Siły zbrojne
Polska zastąpi Su-22 uderzeniowymi bezzałogowcami?
Generał Waldemar Skrzypczak, od niedawna wiceminister obrony narodowej zajmujący się zakupami nowego sprzętu dla polskiej armii poinformował w rozmowie z TVN24, że resort poważnie rozważa zakup trzech eskadr BSL do 2018 roku.
Z informacji Defence24.pl wynika że w czerwcu br. MON otrzymał od wybranych wcześniej oferentów odpowiedzi na zapytania ofertowe samolotów bezzałogowych. Obecnie trwa ich analiza przez Inspektorat Uzbrojenia.
Warto wspomnieć, że poprzednie doniesienia polskich mediów wskazywały na izraelskie firmy w kontekście zamówień MON. Polskie wojsko korzysta zresztą z bezzałogowy aparatów latających wyprodukowanych w Izraelu. Taka decyzja musi jednak dziwić z przynajmniej dwóch powodów.
Po pierwsze, na początku 2010 roku przetarg na bezzałogowe samoloty średniego zasięgu wygrała izraelska firma Aeronautics. Kontrakt opiewał na 67 mln złotych. Izraelczycy zobowiązali się dostarczyć maszyny, zestaw szkolno-treningowy, dokumentację i wyszkolić polski personel. Aeronautics spóźnia się jednak z realizacją kontraktu, a MON - według nieoficjalnych informacji Gazety Wyborczej - grozi jego zerwaniem.
Po drugie, wiarygodność izraelskich firm nadszarpnęły bardzo dane wyciekające ze Stratforu. Ich zdaniem tuż przed wojną pięciodniową w Gruzji (2008), Rosja otrzymała od Izraela kody do zakupionych przez Tbilisi bezpilotowych aparatów latających.
Wiceminister wspomniał również o planowanym zakupie 2-3 samolotów klasy MRTT i stosowania ich do przewozu ViP-ów, spaletyzowanych ładunków i ludzi, ale przede wszystkim wspierać lotnictwo bojowe (w przypadku Polski wielozadaniowe samoloty bojowe Lockheed Martin F-16C/D Jastrząb). Jednym z przykładów takiej maszyny jest choćby kolumbijski Boeing 767MRTT powstały dzięki przemysłowi izraelskiemu.
Piotr A. Maciążek
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie