Nominacje generalskie wiążą się z odpowiedzialnością awansowanych oficerów i cywilów sprawujących nadzór nad wojskiem – prezydenta i szefa MON – powiedział Andrzej Duda po wręczeniu dziewięciu awansów. Szeregi armii są zasilane przez ludzi, którzy z odwagą biorą odpowiedzialność za Wojsko Polskie - dodał.
Na wniosek ministra obrony Mariusza Błaszczaka prezydent mianował dwóch oficerów na najwyższy w polskim wojsku stopień generała. Otrzymali go szef Sztabu Generalnego Rajmund Andrzejczak i dowódca operacyjny sił zbrojnych Jarosław Mika. Obydwaj byli dotychczas generałami broni; stanowisku szefa SGWP odpowiadał stopień czterogwiazdkowego generała. Decyzją szefa MON z końca października także funkcji dowódcy generalnego odpowiada obecnie stopień generała.
Zdaję sobie sprawę z tego, jak niezwykle ważny jest to moment, kiedy otrzymuje się awans generalski. To jest wielka chwila zapewne dla każdego człowieka, dla każdego żołnierza, ale to jest także wielka chwila dla Rzeczypospolitej, kiedy szeregi jej armii są zasilane przez kolejnych ludzi biorących z odwagą odpowiedzialność za WP na tym najwyższym poziomie na swoje barki.
Dodał, że jest to także "wielka odpowiedzialność tych którzy tego wyboru awansowego dokonują" - ministra obrony narodowej i prezydenta, "którzy razem, we współdziałaniu realizują ten bardzo ważny proces". Podkreślił, że oznacza to także "zgodę co do tego awansu". "A więc, że tych dwóch ludzi odpowiedzialnych za polską armię, za jej rozwój za jej działanie, wspólnie decyduje o tym, że dany żołnierz, oficer na taki awans zasługuje" – powiedział.
Życzył nowo mianowanym, by udawało im się wypełniać obowiązki "przede wszystkim z pożytkiem dla Rzeczypospolitej Polskiej, dla bezpieczeństwa naszych obywateli, dla obronności Polski, dla bezpieczeństwa także Sojuszu Północnoatlantyckiego, jak i całego świata, bo przecież polscy żołnierze, oficerowie, generałowie realizują swoje obowiązki w różnych miejscach na świecie". Zwrócił uwagę, że awanse są wręczane 12 listopada – "dzień po 101. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości". "Chciałbym, żebyście panowie jako generałowie byli wpatrzeni w tamtych polskich dowódców, którzy w tamtym czasie na swoich barkach nieśli odpowiedzialność za Rzeczpospolitą" – powiedział, wskazując na dowódców powstań wielkopolskiego i śląskich oraz wojny 1920 roku.
To byli ludzie, którzy w bardzo trudnych czasach potrafili się wznieść na wyżyny umiejętności dowodzenia, umiejętności zarządzania żołnierzami, umiejętności takiego planowania taktycznego - i mieli na tyle odwagi - że zdołaliśmy pokonać wydawało się niezwyciężonego przeciwnika (...) Niech oni będą dla panów wzorcem na przyszłość, we wszystkich działaniach, które realizujecie, czy to jeżeli chodzi o dowodzenie żołnierzami, czy jeżeli chodzi o kształtowanie struktur polskiej armii.
Zadeklarował starania, "aby polski żołnierz był wyposażony w najlepszy na świecie sprzęt, który nie tylko pozwoli mu bronić w sposób odpowiedni granic Rzeczypospolitej (...), ale także żeby mógł służyć bezpiecznie, by w swojej służbie był jak najlepiej chroniony". Dodał, że modernizacja i kształcenie kadr pociągają "ogromne koszty, ale dzisiaj jest na to cały czas przyzwolenie społeczne". "To także wielka odpowiedzialność, bo to są ogromne pieniądze, można te pieniądze wykorzystać dobrze, a można je zmarnować" – powiedział. Podkreślił, że odpowiedzialność ponoszą wojskowi i cywile, którzy sprawują nadzór nad siłami zbrojnymi.
"Jesteście na tych stopniach generalskich niezwykle potrzebni, aby służyć w kraju i poza granicami, choćby w strukturach Sojuszu Północnoatlantyckiego. Potrzebujemy tam jak najwyższych rangą oficerów, generałów, aby cieszyli się szacunkiem, aby mogli na odpowiednim poziomie reprezentować polskie sprawy" - podkreślił. "Jestem Polakiem i obowiązki mam polskie" – dodał, cytując przywódcę endecji Romana Dmowskiego. "Ja traktuję to jak najbardziej poważnie. Proszę panów, i nie ma wątpliwości, że dla panów również jest to absolutnie przewodnie hasło" – podkreślił prezydent. Zauważył, że stopień generała jest z reguły zwieńczeniem służby, często oznaczającej nieobecność w domu, wiążącej się także z ryzykiem towarzyszącym misjom zagranicznym. Dziękował najbliższym generałów, "że wytrzymali trudy, które są związane z żołnierskim życiem".
Także szef MON zwrócił uwagę, że nominacje następujące na jego wniosek, wiążą się z priorytetami, jakimi są rozbudowa liczebna, modernizacja techniczna i umacnianie relacji sojuszniczych. Rozwojem liczebnym armii tłumaczył decyzję o dwóch nominacjach na najwyższy generalski stopień, zwracając uwagę, że w siłach zbrojnych USA czterogwiazdkowych generałów jest 38.
Pierwszym wyzwaniem jest wzrost liczebny Wojska Polskiego, to proces, który został uruchomiony (...) To niezwykle istotne, bo likwidując 1. Dywizję Zmechanizowaną w 2011 rząd koalicji PO-PSL otworzył południowy wschód Polski na niebezpieczeństwa (...) Kolejnym wyzwaniem jest modernizacja Wojska Polskiego polegająca na wyposażeniu żołnierzy WP w najnowocześniejszy sprzęt.
Za istotne uznał "wzmocnienie naszej pozycji w Sojuszu Północnoatlantyckim", stąd nominacja dla gen. Wojciecha Ozgi – powiedział o mianowanym na stopień generała brygady zastępcy polskiego przedstawiciela wojskowego przy Komitetach Wojskowych NATO i UE w Brukseli. Zwrócił uwagę, że mianowany na pierwszy generalski stopień został Sławomir Dudczak - dowódca 12. Brygady Zmechanizowanej, która wystawia kontyngent do misji w siłach ONZ w Libanie, do której Polska powróciła po 10 latach przerwy.
Zasadniczym wyzwaniem, które stoi przed ministrem obrony narodowej, jest to, żeby Wojsko Polskie było liczniejsze, wyposażone w nowoczesny sprzęt i silniej osadzone w relacjach międzynarodowych, szczególnie Sojusz Północnoatlantycki, a także relacje dwustronne ze Stanami Zjednoczonymi.
Na wniosek ministra prezydent mianował na stopień generała szefa Sztabu Generalnego WP gen. broni Rajmunda Andrzejczaka i dowódcę generalnego rodzajów sił zbrojnych gen. broni Jarosława Mikę. Generałami dywizji zostali - dotychczas generałowie brygady - dowódca Garnizonu Warszawa Robert Głąb, inspektor Sił Powietrznych w Dowództwie Generalnym RSZ Jacek Pszczoła oraz szef Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych Dariusz Ryczkowski. Na pierwszy generalski stopień – generała brygady – prezydent awansował czterech pułkowników: dowódcę 12. Brygady Zmechanizowanej Sławomira Dudczaka, dowódcę 3. Brygady Radiotechnicznej Dariusza Krzywdzińskiego, szefa pionu operacyjnego ds. NATO, zastępcę polskiego przedstawiciela wojskowego przy Komitetach Wojskowych NATO i UE w Brukseli Wojciecha Ozgę i dowódcę 10. Brygady Kawalerii Pancernej w Świętoszowie Artura Pikonia.
Zgodnie z konstytucją postanowienia w sprawie nominacji generalskich prezydent podpisuje na wniosek ministra obrony.
Max
A Ci generałowie to mają już miejsca w samolotach VIP zarezerwowane w razie W, czy tradycyjnie przez Zaleszczyki będą uciekać, jak ich sanacyjni koledzy ? Jeśli opcja II, to pospieszyłbym się z Mustangami, bo Honker do granicy to może nie dojechać.
wojak
w naszej "armii" dzieje sie dokladnie to samo jak przed wrzesniem 1939! efekty znamy!
Art
gen. Mika jest Dowódcą Generalnym nie Operacyjnym...
Luk
Na ich awanse pracują szeregowi o których nikt nie pamięta... Obudzą się jak będą odchodzić do cywila
ursus
Gratuluję i życzę prawdziwie nowoczesnej armii, a nie rozwiązań pomostowych "bez kłów".
22
Generałów nigdy nie za wiele. O sile armii przecież decyduje ilość generałów. Proponuję następne szybkie awanse. Rosyjski sztab generalny jest zapewne zszokowany siłą intelektualną naszej niezwyciężonej armii. Już nigdy nawet teoretycznie nie będą tam rozważać zaatakowania Polski.
matrioszka
Na najwyższy stopień generalski powinno się awansować generałów którzy wykazali się w czasie działań wojennych a nie za przewracanie papierów w fotelu .