Reklama

Siły zbrojne

Prawie miliard na elektroniczną obronę B-52

Fot. Senior Airman Tessa B. Corrick
Fot. Senior Airman Tessa B. Corrick

Pomiędzy Siłami Powietrznymi Stanów Zjednoczonych a amerykańskim przedsiębiorstwem L3Harris została zawarta dziesięcioletnia umowa ramowa na unowocześnienie bombowców strategicznych w zakresie modernizacji systemów walki elektronicznej służących do samoobrony AN/ALQ-172.

Kontrakt jest warty 947 mln USD (3,7 mld PLN), uwzględnia opcje w zakresie dodatkowych aktualizacji oprogramowania, ale też wyposażenia. L3Harris zmodernizuje w amerykańskich bombowcach strategicznych systemy walki elektronicznej służące do samoobrony AN/ALQ-172, zwiększając ich możliwości, tak by w obliczu nowocześniejszych środków prowadzenia walki stanowiłyby skuteczną linię obrony dla samolotów. Prace potrwają do 2031 roku. Biorąc pod uwagę, że w służbie ma pozostać około 76 B-52H, średni koszt modernizacji jednej maszyny może wynieść ok. 12 mln USD.

Jest to jeden z elementów trwającej modernizacji "wiecznie żywych" bombowców B-52H. Z końcem września  Departament Stanu USA udzielił wielomiliardowego kontraktu na doposażenie 76 bombowców strategicznych B-52H w nowocześniejsze, ekonomiczniejsze i mniej awaryjne silniki turboodrzutowe silniki F130 od Rolls-Royce, w ramach programu CERP (Commercial Engine Replacement Program). Wyprodukowanych ma zostać 608 silników F130, doliczając do tej puli egzemplarze zapasowe. Ponadto kontrakt obejmuje również wszelkie działania logistyczne, serwisowe, utrzymanie zaplecza technologicznego, zakup sprzętu oraz narzędzi.

Już teraz dowództwo Sił Powietrznych USA przewiduje, że pierwsze dwa w pełni zmodyfikowane B-52 zostaną dostarczone lotnikom do końca 2025 roku, po czym przejdą w służbie szereg testów. Natomiast  gotowość operacyjna  pierwszych B-52 z nowymi silnikami  przewidywana jest na  2028 rok. Prace na wszystkich bombowcach mają zakończyć się w roku 2035. Dzięki powyższym zabiegom będzie można powiedzieć, że "dziadek" przeżyje swoje "wnuki" – bombowce B-1 Lancer i B-2 Spirit, znajdując się na stanie lotnictwa strategicznego aż do lat pięćdziesiątych bieżącego stulecia i doczekując się swojego następcy – B21 Raider. Zarówno B-1, jak i następnie B-2 mają być wycofywane wraz z wprowadzaniem B-21, przez co przez pewien czas flota amerykańskich bombowców strategicznych będzie się składać z Raiderów i właśnie B-52H z odnowionymi silnikami. Równolegle modernizowane są inne elementy tych bombowców, w tym na przykład omawiane systemy walki elektronicznej. 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. amerykański stek bzdur

    Te zabytki takie jak B-52 i P-8 by się nadały idealnie do przetestowania rakiety dalekiego zasięgu z S-400 i S-500.

    1. hihi

      Lepiej nie testować ,żeby się nie ośmieszyć. Z raportu Szwedów opublikowanego jakiś czas temu wynika ,że możliwości S-400 są słabe. Ze względu na słabe radary i brak rosyjskich odpowiedników AWACS-ów wykrywających cele. Staruszek B-52 może przenosić dużą ilość Tomahawków i JASSM-ER i puszczać je z odległości 1000 km. Te rosyjskie zestawy plot na nic się nie przydadzą.

    2. Davien

      Biorc pod uwage że Rosja nie potrafi nawet dorównac do poziomu B-52 to wasze S-400 nawet by w nie nie trafiły to nie złomowaty Ił-20M czy samolot pasażerski, wasze ulubione cele:))

    3. Ank

      Racja. Ciekawe czy operatorzy S-400/500 w ogóle zorientowaliby się co ich posłało na tamten świat.