Reklama

Siły zbrojne

Pracuje się szybciej i przyjemniej. Polscy technicy przeszkoleni na Apache [WYWIAD]

AH-64D na MSPO
Polskie urządzenia NOSP przy śmigłowcu AH-64
Autor. Maciej Szopa/Defence24.pl

Tym razem rozmawiamy z technikami z 56. Bazy Lotniczej wchodzącej w skład 1 Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych, którzy nauczyli się prowadzić prace przy śmigłowcach bojowych AH-64E Apache. Jak prezentują się te maszyny na tle dotychczas używanych „Mi” i Głuszców z punktu widzenia personelu lotniczego? I czy „Apacze” będą mogły operować z przygodnych lotnisk?

Maciej Szopa: Kiedy rozpoczęliście Panowie kursy związane z Apachem?

  • Zaczęliśmy w listopadzie ubiegłego roku. Początkowo byliśmy na dwumiesięcznym szkoleniu językowym w Teksasie w bazie Lackland w San Antonio. Tam przygotowywano nas do podjęcia współpracy na kursie specjalistycznym. Po zakończeniu kursu językowego przebazowaliśmy się do Fortu Eustis w Virginii. Tam rozpoczęliśmy szkolenie praktyczno-teoretyczne na specjalności AH-64 Hydraulics. Czyli hydraulika i pneumatyka na Apache wersji Echo. Trwało ono kolejne cztery miesiące i od podstaw poznaliśmy tam te systemy - teoretycznie i praktycznie.

Co można powiedzieć o organizacji tego szkolenia? Coś was zaskoczyło?

  • Jedno co nas na pewno zaskoczyło to ogromne zaplecze techniczne, ale też podejście do całego zagadnienia, czyli do prowadzenia kursu. Przerabialiśmy partię materiału, potem egzamin teoretyczny, potem praktyka i znów test. Łącznie każdy z nas musiał tam zdać około 30 egzaminów.
  • Mnie podobał się sposób łączenia teorii z praktyką. Ponadto Amerykanie posiadają bardzo ciekawą bazę szkoleniową. Są tam liczne trenażery i symulatory zarezerwowane dla obsługi technicznej. Bardzo rozbudowane. Dzięki temu mogliśmy przepracować wszystkie potrzebne zagadnienia.
Pocisk Hellfire pod pylonem AH-64E
Technicy zakładają pocisk Hellfire pod pylonem AH-64E
Autor. South Carolina National Guard

To były rozwiązania z zakresu rozszerzonej rzeczywistości?

  • Jeśli chodzi o typowe virtual reality to nie. Ale był np. bardzo ciekawy program gdzie mogliśmy sobie podejrzeć model całego AH-64. Mogliśmy sobie go tam rozbierać, przeglądać różne luki, elementy, sprawdzać w co jest wyposażony. Co gdzie się łączy. To było bardzo pomocne, taka możliwość „grzebania" wirtualnego.  

A jeśli chodzi o prawdziwego Apache to z jaką wersją mieliście Panowie do czynienia?

  • Tylko i wyłącznie wersja Echo (AH-64E – red.).

Na jakich statkach powietrznych Panowie pracowali wcześniej?

  • Ja na Mi-2
  • A ja na Mi-2, Mi-24 i W-3PL

Na tle tych śmigłowców jak prezentuje się AH-64? Inna filozofia konstrukcji?

  • Zdecydowanie. AH-64E wymaga więcej nauki, ale jest - może nie prostszy - ale inaczej się przy nim pracuje.
  • To jest przepaść między naszymi śmigłowcami, zwłaszcza tymi starymi „Mi" a Apache. Różnice były wszędzie. Przy generalnej obsłudze, prowadzeniu napraw, samej mechanizacji czy nawet organizacji pracy. Jest wiele rozwiązań technicznych, które są przystępniejsze i prowadzą do skracania czasu przeprowadzania różnych czynności. Np. lepszy jest dostęp do agregatów. Jest też system modułowy, w którym w razie awarii nie rozbieramy uszkodzonego całego agregatu tylko wyciągamy stary i wkładamy nowy. Takie rozwiązanie jest zdecydowanie dużo szybsze.

A co było z waszego punktu widzenia największym wyzwaniem?

  • Moją dotychczasową specjalnością był osprzęt elektroniczny i elektryczny w śmigłowcach. Teraz przebranżowiłem się na hydraulikę, pneumatykę. Wszedłem więc w inną przestrzeń, jeżeli chodzi o zakres prac.
  • Ja jestem po płatowcu i silniku, wiec z hydrauliką i pneumatyką miałem do czynienia. Jeżeli chodzi o same rozwiązania hydrauliczne, to są pewne podobieństwa. Podobała mi się prostata układów na śmigłowcu i możliwość używania nowych narzędzi do przeprowadzania napraw. Z wyzwań to do tej pory pracowaliśmy w systemie metrycznym, a tutaj trzeba było przejść na system miar imperialnych i to nam nie pomagało.

Jakie są możliwości rozśrodkowania Apache na lotniska przygodne i polowe? Producent twierdzi, że to możliwe, ale są różne głosy na ten temat. Czy AH-64 może działać z małych, ukrytych baz z punktu widzenia jego potrzeb technicznych, czy też wymaga wielkiej bazy z bogatym zapleczem?

  • To domena ogólnie śmigłowcowa, że łatwiej je jest przebazować, rozśrodkować. W przypadku AH-64 zdecydowaną przewagą jest to, że zostało zminimalizowane podejście do samego uruchomiania śmigłowca. Praktycznie nie wykonuje się tutaj prób przed startem, nie jest to potrzebne. Znacznie mniej jest też techników potrzebnych do tego, żeby dany śmigłowiec „wypuścić" w powietrze. Dużo mniej osób, żeby śmigłowiec uruchomić, wystartować, przebazować.

Jakiego rzędu to jest różnica?

  • Np. w przypadku W-3PL potrzeba ośmiu techników, jednego technika latającego i dwóch pilotów. W wypadku Apache wystarczy dwóch pilotów i jeden technik. Różnica jest więc kolosalna. Oczywiście przy założeniu, że wszystko jest sprawne.

Czy to, że Panowie nauczyliście się pracować z Apachami otwiera przed Wami jakieś nowe możliwości zawodowe? Np. w przyszłości na rynku cywilnym? AH-64 to śmigłowiec bojowy, ale jednak stworzony wg filozofii zachodniej, czyli tak jak większość cywilnych śmigłowców na świecie?

  • Jeśli chodzi o sam aspekt techniczny to prawdopodobnie praca przy AH-64 umożliwiłoby przejście na inny statek powietrzny, ale nie wiem jak jest odnośnie certyfikacji naszych uprawnień wojskowych na lotnictwo cywilne. Szczególnie, że Apache jest maszyną typowo bojową i nie jest w ogóle używana w lotnictwie cywilnym.  
  • Natomiast jest tam zaawansowana awionika i każdy jakąś specjalność robi. Wiemy, że np. w Stanach Zjednoczonych technicy lotniczy bez problemu znajdują potem pracę w cywilu i to za znacznie wyższe wynagrodzenie. Z tym, że to są realia amerykańskie i nie wiadomo na ile podobnie jest w Polsce.

Czyli warto zostać technikiem śmigłowców Apache?

  • Dla niezdecydowanych na wyjazd do Stanów Zjednoczonych dodałbym, że jest tam świetne zakwaterowanie. Na terenie bazy jest wszystko – od szkół, przez przedszkola, sklepy, kręgielnie, siłownie. Można tam nawet spędzać wolny czas. Wszystko jest na wysokim poziomie i nie ma się o co martwić, jeśli chodzi o kwestie prywatne, rodzinne.
  • Natomiast zawodowo to sama ta baza dydaktyczna robi wielkie wrażenie i daje takie możliwości, że wiele różnych problemów jakie mogą się pojawić możemy już teraz przećwiczyć. Samemu stwierdzić problem, poprawić. No i podejście instruktorów amerykańskich jest bardzo dobre. To zdecydowany plus.

Mieliście do czynienia tylko z Amerykanami czy też z kursantami z innych krajów?

Amerykanie ogólnie są bardzo przyjaźnie nastawieni. Jeśli chodzi o kursantów to mieliśmy styczność z personelem z wielu krajów – Arabia Saudyjska, Maroko, Chorwaci i wielu innych… W bazie w Fortu Eustis, szkolą się technicy nie tylko na Apache ale także na Chinooka i Black Hawka.

Dziękuję za rozmowę.

_1 Brygada Lotnictwa Wojsk Lądowych zachęca do służby w swoich strukturach. Służba ta, (być może) już niedługo będzie wiązała się z pracą przy najnowocześniejszych w swojej klasie statkach powietrznych na świecie.

„Zostań żołnierzem”. Zapraszamy do 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych. (Należy zgłosić się do swojego Wojskowego Centrum Rekrutacji. Zachęcamy również do rozpoczęcia nauki w Centrum Szkolenia Inżynieryjno-Lotniczego, Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie lub Centrum Szkolenia Sił Powietrznych w Koszalinie” – zachęca porucznik Iwona Kloskowska, rzecznik 1. BLWL._

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (18)

  1. OptySceptyk

    Prawie 100 AH64 to koszt rzędu 40 mld zł. Tylko za kupno, nie licząc utrzymania. Obronę ppanc nie do przejścia dla ruskich można zbudować za ułamek tej kwoty. Przy okazji, do AH64 i tak musielibyśmy dokupić porządne rakiety.

    1. Davien3

      Nie wydaje mi się by jeden AH-64E kosztował 100 mln usd to po pierwsze A po drugie nie zbudujesz obrony ppanc nie do przejścia, juz tak sądzono po IWS i to obojetnie od wydanej na to kwoty. Jakos NIKT na swiecie nie rezygnuje z smigłowców szturmowych, ba rozwija je i modernizuje jak tylko może.

    2. OptySceptyk

      @Davien Tutaj nie trzeba nic sądzić ani zgadywać. Amerykańska cena maksymalna za 96 Apaczy z przyległościami to 12 miliardów dolarów. Nawet jeśli ostateczna cena zejdzie do 10 mld, to masz 100 mln za sztukę. Plus jeszcze sensowne rakiety, przed zakupem których pewnie nie uciekniemy. Plus, być może, jeśli coś nam się zmieni w przyszłości, dodatkowe radary, bo przecież w naszym zapytaniu było 37 radarów Longbow, pomimo 96 śmigłowców. I jeśli faktycznie uznać, że nie ma obrony nie do przejścia (co jest prawdą), to i tak relacja koszt-efekt jest nędzna. Krótko mówiąc, jest to nie warte swojej ceny. I za jej ułamek stworzę obronę ppanc co najmniej tak samo skuteczną. A co do tego, że nikt nie rezygnuje ze śmigłowców szturmowych - inercja to taka rzecz, której rozbudowane instytucje rzadko kiedy są w stanie się pozbyć.

    3. Davien3

      OptySceptyk te 12 mld usd to cena maksymalna kontraktu obejmujaca nie tylko smigłowce ale i ich uzbrojenie, logistyke szkolenie pilotów i mechaników itd Zobacz ile płaci armia USA za AH-64E nastepnie dolicz do tego maks 7% to ci wyjdzie ile zapłaci Polska. Takie są zasady zakupu przez FMS Wiec przestań manipulować.

  2. xdx

    Taaa budowa modułowa - jasne że jest ułatwienie ale dla normalnych armii z zapleczem serwisowym. Polska pewnie jak zwykle zamówi 2 silniki dodatkowe i po opakowaniu żarówek i będzie jak zawsze zdziwiona iż nie ma części i trzeba na nie czekać lol Zamiast tych 96 sztuk niech zamówią 32 z pełnym serwisem na okres przynajmniej 2 lat i zaraz po podpisaniu zamówić pakietu serwisowe na po tych 2 latach ( 2 lata to tyle normalne potrzebuje przemysł aby wyprodukować) Lepiej mieć 32 z dostępnością 60-70 % niż stojące 96 - no chyba ze politycy planują ta resztę jako części lol

  3. Ależ

    I będą się w powietrzu zderzali z chińskimi dronami kamikadze jak teraz ruskie wiropłaty z ukraińskimi

    1. Shin Kazama

      Tylko że wojny w Polsce nie będzie. Nie za naszego życia i nie z Chinami.

  4. Opornik

    Będą jaja jak Boeing nie zaproponuje offsetu i na wycieczce szkoleniowej się skończy. Bo mam nadzieję iż rząd w takiej sytuacji pokaże że ma jaja i powie Amerykanom - niema offsetu nie ma zakupów

    1. Davien3

      A jakie inne smigłowce szturmowe chcesz kupić Do tego jak offset jest dla ciebie wyznacznikiem klasy sprzętu, to kup Mi-24:))

  5. MC775

    Niech MON wreszcie podpisuje umowę na te śmigłowce i bierzmy od razu 96 sztuk póki jest okazja. Jak wojna na Ukrainie się skończy to w przeciągu następnych 20 lat nie będzie szansy na tak duży budżet dla wojska jak obecnie a co za tym idzie nie będzie już szansy na dokupienie tych śmigłowców. To co kupimy teraz, w ciągu tych lat konfliktu na Ukrainie, będzie nam musiało służyć bez większych zakupów przez kolejne 2 dekady minimum.

    1. Remov

      Skoro nie ma offsetu to trzeba anulować

  6. Box123

    Liczbę apachy należy ograniczyć o połowę do 48szt, a zamiast tego dokupić 3 eskadry f35 czyli jedynego samolotu, który w odpowiednich ilościach może zapewnić nam wywalczenie przewagi w powietrzu. Bez osiągniecia przewagi w powietrzu żadne apache ani inne nasze samoloty sobie nie polatają, a obecne 32 sztuki f35 czyli w praktyce biorąc pod uwagę średnią dla NATO ok 25szt zdolnych do walki to zbytmalo żeby cokolwiek zdziałać. I żadne f15 też niczego tu nie zmieni. Co z tego że będzie miało większą prędkość i udzwig jak od razu zostanie zetrzelene przez wrogie opl, bo od rakiety p-lot raczej szybsze nie jest. W naszych warunkach podstawą musi być przedewszystkim odpowiednia ilość (czyli minimum 80szt) samolotów f35. Bez tego żadnej skutecznej obrony nie będzie.

    1. Remov

      Nie ma na nie offsetu, więc lepiej kupić europejskie Tigery i Typhoony

  7. szczebelek

    Macie przeszkolenie, ale może się okazać, że nie będzie śmigłowców.

    1. Remov

      Będą tylko Tigery

  8. LMed

    No cóż, bajdurzenie (na szczęście) o 96 Apaczach gwarantujących bezpieczeństwo państwa naszego mamy już za sobą, ale trudno nie przyjmować sympatycznie opowieści zafascynowanych nimi mechaników wychowanych na ruskim sprzęcie..

  9. sprawiedliwy

    Powinno byc odrwtnie - Najpierw kontrakt potem szkolenie. To wtyglda jak forma nacisku - piloci wyszkoli - Technicy wyszkoli (Wsztscty chwala - bo maja porwnanie ze strami sprzetem) Pownno byc - umowa - a nie najpeiw na lotnusu ogsznie ze kupimy potem szkolnie i nakonec forma lobbtgu. (Moim zdnaiem)

  10. AntekMajcher

    30 lat temu byłem starszym mechanikiem na MI2. Służyłem w 49. PŚB. Sami robiliśmy sobie bekę przy jakim muzeum pracujemy. Z zazdrością patrzyliśmy na kolegów z MI24. Mija moje długie życie, po pułku nie zostały nawet wspomnienia, ostatnie MI24 poszły na Ukrainę a MI2 ciągle lata w polskim wojsku

  11. Orthodoks

    Gdzie sens, gdzie logika? Zanim pierwsze Apacze się u nas pojawią ci piloci i mechanicy połowę zapomną albo stracą uprawnienia. Chyba że ten enigmatyczny leasing dojdzie do skutku, chociaż mają to być jakoby śmigła w wersji D, a z tekstu wynika, że szkolenia były na E.

  12. MacReady

    Ciekawe co z tymi Apachami które Stany miały nam wypożyczyć... Przecież ci piloci i technicy muszą mieć na czym latać i pracować, by utrzymać nawyki i umiejętności. Pół roku zleci, i wiedza i kasa stracona...

  13. sprawiedliwy

    A nie pownno byc tak ze najlpeiw sa negocjacje i umowa - a potem szkolenie ? To trche wygda jak naciski - skoro technicy wstzksleni, piloci tez. Prasa pisze i robi wywaidy to chyba tzreba oglosic na lotisku przed wylotem ze kupimy za wszekla cene.? Nie pownno byc jakos odwarnie?

  14. Essex

    Boeing nie odpuszcza, kolejni zauroczeni pseudo technicy. Podpowiem, jak sa czesci zamienne to wsxystko sie plynne serwisuje. Moze tak armia zamiast byc w rekach lobbystow robila to co do niej nalezy.

  15. Anty 50 C-cali

    Nasi zaczęli w listopadzie, minął pamiętny grudzień nocy 12 na 13-ty....i nic nie przerwane. w Tym szkoleniu. 4 miesiące uczenia hydrauliki i pneumatyki w stanie Wirginia. Czyli "syndrom śmiesznego nieba co nie zna chmur" nie grozi. Jak z tymi - odpukać w nie malowane - "producentami wdów" F-104. Wersja Echo znaczy, że to naprawdę dopracowany wariant, skoro tak sięga w alfabet. Bardziej jak dopracowana Delta, jak Apacz "D". Która nie obroniła Afganistanu przed talibami wygrywającymi. Na fotce technicy (2) manipulują przy zamontowaniu piekielnie celnej rakiety - bo to aparat latający wojskowy, do wypuszczania na wroga z niszczącymi rzeczami. Trzeci ludek obcina, starszy ranga chyba. Albo ci dwaj = ten jeden technik + strzelec/"drugi pilot". Jak to w Caracalach, ile luda potrzebowali??

  16. user_1050711

    Czytam tu masę komplementów, może i prawdziwych, ale gdzie konkrety? Np. Ile roboczogodzin Apacz potrzebuje na ziemi, statystycznie, na 1 godzinę w powietrzu ? W Grecji, gdy tylko wydarza się katastrofa, Amerykanie przylatują natychmiast i po pierwsze zabezpieczają dokumentację serwisową swego sprzętu. Potem zwykle wychodzi szydło z worka "samo".

  17. ANDY

    w zamian za konkretny offset za szalony zakup naszej armii ... prawdopodobnie pozbawiający nas środków na finansowanie inwestycji w polski przemysł zbrojeniowy ( widać to po ślamazarnych zapowiedziach potrzebnych na wczoraj inwestycji w HSW czy np. Jelcza itp ...) kupujemy sobie Bugatti za kolejne obiecanki jakiś inwestycji przy zakupie jeszcze droższego F15 ... i innego sprzętu - takimi transferami finansowymi na pewno wzmocnimy swoją armię i potencjał przemysłowy Polski w którym najważniejszy jest potencjał naszego przemysłu

  18. Kaspian2012

    Wszystko fajnie. Ale zapewne kontraktu na AH długo nie zobaczymy. I nie dla tego że nie ma pieniędzy i nie będzie jak zakładają niektórzy. Przy tym podejściu Boeinga i raczej twardym stanowisku MON - nic z tego nie będzie. No ale tu czepiał bym się poprzedniego ministra. Bo wybór AH z półki ograniczył nas przy stole negocjacyjnym. Zresztą, choć jestem fanem AH to olać to ! Są inne priorytety.

Reklama