Reklama

Siły zbrojne

Polska w 2014 roku wydała 166 mln zł na misje zagraniczne

Fot. Dowództwo Operacyjne RSZ
Fot. Dowództwo Operacyjne RSZ

Zadania poza granicami kraju realizuje 686 żołnierzy i pracowników wojska w czterech kontyngentach - w Afganistanie, Kosowie, Bośni i Hercegowinie oraz Republice Środkowoafrykańskiej. W pierwszej połowie roku kosztowały one polskich podatników łącznie 166 mln złotych – poinformował członków Komisji Obrony Narodowej generał brygady Grzegorz Duda, podczas posiedzenia poświęconego misjom zagranicznym. 

Dane dotyczące realizowanych obecnie i planowanych zadań polskich Sił Zbrojnych poza granicami kraju przedstawili wiceminister obrony narodowej Robert Kupiecki i zastępca dowódcy operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. bryg. Grzegorz Duda.

Najwyższe koszty finansowe pociąga za sobą misja w Afganistanie, w związku z relatywnie największym zakresem i długotrwałością prowadzonych działań. W pierwszej połowie 2014 roku wydatki na funkcjonowanie PKW Afganistan wyniosły 140 mln zł, jednak w tym czasie w skład kontyngentu wchodziły znaczne siły i sprzęt. Od 2002 roku w Afganistanie służyło 28 tysięcy polskich żołnierzy. Większość z nich na misję wyjeżdżało kilkakrotnie. Całkowity koszt trwającej od 2002 roku operacji to łącznie 6 mld zł. Największą liczebność PKW Afganistan osiągnął w latach 2010-2011 i wynosiła ona około 2600 żołnierzy.

Obecna, piętnasta zmiana kontyngentu liczy około 380 żołnierzy, w większości z 10 Brygady Logistycznej z Opola funkcjonujących przede wszystkim w bazie wojskowej Bagram. Ich zadaniem jest przygotowanie i wysyłanie sprzętu do Polski. Dotąd 77% wyposażenia zostało już wyekspediowane do kraju. W Kabulu, gdzie Polacy uczestniczą w działaniach dowództwa sił ISAF znajduje się 44 żołnierzy, w tym znaczna liczba ze składu Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego ze Szczecina.

Zgodnie z decyzją ministra obrony narodowej z sierpnia tego roku siły zbrojne przygotowują kolejną zmianę w liczbie ok. 120 żołnierzy do udziału w kolejnej misji w Afganistanie, w misji "Resolute Support". (…) Celem będzie przygotowanie afgańskich instytucji szczebla strategiczno-operacyjnego, tj. ministerstwa obrony i ministerstwa spraw wewnętrznych, do właściwego kierowania podległymi jednostkami w sposób umożliwiający efektywne zapewnienie bezpieczeństwa. Przewidujemy koszt (tej operacji – przyp.red.) na rok przyszły w kwocie 32 mln zł.

Poinformował posłów gen. bryg. Grzegorz Duda.

Poza Afganistanem polscy żołnierze operują również w Kosowie, Bośni i Hercegowinie oraz Republice Środkowoafrykańskiej. Polski kontyngent w Kosowie jest drugi co do wielkości. Liczy 243 żołnierzy i kosztował w pierwszym półroczu 16 mln zł, natomiast w całym 2015 roku na działania przeznaczone zostanie 40 mln zł. Obecność 39 żołnierzy polskich w Bośni i Hercegowinie kosztowała w dwóch pierwszych kwartałach 3 mln zł, a w przyszłym roku przewidywane są wydatki na poziomie 7,5 mln zł.

Jak dotąd najmniej środków z budżetu MON wyasygnowano w związku z misją EUFOR w Republice Środkowoafrykańskiej, w której od maja bierze udział 50 polskich żołnierzy. Jej koszt to 215 tys. zł, jednak nie obejmuje on funduszy wydzielonych na działania w ramach wcześniejszej misji wsparcia sił francuskich w tym kraju, realizowanej od lutego do kwietnia. Była to jedna z trzech misji zagranicznych zakończonych w 2014 roku. Pozostałe dwie to Baltic Air Policing (w okresie maj-sierpień 2014) i szkoleniowa operacja w Mali (marzec 2013 – maj 2014).

Podczas posiedzenia poza wysłuchaniem informacji MON posłowie zadali wiele szczegółowych pytań, dotyczących przede wszystkim kwestii kosztów misji, ale też np. zabezpieczenia medycznego działań poza granicami kraju. Poruszono również kwestię długości służby, zwłaszcza w kontekście informacji BBN na temat możliwości odejścia z wojska w nadchodzących latach najbardziej doświadczonych żołnierzy którym kończą się dwunastoletnie kontrakty.

Ruch związany z przychodzącymi czy dochodzącymi ze służby żołnierzami jest rzeczą naturalną. Istotą jest to, aby z jednej strony zachować doświadczenie gwarantujące odtwarzalność umiejętności naszych sił zbrojnych a z drugiej mieć ludzi w szczycie możliwości związanych z pełnieniem służby. (…) jest to proces wkomponowany w przejście na zawodową służbę wojskową.

Tłumaczył tą kwestię wiceminister obrony narodowej Robert Kupiecki

Jest to temat o tyle istotny w kontekście misji międzynarodowych, że wielu doświadczonych żołnierzy, którzy kilkakrotnie wyjeżdżali np. do Kosowa czy Afganistanu, kończy w najbliższym czasie kontrakty i ich umiejętności mogą zostać dla Wojska Polskiego bezpowrotnie utracone. 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (10)

  1. A_S

    Może i mielibyśmy więcej kasy na nadrabianie zaległości w sprzęcie, ale nie byłoby sprawdzonych w boju żołnierzy tylko sami jednostkowi biurokraci.

  2. NAVY

    [...]Całkowity koszt trwającej od 2002 roku operacji to łącznie 6 mld zł. [...] - jaką flotę można za taką kase zbudować !? Nie to ,że jestem przeciwny takim działaniom ale jakos tak się dziwie,że w kraju wmawia się nam ,że nie ma kasy na to czy tamto ,a na misyjki z których nie mamy nic wywala się mase kasy ...

    1. anakonda

      jak sie niema przyjaciol a takie mamy dziwne polozenie za dwa m9ocrstwa z jednej i drugiej strony na dodatek penetruja nam rynek a io sprzet bylby znacznie drozszy a teraz mozemy pokrecic nosem na to i tamto niema zlotych srodkow a ta droga byla niezbedna dla polskiej armi jak i dla nas jako kraju bowiem koszta funkcjonowania panstwa tez istnieja

  3. art

    to tylko za ten rok na "misjach" moglibyśmy mieć kolejne 100 leopardów....co nam da doświadczenie w walkach na pustyni, czy patrolowaniu wrogich, obcych miast skoro my powinniśmy mieć armie, która ma nas obronić, przed zagonami pancernymi ze wschodu...

    1. szyszka

      łatwy rachunek ale czy napewno mozna to tak policzyc? doswaidczenie z misji jest poprostu bezcenne a i korzysci wynikajace z naszej bytnosci sa spore leopardy tez by sie przydaly bo 300 leopardow to juz znaczaca sila ale nam jest potrzebne i to i to.

  4. Arek

    Tzn , ze to jest okolo 40 mln euro w tym roku. Liczac okolo 2 mln euro za uzywanego Leoparda 2 oznacza , ze rocznie mozena bylo ich kupic kolejne 20. Za 40 mln euro w ciagu 2-3 lat można rozwiązać problem broni p-panc na szczeblu druzyny kupujac/produkujac nowe granatniki. Jak widac wydawanie publicznych pieniedzy idzie u nas super.

  5. Swiatowid

    Ja pierdo.e zobaczcie turysta przyjechal na wojne na helmie na kamerke by potem opkazywac kolegom co stali obok. To jest dopiero profesjonalizm. A niech to sie wszystko rozpadnie, i zabiora to rosjanie !

  6. Kapik

    Amerykanie nie mają najlepszej armii tylko dzięki nowoczesnemu sprzętowi, ale dzięki doświadczeniu które zdobywają cały czas biorąc udział w walkach na całym świecie. Z każdej misji żołnierz wraca weteranem.

  7. Jan

    Po pierwsze - zły tytuł. Chodzi przecież o wydatki za pierwsze półrocze 2014 Po drugie smutne jest to, że pomimo na ISAF wydaliśmy dużą kwotę: 6 mld PLN (tyle co na program Rosomak) to byliśmy przecież cały czas na garnuszku USA (patrz np. na zdjęciu wypożyczony MRAP od amerykanów) a ponadto w zautomatyzowanym systemie dowodzenia AMN (Afgan Mission Network) nie byliśmy przez cały okres autonomicznym podmiotem jak pozostałe kraje - tylko funkcjonowaliśmy również jako doczepka do amerykanów.

  8. mw

    Niech ktoś w końcu głośno powie, że chodzi tylko i wyłącznie o to, żeby szeregowi nie dostali wojskowej emerytury, która przysługuje po 15 latach służby. Za każdy rozpoczęty miesiąc służby na wojnie lub w strefie działań wojennych (Irak, Afganistan) przysługuje 0,5% podwyższenia emerytury. Emerytury i renty wojskowe to ponad 24% całego budżetu MON, w 2014 roku wyniosą 6,896 mld zł. Z jednej strony wojsko straci na odejściu doświadczonych żołnierzy, ale uchroni to budżet MON przed przyszłymi wydatkami na ich emerytury. Dzięki temu więcej środków można będzie przeznaczyć na modernizację techniczną.

    1. Ja

      Tylko kto bedzie obslugiwal ten sprzet?

    2. watwatwat

      Emerytura po 15 latach to takie same kuriozum jak szeregowy z 12 letnim stazem. Kontrarkty powinny byc jeszcze krotsze aby wiecej ludzi mogl sie prze armie przewinac.

  9. melmak

    Polak i przed szkodą i po szkodzie głupi! Szczególnie ten z MON-u. A starożytni Rzymianie takich ludzi zatrzymywali! Wg. MON-u pewnie byli niepostępowi?

  10. cywil

    Kiedy lecimy do Iraku. .i to nie jest dowcip, tylko logika.

Reklama