałów jest otrzymanie: charakterystycznego znaku heraldycznego oraz prawa do noszenia nazwy „uderzeniowy”. To z pozoru mało ważne wyróżnienie okazało się jak na razie udaną inicjatywą rosyjskiego dowództwa. Sytuacja bardzo mocno przypomina tu sposób, w jaki sposób nagradzano nazwą „gwardyjski” jednostki wojskowe w czasie II wojny światowej. Podobne znaczenie miał również proporzec ministra obrony nadawany na rok, w czasach gdy istniał Związek Radziecki.
Teraz celem każdego dowódcy w rosyjskiej armii jest uzyskanie dla kierowanego przez siebie pododdziału zaszczytnego miana „uderzeniowy”. Ta swego rodzaju rywalizacja podnosi poziom wyszkolenia i zaangażowania w służbę wśród żołnierzy. Po raz kolejny okazało się, że im poprzeczka jest stawiana wyżej, tym zaszczyt i znaczenie takiego wyróżnienia w danym środowisku stają się większe.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Podczas sprawdzenia przeprowadzonego pod koniec roku szkoleniowego 2017 w Wschodnim Okręgu Wojskowym stwierdzono wzrost poziomu wyszkolenia wśród żołnierzy i oficerów nadając prawo do noszenia oznaczenia „uderzeniowy” dwudziestu dziewięciu jednostkom wojskowym. Status ten otrzymało więc tylko czternaście procent kontrolowanych dwustu pododdziałów i formacji. Podobnie było np. w Zachodnim Okręgu Wojskowym, gdzie po zimowych sprawdzeniach znak „uderzeniowy” otrzymało tylko czternaście pododdziałów i w Południowym Okręgu Wojskowym, w którym wyróżniono szesnaście jednostek. W Wojskach Powietrzno Desantowych status „uderzeniowej” otrzymała jedna pułkowa i jedna batalionowa grupa taktyczna w zgrupowaniu pskowskim oraz kilka grup batalionowych i kompanijnych w pozostałych formacjach WDW.
Oficjalna ocena kontroli całego Wschodniego Okręgu Wojskowego (WOW) została określona na poziomie „dobrze”. Jednak pododdziały, które nie zakwalifikowały się do wyróżnienia są teraz pod silna presją i są cały czas obserwowane przez swoich przełożonych, których taka ocena także dotyczy). Jednostki wojskowe z tytułem „uderzeniowa” również nie mogą „spocząć na laurach”, ponieważ planowane są niezapowiedziane weryfikacje ich umiejętności, które mogą cofnąć nadane wyróżnienie. Takie potwierdzenie z powodzeniem odbyło się m.in. w kompaniach zmotoryzowanych z Obwodu Amurskiego, Kraju Chabarowskiego oraz Wysp Kurylskich.
Rosyjskie ministerstwo obrony wskazywało w listopadzie 2017 r., że wśród pretendentów do tego oznaczenia jest obecnie 261 jednostek wojskowych z całych sił zbrojnych. Widać w tym istotny postęp, ponieważ pod koniec okresu zimowego 2016/2017 taki tytuł otrzymało jedynie 29, a latem pretendowało do tytułu 78 pododdziałów.
W Wschodnim Okręgu Wojskowym, o prawo do noszenia znaku „uderzeniowy” ubiegają się obecnie m.in. kompania czołgów pułku zmechanizowanego z okręgu Primorskiego, pododdziały pułku zmechanizowanego z Zabajkała i Republiki Buriacji, kilka eskadr lotnictwa szturmowego i armijnego, trzy pododdziały piechoty morskiej Floty Oceanu Spokojnego na Kamczatce i w Kraju Nadmorskim oraz załogi krążownika rakietowego projektu 1164 „Warjag” i atomowego okrętu podwodnego z rakietami balistycznymi projektu 955 „Władimir Monomach”.
„Uderzeniowy” sukces rosyjskich sił zbrojnych
Cała akcja z nadawaniem oznaczenia „uderzeniowy” jest sukcesem rosyjskiego ministerstwa obrony. Status „uderzeniowy” (najbardziej zdolny do walki) stał się bowiem zaszczytnym wyróżnikiem, którego zdobycie przynosi poczucie dumy wśród żołnierzy. Rosjanom udało się przy tym zachować rygorystyczne i takie same dla wszystkich kryteria. Nie można przejść korzystając tylko z układów i znajomości. Rosyjscy dowódcy wiedzą, że tylko w ten sposób znaczenie oznaczenia i nazwy „uderzeniowy” pozostanie takie, jak obecnie.
To właśnie dlatego w resorcie obrony wprowadzono specjalny przepis ustalający, że prawo do noszenie nowego oznaczenia będą otrzymywały jedynie jednostki wojskowe o najwyższym poziomie przygotowania do działań wojennych. Przy czym oznaczenie „uderzeniowy” będzie ważne jedynie przez rok i później będzie musiało być weryfikowane. Według Rosjan na tego rodzaju rywalizacji skorzystają nie tylko żołnierze, ale również cały kraj otrzymując armię o wyższym poziomie przygotowania bojowego.
Nie przewiduje się tworzenia żadnych specjalnych pododdziałów, formacji lub jednostek, obsadzanych wyróżniającym się personelem, nowymi systemami uzbrojenia, pojazdami itp. Założeniem całej rywalizacji jest bowiem uczestniczenie w nich regularnych jednostek wojskowych (nie tylko z żołnierzami kontraktowymi, ale również poborowymi). Mają one wykazać się swoimi umiejętnościami podczas ćwiczeń i kontroli zorganizowanych przez siły zbrojne Federacji Rosyjskiej.
Przypuszcza się, że oznaczenie „uderzeniowy” będzie miało takie samo znaczenie jak wcześniej nazwa „gwardyjski”. Stanie się ono symbolem współczesnej rosyjskiej armii, wskazując liczbę jednostek wojskowych z najwyższym poziomem wyszkolenia i gotowości bojowej do natychmiastowych działań.
Rosjanie podkreślają przy tym, że nie chodzi o stworzenie jednostek pierwszorzutowych, które zawsze będą wysyłane jako pierwsze do walki. Przypominają, że taka sytuacja była w czasach I wojny światowej, gdy jednostki uderzeniowe były tworzone do wybijania luk w obronie okopanego wroga i przygotowania miejsca dla głównych sił biorących udział w ofensywie. Taka taktyka w czasie wojny okopowej była związana z ogromnymi stratami, stąd pojawiało się równolegle określenie „Bataliony śmierci”. Udział w tego rodzaju pododdziałach był dowodem dużej odwagi stąd żołnierze byli wyróżniani specjalnymi oznaczeniami: kokardami i znakami czaszki. Większość „uderzeniowców” („udarników”) opowiedziała się jednak za „Białą armią” i dlatego w Armii Czerwonej nie podjęto się odbudowy tego rodzaju jednostek wojskowych.
Sytuacja zmieniła się w czasie II wojny światowej wraz z wprowadzeniem pododdziałów i oddziałów gwardyjskich (w okresie samej wojny funkcjonowało też kilka armii uderzeniowych). Historia tych pierwszych zakończyła się jednak w 1954 r., gdy uznano, że jednostki wojskowe mają wykonywać swoje zadania zgodnie z przeznaczeniem i nie trzeba ich z tego powodu specjalnie wyróżniać. Podobnie postępowano w innych krajach, w tym w Polsce, gdzie nadawanie tytułu („Przodujący Oddział” i „Przodujący Pododdział”) do dzisiaj częściej odbywa się w gabinetach niż podczas rywalizacji żołnierzy z żołnierzami. Zresztą sami wojskowi niewiele z tego mają, ponieważ oznaką takiego wyróżnienia jest buńczuk honorowy (w Wojskach Lądowych), proporzec honorowy lub statuetka orła w koronie, umieszczona na postumencie. A tego żołnierze na mundurach nie umieszczą.
Rosjanie podeszli obecnie do sprawy zupełnie inaczej. Uznali, że sama służba w specnazie, pododdziałach powietrzno desantowych, czy pułkach czołgów nie jest wystarczającym wyróżnieniem. Także wśród elitarnych formacji trzeba wyrobić nawyk rywalizacji i zastosować wyróżnik, którego zdobycie będzie bardzo trudne, ale jednocześnie da ogromną satysfakcję i poczucie dumy.
Efekt jest wyraźny i przeliczalny. Już określono duży wzrost wyszkolenia, szczególnie w jednostkach specjalnego przeznaczenia oraz pododdziałach bezzałogowych aparatów latających. W samych pododdziałach czołgowych odnotowano o 13% lepsze oceny ze strzelań artyleryjskich niż przed wprowadzeniem rywalizacji o tytuł „udarnika”.
Przypuszcza się również, że pododdziały „uderzeniowe” będą szczególnie wyróżniane m.in. poprzez wyznaczenie do uczestniczenia w Paradzie Zwycięstwa lub poprzez prawo do udziału w wojskowych igrzyskach (np. w biatlonie czołgowym). Dla dowódców może to być przepustką do szybkiej drogi awansu, natomiast dla żołnierzy tytuł „udarnika” może oznaczać dodatki do uposażenia oraz przydziałów mieszkaniowych oraz pierwszeństwo w prawie do otrzymywania nowej generacji sprzętu wojskowego – w tym umundurowania i broni osobistej (np. przydział zestawu wyposażenia Ratnik).
PL
Najpierw należy wiedzieć co jest tym magicznym czynnikiem motywacyjnym dla rosyjskich żołnierzy, poźniej możnaby coś więcej na ich temat rozważać. A jeżeli oni mają możliwość nie przeniesienia do jednostek z 40-stopniowym mrozem z klimatu \"umiarkowanego -20 plus\"?. Albo są inne sowieckie sposoby sprawdzone na szczurach i ludziach? Motywacja to jedno, a system wartości to drugie. Jakie są ich wartości? Takie jak ich technika. Prymitywne, przestarzałe, zawodne ... - ruskie, jak ...
Rezerwista
Uderzeniowy......powinni wiedzieć że ten tytuł oznacza również pierwszeństwo śmierci na polu walki....
Kajetan
Przeczytałeś chociaż pół tego artykułu? 2 akapity są właśnie o tym.
djdjdjrrr
U nas wystarczy zrobić promocję w markiecie i cały naród staje się uderzeniowy
kitu nie wciskaj
To chyba pomyliłeś Polskę z Francją i nie tylko...
Marek1
Prosty jak \"budowa cepa\", tani i skuteczny sposób na podnoszenie potencjału bojowego jednostek armii FR. Oczywiście żaden z naszych \"asów\" monowskich, ani zapewne również generalicja od 20 lat NIE może wpaść na ten pomysł. Szkoda bardzo, bo to DZIAŁA. Sam pamiętam z jaka dumę /satysfakcję się czuło, gdy przypinano tzw. \"wzorkę\"(odznaka wzorowego żołnierza), a pluton, czy kompania była wymieniana w rozkazach dziennych d-cy batalionu/brygady jako PRZODUJĄCY pododdział/oddział. Niestety, obecni \"zarządzający\" WP maja gdzieś 1 z NAJwazniejszych czynników determinujących potencjał bojowy jednostek - MOTYWACJĘ żołnierzy. Przypominam, ze każdy świetnie wyszkolony, ale NIE zmotywowany wystarczająco zawodowiec prawie zawsze finalnie przegra z nawet nieco gorzej wyszkolonym, nieco gorzej uzbrojonym, ale potężnie zmotywowanym przeciwnikiem. Wbrew temu CO nadal myślą i piszą różnej maści dyletanci, armia FR w ciągu ost. 1,5 dekady zmieniła się DIAMETRALNIE. I to NIE tylko pod względem sprzętowym, ale(co NIE mniej ważne) właśnie MOTYWACJI do ofiarności, wysiłku, zaangażowania w służbę. W armiach NATO tacy żołnierze to może 8-10%(specjalsi, nieliczne elitarne jednostki armijne). Reszta to po prostu pracownicy wojskowi, dla których służba to zwykła praca w określonych godzinach(jak w biurze). W Rosji żołnierz znowu jest otaczany szczerym szacunkiem, poważaniem, a \"gwariejcy\", czy teraz jak kto woli \"udarniki\" mają jeszcze większe poważanie i ... branie u dziewczyn. Zresztą dla zdecydowanej większości dziewczyn/kobiet w FR zdrowy facet, który NIE był w armii to\"miękki frajer/ciota/itp.\", a chłopakowi z medalem, czy odznakami elitarnych formacji(np. WDW,Specnaz) zawsze było łatwiej o fajna dziewczynę. Pewnie nasza obecna młodzież(18-28 lat) nieźle się śmieje czytając mój post, ale niech wie, ze NIE obroni swego Kraju przed zmotywowanym agresorem, choćby nawet mieli uzbrojenie/sprzęt najlepszy na świecie. Ot i wsjo ...
Feliks
Nasza armia nawiązuje do wzorców Żołnierzy Wyklętych, to nie jest powód do dumy?
anonim
masz na myśli z góry przegraną walkę? czy śmierć bezsensowną
dim
@Feliks /////////////// udział w faktycznej wojnie domowej (choćby i 98% żołnierzy stron nie chciało do siebie strzelać), to nie jest powód do dumy, ani nie oznaka rozsądku. Przecież Armii Czerwonej szkód wielkich i tak nie byli w stanie wyrządzić - beznadzieja. Owszem (oceniam po swym przypadku), jest to dość dumne mieć przodków - górskich partyzantów, uciekinierów z Sybiru, wcześniej legioniostów, jeszcze wcześniej Powstańców Styczniowych, małolatów jako bojowników podziemia... - to po obojgu rodziców - ale żeby zawsze było to sensowne ? Nie ma co aż tak kłamać ! - jeśli nie chcemy także kolejnych, złych powtórek.
Kapral LWP
Jeżeli wyszkolenie rosyjskiego żołnierza polega no podnoszeniu rangi jednostki, to niczym nie różni się ono od mojego wyszkolenie ja dowódcy BWP1.Po odbyciu zasadniczej służby wojskowej w Żarach JW3118 wiosna 1987-89 umiałem rozłożyć i złożyć kałasznikowa,pościelić łóżko.Wszystkie zajęcia odbywały się na papierze zarówno w Ludowym Wojsku Polskim,Armii Czerwonej i podobnym formacjom Chińskim,Koreańskim.Żołnierz Rosyjskiej czy radzieckiej służby zasadniczej jest mięsem armatnim,żyje na początku służby w wiecznym strachu przed starymi żołnierzami,a potem nie może doczekać się końca służby i w nosie ma jakieś nazwy,a przede wszystkim nienawidzi swoich dowódców od kaprali zaczynając,więc jaki z niego pożytek.Następna sprawa to żołnierze zawodowi w takich armiach.Awans uzależniony jest od głośnego TAK JEST PANIE KAPITANIE,MAJORZE,dobrze wypastowanych butów,i tej nerwowo poprawianej czapeczki oraz tak jak to było za moich czasów zgodności z linią partii,a wiedza wojskowa to zbędny balast umysłu.Tak mniej więcej awansował mój dowódca porucznik Różański dzisiaj generał armii całe szczęście na emeryturze,a on się żalił że mógłby jeszcze kogoś wyszkolić o KRÓLU NIEBA.Na koniec mały przykład z zajęć pogłębiania wiedzy o minach przeciw pancernych TM62Mm.Młody podporucznik po szkole oficerskiej zapytany o budowę tej miny zdziwił się jaby zapytono go o teorie strun.Tak mniej lub więcej wygląda armia w służbie zasadniczej.Czołem towarzysze,obywatele broń boże panowie za to 14 dni paki.
Rezerwista
Nic dodać , nic ująć 100% w cel.
wqq
Słyszałem taki dowcip dotyczący jednostek wojskowych ZSRR w okresie II WŚ a mianowicie pułk gwardyjski to taki pułk którego żołnierze z okazji posiadania zaszczytnego tytułu dostają pełne racje żywnościowe i buty . Czyli nic nowego nie wymyślili dowódcy rosyjscy , powielili stare rozwiązania wykorzystując nowe możliwości - np . przydział mieszkania.
Charlie Wilson
Czasem proste pomysły są najskuteczniejsze. A jak poparte są jeszcze bojową tradycją - jednostki gwardyjskie z czasów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej - to tym lepiej. Trzeba przyznać, że reforma zapoczątkowana przez Serdiukowa i kontynuowana przez Szojgu jest przemyślana i bardzo konsekwentnie realizowana. Oczywiście, wprowadza się modyfikacje, jak powrót do dywizji w wojskach lądowych, czy pułków w lotnictwie, ale generalny kierunek jest utrzymywany. I daje to wymierne efekty. Armia rosyjska w ciągu tej dekady dokonała olbrzymiego postępu.
Polanski
Podnieść się z dna to rzeczywiście osiągnięcie.
Marek1
Polański - przypominam tylko, ze tej tak przez was pogardzanej A. Czerwonej bał się jak cholera cały świat. I masz rację, ze ta armia znalazła sie na dnie razem ze swoim rozlatującym się państwem. Ale również maja rację wszyscy, którzy NIE są ślepi i mają pojęcie o tym CO z tysięcy ludzi w jednakowych mundurach robi groźną ARMIĘ. Serdiukow TO doskonale wiedział i tę wiedzę zaczął z z żelazną konsekwencją w 2008 r wprowadzać w życie. Ponieważ był cywilem i dobrał się do nietykalnych od wielu dekad generalskich dekowników po 3 latach został odwołany, ale założenia wdrażanych reform pozostały. Jego następca Szojgu był chyba najlepszą rzeczą jaka się armii FR mogła przydarzyć - podjął i kontynuował z żelazna konsekwencją większość reform Serdiukowa oraz dołożył swoje. Dla nas dobrze, że Putin to kagiebista z wpojoną mu głęboką nieufnością do armii, co spowolniło i spłyciło cały szereg reform pomysłu Szojgu, bo obecna armia FR byłaby jeszcze sprawniejsza/silniejsza. Oczywiście braki w finansowaniu(ropa/sankcje,itp) też swoje zrobiły, ale tym WIĘKSZA zasługa Szojgu w tym co udało mu się od 2011r. zrobić. Co by nie mówić/pisać, ale OBIEKTYWNIE trzeba przyznać, że gościu w 7 lat dokonał gigantycznej pracy i diametralnie zmienił armię FR. Kto tego NIE widzi popełnia \"grzech pychy\", a historia wojen jest pełna przykładów, gdy zadufani w sobie i odporni na wiedzę pyszałkowie przez pogardliwe lekceważenie potencjalnego przeciwnika PRZEGRYWALI wojny jeszcze przed ich rozpoczęciem. Ps. Pewnie zaraz zostanę \"ruskim agentem\", ale marzy mi się ktoś taki jak Szojgu(kompetencje) na stanowisku szefa polskiego MON. Szkoda bardzo, ze to niestety nierealne ...
tak tylko...
To na prawdę wielki postęp, kiedyś gwardyjskie jednostki wyróżniano tym, że miały buty...
Marek1
tak tylko - kolejny zafiksowany umysłowo w latach 40/50-tych z wrytym w mózg obrazem bosych, obdartych i zagłodzonych krasnoarmiejców z karabinami na sznurkach ? Sam w to wierzysz, czy po prostu mocno pracujesz, by w to uwierzyli Polacy ?
zyg
Jest faktem że jednostki \"gwardyjskie\" miały pierwszeństwo w przydziałach solidnych podkutych ammo boots z Kanady. Reszta biegała w brezentowym obuwiu tzw kierzowym (również znane w jednostkach Berlinga). Czego jednak nie rozumiem że pomimo że Rosjanie otrzymali z lend leasu 15mln par oraz skórę i podeszwy na następne 10mln, w momencie gdy weszli do Europy oprócz czasów i wiełocypedów buty były najchętniej rabowanym towarem na terenach \"wyzwolonych\". Również niejasna jest metodyka przyznawania tytułu \"gwardyjski\" Przez pewien otrzymywały je oddziały które poniosły największe straty głównie przez nieudolność dowódców. Logika Stalina \"wysokie straty tzn dobrze się biją\".
AWU
Idea tworzenia specjalnych oddziałów uderzeniowych narodziła się równocześnie w Niemczech i Francji w 1915r. Jednak inicjatywa francuskiego kpt Laffargue opisana w książce \"Atak w wojnie pozycyjnej\" została zignorowana i wprowadzono jej elementy jedynie w korpusie kanadyjskim. Niemcy natomiast przetłumaczyli pracę Laffargue i dystrybutowali ją powszechnie. Pierwszą jednostką uderzeniową był Sturm-Batallion Nr. 5 dowodzony przez kpt Willy Rohr\'a, żołnierzy wyróżniał m.in. nowo wprowadzony Stahlhelm. Sturmtruppen/Stosstruppen pojawiły się na froncie wschodnim gdy wojna przybrała charakter pozycyjny. Również c.k. armia skorzystała z doświadczeń niemieckich i w każdym pułku włącznie z polskimi pułkami z Galicji pojawiły się pododdziały Jagdkommando (m.in. dowódcą Jagdkommando 2 Tyrolskiego pułku Kaiserjaeger był ppor Stanisław Maczek). Rosjanie przejęli ten pomysł tworząc jednostki \"udarników\" lecz zostali użyci w boju zgodnie z przeznaczeniem jedynie podczas ofensywy Brusiłowa.
AAK
Nie będę się mścił na naszym wojsku MON - ale trzeba przyznać iż na wschodzie - POWAŻNIE - podeszli do reorganizacji wojska , uzbrojenia ! My jak zwykle HIHOT czasu - ale my tak mamy ? Zazdrość nas z rzera i tyle i tylko tyle ?
lubel
A ktoś ostatnio pisał, że na zachodzie naszego kraju z trudem znajduje się chętnych do służby, gdyż wszyscy młodzi uciekają do pracy na zachodzie (Niemcy, Holandia, Belgia). Mam nadzieję, że my tu na wschodzie Polski jesteśmy baaardzo mocno zmotywowani i nie popuścimy żadnemu najeźdźcy. Obojętnie czy \'gwardyjcowi\' czy \'wafenowi\'. Chciałbym żeby to wybrzmiało.
Feliks
A ze wschodu to nie wyjeżdżają?
Wajda
Bardzo mądra i fajna inicjatywa MO Rosji. Do i tak już chyba najwyższego w świecie poziomu pod względem ilości przeprowadzanych wspólnych ćwiczeń różnych formacji i wielokrotnych alarmów sprawdzających gotowość bojową, dochodzi jeszcze rywalizacja wewnętrzna. A u nos co...? Od 8.00 do 15.00? - Żart.
m p
Już kilka razy w telewizji spotkałem się z wypowiedziami naszych żołnierzy, że nasi sojusznicy z zachodu jak przyjeżdżają na ćwiczenia to są \"troszeczkę\" młodsi od nas (czyt. małolaty) .Problem w tym że normalny człowiek może być czymś \"zafiksowany\" pare lat. Dlatego służba szeregowego powinna trwać maksymalnie kilka lat, potem albo jesteś dobry, zaangażowany i awansujesz, albo wypad do cywila-rezerwy.To byłby sposób na stworzenie dobrze wyszkolonej rezerwy a jednocześnie zaangażowanego, młodego, czynnego wojska. Sposób na zachętę do takiej służby to już inny temat.
Mazepa
Spokojnie my mamy bataliony przełamania z formacji OT specjalizujące się rozpoznaniem pola walki pododdziałami noszące zaszczytne tytuły \"gloria victis\"
Ubawiony
\"W ten prosty sposób rosyjskiej armii udało się zachęcić żołnierzy do wysiłku\" - a polska armia nie lubi prostych sposobów. Nasza generalicja woli latami opracowywać \"dialogi\". Poziomu wyszkolenia naszej armii nawet nie muszę zgadywać: wystarczą mi fotki naszych spaślaków w ledwo dopiętych generalskich mundurach obok szczupłych i wysportowanych amerykańskich generałów.