Reklama

Siły zbrojne

Poprady idą do wojska

Jeden z prototypowych/przedseryjnych zestawów POPRAD podczas szczytu NATO w Warszawie. Fot. R. Surdacki/Defence24.pl.
Jeden z prototypowych/przedseryjnych zestawów POPRAD podczas szczytu NATO w Warszawie. Fot. R. Surdacki/Defence24.pl.

Siły zbrojne RP otrzymały już pierwsze seryjne egzemplarze samobieżnych przeciwlotniczych zestawów Poprad. Trafiły one zarówno do jednostek szkolnych, jak i dywizjonów obrony przeciwlotniczej Wojsk Lądowych.

Do jednostek Wojska Polskiego przekazywane są zestawy przeciwlotnicze Poprad. W wypowiedzi udzielonej Defence24.pl gen. bryg Stefan Mordacz, Szef Zarządu Obrony Powietrznej i Przeciwrakietowej – Zastępca Inspektora Rodzajów Wojsk w DG RSZ stwierdził, że realizacja umowy na pozyskanie samobieżnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych Poprad przebiega bez zakłóceń. Dodał, że dostawy sprzętu do wojsk oraz szkolenia realizowane są zgodnie z harmonogramem. „Pierwsze zestawy trafiły do pododdziałów OPL Wojsk Lądowych oraz szkolnictwa” – podkreślił generał.

Umowa na pozyskanie samobieżnych zestawów przeciwlotniczych Poprad została podpisana w grudniu 2015 roku pomiędzy Inspektoratem Uzbrojenia a producentem zestawów, spółką PIT-RADWAR. Wartość umowy to 1,083 mld zł. Obejmuje dostawę 77 nowych zestawów oraz dostosowanie dwóch partii próbnej.

Założono, że zestawy przeciwlotnicze będą przekazywane do wojska w latach 2018-2021, i dostawy są realizowane zgodnie z harmonogramem. Jeszcze w czerwcu Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak stwierdził, że do Sił Zbrojnych RP do końca 2019 roku trafi 36 zestawów Poprad.

Pierwsze jednostki wyposażone w Poprady osiągnęły już wstępną gotowość bojową, ale do uzyskania pełnej zdolności niezbędne będzie dalsze szkolenie i zgranie z innymi elementami systemu walki. Generał Stefan Mordacz zaznaczył: „Uwzględniając, że obsługi są szkolone podczas w stopniu podstawowym podczas przekazywania tych zestawów do jednostek oraz posiadamy wymaganą ilość rakiet możemy przyjąć, że pierwsze pododdziały, które zostały wyposażone w zestawy POPRAD osiągnęły wstępną gotowość bojową. Należy jednak zwrócić uwagę, że pełną gotowość operacyjną pododdziały te osiągną zgodnie z programami szkolenia po zgraniu całego systemu rozpoznania, rażenia i dowodzenia po zakończonym etapie szkolenia na szczeblu dywizjonu”.

Samobieżny zestaw przeciwlotniczy Poprad jest uzbrojony w cztery wyrzutnie zestawów przeciwlotniczych Grom/Piorun i wyposażony w głowicę optoelektroniczną z kamerami termowizyjną oraz telewizyjną. Dysponuje też systemem identyfikacji swój-obcy IFF. Ma możliwość działania autonomicznego lub w ramach zintegrowanego systemu obrony powietrznej. Został osadzony na podwoziu AMZ Żubr 4x4 – podobnie jak radary Soła i Bystra, z którymi mogą współpracować Poprady.

Zestaw Poprad ma za zadanie zwalczanie celów na wysokości do 3,5 km i na odległości do 5,5 km (po dostawie rakiet Piorun te wartości będą nieco wyższe). Może razić samoloty i śmigłowce, a także pociski manewrujące i BSL. Z wcześniejszych, ogólnie dostępnych informacji wynika, że zestawy Poprad trafią do pułków przeciwlotniczych w dywizjach Wojsk Lądowych oraz dywizjonów przeciwlotniczych wybranych brygad ogólnowojskowych – w tym przede wszystkim tych, wyposażanych w KTO Rosomak.

Wraz z dostawami Popradów Wojsko Polskie otrzymuje nowoczesny zestaw przeciwlotniczy przeznaczony przede wszystkim do zwalczania celów niskolecących (śmigłowce, rakiety manewrujące, bezzałogowce). System ma jednak potencjał do dalszego rozwoju. Polski przemysł zbrojeniowy (w tym przede wszystkim CRW Telesystem-Mesko, we współpracy z MESKO SA) przedstawił jednak koncepcję nowego pocisku przeciwlotniczego o zasięgu ok. 10-12 km, który mógłby stanowić uzbrojenie systemów Poprad, jak i innych zestawów przeznaczonych do osłony mobilnych wojsk lądowych. Do jego opracowania zostałyby wykorzystane m.in. doświadczenia z programu pocisku Piorun, w szczególności jeśli chodzi o system naprowadzania.

PIT-RADWAR opracował z kolei elementy systemu obrony powietrznej krótkiego zasięgu, którego efektorami – oprócz zestawów Poprad – byłyby wyrzutnie przeciwlotnicze Grom i armaty A-35/AG-35 „NATO-wskiego” kalibru 35 mm. Komponenty dowodzenia i kierowania dla tego systemu (bazujące m.in. na wozie kierowania ogniem WG-35) mogłyby zostać wykorzystane w programie obrony powietrznej krótkiego zasięgu Narew, który ma być realizowany przez krajowy przemysł obronny. Koncepcja etapowej budowy systemu Narew, m.in. z wykorzystaniem stacji radiolokacyjnej Bystra i elementów WG-35 w pierwszej fazie programu została przedstawiona przez krajową zbrojeniówkę w drugiej połowie ubiegłego roku.

Reklama
Reklama

Komentarze (73)

  1. Davien

    Do fabryki, musze cię rozczarować ale Orłanów na ukrainie spadło juz więce niz masz palców u obu dłoni. Te 5000m to maksymalny osiagany pułap tego drona z reguły latajs sporo niżej wiec niezła wtopa:)

  2. fabryka true-newsów

    @Skąd się biorą fake-newsy?: tyle, że najmniejszy i najpopularniejszy rosyjski dron, Orłan-10, ma pułap powyżej możliwości Poprada... Ukraina ma manpadsy i lepsze opl, Orłany tam masowo operują codziennie, a na palcach 1 ręki przez tyle lat można policzyć ich zestrzelenia. Nie łódź się, że Poprad nadaje się na takie Orłany...

  3. Q.I.

    A o PILICY słyszałeś??

  4. dim

    @Harry 2 -łopata właśnie powinna być na zewnątrz, skoro używana, natychmiast staje się zabłocona.

  5. dim

    @Brzdąc - oczywiście ! (i tu cała seria łapek w górę). Natomiast musi to być KM sterowany także komputerowo, przy tym z możliwością stałego upgrade, doskonaleniem oprogramowania, służącego do celniejszego trafiania w to, w co chce się trafiać, nadlatujące. A nie np. w wabiki. Jeszcze a\'propos wyboru dodatkowej broni dla PORADA, także do walki na krótszy dystans: Polacy, jak wiecie, sprzedali niegdyś do Grecji myśliwce PZL P.24 . Idiotyczne, że sprzedawali je, sami takich nie kupując, gdyż pożyczkę OPL rozpisać należało znacznie szybciej. Otóż już w trakcie walk z Włochami, Grecy - bardzo chwalący te samoloty - zdejmowali z nich jednak działka, zakładając w to miejsce karabiny maszynowe. - Zawsze dostępna amunicja ! Tymczasem Poprad, po wystrzeleniu pocisków kierowanych, a w przypadku amunicji krążącej - od razu, taki Poprad jest BEZBRONNY. Czyli niedopracowane, niedopracowane, niedopracowane... Owszem, niezwłocznie należy to wdrażać, produkować, od razu jednak przewidując także miejsce na upgrade o automatyczny, wielolufowym KM.

  6. Skąd się biorą fake-newsy?

    @Zatroskany 67 - masz sporo racji i chyba wszyscy wiedzą, że nie jest to nowatorski sprzęt, który stanie się hitem eksportowym, gdyż nie ma odpowiednika na świecie. Tyle tylko, że przesadzasz i odnośnie ceny i skuteczności. Po pierwsze śmigłowiec nawet z ppk o zasięgu 5-7 km ma tę wadę, że możliwości wykrycia zagrożenia w postaci takiego Poprada ma mocno ograniczone o ile nie stoi on w szczerym polu i bez maskowania. W dodatku jeśli już zbliży się do systemu VSHORAD nawet nie będąc w jego zasięgu, to trudno jest mu się ukryć - z drapieżnika staje się potencjalną ofiarą. Z drugiej strony działający pasywnie Poprad zabezpieczony nowoczesną siatką maskującą (o którą w Polsce nie trudno) jest bardzo trudny do wykrycia - może sobie spokojnie stać np. kilkanaście km przed zgrupowaniem i niespodziewanie odpalić rakiety do śmiglaka gdy ten dopiero podchodzi na pozycję uderzeniową. Samo istnienie tak mobilnego i jednocześnie pasywnego systemu radykalnie zawęża pole działania przeciwnika, bo nawet za wschodnią granicą to nie są już czasy, gdy prowadzi się rozpoznanie bojem. Po drugie Davien słusznie zwrócił uwagę, że pociski manewrujące nie wykonują uników pod wpływem ognia z ziemi, a jedynie wcześniej zaprogramowane manewry więc taki pocisk to dla systemu VSHORAD (o ile oczywiście trasa lotu przechodzi przez obszar chroniony) jedynie szybszy śmiglak, który nie jest w stanie zakłócać zbliżającej się rakiety ani odpowiedzieć ogniem - mówi się, że skuteczność trafienia do celu nie posiadającego cech obniżonej wykrywalności przy standardowym wystrzeleniu dwóch rakiet wynosi 70-80%. Po trzecie wreszcie wciąż niedocenianym zagrożeniem są drony - Rosjanie mają głównie mało zaawansowane maszyny służące jako zwiad lotniczy. Choć same w sobie niegroźne, to pozwalają np. szybko i skutecznie korygować ogień artylerii o czym boleśnie przekonali się np. Ukraińcy broniący Donbasu - to także z takimi systemami ma walczyć Poprad: z średniej wielkości bezzałogowcami o zasięgu kilkudziesięciu km. Naprawdę nie jest to zły sprzęt, bo dzięki sprawdzonemu efektorowi i mobilności, a przede wszystkim pasywnemu wykrywaniu na bardzo przyzwoitym poziomie jest w stanie naprawdę nieźle zabezpieczać najniższe piętro OPL. Zobaczymy tylko jak pójdzie eksploatacja, bo jak znam WP to na papierze będzie bajka, na paradę wypastuje się opony, a w rzeczywistości połowa będzie niesprawna...

  7. dim

    @tkm. To, co napisałem, jest technicznie odległe może o jedno dziesięciolecie, w żadnym razie nie więcej. Obojętnie czy Pan wierzy, czy nie i czy do Wojska Polskiego dopiero skończą spływać te właśnie Poprady. I szkoda więcej słów na taaaaakie oczywistości. Ale przecież sugeruję właśnie, by patrzeć do przodu. Aby to po naszej stronie zaistniała faktyczna przewaga. Bo na cóż przeciwnikowi sensory, jeśli analiza komputerowa kwalifikuje te obiekty błędnie ? Taktyka znana od tysiącleci, a następuje jedynie zmiana metod technicznych. Mamy nie być spóźnieni, mamy być ci pierwsi.

  8. BRZDĄC

    zestawy przeciwlotnicze Poprad..montowane na tak dużym nośniku powinny mieć zamontowany dodatkowo 12,7 mm WLKM z Tarnowa ( mówię o tym karabinie bo ma realatywnie mała masę i potężną siłę ognia )..w układzie gdzie z jednej strony zamontowano by rakiety a z drugiej strony 12,7 mm wielolufowy karabin maszynowy i to wszystko w układzie zamkniętej konstrukcji -wieży i byłby do plot niszczenia większego i mniejszego rozmiaru środków latających ..z uwzględnieniem małych dronów czy szybujących bomb ..a karabin maszynowy miałby dodatkowo zastosowanie do ochrony własnej i ostrzału przedpola ...POPRAD w tej konfiguracji jest nie dopracowany

  9. Harry 2

    Nie wierzę, by w środku nie znalazło się miejsce dla tej drabinki i łopaty znajdujących się na masce. https://www.defence24.pl/pierwsze-poprady-symbolicznie-przekazane-do-8-pplot Pisałem w komentarzach poniżej, że nośnik jest dziełem przypadku, ale nie sądziłem, że aż tak żenującego.

  10. tkm

    @dim Przejedź się do północno-wschodniej Polski lub przynajmniej spójrz na Google Maps i napisz jeszcze raz, że lasy nie będą odgrywać roli. Piszesz o sensorach, dronach itp. ale właśnie w lesie te cudeńka głupieją - jest za dużo przeszkód. Poza tym zakładasz od razu, niemożliwość wykrycia środków rozpoznania przeciwnika. Może to właśnie nieruchome, pasywne sensory obrońców będą miały możliwość wykrycia zwiadu przeciwnika? Jeśli wydaje Ci się, że przeciwnik będzie dysponował tak przygniatającą przewagą techniczną, to w ogóle lepiej przyjąć jego warunki na zasadach politycznych, a nie bawić się w partyzantkę, tracić ludzi i niszczyć własną infrastrukturę. Tak, technika jest coraz doskonalsza i właśnie dlatego trzeba robić wszystko, by mieć ją na wyższym poziomie iż potencjalny przeciwnik. To się sprawdza od wieków: w wojnie francusko-pruskiej 1870, w kampanii 1939, w Iraku 1991. Wola walki, znajomość terenu i spryt mogą przeważyć szalę zwycięstwa, ale go nie zapewnią przy niedostatkach technicznych.

  11. Davien

    Zatroskany, po pierwsze przy zasięgu ppk ze smigłowców 7-8km, bo takie sa dzisiej te zasięgi to żaden MANPADS nie da rady, po drugie pociski manewrujące wbrew nazwie nie wykonuja uników przed ogniem z ziemi, jedynie zaprogramowane wczesniej manewry i MANPADS jak najbardziej może je zwalczać, zwłaszcza taki Grom czy Piorun z min. pułapem 10m Do zwalczania smigłowców z tych 7-8km to będa słuzyły zestawy z Narwi albo nawet zwykłe Osy AKM które po to powstały, Poprad to drony, niektóra amunicja kierowana i manewrujące oraz śmigłowce szturmowe ale jedynie z zasadzki( pasywne działanie systemu) i nie mamy innego systemu tej kategorii.

  12. tkm

    @Marek Zgadza się, ale to już będzie zestaw innej klasy. Tak jak napisałem - wszystko musi być dopasowane. Tych 4 (+4) manpadsów nie ma sensu instalować na ciężkim i drogim podwoziu. Jak będą wdrażane jakieś cięższe rakiety o zasięgu kilkunastu kilometrów, to pewnie Rosomak będzie brany pod uwagę.

  13. Marek

    @sojer Raczej już przemysł kręci się w \"wielkiej kołomyi elementarnej\" z powodu często zmieniającego się widzimisię panów generałów, którzy sami do końca nie wiedzą czego chcą. A najlepszym tego przykładem jest Loara, której nie wdrożono, mimo tego, że podatnicy wyłożyli na ten projekt kasę. Marnowanie czasu na \"Geparda\", choć od początku było wiadome, że na nasz przyszły TDW (przynajmniej w pierwotnej jego postaci) ma za chude uszy. Albo choćby taki Kryll, który już dawno mógłby mieć sensowne podwozie oraz prosty system wspomagający ładowanie, gdyby nie to, że według założeń miał latać. Ciekawe gdzie i po jaką cholerę?

  14. Davien

    Jurgen, Raytheon nie ma nic do powiedzenia przy ICBS bo to nie jego działka, to produkt NG i to oni decyduja co bedzie w niego wpiete a kazdy dodatkowy system wymaga integracji. SAMOC to nie IBCS wiec nie myl ludzi to mobilny system dowodzenia i kierowania szczebla brygady i to czy sobie w nim zintegrujesz CAMM dla całkowicie odmiennego IBCS nie ma znaczenia. Nawet jak ci MBDA zintegruje CAMM z SAMOC to i tak za integracje z IBCS zapłacisz dodatkowo. NASAMS/NASAMS-2 będą integrowane z IBCS bo to sprzęt uzywany przez USA a NASAMS to nie tylko efektory( w NASAMS-1 był tylko AMRAAM) ale i np radary wykrywania I nie , nie pokrywamy kosztów rozwoju IBCS to produkt czysto amerykański i tak robia nam spora łaske ze jest dostepny w tym samym momencie co dla US Army. I nei muszą nam nic za darmo integrować, może sie to panu nie podobac ale takie sa realia.

  15. Zatroskany 67

    Do: Skąd się biorą fake-newsy? Moje przesłanie było takie, że kupujemy relatywnie drogi system oparty o proste efektory, który będzie skuteczny tylko wobec bezpośredniego ataku z użyciem starszych systemów. Moim zdaniem, to nie będzie nowoczesny VSHORAD, bo nie będzie efektywny wobec ataku z użyciem nowszych systemów, i oczywiście nie chodzi mi o „bombowce strategiczne” tylko np. o śmigłowce z ppk o zasięgu 5-7 km. Rosjanie nie będą musieli latać nam nad głowami i ostrzeliwać naszych kolumn z broni pokładowej. A tak przy okazji to mam ogromne wątpliwości, co skuteczności POPRADU wobec rakiet manewrujących.

  16. dim

    Re: @Maskowanie.... - chłopaki, zapomnijcie już o \"lasach\" ! To historia. W nadchodzących starciach termowizja o czułościach, jak się Wam dziś nie śnią, za to o rozmiarah wróbelka, czy w ogóle spektrowizja plus zsieciowanie obserwacji naziemnej, naziemnej dronowej, dronowej lotniczej, lotniczej z przelatujących akurat na inne zadania maszyn, satelitarnej itd... plus analiza komputerowa tych danych, plus... nie wiem jeszcze co - nasłuchu akustycznego (zautomatyzowanego, jak obecnie hydroakustyka w bojach służących do rozpoznawania jednostek pływających)... wykrywania każdego ruchu, każdego urządzenia mechanicznego, z analizą komputerową co to takiego xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Tylko upodobnienie się do tysięcy pozostałych, ruchomych i stałych obiektów cywilnych, da możliwość bezpiecznego wykonywania niektórych operacji. Zwłaszcza, że z naszej strony będzie to wojna zdecydowanie asymetryczna - my jako \"partyzanci\", strona mniej liczna, słabiej uzbrojona i dysponująca słabszym apartatem zwiadu technicznego,niż tamci. Jedyne co możemy, to chować się, także w trakcie niektórych manewrów, a potem czy jednocześnie bardzo celnie uderzać. I to wcale nie jest takie trudne, ale po pierwsze należy zrozumieć konieczność, opracować metodykę, następnie trenować, trenować, trenować to. Podobnie jak wykrywanie takiego maskowania. Zauważcie, jak w 2wś wciągnięto w pułapkę wojenną Węgry, które nie chciały walczyć z ZSRR... Po prostu przyleciały rumuńskie samoloty... polskiej produkcji... pomalowane w rosyjskie barwy. I Węgrzy zgłupieli dokumentnie. I podjęli raz złą decyzję - to wystarczyło. Czyli MASKOWANIE. Upodabnianie się do kogoś innego, a nie chowanie się - to nie to samo.

  17. labo

    mała errata, nie SACLOS tylko CLOS, naprowadzanie komendowe w ramach poprawek a tak naprawdę to radiokorekta. Przydał by się PK6 = minimum Umkhonto IR Denela i taka rakieta dla Os i Popradów jest w naszym zasięgu

  18. Marek

    @tkm Zależy co na tym nośniku jest. Dla czterech gromów/piorunów Rosiek za duży jest na pewno. Ale dla pojedynczej KDA i czterech/sześciu pocisków, albo dla ośmiu i 30mm Bushmastera z programowalną amunicją niekoniecznie. Amerykanie zresztą najwyraźniej uważają, że Avengery nie wyczerpują tematu, bo dążą do tego, żeby na szybko posadzić OPL na Strykerach.

  19. Harry 2

    A teraz spójrzcie na zdjęcie pojazdu Titus. https://www.defence24.pl/62-pojazdy-titus-w-koncu-trafia-do-czeskiej-armii Nie trudno zauważyć, że wszystkie elementy współgrają ze sobą. Nic nie odstaje, wystaje z bryły pojazdu, a w naszym Żubrze dla Poprada wszystko jakoś tak nie przemyślane do końca. Jakieś dzieło przypadku. Niech nikt nie myśli, że się czepiam. Po prostu, sprzęt wojskowy musi mieć ciekawy dizajn. Sprzęt wojskowy kupuje się także oczami.

  20. sojer

    Kupili, bo przemysł kazał. Wartość bojowa znikoma, ale kilka firm się wzbogaciło.

  21. Dumi

    @Okręcik. 77 Zestawów to rozsądna liczba na początek. Pamiętaj, że 2 prototypy zostaną zmodernizowane i w sumie ich będzie 79. Najpierw niech poprady się sprawdzą w armii, zawsze można zamówić kolejne lub w razie wad je udoskonalić i kupić lepsze od już zamówionych. Każdy jest w stanie oddać co najmniej 4 pociski a następnie można je załadować bo to są wyrzutnie wielokrotnego użytku. 79 x 4 pociski = 316 pocisków w gotowości do odpalenia. Nie zapominaj również o tym, że wciąż mamy znacznie więcej wyrzutni przenośnych od popradów. W tej kwestii nie jest źle. Cieszy fakt, że Polacy już pracują nad pociskiem o zasięgu 10-12 km. Ważniejsze , w mojej ocenie jest zapewnienie nam bezpieczeństwa w warstwach krótkich i średnich. Czyli Wisła i Narew. Atutem Warstwy b. krótkiego zasięgu jest to, że jest, zdaje się, całkowicie POLSKI!!!.

  22. ad

    A pioruny w końcu w produkcji czy dalej wybuchają przy starcie?

  23. Anatol

    Zestaw Grom waży niecałe 17 kg. Tu są 4 Gromy o wadze niecałych 80 kg. Czy do ich przewożenia naprawdę jest potrzebna taka wielka ( i na pewno cholernie droga) ciężarówka ? Ich ( pocisków) wielkość do wielkości całego wozu jest kuriozalnie mała.

  24. Lucjan 3

    Cóż, jedynym rozwiązaniem na poprawę parametrów Poprad-a jest zamontowanie haku holowniczego do Żubra i podczepienie do niego Pilicy, bo Hydra jest raczej za duża. Pozostaje też modlić się aby Pioruny w końcu zadziałały i zakupić je do zestawu.

  25. jurgen

    davien - sam NASAMS nie ma własnych dedykowanych efektorów - jako efektor wpina się to, co sobie klient zażyczy (często różne pociski Reytheona). W istocie NASAMS to tylko większy, rozbudowany, szeroko pojęty system dowodzenia - czyli taki mniejszy IBCS lub większy SAMOC. Jeśli mamy mieć IBCS i juz mamy SAMOC to na choinkę nam NASAMS ? Moim zdaniem należy wszystko co na razie mamy, w tym Poprady a portem też Notecie, wpiąć póki co w SAMOC, a SAMOC w IBCS - NASAMS to dla nas absurd i mnożenie bytów, stąd uważam sugestie Reytheobna co do potrzeby dla nas NASAMSA jako traktowanie jak nas bantustan i oferowanie nam koralików. Teraz pytanie o poważne efektory dla Narwi - moim zdaniem to powinien być CAMM / CAMM-ER, wpięty na początku w SAMOC a potem także w IBCS. I do tego jako sensory wszystkie możliwe polskie radary od NURów i Bystrej po PET-PCL i i PL-18, a z biegiem czasu także (jako efektory i sensory) system Sona czyli Loara II (choć ta jest pomyślana tylko do osłony bezpośredniej). Ale żeby to zrobić i uzyskac rzeczywiście polski warstwowy system OPL, to nie można się dać zamknąć Amerykanom jedynie w ich ofercie, bo jest koszmarnie droga i bez (lub z małym) transferem technologii. Trzeba grać na kilku fortepianach - w tym przede wszystkim kupić licencje na CAMM. Bo jakoś w tego LCI mutację Stunnera / SktCeptora, to coraz mniej wierzę, że on kiedykolwiek się u nas pojawi, zwłaszcza po tych opowieściach Reytheona o NASAMSie. A co do IBCS, że to są drogie koszty rozwoju i wytworzenia tego systemu, to zgoda, ale pewna część tych kosztów jest sponsorowana i pokrywana właśnie przez nas, płacąc b. drogo za I fazę Wisły, więc niech robią wielkiej łaski - za darmo tego nie robią.