Reklama

Siły zbrojne

Raport: Jak pokonać rosyjską blokadę NATO w rejonie Bałtyku? "Kluczowe OT, obrona powietrzna i zdolności ofensywne"

Wizja systemu Long Range Precision Fires koncernu Raytheon. Fot. Raytheon.
Wizja systemu Long Range Precision Fires koncernu Raytheon. Fot. Raytheon.

Dedykowane siły, złożone z lekkich brygad zmechanizowanych w połączeniu z brygadami terytorialnymi, manewrową jednostką kawalerii powietrznej, siłami specjalnymi oraz zintegrowanym systemem obrony powietrznej i systemem dalekiego rażenia, byłyby podstawą polskich, nowoczesnych i efektywnych zdolności blokowania dostępu A2/AD - czytamy w „Raporcie z seminarium zagrożeń wschodniej flanki NATO”, przygotowanym przez Narodowe Centrum Studiów Strategicznych i Center for Strategic and Budgetary Assessments.

Seminarium Planowania Kryzysowego zostało zorganizowane jako dwustronne ćwiczenie co pozwoliło przeanalizować problematykę z różnych perspektyw. Istotnym elementem seminarium było wykorzystanie zespołu podgrywającego Red Team, w ramach którego rozpatrywano teoretyczne uwarunkowania prowadzenia operacji militarnej przez pryzmat doświadczeń współczesnych regionalnych konfliktów zbrojnych, ze szczególnym uwzględnieniem rosyjskich działań w Gruzji w 2008 r., na Ukrainie w 2014 r. i w Syrii w 2015 r., a także ujawnianych w ostatnich latach założeń doktrynalnych wykorzystania Sił Zbrojnych FR oraz prowadzonych przez nie ćwiczeń. Wspomniane wyżej doświadczenia pozwalają na wskazanie trzech możliwych scenariuszy hipotetycznego konfliktu zbrojnego, różniących się stopniem przejrzystości (w kontekście prawnomiędzynarodowym), zaangażowania potencjałów militarnych uczestniczących państw i poziomem intensywności. W pierwszym z tych scenariuszy główny obszar rozważań stanowiły działania nieregularne, nakierowane na pogłębienie podziałów wewnętrznych w zaatakowanym państwie i – docelowo – jego rozpad (casus Krym/Donbas).

Drugi scenariusz zakładał przeprowadzenie konwencjonalnej operacji militarnej, której celem było rozbicie sił zbrojnych hipotetycznego nieprzyjaciela i zajęcie newralgicznej części jego terytorium, z równoczesnym wzmocnieniem potencjału militarnego w rejonie potencjalnych działań w przypadku ich eskalacji (casus Gori/Mariupol/Syria). Istotę scenariusza trzeciego stanowiło przygotowanie i obrona przed zmasowanym uderzeniem rakietowo-powietrznym i próba zmuszenia potencjalnego nieprzyjaciela do rezygnacji z działań ofensywnych poprzez lokalne wykorzystanie broni jądrowej (casus koncepcji deeskalacji Gierasimowa). Elementem wspólnym wszystkich scenariuszy była wojna informacyjna, nakierowana na polaryzację zewnętrznych ocen i postaw względem konfliktu, a tym samym – poprzez wskazywanie kosztów eskalacji działań militarnych i korzyści wynikających z uznania warunków stawianych przez hipotetycznego agresora – uniemożliwienie bądź przynajmniej utrudnienie ewentualnego wsparcia, w tym militarnego dla strony zaatakowanej. 

Doświadczenia konfliktów na obszarze byłego Związku Sowieckiego i ćwiczeń armii rosyjskiej pozwoliły na potraktowanie ich jako doskonałego przykładu w zakresie zestawienia sił i środków potrzebnych do przeprowadzenia przedstawionych wyżej typów operacji. Pozostawiając na boku rozważania dotyczące roli i charakteru wojny informacyjnej i działań psychologicznych, w ramach seminarium skupiono się na wskazaniu przykładowych elementów systemu militarnego (na przykładzie – jak wyżej wspomniano – faktycznych działań lub ćwiczeń Sił Zbrojnych FR), wykorzystanych w działaniach nieregularnych (1), regularnych (2) i eskalacji z wykorzystaniem niekonwencjonalnych środków rażenia (3).

Prowadzone od końca lutego do czerwca 2014 r. działania nieregularne na Krymie i Donbasie charakteryzowały się wykorzystaniem zarówno posiadających przeszkolenie wojskowe przedstawicieli lokalnej ludności rosyjskojęzycznej, jak i ochotników oraz żołnierzy formacji regularnych z terytorium Rosji (ci ostatni – bez oznak przynależności i dystynkcji – w charakterze tzw. zielonych ludzików lub – w nomenklaturze upowszechnionej później w FR – życzliwych ludzi). Kwestią otwartą pozostaje organizowanie i sprawowanie dowodzenia nad lokalną irredentą przez dywersantów skierowanych do rejonu konfliktu z jednostek specjalnych (SpecNaz GRU) – szczególnie w przypadku Donbasu – jeszcze przez jego rozpoczęciem. Niemniej udział w działaniach nieregularnych żołnierzy/formacji Sił Zbrojnych FR pozostaje faktem bezspornym.

Biorąc pod uwagę ograniczenia teatru działań (stosunkowo niewielki ich obszar) działania nieregularne na Krymie i w Donbasie realizowane były i zabezpieczane w wystarczającym stopniu siłami i środkami graniczących z Ukrainą Południowego i Zachodniego Okręgów Wojskowych. Udział jednostek zza Uralu miał charakter sporadyczny, w większości ograniczający się do oddelegowania żołnierzy w charakterze ochotników zasilających nowo tworzone formacje militarne tzw. republik ludowych (donieckiej i ługańskiej). W miarę eskalacji konfliktu dało się zauważyć wzrost zaangażowania regularnych formacji ogólnowojskowych (kierowanych z głębi ww. okręgów wojskowych w rejony graniczące z Ukrainą) oraz formacji wsparcia i zabezpieczenia działań (przygotowujących rejony przygraniczne na przyjęcie sił wzmocnienia). Wzmożeniu uległa także aktywność w rejonie konfliktu jednostek rozpoznania i walki radioelektronicznej. Równocześnie przez cały okres operacji armia rosyjska kontynuowała w pozostałych regionach wcześniej zaplanowany, ambitny program szkolenia, odciągając uwagę służb wywiadowczych państw sąsiadujących z Rosją od konfliktu na wschodniej Ukrainie.

 Operacje militarne przeprowadzone w sierpniu 2008 r. w kierunku Gori (w ramach wojny z Gruzją; rozpoczęte później działania na kierunku abchaskim miały charakter wybitnie pomocniczy) i w sierpniu 2014 r. w kierunku Mariupola aktywizowały praktycznie cały lokalny potencjał Sił Zbrojnych FR. W obu przypadkach główny ciężar działań spoczywał na ogólnowojskowych związkach taktycznych Południowego Okręgu Wojskowego, wzmocnionych przez formacje Zachodniego Okręgu Wojskowego (szczególnie w konflikcie gruzińskim traktowanego jako drugi rzut strategiczny), wspieranych bądź bezpośrednio poprzedzanych przez jednostki Wojsk Powietrzno-Desantowych, a bezpośrednią osłonę operacji zapewniały jednostki Floty Czarnomorskiej. Zwraca uwagę, że o ile integralnym elementem operacji przeciwko armii gruzińskiej były działania lotnicze (na poziomie wywalczenia panowania w powietrzu i w ramach kombinowanej operacji powietrzno-lądowej), w przypadku ofensywy na kierunku Mariupola formacje Sił Powietrzno-Kosmicznych FR bądź pozostawały w gotowości do działań (jednostki w Południowym Okręgu Wojskowym), bądź prowadziły zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia ze scenariuszem przewidującym odparcie zmasowanego uderzenia rakietowo-powietrznego potencjalnego nieprzyjaciela (jednostki w Zachodnim Okręgu Wojskowym).

Specnaz
Fot. mil.ru

Podobny charakter – pozostawania w gotowości bojowej bądź wyprowadzenia w rejony ćwiczeń – miało zaangażowanie brygad rakietowych (w tym wyposażonych w systemy „Iskander”). Przeprowadzone w okresie październik-grudzień 2015 r. ataki rakietowe na cele w Syrii z okrętów (w tym podwodnych) rozmieszczonych na Morzu Kaspijskim i Morzu Śródziemnym, a także z bombowców strategicznych operujących nad terytorium FR, pozwalają postrzegać je za kolejny prawdopodobny element hipotetycznej operacji konwencjonalnej, a o ich wykorzystaniu zadecydują wymogi danego teatru działań.

Elementem stricte hipotetycznym, przez wiele lat opartym wyłącznie na przeciekach medialnych odnośnie scenariuszy ćwiczeń – co najmniej od strategicznych ćwiczeń rosyjsko-białoruskich „Zachód 2009” – było lokalne (taktyczne) wykorzystanie w konflikcie konwencjonalnym broni jądrowej. Dopiero w późniejszym okresie zyskało ono miano tzw. doktryny Gierasimowa (od nazwiska szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych FR), określanej jako koncepcja deeskalacji. Zakłada ona, że w sytuacji kryzysowej z punktu widzenia Rosji, np. przy groźbie utraty przez armię rosyjską inicjatywy strategicznej, będzie mogła być wykorzystana broń jądrowa jako ostateczny argument na rzecz wyhamowania działań militarnych przeciwko Siłom Zbrojnym FR.

Obserwowane w ostatnich latach działania militarne Rosji opierają się na założeniu, zgodnie z którym podstawowym zagrożeniem w wymiarze strategicznym pozostaje dla FR wzmocnienie i utrzymanie wspólnoty militarnej NATO i zdolność/gotowość Sojuszu do zaangażowania w strefie bezpieczeństwa Rosji. Za taką traktowany jest w Moskwie co najmniej obszar byłego ZSRR, obserwując jednak działania (jak dotychczas nieudane) na rzecz niedopuszczenia do jakiejkolwiek stałej obecności wojskowej NATO i/lub Stanów Zjednoczonych (w kontekście budowy tzw. tarczy przeciwrakietowej) w innych państwach b. bloku wschodniego, elementem rosyjskiej strefy bezpieczeństwa pozostaje przynajmniej część z nich, w tym Polska.

Z tego tytułu prace koncepcyjne mające na celu analizę scenariuszy opartych o zaistniałe zachowania Rosji stały się przyczynkiem do podjęcia wyzwania w postaci polsko-amerykańskiego seminarium. Realizacji seminarium podjęły się dwie instytucje społeczne (ang. Think-Thank). Pierwszą z nich było polskie Narodowe Centrum Studiów Strategicznych (NCSS) z siedzibą w Warszawie, założony przez obecnego podsekretarza stanu Ministerstwa Obrony Narodowej  Tomasza Szatkowskiego. Drugą instytucją było amerykańskie Center for Strategic and Budgetary Assessment (CSBA) z siedzibą w Waszyngtonie. Seminarium zostało zrealizowane w dwóch odrębnych fazach. Faza pierwsza realizowana w Polsce na bazie Wojskowej Akademii Technicznej w dniach 12-14 października 2015 roku i faza druga realizowana w USA w siedzibie CSBA w dniach 9-13 maja 2016 roku.

W trakcie fazy I seminarium realizowane były trzy scenariusze: sytuacji kryzysowej, konfliktu konwencjonalnego oraz eskalacji konfliktu, z zagrożeniem użycia broni jądrowej. Wszystkie trzy scenariusze rozgrywane były w przyszłości, w roku 2025 co było odzwierciedlone w zestawieniu sił i środków dla każdego z trzech ćwiczących zespołów. Każdy zespoły dysponowały rodzajami broni, które stanowią dzisiaj nowe osiągnięcia technologiczne, a dostęp do nich jest ograniczony. Ponadto, ilość sił i struktura organizacyjna posiadanych jednostek była zmodyfikowana na korzyść dodatkowych zdolności którymi dysponowały dwa zespoły sił własnych (Blue Team 1,2) i jeden zespół sił przeciwnika (Red Team). Dysponowanie dodatkowymi możliwościami przez zespoły wojsk własnych korzystnie wpłynęło na postrzeganie możliwości wykorzystania nowoczesnych technologii, ich zastosowania, oceny korzyści i ograniczeń wynikających z ich posiadania. W znacznym stopniu rozbudziło to wyobraźnię uczestników seminarium i pozwoliło na dokonanie pełnej analizy zdolności bojowych, którymi powinny dysponować współczesne siły zbrojne w celu skutecznego prowadzenia walki w środowisku blokowania dostępu (Anti-Access/Area Denial – A2/AD) i konsekwencji użycia broni nuklearnej przez przeciwnika.

 Celem pierwszej części pierwszej fazy było przeciwstawienie się działaniom RED zmierzającym do zawładnięcia stolicą Łotwy: Rygi, za pomocą metod hybrydowych takich jak: małe zielone ludziki, wojna proxy, propaganda, wykorzystanie mniejszości narodowych, itp.). Z tego powodu siły BLUE musiały zapewnić pomoc wojskową (ang. FID - foreign internal defense) oraz wsparcie dla Łotwy w celu zwiększenia jej zdolności obronnych. Siły BLUE były zobligowane do przeprowadzenia ograniczonych operacji wojskowych mających na celu zabezpieczenie powietrznych, lądowych i morskich linii komunikacyjnych w kierunku Łotwy. Ponadto, siły BLUE musiały zabezpieczyć terytorium Polski przed działaniem sił specjalnych RED z Obwodu Kaliningradzkiego i Białorusi oraz powstrzymać inwazję sił RED na Polskę i kraje nadbałtyckie.

W ramach przygotowania do prowadzenia działań obronnych w sytuacji wystąpienia sytuacji kryzysowej, sił Blue zostały wzmocnione przez dwie amerykańskie brygadowe grupy bojowe (ang. BCT - Brigade Combat Team), z których jedna BCT została rozmieszczona w Polsce i po jednym batalionie z drugiej BCT w każdym z krajów nadbałtyckich. Nastąpiło rozmieszczenie dodatkowych środków obrony oraz zaopatrzenia w Polsce i krajach nadbałtyckich, które miało na celu wzmocnienie potencjału obronnego oraz poprawę systemu zaopatrywania wojsk NATO. Wykorzystanie wyrzutni rakietowych MLRS/HIMARS oraz rozpoznawczych, bezpilotowych statków powietrznych (ISR UAS) w Polsce zasadniczo wzmocniło zdolności rozpoznania i rażenia sił Blue. Zdecydowano się ponadto na rozmieszczenie grupy zadaniowej działań przeciwminowych NATO Mine Counter Measure (MCM) razem z eskortą na Morzu Bałtyckim oraz na rozbudowę obronnych zapór i niszczeń w rejonach kotwicowisk i portów morskich. Sił wzmocnienia NATO skoncentrowały się w rejonach w północno-zachodniej Polsce, a amerykańskie cysterny powietrzne rozlokowane zostały w Norwegii.

W ramach działań mających na celu wzmocnienie krajów bałtyckich w rejony zagrożone przerzucono siły VJTF i ekspertów NATO mających za zadaniewsparcie obrony państw bałtyckich oraz zapewnienie ochrony infrastruktury krytycznej wzdłuż linii komunikacyjnych do Rygi i wsparcie sił ochrony pogranicza. Na Morze Bałtyckie przerzucono amerykańskie siły nawodne (SAG - surface action group).

W fazie drugiej seminarium, który oparty był na realizacji scenariusza konfliktu konwencjonalnego, wyzwaniem dla sojuszu było przygotowanie i przeprowadzenie obrony Polski i krajów nadbałtyckich w sytuacji silnej zdolności odstraszania, czyli ograniczania i wzbraniania dostępu przez siły Red (ang. A2/AD – Anti-Access/Area Denial). W tym etapie, siły Blue musiały udaremnić próbę zdobycia i zabezpieczenie korytarza pomiędzy Białorusią i Obwodem Kaliningradzkim.

Noble Jump
W raporcie poruszono też kwestię przerzutu sił natychmiastowego reagowania NATO (tzw. szpicy). Fot. SHAPE NATO/flickr.

W fazie tej, zamiarem działania sił BLUE było przeprowadzenie kompleksowych uderzeń na lądzie, z powietrza i z morza na cele stanowiące system zintegrowanej obrony powietrznej Red oraz obiekty krytyczne w Obwodzie Kaliningradzkim z jednoczesnym ustanowieniem silnej obrony w rejonie Przesmyka Suwalskiego. Głównym celem działań sił Blue było nie dopuszczenie do połączenia się sił Red zmierzających z Obwodu Kaliningradzkiego i Białorusi, a tym samym zamknięcia jedynej drogi lądowej pomiędzy państwami sojuszu Blue. Dążąc do uniemożliwienia siłom Red zdyskredytowania sojuszu Blue poprzez przerwanie integralności sojuszu Blue w rejonie Przesmyka Suwalskiego, siły Blue musiały sobie poradzić z niesprzyjającymi warunkami działania w postaci podmokłego terenu - znacząco ograniczającego ruch wojsk, oraz ograniczeniami operacyjnymi wynikającymi z braku panowania w powietrzu i niewystarczającej celności środków artyleryjskich (brak środków precyzyjnego rażenia). W tych uwarunkowaniach operacyjnych koniecznym okazało się użycie bezpilotowych statków latających (BSL) oraz specjalistów z sił specjalnych do naprowadzania artylerii dalekiego zasięgu w celu zwiększenia celności niszczenia zintegrowanej obrony powietrznej Red i jej stacjonarnych oraz mobilnych rakietowych środków artyleryjskich.

W tej sytuacji okazało się, że w przypadku inwazji z Obwodu Kaliningradzkiego i Białorusi sojusz Blue powinien przygotować rozwinięte pozycje blokujące wzdłuż krajów nadbałtyckich aż od Warszawy. Ponadto powinien przygotować silą obronę polegającą na bardzo efektywnym współdziałaniu wojsk operacyjnych i wojsk obrony terytorialnej. Dodatkowo sojusz Blue powinien przygotować kampanię psychologiczną i informacyjną umożliwiającą właściwe przedstawienie istoty konfliktu jak i jego prawdziwych przyczyn, co jest szczególnie istotne w sytuacji wystąpienia zagrożeń hybrydowych. Ważnym elementem będzie również użycie sił specjalnych celem oddziaływania na środki ciężkości przeciwnika, a tym samym racjonalne użycie potencjału bojowego sił Blue w początkowej fazie konfliktu przed nadejściem sił wzmocnienia sojuszu Blue. Analizie poddano również potrzebę posiadania samolotów piątej generacji przez kraje wschodniej flanki, a w tym i Polski. W tym wypadku wystąpiły zasadnicze różnice pomiędzy dwoma zespołami Blue.

Pierwszy z nich Blue Team 1 dostrzegł taką potrzebę z uwagi na możliwość penetrowania obrony powietrznej Red i wykonania precyzyjnych uderzeń w głębi ugrupowania sił Red. Natomiast, Blue Team 2 uważał, że posiadanie takich zdolności jest niezasadne z powodu braku panowania w powietrzu sił Blue w początkowej fazie konfliktu przed przybyciem sił wzmocnienia sojuszu. Blue Team 2 zwrócił większą uwagę na potrzebę wzmocnienia ochrony fizycznej wojsk poprzez zwiększenie odporności na uderzenia lotnicze i artyleryjskie lotnisk, portów, węzłów komunikacyjnych oraz infrastruktury krytycznej, a także na izolowanie Obwodu Kaliningradzkiego zarówno na morzu jak i na lądzie. Spójnym dla obu zespołów Blue był wniosek budowania wspólnych dla krajów wschodniej flanki sojuszu zdolności prowadzenia rozpoznania opartego na bezzałogowych statkach rozpoznawczych, umożliwiającego zobrazowania sytuacji operacyjnej, która bez wątpienia będzie jednym z zasadniczych elementów umożliwiających sprawne i harmonijne wprowadzenie do walki sił wzmocnienia sojuszu.

W trzeciej części seminarium, w sytuacji narastania konfliktu do możliwości użycia broni nuklearnej włącznie, wyzwaniem dla sojuszu Blue staje się nie dopuszczenie do dalszej eskalacji zagrożeń ze strony Red oraz nie dopuszczenie do użycia przez siły Red broni nuklearnej przeciwko krajom sojuszu Blue. W tym etapie ważnym elementem było znalezienie odpowiedzi na pytania: Jakie możliwości i ograniczenia mają kraje wschodniej flanki sojuszu w zakresie reagowania na tego typu zagrożenia? Jakie aktywne i pasywne działanie powinny być podjęte przeciwko zamiarom użycia przez Red broni nuklearnej? Jakie powinno być adekwatne działanie sojuszu Blue na zapowiedź Red użycia broni nuklearnej?

W toku poszukiwania odpowiedzi na powyższe pytania okazało się, że sukces w wymiarze konwencjonalnym sił sojuszniczych Blue paradoksalnie może zwiększyć ryzyko użycia przez Rosję broni nuklearnej. Ponadto przyjęcie przez Red strategii zwiększenia zaangażowania broni nuklearnej w celu de-eskalacji narastającego konfliktu wydaje się bardzo prawdopodobne ponieważ zapewnia natychmiastowy efekt i uzyskanie lepszej pozycji wyjściowej do prowadzenia dalszych negocjacji mających na celu zakończenie konfliktu z uwzględnieniem osiągniętych korzyści Red.

W tym wypadku przewidywano, że użycie broni nuklearnej może ograniczyć zdolności sojuszu Blue do osiągnięcia zakładanych celów militarnych związanych z koniecznością wkroczenia sił Blue na terytorium Red.

Określono, że prawdopodobieństwo użycia broni nuklearnej przez Red wzrośnie wraz z brakiem możliwości osiągnięcia zakładanych przez nich celów politycznych i wojskowych, w sytuacji wystąpienie poważnego błędu prowadzonych działań operacyjnych oraz w przypadku wystąpienia zagrożenia okupacji ich terytorium.

W celu uniknięcia zagrożenia użycia broni nuklearnej  przez Red należy przygotować i konsekwentnie nagłaśniać kampanię informacyjną dowiązaną do zwiększenia zdolności i gotowości nuklearnych sił taktycznych i strategicznych Blue jako sił odpowiedzi na przekroczenie przez Red „czerwonej linii”.

W przypadku wykrycia przygotowań prezentowania przez Red determinacji użycia broni nuklearnej należałoby użyć broni elektromagnetycznej oraz broni precyzyjnej w celu oddziaływania na środki ciężkości przeciwnika oraz wskazać, że pierwsze uderzenie odwetowe ze strony sojuszu Blue będzie skierowane przeciwko władzom politycznym Red.

Wnioski końcowe z seminarium:

 Mimo ograniczeń scenariusza (sztywne założenia dla każdego poziomu konfliktu, względna równowaga sił obu walczących stron, a więc sytuacja de facto wykluczająca zaangażowanie militarne Rosji), konfrontacja przyjętych planów działania wskazywała na duże trudności przeciwstawienia się przez siły NATO rosyjskiej aneksji państw bałtyckich. Przy założonym scenariuszu (przyjście z pomocą państwom bałtyckim w sytuacji bezpośredniego zagrożenia) ich obrona generowała wyłącznie koszty, nie przynosząc żadnych korzyści. Biorąc powyższe pod uwagę, realne gwarancje bezpieczeństwa państw bałtyckich przed zakusami Rosji dawałaby – przynajmniej teoretycznie – stała, znacząca obecność kontyngentu NATO (rzędu co najmniej jednej dywizji ciężkiej – w standardach US Army – w każdym z państw bałtyckich) i widoczna determinacja do jego użycia (na poziomie militarnego „drażnienia” Rosji wzorem okresu zimnej wojny).

Celem podkreślenia swoich „praw” do państw bałtyckich Rosja musiałaby się wówczas zdobyć na frontalne starcie ze Stanami Zjednoczonymi (co w dającej się przewidzieć perspektywie jest mało prawdopodobne), lub położyć nacisk na długotrwałą destabilizację regionu poprzez finansowanie działalności stricte terrorystycznej (przy przewidywalnym braku poparcia szerszych mas ludności rosyjskojęzycznej dla koncepcji integracji z Rosją).

W toku realizacji ćwiczenia wyselekcjonowano cztery główne spostrzeżenia dotyczące zdolności blokowania dostępu A2/AD:

1)      niewykrywalne dla radarów załogowe i bezzałogowe statki powietrzne stają się coraz bardziej wrażliwe na oddziaływanie zintegrowanej obrony powietrznej, opartej na nowoczesnych środkach walki;

2)      pobliskie porty i lotniska są podatne na ataki artyleryjskie, szczególnie artylerii rakietowej;

3)      okręty nawodne, a w tym lotniskowce są coraz łatwiejsze do wykrycia, śledzenia i precyzyjnego zaatakowania;

4)      przestrzeń kosmiczna nie jest już strefą niedostępną dla współczesnych środków walki.

W czasie ćwiczenia zauważono, że koncepcja blokowania dostępu A2/AD staje się wyzwaniem na Europejskim Teatrze Działań ponieważ Stany Zjednoczone są zorientowane na coraz bardziej rozbudowywane zdolności blokowania dostępu przez Chiny. Bardzo istotnym staje się zatem pobudzenie świadomości członków Sojuszu Północnoatlantyckiego do podjęcia przygotowań mających na celu obniżenie rosyjskiego potencjału odstraszania. Jest to o tyle ważne, że zagraża on wschodniej flance Sojuszu, a bezpośrednio Polsce i krajom nadbałtyckim. Praktycznie te same zdolności, które są wymagane od Stanów Zjednoczonych i ich koalicjantów na Pacyfiku, są również wymagane w Polsce i w krajach stanowiących wschodnią flankę NATO, a są nimi:

1)      dodatkowa obrona powietrzna i antyrakietowa, szczególnie przed pociskami manewrującymi, które są przystosowane zarówno do przenoszenia głowic konwencjonalnych jak i nuklearnych;

2)      załogowe i bezzałogowe statki powietrzne dalekiego zasięgu, zdolne do penetrowania obrony przeciwnika, mogące operować z bardziej oddalonych, bezpieczniejszych lotnisk;

3)      zaawansowane, precyzyjnie naprowadzane systemy rakietowe oraz ofensywna broń wykorzystująca wiązkę energii elektromagnetycznej, umożliwiająca obniżenia potencjału zintegrowanej obrony powietrznej przeciwnika oraz jego systemów dowodzenia i łączności;

4)      zdolności kamuflowania i maskowania operacyjnego wojsk własnych oraz ich ochrona przed oddziaływaniem środków ogniowych przeciwnika, wysoka mobilność i przekraczalność trudnodostępnego terenu;

5)      silna obrona terytorialna jako zasadniczy element własnych zdolności blokowania dostępu.

Biorąc pod uwagę zasięg rosyjskich zdolności blokowania dostępu A2/AD w pewnym okresie czasu siły sojusznicze będą musiały operować w zasięgu oddziaływania rosyjskich zdolności A2/AD. Takie działanie nie jest zgodne z dotychczasowymi założeniami obowiązujących doktryn sojuszniczych, ale siły sojuszu muszą być przygotowane do efektywnego działania w przypadku braku wsparcia lotniczego, czyli do momentu obniżenia potencjału rosyjskiej, zintegrowanej obrony powietrznej i wprowadzenia do walki sił powietrznych.

Działanie lotnictwa sojuszniczego będzie niewystarczające ponieważ rosyjska obrona powietrzna praktycznie uniemożliwi zdobycie panowania w powietrzu i udzielenia wsparcia lotniczego siłom sojuszniczym znajdującym się  na wysuniętych rubieżach obrony. Rosyjskie środki obrony przeciwlotniczej w Kaliningradzie i Białorusi (S-300, S-400 i S-500) stanowią duże niebezpieczeństwo dla samolotów myśliwskich 4-tej generacji. Ponadto podwójne zastosowanie nowoczesnych radarów i modernizacja starszych typów rakiet ziemia-powietrze (S-200 i S-300) może zwiększyć zdolności obronne Rosji poprzez możliwość eksportu tych środków do krajów stanowiących wysuniętą strefę wpływów Rosji.

Polska przygotowując się do prowadzenia operacji powietrznych w rozległej i silnie bronionej przestrzeni walki musi posiadać zaawansowane zdolności umożliwiające obniżenie widma widzialności elektromagnetycznej swoich środków lotniczych. Z tego powodu Polska potrzebuje samolotów piątej generacji do penetracji obrony przeciwnika oraz starannie przygotowaną koncepcję ich użycia z uwagi na ich ograniczoną liczbę wynikającą z wysokich kosztów zakupu i eksploatacji. Zadania uderzeniowe ze strefy znajdującej się poza zasięgiem zintegrowanej obrony powietrznej przeciwnika wykonywały będą samoloty czwartej generacji z uaktywnionym uzbrojeniem, gotowe do wykonania uderzeń na cele wskazane przez samoloty piątej generacji. W celu harmonijnego rozwoju zdolności sił powietrznych oraz biorąc po uwagę czynnik ekonomiczny, należy założyć stosunek samolotów piątej generacji do samolotów czwartej generacji, tak żeby siły powietrzne dysponowały wystarczającym potencjałem uderzeniowym umożliwiającym skuteczne obniżenie poziomu efektywności zintegrowanej obrony powietrznej przeciwnika oraz jego zdolności blokowania dostępu A2/AD.

Tornado ECR
Fot. Bundeswehr/PizLuftwaffe

W trakcie seminarium jeden z podstawowych wniosków stanowił, że NATO nie jest przygotowane do odparcia zmasowanego ataku rakietowego ponieważ obecna obrona powietrzna ogranicza się do odparcia ataku zaledwie kilku pocisków rakietowych z wrogo nastawionego kraju. Ponadto, brak jest wystarczających zdolności do obrony lotnisk, portów w czasie rozładunku i integracji wojsk oraz ochrony infrastruktury krytycznej przed zmasowanym atakiem pocisków manewrujących i amunicji precyzyjnego rażenia.

W celu uzyskania zadowalającego efektu ekonomicznego przygotowanej obrony powietrznej w relacji koszt/efekt należałoby stworzyć system integrujący klasyczną, przeciwlotniczą artylerię lufową z nowymi rodzajami kinetycznej i niekinetycznej broni przeciwlotniczej umożliwiającej odparcie zmasowanego ataku rakietowego przy relatywnie opłacalnych kosztach obrony takich uderzeń. Nasycenie środkami przeciwlotniczymi musi być na tyle duże aby można było mówić o skutecznej obronie przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Nowoczesne środki obrony takie jak działa elektromagnetyczne, działa laserowe muszą być suplementowane przez dotychczasowe środki takie jak artyleryjskie zestawy rakietowe i lufowe.

Wsparcie operacji powietrznych za pomocą kompleksowego, precyzyjnego ataku artyleryjskiego

Obniżenie potencjału zintegrowanej obrony w Kaliningradzie i Białorusi będzie wymagać od Sojuszu zdolności kompleksowego, precyzyjnego rażenia ogniem artylerii lądowej oraz uderzeń lotniczych na cele oddalone od linii styczności wojsk w celu umożliwienia wywalczenia przewagi w powietrzu. Wymagane systemy to naziemne systemy artyleryjskie zdolne do niszczenia dużą siłą ognia celów, którymi będą mobilne wyrzutnie rakietowe i zestawy artylerii przeciwlotniczej przeciwnika. Na wyposażeniu powinny się znaleźć wyrzutnie sterowanych pocisków manewrujących dalekiego zasięgu, zestawy artyleryjskie z amunicją kierowaną zdalnie oraz działa elektromagnetyczne wystrzeliwujące pociski z prędkością ponaddźwiękową. Biorąc pod uwagę uwarunkowania geograficzne to przyszłościowe naziemne systemy rakietowe powinny mieć zasięg mieszczący się w progach określonych w Traktacie INF, tj. do 500 km i powyżej 5500 km.

Wymagane zdolności do prowadzenia precyzyjnego ognia dalekiego zasięgu, który wspiera kampanię powietrzną i manewry wojsk w środowisku blokowania dostępu A2/AD, powinny być priorytetem nie tylko dla armii amerykańskiej, ale dla krajów wschodniej flanki NATO, a w tym i dla Polski. Ponadto, jako uzupełnienie, na wyposażeniu sił zbrojnych powinny się znaleźć bezpilotowe statki powietrzne różnych rodzajów zdolne do penetrowania obrony powietrznej przeciwnika i prowadzenia rozpoznania na korzyść naziemnych środków rażenia precyzyjnego. Z racji tego, że znajdują się one w bezpośredniej widoczności telekomunikacyjnej z środkami rażenia przekazywanie danych nie jest narażone na zniekształcenie nawet w zaburzonym środowisku komunikacyjnym.

Rosja posiadanym potencjałem jest w stanie efektywnie zagrażać północno-wschodniej części Polski oraz krajom nadbałtyckim, gdzie znajdują się główne punkty dostępu dla Sił Wzmocnienia NATO oraz główne węzły komunikacyjne.

S-300
Fot. mil.ru.

Nie bez znaczenia jest fakt, że bałtyckie lotniska i porty znajdują się w zasięgu systemów balistycznych i manewrujących Iskander oraz zasięgu rosyjskiego, taktycznego lotnictwa uderzeniowego. Ponadto, przybywające Siły Wzmocnienia NATO wzdłuż drogi marszu napotkają liczne przeszkody terenowe, a w tym trudno przekraczalne rzeki i jeziora. Dużym wyzwaniem dla maszerujących sił będzie Przesmyk Suwalski, który w sposób kłopotliwy kanalizuje ruchy wojsk sojuszniczych na Północ. Z tych powodów bardzo ważne znaczenie będą miały pododdziały inżynieryjne, które będą musiały utrzymać wystarczającą ilość przepraw wodnych oraz torować przejścia na drodze marszu sił wzmocnienia. W celu niedopuszczenia do zablokowania manewrujących w tym rejonie wojsk sojuszniczych należy także przewidzieć na ich wsparcie inżynieryjne oddziały zaporowe umożliwiające zablokowanie dostępu za pomocą zapór inżynieryjnych na wrażliwych dla sił sojuszniczych kierunkach.

Strategicznie ważnym elementem dla Sojuszu będzie zapewnienie bezpieczeństwa rozładunku amerykańskich siły wzmocnienia przybywających z kontynentu amerykańskiego (CONUS). Do tego celu użyte będą porty morskie i lotniska w Niemczech lub w innych krajach zachodnioeuropejskich. Przybywające siły po rozładunku i osiągnieciu gotowości bojowej kierowane byłby w rejon prowadzenia działań bojowych. Obrona głównych węzłów, mostów drogowych i kolejowych wzdłuż własnych lądowych linii komunikacyjnych będzie wymagała od sił NATO skomplikowanego sytemu obrony tych ważnych punktów oraz zabezpieczenia technicznego w postaci wozów zabezpieczenia technicznego, mostów towarzyszących oraz maszyn inżynieryjnych zdolnych do utrzymania dróg i linii kolejowych w wymaganym stanie umożliwiającym niezakłócony przemarsz wojsk.

 Na podstawie dokonanych symulacji określono, że powstaje duży problem pomiędzy potrzebą użycia sił szybkiego reagowania NATO w krajach nadbałtyckich, a wydłużonym procesem decyzyjnym w North Atlantic Council (NAC). Siły realizujące proces rozładowania, koncentracji i rozmieszczenia wojsk (RSOI) potrzebują około tygodnia do osiągnięcia pełnej gotowości do walki od chwili przybycia. Biorąc pod uwagę czas potrzebny na przerzut tych sił do rejonu wyjściowego niezbędne wydaje się podjęcie decyzji w możliwie krótkim czasie ponieważ czas staje się czynnikiem krytycznym w tak skomplikowanej sytuacji operacyjnej. Znajomość i umiejętność wdrażania procedur RSOI jest ważnym elementem przygotowania wojsk na wypadek prowadzenia operacji w rejonie krajów bałtyckich. W celu prowadzenia efektywnej operacji w Polsce i krajach bałtyckich niezbędne jest przygotowanie zawczasu nie tylko uzbrojenia i sprzętu wojskowego, ale także punktów zaopatrzenia, w których zdeponowane będą zapasy, takie jak: paliwo, amunicja, żywność części zamienne oraz inne.

Od zakończenia „zimnej wojny” zarówno w Stanach Zjednoczonych tak i w Polsce obserwuje się tendencję zdezaktualizowania wiedzy dotyczącej prowadzenia działań bojowych w sytuacji zagrożenia użycia broni jądrowej przez przeciwnika. Konieczne jest zatem przygotowanie spójnego podłoża doktrynalnego i organizacyjnego umożliwiającego realizację wspólnej koncepcji obrony wschodniej flanki sojuszu w takich warunkach.

W celu obezwładnienia zintegrowanej obrony powietrznej przeciwnika należałoby dążyć do obniżenia jej potencjału nie tylko poprzez zadanie jej strat w wyniku rażenia środkami kinetycznymi i niekinetycznymi, ale doprowadzenie do stanu nadmiernego zużycia zapasów rakiet ziemia-powietrze. Efekt ten można osiągnąć poprzez użycie celów pozornych, które będą aktywowały środki ogniowe przeciwnika i doprowadzą do ilościowego zubożenia stanów tego typu środków rażenia. 

Brygady zmechanizowane wysokiej manewrowości i odporności na ogień artylerii lufowej i rakietowej przeciwnika bardzo dobrze nadają się do zablokowania i utrzymania Przesmyku Suwalskiego. Wyposażone w pojazdy minoodporne wysokiej manewrowości, takie jak używane w Polsce taktyczne pojazdy opancerzone M-ATV oraz środki walki umożliwiające skuteczne oddziaływanie na przeciwnika w przestrzeni powietrznej i lądowej stają się bardzo efektywnym środkiem prowadzenia walki w terenie trudnodostępnym. Wsparte pododdziałami inżynieryjnymi, których zadaniem byłaby, rozbudowa fortyfikacyjna terenu, wykonanie zapór i niszczeń, utrzymanie przepraw wodnych oraz istniejącej infrastruktury drogowej, są w stanie wykonać zadanie utrzymania sojuszniczych, lądowych linii komunikacyjnych łączących Polskę z państwami bałtyckimi w Przesmyku Suwalskim.

W toku przeprowadzonych analiz, okazało się, że siły zorganizowane w ramach powszechnej obrony kraju (w dyspozycji Blue Team 1) nie są jednostkami wartościowymi operacyjnie, tzn. dostatecznie silnymi aby skutecznie odpierać agresję dobrze zorganizowanego i uzbrojonego przeciwnika. Do tego celu znakomicie nadają się jednostki obrony terytorialnej (w dyspozycji Blue Team 2) wyposażone w zaawansowane technologicznie środki walki (termowizyjne i noktowizyjne środki rozpoznawcze i obserwacyjne, BSL (w wersji rozpoznawczej i uderzeniowej typu MALE), radary pola walki, sensory, środki ppanc. i mobilne, minoodporne pojazdy taktyczne. Jednostki tego typu z uwagi na posiadane zdolności, tj.: prowadzenie rozbudowy fortyfikacyjnej terenu, stawiania pól minowych, przygotowania węzłów zapór i niszczeń, zwalczania BSL, zwalczania środków napadu powietrznego oraz na dobre wyszkolenie, znajomość terenu, posiadane zdolności manewrowe, bardzo dobre wyposażenie, byłyby w stanie przeciwstawić się konwencjonalnym oraz niekonwencjonalnym siłom przeciwnika. 

Dedykowane siły, złożone z lekkich brygad zmechanizowanych w połączeniu z brygadami terytorialnymi, manewrową jednostką kawalerii powietrznej, siłami specjalnymi oraz zintegrowanym systemem obrony powietrznej i systemem dalekiego rażenia, byłyby podstawą polskich, nowoczesnych i efektywnych zdolności blokowania dostępu A2/AD.


Autorzy raportu: Dariusz Wichniarek, Andrzej Wilk  

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (32)

  1. Teodor

    Są jeszcze dwa lekkie warianty przeciwdziałania: 1. Zagranie z Putinem w karty o Okręg Kaliningradzki (tak jak car sprzedał Alaskę). 2. Rozegranie wersji zielone ludziki light w Okręgu Kaliningradzkim. 3. Oczywiście Polska może zawrzeć porozumienie wojskowe z Chinami w kwestii synchronicznego ataku w przypadku zaatakowania Polski bądz Chin. (ten wariant nie jest z pewnoscia na reka USA, ale byc moze nie jest niewykonalny). Chiny z pewnością podjęły by rękawicę aby odzyskać swoją część Syberii - daje to rozdzielenie rezerw na odległym i rozległym terenie. Apropos przeciążenia systemów obrony przeciwlotniczych to ja widzę wielki powrót katapulty w celu wystrzeliwania pocisków-pojazdów do atakowania celów obrony przeciwlotniczej. Szacuję zapotrzebowanie przynajmniej na jakieś 100tys. pocisków tego typu, aby w całości wyeliminować zabezpieczenie obrony przeciwlotniczej przeciwnika. Oczywiście ważny jest krótki czas uniemożliwiający dowóz czy wyprodukowanie przeciwrakiet. Tańsze w produkcji będzie z pewnością kierowane pociski artyleryjskie z powiększonym echem radarowym.

    1. Trollhunter

      Ten twój 3 wariant nie jest też z pewnością na rękę Chinom. Chiny nie mają najmniejszego powodu żeby Polskę bronić.

    2. Dropik

      artyleria nie ma takiego zasięgu żeby sięgnąć systemy przeciwlotnicze dalszego zasiegu. Ogólnie same bzdury piszesz

  2. Hans

    Wniosek jest jeden: własna broń atomowa. Jak Izrael. To powstrzyma atak konwencjonalny.

    1. Dropik

      A czy sąsiedzi Izraela mają bron jądrową ? ;)

  3. zorgis

    Bardzo interesujące dywagacje na temat systemu który może zacząć efektywnie funkcjonować za 7- 8 lat. Niestety jest to okres w którym Rosja będzie dysponować miażdżącą przewagą w siłach konwencjonalnych, szczególnie nowoczesnych i efektywnych zdolnościach blokowania dostępu A2/AD oraz systemach rakietowych bliskiego i średniego zasięgu. Otwiera to przed Rosja niebezpieczną opcję wykorzystania tych możliwości do realizacji jej mocarstwowych ambicji odzyskania kontroli nad obszarem dawnego ZSRR. Należy mieć nadzieje , że amerykańskie zdolności atomowego odstraszania pozwolą zachować status quo w Europie wschodniej. Dlatego przy wyborze systemów Wisła i Narew, należy się kierować celami bardziej dalekosiężnymi, czyli przede wszystkim stworzeniem krajowych zdolności produkcyjnych dla jak największej liczby ich komponentów ….jednocześnie rozwijając prace nad bardziej perspektywicznymi systemami opartymi o techniki laserowe.

    1. gnago

      racja i jeszcze zadbać o to co jest , np nowoczasna amunicją do T72 aby za ruchome, załogowe cele szkoleniowe nie robiły

  4. jacki

    z kluczawa OT to powodzewnia zycze chyba sie ktos z choinki urwal oczywiscie OT moze byc przydatna ale z ta kluczowoscia to proponuje aby sobie ciezko myslacy przeanalizowali starcia takich formacji (ostatno ukrainskich batalionow ochotniczych )z regularna armia

  5. rcicho

    Rosja w konfrontacji z NATO nie będzie się cackac z wojna konwencjonalna ponieważ pakt ma przewagę na tym polu. Użyje taktycznej broni atomowej ale w ograniczonym zakresie np. kilkanaście rakiet manewrujących z ładunkami o mocy 200kt użytych wobec Polski. Zobaczylibyscie wtedy jedność NATO kiedy to cala Europa kompletnie spanikuje. USA odpowie dopiero gdyby rosyjskie atomówki dosięgły Ameryki. W ten sposób dość szybko konflikt wygaśnie bo nikt nie będzie miał ochoty znaleźć się w polskim położeniu. Użycie bomb atomowych przez USA przeciw Japonii momentalnie zmusiło ten kraj do kapitulacji. W tym kontekście powyższą analiza jest tylko ciekawostką.

    1. Kiks

      Jasne. Myślisz, że Japonia skapitulowała przez te dwie bomby? Od razu mówię ci, że nie. Poza tym, aż tak źle życzysz Polsce? Kilkanaście ładunków o mocy 200Kt?? I wszyscy będą bili brawo. Ty głupi czy fantasta?

    2. Piotr I

      Dla Polski, to jest najgroźniejsze i niestety najbardziej realistyczne, w sytuacji gdyby miały zaistnieć poważne zdarzenia. Wniosek, maksymalnie silna obrona, na jaką Polskę stać, w minimalnym okresie.

    3. andrzejto

      Wniosek jest prosty: Musimy mieć własną broń masowego rażenia i środki jej przenoszenia. Niezależne od nikogo. Użycie amerykańskiej broni precyzyjnego rażenia wymaga ich zgody. Czego nie wymagają na przykład rakiety francuskie czy norweskie.

  6. Tap

    To NATO jest zablokowane w rejonie Bałtyku, bo mnie się wydawało, że to Rosja jest na Bałtyku zablokowana i nie możliwości nie tylko opuszczenia Bałtyku, ale nawet swobodnego na nim Manewrowania, Szwedzkie i Polskie RBS, Polskie NSM, Flota Niemiec, Szwecji, Finlandii, Danii.

    1. Extern

      Na Bałtyku w przynajmniej w jego północno-wschodniej części wszyscy się będą szachowali wzajemnie, nic tam może poza podwodniakami nie popływa.

  7. Bogdan M. Szulc

    W zasadzie to wszystko wie każdy wykształcony oficer. Wyjątek stanowi jedynie kwestia dowodzenia wspaniałości OT. To jednak już jest dowodzenie racji doktrynalnych. W tym zaś sensie raport ma charakter polityczny a nie fachowy. Jeżeli zakłada się, że Rosjanie będą działać tak jak w byłych swoich republikach to błąd podstawowy. Jeżeli zakłada się, ze będzie druga wojna światowa to błąd podstawowy. Autorzy, jak sądzę, nie są doświadczonymi oficerami. Nie można im jednak zabronić takich zabaw.

    1. ax

      Zauważ. Ze to symmulacja na 2025 rok. I mozemy mieć duze nasycenie kpk itp sprzętem. Moim zdaniem mamy jednak duzo mniej czasu... kilka lat. Blado to widzę.

  8. raz2

    Wszelkie opcje prowadzenia działań obronnych nastawione na selektywną i nie do końca sprecyzowaną obronę państw bałtyckich ,przesmyku suwalskiego czy północno-wschodniej Polski skazane są na pewną i ostateczną eskalację działań Rosji przez taktyczne uderzenia jądrowe. Uważam że lepszym rozwiązaniem niż teoretyczne gry wojenne z Rosją jest taktyka twardych działań obronnych i ofensywnych, czyli Rosja musi wiedzieć i widzieć że ; - przesmyk suwalski jest zaminowany ładunkami jądrowymi niczym izraelskie Wzgórza Golan - bomby jądrowe z bazy w Turcji zostały przeniesione do Polski dla naszych F-16 - w razie rosyjskiego ataku CAŁY Okręg Kaliningradzki staje się wrogim WOJSKOWYM CELEM strategicznym w pierwszym odwetowym uderzeniu - kolejne cele to Mińsk i Petersburg - ogłoszenie wojskowego programu natychmiastowego wsparcia finansowego państw zachodnich NATO dla wschodniej flanki w wysokości udzielanej Izraelowi przez rząd USA ( to jest ok. 5 mld $ ) zamiast iluzorycznej SZPICY ! Myślę że taka jasna wykładnia filozofii naszej obrony będzie bardziej zrozumiała dla miłujących pokój Rosjan !

  9. Tytus

    Brzmi to jak świetny interes dla koncernów zbrojeniowych i smutna rzeczywistość dla podatników pod tytułem - dalej czuj się bezbronny i zagrożony oraz płacz i płać.

    1. Piotr I

      Niestety, taka jest rzeczywistość ! Należy pilnie dokonać poważnego wysiłku finansowego, by z jednej strony oczekiwać wsparcia ew. sojusznika, a z drugiej przygasić realną groźbę agresji.

  10. Lord Godar

    1- Własny skuteczny parasol p-lot , aby zapewnić swobodę działania własnym wojskom i osłonę posiłkom NATO oraz w miarę możliwości ograniczyć ofensywne działania lotnictwa przeciwnika - to podstawa. 2- Artyleria lufowa i rakietowa - liczna i skuteczna ( zasięg i odpowiednia amunicja) , aby szybko i skutecznie eliminować jednostki bojowe i obiekty strategiczne w Obwodzie Kaliningradzkim ( trwale lub obezwładniać) oraz to samo robić z jednostkami które będą się przebijać do i z Obw. Kaliningradzkiego ( amunicja kasetowa w tym miny i termobaryczna). 3 - Skuteczne rozpoznanie ( satelitarne , bezzałogowce , systemy naziemne , oddziały specjalne ( tu może widzę OT ) , aby zapewnić świadomość sytuacyjną i skuteczność działań ( w tym artylerii i lotnictwa). 4 - Optymalne wykorzystanie warunków terenowych w rejonie płn-wschodnim , poprzez tworzenie pojedynczych pułapek i sieci kombinowanych zapór minowych z wykorzystaniem min nowych generacji ( inteligentnych) uzupełnionych przez operatorów artylerii czy nawet małe oddziały uzbrojone w bezpilotowe aparaty ( warmate) czy np. karabiny przeciwsprzętowe. 5- Lekkie , mobilne , ale dobrze uzbrojone w broń p-panc i p-lot oddziały na kładach i samochodach wysokiej mobilności ( klasy australijskiego HAWKEI) , które będą mogły nękać z zaskoczenia oddziały przeciwnika . Oczywiście z wsparciem artylerii , ewentualnie śmigłowców. Oprócz tego wiadomo , że i tak nie obędzie się bez "rasowych" oddziałów wyposażonych w Rośki czy czołgi podstawowe , bo trzeba mieć czym się bronić i atakować. W przypadku "zielonych " ludzików damy sobie radę , to nie będzie problem więc tu bym się nie martwił i nawet OT by się tu sprawdziła . Ale jeśli by ich nie było lub przeciwnik przeszedł do wersji 2 ( jeśli by chodziło o zaskoczenie , to od razu była by wersja 2 ) , to będzie większy problem ... My się jakoś być może i obronimy ze wsparciem NATO , co łatwe nie będzie , ale 3 wspomniane kraje nadbałtyckie stoją w gorszej sytuacji. Może dojść raczej do sytuacji , że atak skierowany będzie przede wszystkim na Litwę w celu połączenia się z Kaliningradem i oddzielenia pozostałych państw nadbałtyckich i tam nastąpi atak niemilitarny lub hybrydowy , a by stworzyć podobną sytuację jak na Krymie czy Doniecku/Ługańsku , a Polska pozostanie poza działaniami bojowymi , ewentualnie zostaną wykonane pokazowe uderzenia na strategiczne cele ( porty , lotniska , koszary jednostek wojskowych) i uaktywniony zostanie straszak w postaci taktycznych ataków jądrowych na nasze terytorium ( np. Warszawa) w celu wyhamowania działań NATO ... Scenariuszy może być dużo , bo jak wiadomo to Rosjanie nie atakują ostatnio jak widać dwa razy w ten sam sposób i stąd mają przewagę , bo my się przygotowujemy na scenariusz który już był , ale nie musi się powtórzyć ... Dlatego musimy mieć strategię , oddziały i broń , które to pozwolą nam na naszym terytorium walczyć w jak największej ilości przypadków na naszych warunkach , a nie tylko podstawiać kolejne tarcze na ciosy ...

    1. Tap

      Wierzysz że OT poradzi sobie ze Specnazem - optymista. Nagłe ataki sił lekkich - OT, wiesz jaki zasięg ma termowizor i jaki obraz dostajesz z Orłana.

  11. Tap

    Tekst o wyższości OT nad armią zawodową. Na jakich oparty założeniach nie wiadomo, bo nie podano danych wejściowych i wyjściowych. OT wyposażona w drony, nokto i termowizję, radary pola walki, środki ppanc, pojazdy minoodporne. ie przewidujemy używania pojazdów minoodpornych, jako transporterów piechoty bo są wysokie, nie zapewniają ochrony przd środkami ppanc, pociskami dział małokalibrowych np BTR 92 ( działo kal. 30mm ), są drogie. Mają małe zdolności ofensywne, brak działka i pocisków ppanc. Dlatego nie wzięliśmy większej ilości M-ATV. Poza tym FR nie zaminuje ternu po którym będzie prowadziła nataricr, a minowanie wymaga działania sil specjalnych, które nie będą miały oparcia w terenie pojedyńczy noktowizor to około 10 tyś zł, termowizor Rubin 60 tyś zł i najlepiej dać go OT, radary pola walki są równie tanie i wymagają znajomości obsługi, podobnie jak drony. Wniosek odebrać ten sprzęt wojskom zawodowym, doposażyć w niego OT i mamy wygraną wojnę. Wziąć kilka tysięcy starych mrapów i wyposażyć w nie OT ( nie chcieliśmy tego szrotu za darmo, ze względu na możliwości i koszt części ) Same nokto i Termo dla OT to równowartość około 300 mln zł, a gdzie zawodowcy Pojazdy MRAP nie są tańsze od Rosomaka ( wiele ). MRAP kosztuje około 500.000 $, aleprzy zamówieniu dziesiątek tysięcy sztuk. Pytanie jaką ro,e miały by pełnić jednostki OT w takiej manewrowej wojnie, biorąc pod uwagę szkolenie 20 dni w roku. Bronić Przesmyku Suwalskiego, przed jednostkami pancernymi i piechotą morską FR ma zajmować Rygę hm.

    1. Teodor

      Podejrzewam, że ta OT w małych ilościach - jako znająca doskonale teren i dobrze wyposażona miałaby spełniać rolę lokalnych rangersów, kwestia w tym, że należałoby włożyć większy wysiłek na ich szkolenie. Nie wiem niestety czy jest wykonalne zatrudnienie w tej roli tak dużej ilości ludzi. Jak to ktoś kiedyś powiedział - "elitarność polega na niewielkiej liczbie i niestandardowych umiejętnościach". Reszta OT mniemam, iż miałaby spełniać rolę zasłony dymnej przed konkretnymi działaniami armii zawodowej. Oczywiście specjaliści w wojsku muszą posiadać określone preferencje oraz wiedzę, z drugiej strony do rozstawienia tych radarów i ich zwinięcia potrzeba realnie zwykłych ludzi bez szkół. Ponieważ w dzisiejszych czasach każdy sprzęt emitujący swoją sygnaturę elektromagnetyczną jest idealnym celem do ataku, to ja nie dziwię się, że specjaliści chcą znalezć się w bezpiecznej odległości od takiego sprzętu (światłowody)! Ja nie oczekuję aby zwykły żołnierz zawodowy to pojął. Każda wojna oparta jest o określone zasoby, te ludzkie są jednak najtrudniejsze do zastąpienia bo te 20 lat wychowania to ogromny koszt.

  12. bartsido

    Co do możliwości zajęcia przez rosyjskie siły lądowe jakichkolwiek terytoriów Polski, to Rosjanie chyba zdają sobie sprawę, że w dużej części Polacy-cywile, w których wciąż żywe są jeszcze wojenne opowieści rodziców i dziadków, nie będą się biernie przyglądać jakiemukolwiek wkraczaniu obcych wojsk na polską ziemię. Ja wiem, że część wyjedzie, część będzie obojętna, część będzie kolaborować, ale ta część, która przejdzie do aktywnej "partyzantki", będzie chyba największą częścią społeczeństwa spośród wszystkich innych narodów europejskich, które zostałyby postawione w takiej sytuacji. Mówcie co chcecie, możemy się tu razem kłócić w kraju, ale jeśli ktoś nam tu będzie deptał naszą ziemię w imieniu jakichś wyimaginowanych "potrzeb ludności rosyjskiej", to ten ktoś będzie miał bardzo pod górę. Z Rosjanami mogę pić wódkę, sprzeczać się o wojnę ojczyźnianą, zachwycać ich dalekim wschodem i bezkresami przyrody, ale jeśli któryś z nich wejdzie mi tu z bronią - koniec.

  13. Team blue

    A Polacy nadal bez powszechnego dostępu do broni

    1. Extern

      Rządzącym na tym nie zależy bo ich i tak uzbrojeni obywatele nie obronią przed agresją ze strony innego państwa a to że społeczeństwo nie było by bezbronne przed bezpośrednią osobistą agresją ze strony sił okupanta lub różnych band rabunkowo-nacjonalistycznych to ich już nie obchodzi.

  14. ask4it

    hmm.. w założeniach tej symulacji widzę jeden szczegół, którego nie widzę w ostatniej sekcji podsumowującej wizję struktur naszych sił. Brak sił WRE i rozpoznania. :-( założenie natychmiastowego dostępu do środków rozpoznania NATO przy bezwładzie decyzyjnym jest bardzo optymistyczne.Casus Ukrainy doskonale pokazuje jak ślepota boli patrz: dawkowanie informacji lub brak decyzji co pokazać. Obecne pole walki wymusza posiadanie doskonale zorganizowanych i nowoczesnych systemów WRE, a tu kolokwialnie mówiąc obecne zasoby i plany nie urywają d....

  15. Afgan

    Generalnie opracowanie na fachowym poziomie, poruszające realne zagrożenia, bez "owijania w bawełnę" i uciekania się do politycznej poprawności. Brawo za odwagę w przedstawianiu scenariusza wydarzeń i otwartości planów ewentualnościowych. W końcu zaczynamy otwierać oczy. To dobrze. Jednak kilka pewnych kwestii jest co najmniej dyskusyjnych. Pierwsza sprawa to naleganie aby Polska posiadała samoloty V generacji, oczywiście chodzi o F-35. Nie zgadzam się z tym, gdyż technicznie możliwe jest aby siły sojusznicze wprowadziły w zagrożoną stref działań własne F-35 w przeciągu kilku godzin, do tego możliwe jest wprowadzenie do walki bombowców B-2 w kilkanaście godzin. Natomiast jeżeli chodzi o przerzut sprzętu ciężkiego, czyli jednostek pancernych, zmechanizowanych i artylerii (w tym rakietowej) na takie wsparcie będziemy musieli czekać kilka tygodni. Zatem należy przyjąć że to polskie wojska lądowe odegrają kluczową rolę w takim starciu, w skrócie bym to określił MY NA ZIEMI - NATO W POWIETRZU. Zatem nie powinniśmy wydawać środków na F-35 a jednak rozwijać siły pancerne i zmechanizowane oraz artylerię, ponadto naziemne środki dalekiego oddziaływania (Homar) i naziemne systemy obrony powietrznej/przeciwrakietowej. Chciałbym tu zwrócić uwagę że system artylerii rakietowej o zasięgu 300km a najlepiej 500km (górny dla INF który Rosja ma zresztą gdzieś), strzelający pociskami stromotorowymi z głowicą naprowadzającą się na źródła emisji elektromagnetycznej z inteligentną amunicją kasetową uważam za lepszą metodę eliminowania stanowisk S-400 itp niż wysyłanie tam podobno niewidzialnych F-35. Powinniśmy mieć taką amunicję do Homara. Sensownym byłoby posiadania też czegoś w rodzaju lądowej wersji NDR-ów z NSM, właśnie specjalizującej się w eliminowaniu systemów radarowych, WRE i OPLotn. Chciałbym zwrócić uwagę, że jako pierwsi tak na poważnie strategię A2/AD zastosowali Arabowie (doradzający im radzieccy specjaliści) przeciw Izraelowi w 1973, kiedy arabskie zagony pancerne parły wgłąb terytorium kontrolowanego przez Izrael ochraniane parasolem systemów Newa, Kub, Krug i tak dalej. Wtedy właśnie izraelskie wojska pancerne i artyleria odegrały kluczową rolę w obezwładnieniu parasola przeciwlotniczego i oczyściły niebo dla lotnictwa, które mogło się później zabrać za zniszczenie zaplecza wojsk syryjskich i egipskich. Co prawda technika poszła do przodu i samoloty teraz są lepsze ale systemy p-lotn też poczyniły postęp, szczególnie te rosyjskie, więc teraz wyglądałoby to podobnie. Kolejna sprawa, jak oddziały lekkiej piechoty z pojazdami M-ATV, MRAP miałby się przeciwstawić rosyjskim siłom pancernym z T-72B3 i T-90. Wyrzutnie PPK, zgoda ale to nie wystarczy, jakiś komponent pancerny jest tu konieczny, samymi PPK nie wykonamy kontruderzenia odrzucającego przeciwnika. A co do samych PPK to 264 wyrzutnie Spike które posiadamy to jest zdecydowanie za mało. Ponadto artyleria potrzebuje jakiejś amunicji precyzyjnej, coś jak Krasnopol z taką skutecznością użyty w Donbasie. Kolejne nietrafione stwierdzenie to że rosyjskie zdolności A2/AD ograniczą się do rejonu krajów bałtyckich i Polski północno-wschodniej. W cale nie wzięto pod uwagę, scenariusza, że Rosjanie prawie na pewno zaminują Kattegat z użyciem samolotów Tu-22 i Ił-38 oraz miniaturowych okrętów podwodnych, co na jakiś czas uniemożliwi dostęp do Bałtyku. Ponadto nie wzięto pod uwagę możliwości szybkiego zajęcia Bornholmu przez jednostki desantowe Floty Bałtyckiej i zainstalowania tam wyrzutni Jachnotów. Trzeba przyjąć że Bałtyk będzie przynajmniej na jakiś czas akwenem zamkniętym dla NATO. Rosyjskie zdolności A2/AD mogą sięgać dalej. Nie przewidziano, że konwoje z zaopatrzeniem z USA do Europy mogą zostać zaatakowane na Atlantyku przez okręty podwodne Floty Północnej przy użyciu pocisków P-700 Granit lub Kalibr, oraz przez bombowce dalekiego zasięgu Tu-95 i Tu-160 pociskami Raduga. Co do użycia broni atomowej, jeżeli nie zostanie zagrożone znacznej wielkości terytorium rosyjskie ( w tym całkowite zajęcie i okupacja przez NATO Kalinki), nie sądzę aby Rosjanie podjęli tak ryzykowne kroki, ryzykując odwetem. Proszę pamiętać że podczas II wojny światowej Hitler do samego końca nie wydał rozkazu użycia broni chemicznej choć posiadał olbrzymie zapasy sarinu i iperytu. Podobnie jest z bronią atomową, to miecz obosieczny i zostanie użyty tylko w ostateczności. Dziękuje za uwagę i zapraszam do dyskusji na ten temat, tylko sensownej i merytorycznej.

    1. Bartek

      Jedna uwaga. W przypadku użycia atomu przez Rosjan na jakies miasto europy wschodniej zaden kraj nato posiadajacy takie mozliwosci nie zdecyduje sie na odwet. To jest scenariusz ktory nalezy rozważyć. Rosja zapewne widzi że zajecie przykladowo panstw baltyckich nie grozi żadnymi powtarzam żadnymi konsekwencjami militarnymi. Na terenie Polski pojawi się więcej wojsk nato do obrony terytorium ale nie dojdzie do kontrataku a jedynie sankcji ekonomicznych na ktore Rosja jest przygotowana. Równie dobrze Rosja może pewnego dnia przekazać ultimatum - zabieramy panstwa baltyckie inaczej zrzucimy atom na Warszawę i co zrobi Nato? Polska wyśle do KB 200 czołgów w celu obrony? Te wszystkie scenariusze opierają się niestety na założeniach ostroznosciowych Europejczyków a należy myśleć jak buszmen wtedy nabiera to sensu i realnosci z planami Putina. Stad tak wazne jest zneutralizowanie przez USA związków Niemiec z Rosja. Niemcy są głównym autorem potęgi Rosji. Bez Niemców Rosja jest tylko biednym azjatyckim panstwem. Niestety ale czasu nie da sie cofnąć i to czym już dysponują trzeba umieć przewidzieć jak wykorzystają. Dla panstw Nato jedynym rozwiązaniem jest szeroko rozmiescic bron atomowa i taką ktora pozwoli zbombardowac skutecznie Kaliningrad Petersburg i Moskwę. Inaczej wszystkie plany niestety to są pobożne życzenia...

    2. franca

      Kilka luźnych uwag. W kilka godzin, to samoloty NATO mogą przylecieć, zrobić kółko i odlecieć. Żeby mogły odegrać ważną role, to trzeba je przebazowac. A to już trochę trwa. Niszczenie OPL artylerią jest możliwe, ale trudne. Trzeba ją wykryć, wystrzelić np rakiety i później sprawdzić, efekt. A dzisiaj systemy OPL są mobilne(bardzo) i silnie bronione. Atak przez samoloty jest dużo skuteczniejszy, oczywiście jeżeli leży to w ich możliwościach. I tutaj samoloty 5 generacji czy 4+, jak Rafale, są nieodzowne. Wyeliminowanie OPL to absolutny priorytet. Lekka piechota w postaci OT, wyposażona w najnowszy sprzęt, z najwyższej półki (np. Za 5 do 7 dronów MALE Francja zapłaciła chyba w 2013 roku ok. 300 mln €) to alternatywna rzeczywistość. Kropka. Współdziałanie czołgów z piechotą w minoodpornych pojazdach samochodowych, trudno jest mi sobie wyobrazić. Na Bałtyku, jak w powietrzu. Jeżeli. będziemy mieć tylko symboliczne siły, niezdolne do natychmiastowych działań, by uniemożliwić realizację założeń przeciwnika, tylko będziemy liczyć na NATO, to możemy rzeczywiście długo czekać. Ja wiem, że zakup większej ilości np czołgów jest " medialny ". Ale może najpierw dostosujmy to co mamy do 21 wieku. Wystarczy wreszcie wprowadzić porządny system sieciocentryczny, który np pozwala załodze każdego czołgu odbierać w czasie rzeczywistym informacje od dronów, zwiadowców, wiedzieć dokładnie gdzie są inne pojazdy, nawet piechota, koordynować swoje ruchy ze wsparciem artylerii itd. , by pomnożyć ich wartość przez trzy, lub więcej. Ale pewnie kupimy coś używanego i jak koszty utrzymania pochłoną ostatnie środki z PMT, to je postawimy na kołki.

    3. underdog

      F-35 kupują Norwegowie. Moim zdaniem Polska musi stworzyć jakiś strategiczny sojusz z państwami skandynawskimi, chociażby w kwestii rozpoznania. Izrael w 1973 r. przeprowadził wyprzedzające bombardowanie lotnisk w Egipcie, co w decydujący sposób zadecydowało o przewadze w powietrzu.

  16. z pamiętnika Sun

    jak wspomniał Roman, kluczową się wydaje Białoruś. Zwłaszcza, że przez jej terytorium można by przeprowadzić stary manewr Piłsudskiego. Jestem ciekaw czy nasi generałowie czytają takie analizy. "Gdy nieprzyjaciel da ci okazję przerwania szeregów, korzystaj z tego natychmiast. Daj im, o co się prosili i starannie przewiduj ich posunięcia. Utrzymuj dyscyplinę w swych szeregach i przystosuj własne postępowanie do działań wroga, by wpłynąć na wynik wojny. Najpierw powinieneś być jak nadobna dziewica, przed którą wróg otworzy drzwi, a potem jak wypuszczony z klatki królik, którego wróg nie może wyrzucić."

  17. ja

    Kilka uwag: potrzeba zakupu F35 jest naprawdę mocno naciągana. Zasięg tego samolotu pozwala na zaatakowanie nawet Moskwy, a chyba nie zamierzamy atakować Moskwy? Do wyprowadzenia ataku na krytyczną infrastrukturę w wokół Kaliningradu wystarczą nowe systemy artylerii rakietowej - będzie taniej i szybciej. Po drugie - obrona terytorialna. W dalszym ciągu tego nie rozumiem. Jeśli OT ma mieć nowoczesne uzbrojenie, to dlaczego tego uzbrojenia nie przekazać regularnej armii, która chyba z definicji powinna być skuteczniejsza? Trzecia sprawa, najistotniejsza: Jakoś nie wybrzmiał w tym raporcie jeden podstawowy fakt: problemem jest sam Okręg Kaliningradzki. I jest to problem dla Rosji. Obszar okręgu jest na tyle mały, że cały jest w zasięgu środków rażenia z płn Polski, a część istotnych obiektów np. lotniska jest nawet w zasięgu naszej artylerii! Wyprowadzenie ataku z tego obszaru może być bardzo trudne, bo to jest w końcu POJEZIERZE! Wystarczy spojrzeć na mapę - dróg niewiele, za to sporo jezior, w tym polodowcowych o kształcie wydłużonym południkowo (w poprzek drogi wojsk za Kaliningradu), dużo lasów (Puszcza Augustowska!). Atak sił zmechanizowanych w tym terenie to będzie prawdziwy koszmar. Brak możliwości rozwinięcia na szerszym froncie i narażenie na ataki ze skrzydeł. Obrońcy mogą łatwo blokować drogi poruszania się prostymi metodami - zalanie pół, zniszczenie mostów, zwalenie drzew, minowanie, ostrzał snajperski itd. - za każdym razem może to powstrzymać ofensywę na minuty, godziny, albo dni. Do czego zmierzam - tworząc plany trzeba brać pod uwagę co może sobie myśleć przeciwnik. Uważam, że ruscy są przekonani, że w razie konfliktu, Okręg Kaliningradzki jest nie do obrony. NATO powinno ich w tym przekonaniu utwierdzić tworząc i delikatnie propagując wiarygodny plan zmasowanego ataku i błyskawicznego opanowania okręgu. Nie będzie okręgu, nie będzie problemu.

  18. Takeha

    Mówiąc wprost, pominąwszy okrągłe wyrażenia z raportu: - NATO nie jest w stanie zabezpieczyć państw bałtyckich (może z wyjątkiem pierwszego scenariusza), ani nie uznaje się to za celowe, nawet przy zaangażowaniu tylko sił którymi FR dysponuje lokalnie. - Zabezpieczenie Polski też jest wątpliwe - scenariusz zakładał wyłącznie działania w przesmyku suwalskim, którego rezultat jak rozumiem bez zaangażowania dodatkowych sil był wątpliwy - Scenariusz jak widzę nie zakładał nawet prób odbicia państw Bałtyckich (w końcu sojuszniczych). Biorąc pod rezultaty wcześniejszych scenariuszy przyjęto zapewne brak możliwości sukcesu takich działań przy siłach będących do dyspozycji. To co zatem może "najpotężniejszy sojusz wojskowy" skoro nie ma możliwości realnej pomocy swoim członkom?

    1. Afgan

      Istotnie w przypadku scenariusza 2 i 3 państwa bałtyckie idą na straty. NATO nie jest w stanie ich uratować. Co do Polski, to województwa Warmińsko-Mazurskie i Podlaskie też za pewne będą na straty, przynajmniej na jakiś czas. Zresztą jedyne nasze silniejsze jednostki w tym rejonie są w Elblągu i Braniewie, a to znacznie za mało.

  19. Roman

    Założony plan "gry strategicznej" która dzieje się w 2025 r. obarczony jest niezwykle istotnym czynnikiem. Zakłada bowiem niewzruszenie, że Białoruś będzie wiernym i oddanym sojusznikiem FR przez której teren będą prowadzone operacje wojskowe szczególnie p-ko Łotwie (graniczy z Estonią, Litwą i Białorusią) oraz na tzw. przesmyku suwalskim. Nie wiadomo jaka będzie Białoruś za 9-10 lat, czy utrzyma się obecne przywództwo, czy kraj ten nie będzie "manewrował" między FR a UE i czy w rezultacie tego scenariusze zakładające bezwarunkowe wykorzystanie terytorium Białorusi przez wojska FR nie okażą się chybione. Na Białorusi są coraz silniejsze nastroje nacjonalistyczne i do tego dość umiejętnie podsycane przez obecny reżim, a to wcale nie musi prowadzić do bezwarunkowego podporządkowywania się FR. Zaczynają to także dostrzegać i w Moskwie, gdzie coraz częściej pojawiają się opinie wprost kwestionujące "lojalność" obecnych władz Białorusi wobec FR, a jak będzie w przyszłości.

    1. Afgan

      Białoruś jest na tyle zinfiltrowana przez rosyjskie służby że w razie jakby Baćka (Łukaszenka) zaczął fiksować lub go obalili, to od razu grupa pro-rosyjskich generałów przejmie władzę w ramach stanu "wyższej konieczności" i Białoruś pozostanie w strefie rosyjskich wpływów. Putin już raz dał się wyrolować na Ukrainie i drugi raz jego służby tego błędu nie popełnią. Co do wykorzystania terytorium Białorusi, oczywiście że zostaną skierowane działania na przesmyk suwalski i na Litwę, ale bardzo realne jest również wyprowadzenie natarcia odwracającego uwagę w kierunku Warszawy aby odciągnąć siły polskie od właściwego kierunku i związać je walką w obronie stolicy. Co do Łotwy i Estonii to bardziej zostaną zaangażowane siły na macierzystym terytorium Rosji, czyli zgrupowania w rejonie Pskowa i Smoleńska.

  20. antyNWO

    A dlaczego NATO przeszkadza rosyjska blokada? Czyżby NATO zamierzało uderzać na Wschód? Ja wojny z Rosją nie chcę, więc mi rosyjski A2/AD na ich terenach nie przeszkadza! Niech NATO zbuduje własny A2/AD na swoich terenach zamiast systemów ofensywnych i będzie spokojnie i bezpiecznie! Nie liczcie że będę walczył z Rosją w wojnie o ekonomiczne interesy Rothschildów i Morganów!

    1. Faszysta

      Teren ktory Rosja uwaza za swoj niektore kraje tez uwazaja za swoj...

    2. tak tylko...

      To dla mnie oczywiste, że Rosjanin nie będzie walczył przeciwko własnej armii...

  21. olo

    Do wojny potrzeba $$ , $$ i jeszcze raz $$. To własnie upadająca gospodarka rozwaliła ZSRR za czasów Afganistanu i to samo dzieje się teraz z Rosją. Z pustego to i Putin nie naleje. Ukraina nie jest w NATO przez co nie dostała większego wsparcia. Polsce NATO nawet jakby nie pomogłoby wysłaniem większej ilości żołnierzy to wsparcie OPL,radiolokacyjne - satelity,awacs a tym bardzie wsparcie w sprzęcie i to na masową skalę było by pewne. Rosja z swoją gospodarkę nie jest w stanie prowadzić otwartego konfliktu nawet z tak niedużym państwem jak Polska.

    1. Janusz

      Rosji do wojny potrzebne są ruble, nie dolary. Przecież nie będzie za te dolary kupowała od zachodu będąc w stanie wojny z którymś zachodnich krajów. A NATO co najwyżej wspomoże Polskę dobrym słowem, gdy ją Rosja napadnie. Linia obrony będzie na linii Odry - nikt z wielkich w NATO nie będzie za Polskę ginął. Niestety...

  22. vit

    Być może w przypadku wykorzystania przez Kreml broni nuklearnej należy rozważyć drastyczne środki reakcji: atak na wszelką, krytyczną infrastrukturę energetyczną, rosyjskie elektrownie (w tym jądrowe?), porty, ośrodki władzy etc. Moim zdaniem Polska już powinna rozpoczynać proces zakupu F35 oraz dostosowywać je do przenoszenia broni nuklearnej.

  23. Rad

    Wniosek logiczny jest jeden , tylko broń nuklearna w Polsce jest skutecznym straszakiem a nie brygady NATO. Powinniśmy mieć kilka łodzi podwodnych z rakietami atomowymi.

    1. rffffffffff

      nawet gdybyś miał bomby atomowe, jak je zrzucisz ad Rosję? Trzeba mieć czym.

  24. tak tylko...

    Dobrze jest wiedzieć, że są w kraju ludzie wykonujący takie analizy nie obarczeni sztampowym myśleniem skostniałych umysłowo sztabów (gdyby tak nie było, to nasza armia nie była by w tym miejscu, w którym jest). Chociaż według mnie, to nie militarnie należy szukać rozwiązania problemów z Rosją ( co nie znaczy, że siły zbrojne należy zaniedbywać), na Rosją trzeba oddziaływać tak, aby rozbijać ją wewnętrznie. Putin nie ma skrupułów i robi wszystko, aby dzielić Zachód i wprowadzać chaos. My powinniśmy robić to samo, wprowadzać tam wewnętrzny ferment, przecież to totalnie zróżnicowane państwo: kulturowo, religijnie, klasowo. Mamy dużo punktów zaczepienia, by wprowadzać tam zamieszanie i niezadowolenie. Naszym najbliższym celem powinien stać się Obwód Królewiecki, trzeba robić wszystko, aby zapanowało tam wrzenie i chęć zerwania kontaktów z Moskwą. Kryzys w Rosji temu sprzyja, mieszkańcy Królewca mogli zobaczyć jak żyje się na Zachodzie, teraz zobaczą jak ciężko jest żyć tylko w oparciu o Rosję. Oni mogli by żyć na poziomie Estonii, należy roztoczyć przed nimi taką wizję, już widzę to referendum, a Putin jest przecież sprawiedliwy i uznaje głos i wolę mieszkańców, tak jak na Krymie...

    1. ja

      Tylko jak to zrobić? Rosja stosując metody hybrydowe i propagandę wobec Zachodu jednocześnie zamyka się na podobne działania u siebie. Spróbuj napisać coś krytycznego i nie po linii władzy w rosyjskim internecie.... Tam nie ma wolnych mediów. Niewygodny dziennikarz kończy z kulą w głowie po spotkaniu z "nieznanymi sprawcami". Ten kraj jest pod całkowitą kontrolą służb specjalnych. Nawet patriarcha cerkwi to agent FSB. To jedna z niewielu przewag dyktatury nad demokracją

    2. Piotr I

      Sytuacja całkowicie realna na tyle, że stanowi z kolei b. poważne zagrożenie ze strony Rosji !!! Nic nie dzieje się przypadkiem (w wyniku chaosu), wszystko jest wypadkową, świadomego bądź nie działania. Naturalnemu ciążeniu ku Europie, ktoś postawił MURY !? Zbyt wiele sygnałów, aby uznać, iż są naturalne, nawet dla idiotów.

  25. xxx

    Polityczna przybudówka partii rządzącej (NCSS) stwierdza że flagowy projekt MON (OT) jest niezbędna do pokonania głównego zagrożenia (Rosyjska blokada NATO). Festiwal alternatywnej rzeczywistości.

Reklama