Siły zbrojne

Przetarg „po czesku”, czyli wiele pytań do remontów BWP

fot. http://www.7bow.wp.mil.pl/
fot. http://www.7bow.wp.mil.pl/

Obok modernizacji armii i rozwoju sektora zbrojeniowego, trwa ciągła walka o utrzymanie w linii eksploatowanego od wielu lat sprzętu, który jest podstawowym ogniwem systemu obronnego państwa. Przez najbliższe kilka, a w niektórych przypadkach kilkanaście lat bezpieczeństwo Polski będzie się opierało na dotychczas używanym sprzęcie. Sprzęcie, który sukcesywnie podlegać musi remontom czy też modernizacji. W momencie kiedy uwaga ekspertów, polityków, mediów koncentruje się na największych i najbardziej spektakularnych przetargach za miliardy złotych, Siły Zbrojne dokonują również stałych remontów opiewających po kilka, kilkadziesiąt milionów złotych. Prace te, są zazwyczaj zlecane i nadzorowane przez Regionalne Bazy Logistyczne, podlegające Inspektoratowi Wsparcia, którym kieruje gen. Edward Gruszka.  

„Zwykły” przetarg na remont i modernizację BWP-ów został przeprowadzony w sposób zadziwiający. Według informacji do których dotarł Defence24.pl umowa na remont 35 Bojowych Wozów Piechoty zawarta w styczniu 2013 roku została w trakcie obowiązywania 6-krotnie aneksowana. 

Postępowanie przetargowe ogłoszone 9 stycznia 2013 roku przez Jednostkę Wojskową 4234 w Wałczu dotyczyło „usługi - remontu wozów bojowych (BWP-1 i BWP-1D)”. Oferty złożyły dwa podmioty; poznańskie Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne oraz konsorcjum czeskich firm STV Group i Excalibur Army, których finalna oferta opiewająca na kwotę 11,3 mln okazała się  najniższa (w dokumentach przetargowych oszacowano wartość robót na 36,5 mln zł).  Termin wykonania prac został określony w nieprzekraczającym terminie 29 listopada 2013 roku, a istotnym elementem przedmiotu zamówienia była modernizacja przyrządów celowniczych według dokumentacji technicznej zatwierdzonej przez PCO, PZO lub Prexer. 

Sposób prowadzenia przetargu oraz późniejsze egzekwowanie wykonania remontów przez 1RBlog był delikatnie mówiąc mało standardowy. W ciągu półrocznych prac, Jednostka Wojskowa w Wałczu sześciokrotnie aneksowała umowę z czeskim konsorcjum umożliwiając dokończenie opóźniających się realizacji. 1 RBLog zmieniając warunki umowy  zgodził się na przesunięcie terminu jej wykonania o pół roku bez podania wyraźnej przyczyny.

Kolejnym aneksem wydano także zgodę na wykonanie przestrzeliwania BWP po remoncie na poligonie czeskiego konsorcjum i na jego koszt, co według MON, miało być spowodowane m.in. organizacją w Drawsku Pomorskim międzynarodowych ćwiczeń Steadfast Jazz. Warto dodać, że wojskowe manewry zakończyły się w listopadzie, a remonty były realizowane jeszcze w grudniu i na początku 2014 roku. Nie uzyskaliśmy odpowiedzi od MON czy podczas tych testów brali udział żołnierze Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Jeśli nie, oznaczałoby to że polskie BWPy zostały sprawdzone przez Czechów – oczywiście to nasi sojusznicy więc nie ma obaw co do jakości.

Resort obrony broni słuszności decyzji jednostki wojskowej z Wałcza o wyborze czeskiego konsorcjum powołując się na czynnik ekonomiczny. Redaktor naczelny Nowej Techniki Wojskowej Andrzej Kiński wskazuje jednak, że otwieranie rynku dla zagranicznej konkurencji, na którym polskie firmy mają ugruntowane kompetencje szkodzi państwowemu potencjałowi obronnemu.

Budzi zdziwienie wybór formuły przetargu otwartego. Takie postępowanie nie znajduje analogii w krajach natowskich, które dysponują rozwiniętym zapleczem do prowadzenia obsług i remontów używanego przez swoje siły zbrojne sprzętu. Wojsko Polskie użytkuje BWPy od ponad 40 lat, dlatego krajowe zakłady z powodzeniem realizowały na przestrzeni tych lat wszystkie zadania związane ze wsparciem ich eksploatacji, z remontami głównymi włącznie . W Niemczech i Czechach takie zlecenia lokowane są w krajowych podmiotach i trudno mi sobie wyobrazić, aby standardowy sprzęt Bundeswery był wywożony do remontu poza granice RFN.

podkreśla Andrzej Kiński

Jego zdaniem zlecanie prac zagranicznej firmie byłoby zasadne w przypadku nowego, czy bardzo specyficznego sprzętu użytkowanego przez siły zbrojne w pojedynczych egzemplarzach. Kiński zwraca także uwagę, że kalkulacja ceny na usługi w przetargu dokonywana przez polskie zakłady wynikała nie tylko z wieloletniego doświadczenia w realizacji podobnych prac,  ale także z ich własnej technologii wykonywania remontów i może ona znacząco odbiegać od standardów przyjętych przez inne państwa.

Trudno mieć wątpliwości jakie skutki przyniesie dla polskiego przemysłu obronnego zgoda na modernizację celowników i noktowizorów BWPów według dokumentacji zagranicznego producenta. Rejonowe Przedstawicielstwo Wojskowe w Poznaniu tłumaczy, że dopuściło wykonanie usprawnień według schematu czeskiego wykonawcy ponieważ, nie mogło uzyskać od konsorcjum określonej w wymaganiach postępowania „przedmiotowej dokumentacji” polskich producentów optoelektroniki. Dlaczego więc JW w Wałczu podpisała umowę, skoro nie spełniała warunków przetargu? Co więcej decyzja nr 291 MON stanowiąca ramy prowadzenia postępowań w Siłach Zbrojnych wyklucza możliwość zmian w wymaganiach eksploatacyjno-technicznych po wyborze wykonawcy, dopuszczając taką możliwość jedynie przed upływem terminu do składnia ofert (§ 28. 1.)

Nie wiadomo także według jakich kryteriów zostały dokonane badania kwalifikacyjne skoro do takich prób wymagana jest dokumentacja wdrożona w Wojsku Polskim. Z odpowiedzi departamentu prasowego MON nie wynika jednoznacznie, czy czeskie konsorcjum przedstawiło wystarczający dowód potwierdzający posiadanie praw własności do wymaganej dokumentacji.

Dlaczego kwestia modernizacji optoelektroniki jest tak ważna? W odpowiedziach resortu obrony przesłanych do redakcji Defence24.pl czytamy, że 1 RBLog odstąpił od wymogu określonego w warunkach przetargu modernizacji celowników noktowizorów i urządzeń obserwacyjnych BWPów zgodnie z dokumentacją techniczną  producentów urządzeń czyli PCO lub PZO oraz Prexer. Co to oznacza w praktyce? Zdaniem przedstawiciela jednego z producentów urządzeń optoelektronicznych (pragnący zachować anonimowość) dokonanie wadliwej konserwacji i modernizacji tych urządzeń w najlepszym przypadku może oznaczać uzyskanie gorszych parametrów. W bardziej skrajnym – przy braku dostatecznej wiedzy może być narażone bezpieczeństwo żołnierzy. Chodzi o tzw. proces pasywacji obejmujący nocny peryskop kierowcy, przyrząd celowniczy dowódcy i główny celownik. Polega on na modernizacji tych aktywnych przyrządów optoelektronicznych, które wymagają zewnętrznego podświetlenia reflektorem podczerwieni. Na współczesnym polu walki użycie tych przestarzałych rozwiązań oznacza de facto zdemaskowanie pojazdu. Zastosowanie urządzeń pasywnych np. opartych o noktowizję pozwala w warunkach nocnych na wzmocnienie światła szczątkowego bez konieczności zewnętrznego doświetlania, co zabezpiecza załogę przed łatwym namierzeniem przez wroga. Prawidłowo wykonana modernizacja znacząco podnosi bezpieczeństwo załogi nie tylko podczas prowadzenia pojazdu, ale także gdy dochodzi np. do wymiany ognia.

MON poinformował także, że aneks dopuszczający możliwość  modernizacji przyrządów według nieznanej w armii dokumentacji został podpisany 16 grudnia 2013 wraz ze zgodą przesunięcia terminu wykonania umowy … do 30.12.2013 roku. Na dokończenie prac pozostało 10 dni roboczych. Biorąc pod uwagę fakt, że modernizacja dotyczyła 35 wozów a same usprawnienia należą do skomplikowanych prac optoelektronicznych pozostaje pytanie czy możliwe jest dokonanie w tym czasie prac remontowych? Ze względu na toczące się postępowanie sądowe MON nie odpowiedział czy zweryfikowano prace modernizacyjne odebranych do końca 2013 roku 10 sztuk BWP. 

Lista pytań do postępowania ogłoszonego przez JW w Wałczu jest długa, a rozpoczyna się od kwestii podstawowej: dlaczego remonty BWP przyznano zagranicznemu podmiotowi, pomimo, że są wpisane na ministerialną listę zadań o podstawowym znaczeniu dla bezpieczeństwa i obronności państwa? Wykaz określa prace, które powinny zostać wykonane przez krajowy przemysł obronny

W resorcie obrony nie można uzyskać odpowiedzi na to pytanie. MON posługuje się decyzją wojskowej prokuratury, która w czerwcu 2013 roku odmówiła wszczęcie śledztwa ze względu na „nie popełnienie czynu zabronionego”. (Wniosek do prokuratury wojskowej złożyły Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne w Poznaniu, których właścicielem jest… MON) Ale podejmując decyzję JW. W Wałczu nie mogła znać decyzji prokuratury wydanej kilka miesięcy później. Z informacji Defence24.pl wynika, że Wojskowy Sąd Okręgowy w Poznaniu uchylił to postanowienie.

Nie uzyskaliśmy odpowiedzi na pytania skierowane do czeskiego konsorcjum.

W sprawie remontu BWPów i modernizacji polskich Sił Zbrojnych trzeba trzymać kciuki. Bo przecież nie o sam remont chodzi. Tylko o bezpieczeństwo. Również załóg BWPów.

 

 

Jeśli jesteś przedstawicielem wybranych instytucji zajmujących się bezpieczeństwem Państwa przysługuje Ci 100% zniżki!
Aby uzyskać zniżkę załóż darmowe konto w serwisie Defence24.pl używając służbowego adresu e-mail. Po jego potwierdzeniu, jeśli przysługuje Tobie zniżka, uzyskasz dostęp do wszystkich treści na platformie bezpłatnie.