Reklama

Siły zbrojne

Posowieckie myśliwce idą w odstawkę. Nowa platforma dla Sił Powietrznych? [ANALIZA]

MiG-29 and Eurofighter Typhoon
Polski MiG-29 i para włoskich samolotów Eurofighter Typhoon
Autor. st. chor. szt. Adam Roik / Combat camera DO RSZ

Polskie siły powietrzne dla realizacji zaplanowanych zadań, jak wskazują analizy, potrzebuje ponad 150 samolotów bojowych. Podczas tegorocznego Farnborough International Airshow oraz MSPO konsorcjum Eurofighter prezentowało możliwości najnowszej wersji samolotu wielozadaniowego Eurofighter Typhoon z wyraźnym przekazem, iż jest to dobry wybór myśliwca przewagi powietrznej dla Polski. Tego typu maszyny mogą znacznie wzmocnić obronę powietrzną, ale też stanowić platformy startowe dla większej ilości uzbrojenia dalekiego zasięgu. W tej koncepcji F-35 to sztylet a Eurofighter to ciężki miecz czy topór powalający przeciwnika.

Reklama

Wzmożenie wśród firm oferujących maszyn cięższe od F-35 czy F-16 wynika z niedawnych wypowiedzi ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka o potrzebie dalszego wzmocnienia Sił Powietrznych. Ma ono obejmować również wprowadzenie do służby myśliwców przewagi powietrznej. Tego typu połączenie lżejszych i cięższych platform bojowych oraz uzupełnienie samolotów 5. generacji platformami dostosowanymi do współpracy z nimi, które mogą przenieść większą ilość cięższego uzbrojenia. Daje to potencjał nie tylko silnego oddziaływania przeciw celom powietrznym, ale też np. przenoszenia większej liczby cięższych pocisków manewrujących dalekiego zasięgu.

Reklama

Równocześnie koncepcja ta zbieżna jest z wynikami analiz, zgodnie z którymi Polska dla realizacji potrzeb własnych i zobowiązań sojuszniczych powinna dysponować ponad 150 samolotami bojowymi. Zwykle liczba ta oscyluje pomiędzy 160 a 200 platformami. Logicznym jest zastosowanie samolotów wzajemnie się uzupełniających. Oprócz mających zbierać informacje i eliminować kluczowe cele F-35 i uniwersalnych F-16 uzasadnione może być też pozyskanie ciężkich platform, zapewniających większa siłę ognia.

W przeszłości istotnych inwestycji dokonywano np. w związku z realizacją programu samolotu F-16. Fot. Rafał Lesiecki/Defence24.pl.

Należy podkreślić, że nie jest to nowa ani unikatowa na koncepcja. Podobna struktura lotnictwa jest realizowana choćby przez Wielką Brytanię, która pozyskuje znaczną liczbę F-35, ale jednocześnie modernizuje flotę samolotów Euorofighter Typhoon do najnowszej dostępnej wersji, wyposażając je m. in. w radary AESA typu Captor-E Scan Mk 2. Zgodnie z podobną koncepcją U.S. Air Force zdecydowały się na zakup maszyn F-15EX Advanced Eagle. Wiele łączy obie te maszyny, w tym właśnie nowoczesne radary AESA, panoramicznne wyświetlacze w kabinie załogi czy znaczny udźwig i zasięg.

Reklama

Jak jednak przekonuje Costantino Panvini Rosati kierujący marketingiem i sprzedażą Eurofighter Typhoon z ramienia koncernu Leonardo, maszyna europejskiego konsorcjum już dziś ma przewagę nad konkurentami i będzie ją powiększać. ZWrócił uwagę na przykład na prędkość wznoszenia i pułap Eurofightera, które pozwalają na szybkie osiągnięcie wymaganej wysokości i wypracowanie przewagi oraz udźwig, pozwalający na zasypanie przeciwnika rakietami spoza zasięgu nie tylko jego pocisków, ale często również radarów.

Radar narzędziem walki?

Nowy radar Captor-E Scan Mk 2 firmy Leonardo daje maszynie wyjątkowe możliwości, nie tylko wykrywania celów w bardzo szerokim zakresiekątowym, dzięki zastosowaniu ruchomej anteny AESA. Umożliwia również wykrywanie źródeł zakłóceń oraz negowanie ich działania, poprzez selektywne manipulowanie modułami anteny AESA. Równocześnie radar ten sam w sobie oferuje możliwości walki radioelektronicznej, m. in. poprzez zakłócanie sygnału w wybranym spektrum, ale również w wybranym kierunku.

Dzięki możliwości emisji zakłóceń wyposażony w ten radar Eurofighter Typhoon będzie w stanie na przykład ograniczyć znacząco zasięg skuteczny radarów przeciwnika. Nie tylko utrudnia to przeciwnikowi wykrycie sojuszniczych samolotów, ale też ogranicza skuteczność jego pocisków rakietowych naprowadzanych radarowo. Selektywne działanie w zakresie określonych częstotliwości i kierunków powoduje, że działania te nie wpłyną na możliwości sojuszniczych systemów. Co więcej, tego typu działania jeszcze bardziej utrudniają przeciwnikowi wykrycie samolotów i pocisków korzystających z technologii stealth, takich jak F-35 czy JASSM. Efekt przypomina próbę usłyszenia samochodu elektrycznego w ciszy oraz w sztucznym hałasie.

Eurofighter F-35
Brytyjski Eurofighter Typhoon i amerykański F-35B Lightning II.
Autor. Crown Copyright

Przy tych dodatkowych możliwościach radar  Captor-E Scan Mk 2 posiada szeroki zakres możliwości wykrywania i śledzenia wielu celów powietrznych i naziemnych jednocześnie. Daje też unikatowe dla radarów AESA możliwości wykrywania celów w szerokim zakresie kątowym, dzięki połączeniu możliwości elektronicznego sterowania wiązką z ruchomą anteną i to ruchomą zarówno w pionie, jak i w poziomie, dzięki nowemu systemowi mocowania i obrotu. Pozwala to na przykład wykrywać i śledzieć maszyny przeciwnika podczas wykonywania znacznie szerszych manewrów. Dzięki temu można np. śledzić cel, wskazać go i odpalić pociski lecąc pod znacznie większym kątem od niego, czyli nieco upraszczając, strzelić do wrogiego samolotu, który jest znacznie bardziej z boku oraz niżej czy też wyżej niż Eurofighter. Jest to przydatne zarówno w walce manewrowej jak też w rażeniu celów pociskami dalekiego i średniego zasięgu.

Czytaj też

Radar Captor-E Mk 2 posiada również wiele funkcji ułatwiających zarówno nawigację jak też wykrywanie, śledzenie i atakowanie celów naziemnych, takich jak SAR (Synthetic Aperture Radar) oraz funkcja śledzenia ruchów celów mobilnych w czasie. Ułatwia to wykrywanie, identyfikację i śledzenie celów naziemnych oraz ich wybór i wskazywanie ich dla różnego typu uzbrojenia jakim dysponuje Eurofighter Typhoon.

Dziewięć ton śmierci pod skrzydłami

Eurofighter Typhoon to maszyna o wysokich osiągach pod względem ciągu silników, pułapu i prędkości, w tym prędkości wznoszenia, ale również w zakresie przenoszonego ładunku. Na 13 punktach podwieszenia można przenosić łącznie 9 ton uzbrojenia różnego typu. Jego gama stale rośnie i obejmuje rakiety powietrze-powietrze oraz kierowane bomby, bomby szybujące i pociski różnego typu.

W zakresie uzbrojenia powietrze-powietrze, są to przede wszystkim wysoko oceniane pod względem prędkości, zasięgu i skuteczności systemu naprowadzania pociski MBDA Meteor, od podstaw projektowane z myślą o przechwytywaniu wysoko manewrujących celów na dużych odległościach, posiadające napęd strumieniowy oraz aktywny system naprowadzania radarowego.

Już obecnie Typhoon może być uzbrojony nawet w 10 pocisków powietrze-powietrze, a w przyszłości potencjalnie nawet więcej, po wprowadzeniu szyn do przenoszenia 2-3 pocisków pod jednym punktem podwieszeń. To daje potancjał zwiększenia możliwości neutralizacji celów powietrznych w czasie jednej misji, czyniąc Eurofightera jeszcze skuteczniejszą maszyną przewagi powietrznej.

YouTube cover video

Jak podkreślają przedstawiciele kosorcjum Eurofighter, choć Typhoon był projektowany z myślą o zdobywaniu i utrzymaniu dominacji w powietrzu, to jego najnowsze wersje, a taka jest proponowana Polsce, są zdolne do przeprowadzania misji bliskiego i dalekiego wsparcia, głębokiego uderzenia, ataków na cele morskie i zwalczania obrony powietrznej nieprzyjaciela.

Z maszynami tego typu są już zintegrowane różnego typu bomby kierowane, pociski manewrujące dalekiego zasięgu Storm Shadow i Taurus, a także rakiety powietrze-ziemia należące do rodzin Brimstone oraz Spear. Te ostatnie są obecnie rozwijane w kilku kierunkach i oprócz pocisków kinetycznych tworzone są również warianty do walki radioelektronicznej, w tym symulowania sygnatury radiolokacyjnej samolotów bojowych. Istnieje też możliwość integracji innych typów uzbrojenia precyzyjnego. Trwają na przykład prace związane z integracją pocisków przeciwradarowych AARGM. Są one następcą rakiet HARM, których skuteczność przeciw rosyjskim systemom przeciwlotniczym została potwierdzona niedawno w Ukrainie.

Czytaj też

Wiceprezes programu Eurofighter Leonardo Aircraft Costantino Panvini Rosati zwraca uwagę na to, że nawet prowadząc misje przeciw celom naziemnym Typhoon przenosi 4 pociski powietrze-powietrze dalekiego zasięgu Meteor, które mocowane są na specjalnych punktach podkadłubowych w pozycji częściowo ukrytej w obrysie kadłuba maszyny oraz dwie rakiety krótkiego zasięgu ASRAAM. Tak więc nie traci swojego potencjału jako myśliwiec przewagi powietrznej i może podjąć walkę z maszynami przeciwnika.

Należy w tym miejscu zauważyć, że możliwości bojowe, zarówno kinetyczne jak i niekinetyczne samolotu Eurofighter Typhoon, są stale rozwijane. Już obecnie zapewniają mu one znaczną przewagę nad samolotami, którymi dysponuje potencjalny przeciwnik, w tym samolotami Su-57 definiowanymi przez Rosjan jako maszyny 5 generacji.

Złudny mit 5. generacji?

Mimo, że zgodnie z amerykańską klasyfikacją samolot Eurofighter Typhoon należy zakwalifikować do generacji 4,5, a nie do 5., definiowanej w dużej mierze poprzez obecność tzw. fizycznego stealth, to jest to kwalifikacja bardziej złożona.  Europejski myśliwiec ma i tak częściowo obniżone widmo odbicia radiolokacyjnego dzięki odpowiednim rozwiązaniom konstrukcyjnym. Przede wszystkim jednak, jak podkreślają przedstawiciele producenta, Typhoon posługuje się tzw. elektronicznym stealth. Oznacza to, że posiada szeroką gamę pasywnych i aktywnych systemów walki elektronicznej które utrudniają jego wykrycie, precyzyjne namierzenie oraz identyfikację, jak również mogą służyć do obniżenia zasięgu sensorów radarowych przeciwnika.

De facto więc Eurofighter rozszerza swoje "elektroniczne stealth" na inne maszyny, w tym samoloty 5. generacji, utrudniając ich wykrycie, choćby poprzez podniesienie radiolokacyjnego „hałasu" tła, co ułatwia im skryte podejście do celu.

Typhoon F-35
Autor. Crown Copyright

Pod względem pasywnych sensorów, wymiany informacji, sieciocentryczności i awioniki najnowsze warianty Eurofightera co najmniej dorównują, a w pewnych zakresach przewyższają sojusznicze maszyny 5. generacji. Typhoon w wariancie oferowanym Polsce dysponuje na przykład pasywnym sensorem podczerwieni, systemami wymiany danych takimi jak Link 16 czy też nowoczesnym interfejsem człowiek-maszyna, obejmującym na przykład panoramiczny wyświetlacz wielofunkcyjny w kabinie pilota, który zastępuje system kilku odrębnych ekranów. Dzięki temu możliwa jest dostosowana do potrzeb misji i pilota zaaranżowanie danych wyświetlanych na ekranie, ale również w wyświetlaczu nahełmowym, który zapewnia m. in. 360 stopniowe polew widzenia z możliwością agregowania danych i uzyskanie złudzenia „przeźroczystych ścian i podłogi".

Tak więc, jak przekonują przedstawiciele konsorcjum Eurofighter, nie kwalifikując się on zgonie z ogólnie przyjętą nomenklaturą do generacji 5, de facto w pewnych zakresach Eurofighter Typhoon przewyższa nie tylko generację 4,5 czy 4++ do której jest zaliczany, ale również maszyny 5. generacji. Można by, pół żartem powiedzieć, że Typhoon mieści się gdzieś pomiędzy generacją 4++ a 5+.

Droga do 6. generacji i kooperacji

Podsumowując można uznać, że Eurofighter Typhoon stanowi nie tylko bardzo skuteczne uzupełnienie i wzmocnienie możliwości samolotów 5. generacji, takich jak F-35, które niebawem zaczną trafiać do Polski. Stanowi on również platformę inkorporującą wiele rozwiązań przeznaczonych nie tylko dla opracowywanych w Europie platform powietrznych 6. generacji, ale całego systemu walki powietrznej przyszłości noszącego akronim FCAS.

Fot. Airbus

Należy bowiem pamiętać, że pod tym oznaczeniem kryje się nie jeden samolot, ale Future Combat Air System (FCAS), czyli system przyszłości, obejmujący platformy załogowe i bezzałogowe, uzbrojenie, systemy wymiany i zbierania informacji, nawigacji czy walki radioelektronicznej. Jest to więc kompleksowe rozwiązanie. Wiele elementów, choćby takich jak bezzałogowce współpracujące z samolotami bojowymi, będzie również współpracować z platformami Eurofighter Typhoon, które będą też w przyszłości operować bojowo wspólnie z samolotami FCAS, zaliczanymi do 6. Generacji.

Czytaj też

Warto w tym miejscu powiedzieć, że oferta maszyn Eurofighter Typhoon dotyczy nie tylko samych platform bojowych dla sił zbrojnych , ale też współpracy przemysłowej i naukowej w ramach międzynarodowego, europejskiego konsorcjum, które zajmuje się jego produkcją. Zaliczają się do niego Włochy, Niemcy, Hiszpania i Wielka Brytania. Polska mogłaby stać się kolejnym członkiem tego konsorcjum, biorąc udział nie tylko w pracach związanych z produkcją i obsługą samolotów Eurofighter dla wszystkich użytkowników, ale również w rozwoju programów związanych z 6. generacją maszyn wielozadaniowych i koncepcją FCAS, a e być może również w innych programach z nim powiązanych.

Jak podkreśla wiceprezes programu Eurofighter Leonardo Aircraft Costantino Panvini Rosati, jest to kompleksowa oferta zarówno dla sił zbrojnych jak też przemysłu. W obu przypadkach może to oznaczać znaczący zastrzyk nowoczesnej technologii i skokowy wzrost możliwości. Nie da się też przecenić potencjału jaki dać może szersza kooperacji w ramach europejskich programów zbrojeniowych i lotniczych jakie inkorporuje w sobie międzynarodowe konsorcjum Eurofighter.

Reklama

Komentarze (37)

  1. Valdi

    Przypomnijmy radar an apg 83 SABR zastępuje wszystkie obecne radar f16 w USA Singapur również przechodzi na nie Grecja również je dostaje w ramach obecnego programu f16v świetnie pasują do Fa50 block 20

    1. Korlis

      @Valdi tyle że APG-83 uSA zablokowało dla Korei, a wg Agencji Uzbrojenia to my mamy wybrac radar AESA który może nam Korea zainstaluje na FA-50.

    2. kaczkodan

      @Korlis już sobie plują brodę z tego powodu, bo jak się okazało Koreańczycy zrobili radar AESA o przyzwoitych parametrach i Amerykanie stracili rynek zbytu.

  2. k230

    W komentarzach często zdarza się porównywanie F-35 do F-15 nie zależnie od wersji tego ostatniego. To błąd F-35 jest samolotem wielozadaniowym tak jak F-16. Za to F-15 jest samolotem przewagi powietrznej, rasowym myśliwcem i do tego był tworzony, jako taki może być porównywany z F-22 na przykład, z Eurofoghter czy Francuskim Rafael. To tak jak F-16 dzięki temu że przenosi uzbrojenie przeciw lotnicze (pow.-pow.) awansował do rangi myśliwca przewagi powietrznej, tymczasem jest zwykłym latadłem do wszystkiego z szeroką gamą uzbrojenia i do wielu zadań, F-35 jest rozwinięciem tej koncepcji.

    1. kaczkodan

      Stek bzdur. Forma rasowego myśliwca się zmienia, nasze rasowe P.11 zostały rozjechane przez awionetki Bf-109. Tak samo F-15 są rozjeżdżane przez kosztujące tyle samo F-35. Stealth i sensor fusion, dookrężne kamery i "przezroczysty kadłub" całkowicie zmieniają zasady walki powietrznej. F-16 powstał jako tani wysokomanewrowy samolot "przewagi powietrznej" (w pewnych zakresach lotu wygrywa starcia z F-15) i dopiero podczas swojego rozwoju stał się "wielozadaniowy" (bo praktycznie każda maszyna po II W.Ś. mogła zrzucać bomby). Niech ktoś wyjaśni moniakom że nie potrzebujemy F-15 czy EF-2000, a przede wszystkim stadka AWACS-ów. Programy typu NGAD nie są argumentem za obecnymi maszynami przewagi powietrznej, a przeciwko. Meteor i AIM-260 powodują, że kinematyka platformy startowej przestała mieć jakiekolwiek znaczenie praktyczne, a granice i lokalizacja przeciwników powodują że stealth jest ważniejszy niż kinematyka.

  3. Hubert

    W mojej opinii najlepsza opcja to pozyskanie 48 sztuk F-15. Między innymi dlatego, że czas ich dostaw będzie znośny, a łącznie z F-16 w postaci 48 sztuk, jak i 32 F-35 da nam to 128 ciężkich maszyn. Wraz z 48 lżejszych FA-50 będzie to 176 maszyn, czyli ogromna już siła uderzeniowa.

    1. Qba

      Do tego pasowałoby dokupić 32 F-35

    2. kaczkodan

      F-15 to maszyna schodząca, nie oferująca istotnej przewagi nad F-16V, daleko gorsza od F-35. Bołing szuka frajerów na swoje EX-y.

  4. kaczkodan

    "Elektroniczne stealth" to nazwa WRE (defensywnego) dla laików. I teraz bomba - samoloty stealth również mają defensywne WRE, tylko że może ono działać z 1000 razy mniejszą mocą. Eurofighter jest gorszym samolotem przewagi powietrznej od F-35 - jedyny scenariusz w którym ma realną przewagę to misje przechwytujące, ale w naszych warunkach tę robotę wykonuje rakietowa OPL z wysuniętymi stanowiskami startowymi bo samoloty i tak nie posiadają odpowiedniego czasu reakcji. W naszych warunkach AWACS i wyrzutnia przy froncie jest lepszym "myśliwcem przechwytującym". To parcie na "dedykowane samoloty przewagi powietrznej" to sugerowanie się formą a nie treścią - te konstrukcje straciły prymat nad samolotami wielozadaniowymi stealth. NGAD powstaje właśnie dlatego, że F=15 już nie zapewnia żadnej przewagi, gdyż przeciwnik zaczął używać J-20. W naszych siłach powietrznych nie ma miejsca na inne samoloty niż FA-50/F-16/F-35.

  5. Rafał Mierzwa

    Jak możemy ufać dostawcy, który oszukał sojusznika z Austrii dostarczając Eurofightery nienadające się do rażenia celów naziemnych? Skoro tak traktują Austriaków, to jak z nami będą pogrywać? Z resztą oferowanie Eurofighterow jako myśliwców przewagi powietrznej to kpina! Nie wyszło im z promowaniem go jako myśliwca wielozadaniowego (przez w/w braki) więc wyszli z założenia, ze skoro ma dwa silniki (co dla wielozadaniowca jest wadą, ale stanowi immanentną cechę samolotów przewagi powietrznej) i nie atakuje celów naziemnych, ale przenosi rakiety powietrzne - powietrze dalekiego zasięgu, to uda sie wmówić, że w magiczny sposób stał się myśliwcem przewagi powietrznej? Pogarda dla potencjalnych odbiorców tego systemu jest tak rażąca, że skłania do ponownego zadania pytania z początku komentarza: jak mamy im zaufać?

    1. Krtek

      Myślę że Austria nie zamawiała Eurofighter do rażenia celów naziemnych z zamierzeniem. Chodziło im o kontrolę przestrzeni powietrznej nad krajem. I nie są sojusznikiem w NATO. Swoją drogą wystarczyły by im FA50 albo te włoskie

    2. bmc3i

      Co za bzdety. EF2000 powstal oryginalnie jako maszyna przewagi powietrznej wlasnie. Dopiero pozniej zaczeto go przystosowywać do roli samolotu wielozadaniowego.

  6. xdx

    EF to bardzo dobry samolot wielozadaniowy- w nowych wersjach. Dla Polski … hm nie wiem chyba że w sensie zróżnicowania dostawców - i zmniejszenia ryzyka ograniczenia dostaw, z tym że wiele platform to kosztowna gra. Wieku komentujących neguje jego sprawność lol tyle ze to nie wina samego sprzętu a polityków którzy oszczędzają kasę nie kopiując pakietów serwisowych a próbują zamawiać doraźnie. Trochę logiki proszę. Żadna firma nie będzie produkować elementów płatowca „na magazyn” bo może ktoś kiedy coś zamówi - to sprawa logistyki sił powietrznych danego kraju aby wiedzieć ile i kiedy i jakie elementy będą potrzebne - jak politycy zapłacą przemysłowi to wyprodukuje tyle części ze będzie można z nich górki usypywać - ale NIKT nie będzie w przemyśle odwalał roboty za polityków i ponosił ryzyka ekonomicznego ( firma woli mieć środki na inwestycje a nie zamrożone w magazynach bo jacyś deb…. Politycy nie są w stanie zamówić pakietów logistycznych.)

  7. Robert0

    Dzisiaj już wiadomo na pewno, że MON kłamał na temat możliwości pozyskania NOWYCH samolotów wielozadaniowych dla Polski. Przykład zamówień dla Niemiec samolotów F35 oraz F16V dla Bułgarii stawia w nowym świetle kontrakt na FA50. Prawdopodobnie sprawa była z góry ukartowana jako pretekst by podpisać wielomiliardowy kontrakt z Koreą. Skoro dzisiaj otwartą kwestią jest zakup piątego typu samolotu do PSP i jak widać nie jest to problem z podażą to co było przeszkodą pół roku temu? Odpowiedź jest oczywista.

    1. Al.S.

      Tia, ef koors, Pierwsze dostawy do Niemiec w 2026, zakończenie około 2030; Piszesz. że jesteś byłym przeciwlotnikiem, ja jednak podejrzewam, że zmyślasz. Jeśli jesteś byłym oficerem WOPK, musisz znać różniczkowy, wszak w rakietowym fachu całki i różniczki to podstawa. Napisz w takim razie brachu, jaka jest uproszczona forma rozwiązania następującego problemu. Rakieta na płytkim torze balistycznym po wypaleniu paliwa zwalnia ruchem jednostajnie opóźnionym, dla którego zmiana prędkości w funkcji zmiany czasu jest stała. Oczywiście, po wyeliminowaniu zmiennej w postaci gęstości powietrza w relacji do wysokości, która jak byś może wiesz, ma znacznie mniejszy wpływ na wynik równania, niż kwadrat prędkości. Więc ,mamy wyliczoną tą stałą opóźnienia. Podaj równanie - absolutne ABC rachunku różniczkowego- które jeśli znamy prędkość początkową i stałą opóźnienia pozwala wyliczyć prędkość obiektu po danym okresie czasu. Dla inżyniera- przeciwlotnika powinno być to proste jak drut.

    2. bubab1983

      AI.S, a kim ty jesteś, żeby egzaminować tutaj czytelników? Nowy sposób na "prawdę" w wykonaniu pistrolli? Udajesz znawcę, więc przedstaw swoje kwalifikację. Już wcześniej czytałem, jak próbowałeś egzaminować kogoś z robotyki / automatyki. Spoza tym twoja zaciekła obrona FA-50 mówi mi cała prawdę o tobie.

    3. Robert0

      [1/2} #Al.S- Niestety dla Ciebie to #bubab1983 ma rację, raczej udowadniasz pytaniem swoją role trolla i zarazem kompletnego laika (gimbazy lub absolwenta KUL) pracującego na użytek dobrej zmiany. Swoją odpowiedź na pytanie zawrę w dwóch cyklach. Mam nadzieję, że moderator nie wytnie ich. Twoje pytanie ma kiepskie pozory "znafstwa". Równie dobrze mogłeś zapytać jak scałkować pole kwadratu ;). Trywializując: odpowiedź na twoje pytanie zna uczeń 7 klasy SP gdzie uczy się praw dynamiki. Do ich opisu nie potrzeba różniczek/całek tylko algebry sumy/różnicy oraz iloczynu/ilorazu. Dla twojej informacji w jednym pytaniu zawarłeś dwa logiczne błędy dowodzące kompletnej ignorancji. Chcąc być poważnym odpowiadam: ruch rakiety w całym zakresie lotu (także startu) opiera się na twierdzeniach zmiany pędu i krętu ciała o zmiennej masie. Wystarczy?

  8. Szogun

    Aż 500 himarsow czy prawie 100 Apaczy pewnie nie będzie ze względu na brak ludzi, więc może zostanie kasy na myśliwca przewagi powietrznej. Zawsze to trochę gramów w kacpaskich gaciach więcej.

    1. VIS

      Nie zamówią żadnych 100 Apaczy bo koszt wyniesie mniej więcej 65mld złotych. Wysłali na razie tylko zapytanie ofertowe. Jak zamówią 30-40 to będzie sukces.

  9. Darek S.

    Jak już się uzbroimy w 1000 czołgów w 100 Apaczów i 150 szt samolotów co najmniej 4 generacji, to będziemy chyba zmuszeni na kogoś napaść, inaczej kasy nam nie starczy, żeby za to zapłacić. Lepiej więcej od Amerykanów nie brać nic, bo im nie można nie zapłacić. A jak mielibyśmy komuś kasy nie oddawać, to najlepiej Niemcom.

    1. VIS

      Może znaleźli ten mityczny "złoty pociąg" XD

  10. cywilnycywil

    Euorofighter to może być dobra platforma euro-szantażu wobec Polski. Wystarczy tylko, że je zamówimy a będzie jak z czołgami od Niemców. Czyli zostaniemy bez samolotów - jak teraz bez czołgów, które oddaliśmy na Ukrainę. Ewentualnie po zakupie Euorofighterów, ta sama rzesza ultra specjalistów od lotnictwa, która teraz prześciga się z propozycjami co my powinniśmy kupić - potem będzie powszechnie krytykować MON za chaos logistyczny.

    1. Facetoface

      @ cywilny- Niestety z europejskimi dostawcami chyba nie można tego wykluczyć.

  11. Flaczki

    Polska idzie na zakupy do USA i Boeing, bedzie 32 x F15EX, 3 x KC46A, 3 x E-7, 3 x P8 I 32 x CH-47! Zobaczycie

    1. Rea

      @Flaczki ja bym raczej patrzył w stronę jednej eskadry F-15 i dodatkowych 32 F-35

    2. Qba

      Plotki mówią o 48 F-15

  12. Denar

    Polska jest szczęśliwym położeniu, bo na stole są dwie oferty: Eurofighter i nowy F15. Obie są technicznie porównywalne. Ze względów logistycznych "Eurofighter" ma przewagę, bo zaplecze serwisowe i naprawcze jest blisko w Europie. Jest potrzebne, bo "Eurofighter" jest usterkowy. Natomiast F15 słynie ze spolegliwości i niezawodności, ale nie ma blisko zaplecza, najbliższe jest w Izraelu. Boeing, co prawda może w ramach offsetu takie zbudować, też dla helikopterów "Apache", których Polska kupuje blisko setkę. ALe na razie Boeing buduje wielką fabrykę w Niemczech w Brandenburgii, koło polskiej granicy licząc też na polskich pracowników, jak Tesla (to trochę upokarzające). Taka fabryka mogłaby powstać w Polsce, o ile polski rząd miałby mądrych negocjatorów.

    1. gregorx

      Oba są gorsze od F-35A, Po co mnożyć typy pozyskując maszyny, które nic nie wznoszą do potencjału SP? Już jedną głupią decyzję podjęliśmy kupując FA-50...

    2. Rafał Mierzwa

      Ale f15 ma lepszy stosunek koszt-efekt (bo Eurofightery to już wgl swinki skarbonki). W dodatku f-15 dźwiga znacznie więcej uzbrojenia i lata dalej. Nie jest stealth ale to akurat jest potrzebne do przelamywania obrony i tutaj 48 drogich w utrzymaniu f35 nam wystarczy.

    3. Qba

      @gregorx - F-15 jest dużo lepszy od F-35

  13. ktośtam

    Z czysto politycznej perspektywy, moim zdaniem branie czegoś europejskiego (czyli EF2000) ma sens. Wujek Sam jest naszym najważniejszym przyjacielem, nie ma wątpliwości, ale wkladanie wszystkich jajek to jednego koszyka nie jest rozsądne prawie nigdy, trzeba to jakoś równoważyć. Opcją byłaby pełna ścieżka koreańska, ale z tym projektem to jednak wybiegamy za dalego w przyszłość. Z jeszcze innej perspektywy, decyzja o samolotach bojowych dla kolejnych dwóch eskadr mogłaby w końcu być podjęta na podstawie faktycznej analizy kosztów i zysków, z prawdziwym przetargiem, offsetami itd, a nie na hurra jak dotychczas. To w sumie najbardziej sensowne podejście moim zdaniem.

    1. Qba

      EF2000 odpada bo jest niemiecki

  14. Ogame

    Przy założeniu, że w jednej bazie lotniczej by stacjonowały 32 maszyny to, które lotniska w centrum i na południu kraju mogą być domem nowych eskadr? Świdwin 32szt, Łask 32szt, Krzesiny 32szt. Malbork i Mińsk 48 koreańskich FA50. Jakieś pomysły ?

    1. ALB

      Zdecydowanie pasuje lotnisko gdzieś na południu - zauważ że wszystko jeszcze według koncepcji układu warszawskiego jest na północy. Może Rzeszów, albo Radom. Krosno jest dobrze usytuowane, ale tam lotnisko jest za małe, i w centrum miasta. Lotnisko jest także w Mielcu. Biała Podlaska chyba za blisko granicy.

    2. Qba

      Mirosławiec i Powidz

  15. mc.

    Ktoś krzyknął nagle: Wracamy! To zdrada! Ktoś – Naprzód! – woła, a ktoś jęczy – Biada! Jacek Kaczmarski Przejście Polaków przez Morze Czerwone. Szanowni Rodacy. Żeby kupować tak ogromne ilości uzbrojenia zostały wyemitowane obligacje. Ponieważ nikt nie ogłaszał takiej informacji, obligacje te zostały kupione przez jeden Rząd-Kraj. Zapewne kupujący zastrzegł sobie z jakich krajów możemy kupić uzbrojenie i zapewne na tej liście nie ma Francji i Niemiec (mogła to być SUGESTIA). Ponieważ USA nie dysponują obecnie "na szybko" F-16, a F-35 (F-15) są dosyć drogie w eksploatacji, mieliśmy ograniczony wybór. Mam tylko jedno pytanie do moich współrodaków - chcemy być PODMIOTEM zależnym od tejże Francji i Niemiec, czy rodzajem mniejszego PARTNERA USA. - bo jesteśmy zbyt małym krajem by mieć możliwości bycia podmiotem niezależnym. Chcemy stworzyć Sojusz (USA-GB-PLSKA-UKRAINA) czy nie ?

  16. Żelazny

    Ciekawe czy znowu wybierze się byle co, bez porównania z konkurencją, za kosmiczną kasę bez korzyści dla Polski. Poza tym śmieszą mnie wypowiedzi niektórych ameb, EF jest be bo niemiecki, jak dzieci, nie bawimy się z nim bo jest piegowaty. Ludzie nauczcie się że interes Polski się liczy, jeśli EF byłby lepszy i dawał większe korzyści to się bierze, nieważne czy Niemiecki, Izraelski czy z USA. Dopóki pozwolicie sobie prać mózgi i będziecie tak myśleć że złe bo niemieckie i lepiej gorsze brać, w tym kraju nie będzie dobrze.

  17. NAVY

    Ja osobiście obstawiałem na 200-250 maszyn w sytuacji sam na sam z Rosją ....

  18. ktośtam

    Z czysto politycznej perspektywy, moim zdaniem branie czegoś europejskiego (czyli EF2000) ma sens. Wujek Sam jest naszym najważniejszym przyjacielem, nie ma wątpliwości, ale wkladanie wszystkich jajek to jednego koszyka nie jest rozsądne prawie nigdy, trzeba to jakoś równoważyć. Opcją byłaby pełna ścieżka koreańska, ale z tym projektem to jednak wybiegamy za dalego w przyszłość. Z jeszcze innej perspektywy, decyzja o samolotach bojowych dla kolejnych dwóch eskadr mogłaby w końcu być podjęta na podstawie faktycznej analizy kosztów i zysków, z prawdziwym przetargiem, offsetami itd, a nie na hurra jak dotychczas. To w sumie najbardziej sensowne podejście moim zdaniem.

  19. ktośtam

    Z czysto politycznej perspektywy, moim zdaniem branie czegoś europejskiego (czyli EF2000) ma sens. Wujek Sam jest naszym najważniejszym przyjacielem, nie ma wątpliwości, ale wkladanie wszystkich jajek to jednego koszyka nie jest rozsądne prawie nigdy, trzeba to jakoś równoważyć. Opcją byłaby pełna ścieżka koreańska, ale z tym projektem to jednak wybiegamy za dalego w przyszłość. Z jeszcze innej perspektywy, decyzja o samolotach bojowych dla kolejnych dwóch eskadr mogłaby w końcu być podjęta na podstawie faktycznej analizy kosztów i zysków, z prawdziwym przetargiem, offsetami itd, a nie na hurra jak dotychczas. To w sumie najbardziej sensowne podejście moim zdaniem.

  20. szon

    Eurofigther ma jedną zasadniczą wadę, udział w nim mają Niemcy. Mogliby blokować np. dostawy części zamiennych gdyby chcieli na nas coś wymusić. Dla tego tylko F-15EX.

    1. Dudley

      Uważasz Niemcy za większego hegemona jak USA? Amerykanie to pewnie aniołki, nie maja własnych interesów, Wyzbywają się nacisków, blokowania dostaw sprzętu i wsparcia technicznego, To podam parę przykładów z ostatniej dekady gdy amerykanie wywierali naciski lub ograniczali sprzedaż uzbrojenia lub wsparcia technicznego, Pakistan, Egipt, Irak, Turcja, Argentyna, Filipiny, Indie. Arabia Saudyjska. Możesz podać parę przykładów takiego postępowania ze strony Niemiec? Przy czy nie licz tych które wynikają z prawa o zakazie eksportu uzbrojenia do krajów w których toczy się konflikt zbrojny. Po za tym części do EF2000 możemy ściągnąć od Brytoli lub Makaroniarzy.

    2. szon

      Dudley ile razy USA napadły na Polskę?

    3. gregorx

      A po co nam ten rupieć?

  21. Alsecco

    Jakie by nie były proporcje będzie zestaw F15 + F35

  22. Niezorientowany

    Po raz pierwszy mój komentarz nie przeszedł sita. Ciekawe. Czyżby zbyt krytyczny wobec Eurofightera? Powiem otwarcie, nie lubię tej konstrukcji. Doświadczenia krajów, które się na nią zdecydowały są bardzo negatywne. Drogi w zakupie i w eksploatacji, nie posiadał zdolności, o których zapewniał sprzedający. Na siłę z myśliwca przechwytującego (koncepcja z zimnej wojny) usiłowano zrobić maszynę wielozadaniową i wyszło, jak wyszło. Dla Polski, która eksploatuje konstrukcje amerykańskie i (w przyszłości) Koreańskie, wprowadzanie samolotów europejskich byłoby też zupełnie irracjonalne logistycznie.

  23. Robert Kalkin

    W grę morze wchodzić tylko kolejna partia F-35 lub F-15EX. To podobny koszt jest. Przy czym F-15EX ma jednak znacznie większy zasięg i przenosi znacznie więcej uzbrojenia w pewnych aplikacjach. Największe zaś zalety F-35 ujawniają się w konfiguracji aktywnej obrony powietrznej (ADCA) - ze szczególnym uwzględnieniem rosyjskich nosicieli rakiet skrzydlatych. A Eurofighter to pomyłka jest. To byłaby pułapka - i technologiczna i polityczna.

    1. macyo

      F15 ma te przewage nad F35, ze koszt godziny lotu jest sporo nizszy. Nawet jezeli to jest kilka tys dol na maszyne to mnozac te kwote x ilosc maszyn i ilosc lat wychodzi w skali 20-30 lat gigantyczna suma. Osobna kwestia jest zywotnosc platowca (nie jestem ekspertem tylko laikiem-moze ten parametr nazywa sie inaczej). W wywiadzie z osoba ze srodowiska padly liczby 8000h dla F35 i 20000h dla F15. O Eurofighterze nie ma co pisac, bo nie wierze, ze decydenci na powaznie rozwazaja branie go pod uwage. Bedzie F35 vs F15 vs brak zakupu.

    2. Robert Kalkin

      Koszt nie jest aż tak istotny, skoro szukamy sprzętu skutecznego. Gdybym miał szukać jakiejś zmiennej, która mogłaby przechylić szanse na stronę F-15EX (zamiast F-35) to byłby przede wszystkim zasięg F-15EX, szybkość i duża ilość zabieranego uzbrojenia. Ukraina jest celem ataku rakiet typu cruise odpalanych spoza zasięgu ich obrony przeciwlotniczej. Mogą się tylko przyglądać lecącym rakietom i próbować je strącić już nad celem. Warto chyba mieć jakiś oręż do walki z nosicielami rakiet typu cruise lub zestrzeliwać je na dalekim przedpolu, gdy lecą wysoko i łatwo je wykryć. No i tu F-15EX jest bezkonkurencyjny. Natomiast F-35 jest absolutnie niedościgły jeśli chodzi o walkę z rosyjskim systemem opl i jeśli chodzi o ataki na kluczowe cele na ziemi. Nie wiem czy nie byłoby sensownym by te samoloty po prostu mieć do tych dwóch zadań. Izrael, Japonia, USA, Korea oparły swoje floty lotniczeo taki duet, Australia o podobny, a Europa ma EF uzupełnione o F-35. No coś w tym jest.

    3. Korlis

      @macyo, koszt godz. lotu dla F-15EX to 27 tys usd, dla F-35A to 30 tys. usd A róznica w mozliwosciach obu maszyn ogromna

  24. szczebelek

    Nikt nam nie zaufa w kontekście udziału w pracach rozwojowych, bo przecież mieliśmy brać udział przy opracowywaniu F35, ale pewna ekipa uznała, że 48 F16 i sowiecki szrot wystarczą, a następny rząd i tak zakupił 32 F35. Teraz ci sami goście co odmówili udziału przy tworzeniu F35 chcą więcej tych samolotów, więc to ich kolejna genialna decyzja, która ma wpływ na cenę tego samolotu dla Polski. W kontekście eurofightera liczy się cykl życia konstrukcji i potencjał na jej poprawę, bo wiadomo, że F15EX jest ostatnim wcieleniem F15 i jak ma się to akurat do europejskiej konstrukcji.

    1. Valdore

      @szczebelek jakos nei przypominam sobei by PiS w 2005-2007 kupił jakiekolwiek F-35.

    2. szczebelek

      Dobrze, że F35 już były dostępne na rynku i USA miało ich już z 500 sztuk, a nie czekaj 🤡🤡🤡...

    3. Korlis

      @szczebelek, pisałeś o nastepnym rządzie a po tym co kup[ił F-16 rządził PiS.

  25. kanapowy Wódz Naczelny

    Najlepszym wyborem wydaje się być f-15 ale i eurofighter się nadaje. Generalnie po prostu myśliwiec przewagi powietrznej ,bo myślenie które dominowało do tej pory "po co nam takie myśliwce skoro są w Niemczech" wiadomo jak się może skończyć.

Reklama